Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość blf

przyszłość (w tle: "kobiecość")

Polecane posty

Gość blf

Po 18 latach związku, po 17 latach małżeństwa, z pełną świadomością kryzysu i wypalenia relacji, po kilku miesiącach ogromnych obustronnych inwestycji w uzyskanie odpowiedzi na pytanie"co dalej", w dniu 25 grudnia otrzymałem świąteczny prezent: decyzję o końcu związku ze strony żony. Myślę o przyszłości. Myślę o dzieciach, którym nie poświęcałem czasu. Myślę o swej egzystencji która mnie czeka. Żonę jednoznacznie kocham i jest sensem mojego życia. Nie mam odwagi na samobójstwo (przerabiałem to już parę razy w życiu, z róznych powodów). Myślę o tym czego nauczyły mnie ostatnie miesiące, przegadane noce, przemyślenia i lektury. Niestety jestem typem miśka-żywiciela. Mam wbudowany w siebie ten przeklęty kod społeczny. Odpowiedzialność, praca, troskliwość, stabilność, zapobiegliwość, domatorstwo. Czyli gotowa recepta na klęskę związku. I tak długo wytrzymała, 18 lat....Nie jestem gotowy i nigdy nie byłem na te samczo-samicze podchody, na tą ciągłą niepewność, zaskakiwanie kobiety.... Zatem: odpowiedziałem już sobie na pytanie o swój dalszy los w sensie relacji. Nic poza samotnością. Każdy mój następny związek skończy się tak samo, a nie wiem czy mam gotowość na powtórne grilowanie, w stylu jaki zafundowała mi żona od sierpnia (od czasu gdy - do teraz- "poszukiwała odpowiedzi" o naszą przyszłość). Na którymś z "samczych" blogów przeczytałem tekst o rytualnym Ryśku z Klanu, który będzie zasuwał na rodzinę i będzie wiecznym betą. Cóż, ja zostałem przez żonę zepchnięty niżej, betą to ja chciałbym przy niej być, od kilku miesięcy jestem gammą albo deltą (co ciekawe, koło niej kręcą się raczej właśnie rasowe samce bety, i właśnie samcami betami się otacza i im pozwala na zdobywanie siebie, był jeden alfa który ją szybciutko porzucił). Ja już nie mam siły na tą grę. Ja mam ten cholerny model wdrukowany. I przynosiłem jej kwiaty wiedząc, że to nie zadziała czy wręcz że jest przeciwskuteczne. I tak dalej. Tak sobie chciałem pogadać. Jakby która kobieta chciała sobie coś wyobrazić, to niech sobie wyobrazi faceta z pasjami (coś nas te 18 lat trzymało przy sobie), podobno inteligentnego, zarabiającego 3 x średnią krajową, bez nałogów i wiernego. Czyli rozpacz bezradnej nudy w związku. Planuję utopić się w pracy, dojść do 5 x średniej krajowej, odłożyć to na kupkę i po 30 latach (niestety tyle jeszcze statystycznie będę żył) kazać sobie w testamencie włożyć tą kupkę do trumny. Happy, women's world?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O to może ja skomentuje - kobieta, która ma dokladnie to samo wkodowane w charakter tylko od stony kobiecej. 25 lat związku, w tym 20 małżeństwa. Niby "wymarzona" zonka dla mężczyzny, czuła, troskliwą, zajmująca się domem, dziećmi, dotrxymujaca wszelkich obietnic sprzed ołtarza i co? Kilka lat temu też zong właśnie w święta. Nie warto się starać, nie warto... Ale ponieważ to wpisane w mój kod genetyczny to staram się (niestety) nieustająco. I wiem, ze za każdym razem klęska murowana, bo wy panowie lubicie króliczki i gonitwe za nimi :) Tak więc moje noworoczne postanowienie : samotność. Tylko ze ja nie mam zamiaru te 5×krajowa bo pieniądze mnie nie bawią po prostu będę realizować swoje pasje a facetów będę omijać szerokim łukiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blf
@gość 17:28 wiesz, ja próbuję właśnie zrozumieć ten fenomen. Kobiety zarzucają nam facetom że lubimy gonić króliczka. Więc czemu ci którzy nie gonią królicza, ZAWSZE przegrywają związki (są zostawiani i odrzucani)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzisz blf ja nie wiem jak to jest z Wami.. z nami.. nie będę pisac za wszystkie kobiety. Ale ja niestety trafiam zawsze na takich indywidualistów facetów i nie jest to zamierzone tak po prostu wychodzi samo. I zawsze kończy się to moim nieszczęściem. A szukam spokojnego co nie oznacza nudnego mężczyznę tylko po prostu normalnego bez tych wszystkich atrakcji... Ale nie mam szczęścia takiego napotkać toteż powiedziałam dość bo ile można próbować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×