Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćqqqqq

rodzina vs rozwiedziony partner

Polecane posty

Gość gośćqqqqq

Czy macie w rodzinie sytuację, że ktoś "wprowadził" do niej rozwodnika/rozwodniczkę, lub może sami jesteście w takim położeniu? Od roku spotykam się z rozwiedzionym mężczyzną, związek wydaje się być stabilny i co raz poważniejszy, mam jednak obiekcje przed przedstawieniem go rodzinie. Chodzi głównie o powód religijny - już widzę lamenty o życiu w grzechu, braku ślubu itp. Jak to u Was wyglądało i jak poradzić sobie z sytuacją, by nikt zbytnio nie ucierpiał? Że łatwo nie będzie - mam świadomość - ale można to może jakoś załagodzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo wiele osób jest rozwiedzionych, i nie spotkałam się jeszcze, żeby rodzina miała jakieś wąty, fakt, nie obracam się w środowisku dewotów (choć mam jedną ultrakatolicką ciotkę, ale jej syn żyje od lat na kocią łapę). Koleżanka mająca nawiedzonych rodziców ustawiła ich z miejsca - nie będą decydować o jej życiu i tyle. Odsunęła się, przestała kontaktować, nie było żadnych tłumaczeń - i rodzice błyskawicznie nauczyli się trzymać język za zębami. Inna sprawa, że mówię o dorosłych ludziach, którzy mają wywalone na to, co powie mamusia i tatuś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćqqqqq
Drogi gościu, należę do tych szczęśliwców, którzy własną rodzinę lubią i szanują, więc nie mam zamiaru mieć, jak to poetycko ująłeś: "wywalone" na nich. Pozostaje mi współczuć Twoim znajomym którym w życiu najwyraźniej się nie poszczęściło jeśli chodzi o dobre więzi rodzinne. Pojęcia zaś "dorośli ludzie" używają zazwyczaj ludzie niedojrzali, dorosły nie musi tytułować się dorosłym - to po prostu widać po jego postępowaniu. W swoim otoczeniu mam raptem kilka rozwiedzionych osób, ale póki co żadna nie wstąpiła w żaden poważny związek - stąd pytanie. Szkoda, że brak jakiejś sensownej odpowiedzi czy komentarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jestes duza dziewczynka i ty decydujesz o swoim zyciu a nie rodzina,to chyba oczywiste. To jakiej jeszcze odpowiedzi ty oczekujesz?przeciez to jest proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
założyłaś wątek szmato żeby obrażać ludzi którzy napisali swoje zdanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dorosłość polega m.in. na tym, że szanując odmienne zdania w rodzinie nie ulega się naciskom i potrafi zapanować nad sytuacją. I potrafi się dokonywać niekiedy bolesnych wyborów życiowych, nie pozwalając rodzinie na nadmierną ingerencję we własne życie. Skoro piszesz że "już widzę lamenty o życiu w grzechu, braku ślubu itp. " to znaczy, że relacja nadal pozostaje na poziomie rodzic-dziecko, a nie dorosły-dorosły. Jeśli komuś pasuje to, że rodzina narzuca mu własne zdanie i lekceważy czyjeś wybory - ok, ale TO NIE NA PEWNO NIE SĄ DOBRE RELACJE RODZINNE, bo nie ma w nich równowagi. Jeśli ktoś boi się strofowania, połajanek to dorosły z pewnością nie jest. Przynajmniej mentalnie. Mojej matce zdarza się powiedzieć, że coś jej się nie podoba, ale - uwaga: szanuje też moje zdanie i jeśli mówię, że przykro mi, ale to moja decyzja, to zamyka buzię i o żadnych lamentach nie ma mowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćqqqqq
A przepraszam, no rzeczywiście, mój błąd: dawno nie korzystałam z kafaterii i zapomniałam jakie prostactwo i niedowartościowana chamota od jakiegoś czasu tu gniazduje. Obiecuję się więcej nie odzywać by nie zawyżać poziomu jaki tu panuje - jeszcze by się ktoś dotknięty poczuł, że nie nadąża albo że nie jest w stanie niczego więcej oprócz bluzgów napisać, w dodatku nieortograficznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zakladasz temat to licz sie z roznymi odpowiedziami. Akurat jeden wpis,ten z niecenzuralnym slowem jest bez bledow ortograficznych! Dwa:dostalas obszerna sensowną odpowidz i krotsze.Tez uwazam,że jestes Duże Dziecko swoich rodziców i jesli jestes tak zalezna,to nie zakladaj tematu skoro wiesz,ze oni nie zaakceptują twojego wyboru. Czy ten facet aby na pewno wie w jaką rodzinę,jakby co,sie wpakuje?hmm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to bardzo ciekawe pytanie-autorki w mojej rodzinie żyjemy po katolicku nie tylko z nazwy akurat mój brat poznał rozwódkę, która zanim weszła w poważny związek z moim bratem przeszła stwierdzenie nieważności w kościele-może tu jest jakieś rozwiązanie jeżeli faktycznie małżeństwo było nieważne jeżeli ważne to trzeba zastanowić się nad tym że żonaty mężczyzna jest ważniejszy niż sam Bóg ? żyjąc w grzechu ciężkim , prędzej czy później coś się załamie - to jak budowanie na piasku z obserwacji znajomych którzy sami byli po rozodzie i weszli w nowy wiązek widzę że nikomu nie udało się na dłuzej stworzyć szczęśliwej "rodziny" nawet mając dzieci później

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To mogłaś szukać wolnego faceta a nie rozwodnika, skoro wartości religijne i opinia rodziny jest dla Ciebie tak istotna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja znam taki przypadek z tym że nie u mnie w rodzinie tylko u znajomych. A jej rodzina za bardzo nie protestowala ponieważ ona była już około 30 i wiadomo że nie będzie przebierać bez końca. A poza tym specjalnie religijni nie byli. Ona miała jeszcze problem z zaakceptowaniem jego dzieci. Z tym ze już razem nie są dokładnie z tego samego powodu przez który on się rozwiodl wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja znam taki przypadek z tym że nie u mnie w rodzinie tylko u znajomych. A jej rodzina za bardzo nie protestowala ponieważ ona była już około 30 i wiadomo że nie będzie przebierać bez końca. A poza tym specjalnie religijni nie byli. Ona miała jeszcze problem z zaakceptowaniem jego dzieci. Z tym ze już razem nie są dokładnie z tego samego powodu przez który on się rozwiodl wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żeby stwierdzić nieważność małżeństwa musi istnieć poważny powód. Na pewno nie jest to zdrada czy niezgodność charakterów. No i muszą być świadkowie najczęściej ktoś z rodziny, przyjaciele, sąsiedzi itp. To nie takie proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś no ja mam inne spostrzeżenia, parę moich znajomych żyją po rozwodzie i maja się dobrze. W końcu są szczęśliwi i maj szczęśliwe rodziny. Piszesz o unieważnieniu kościelnym? To sama robisz z siebie hipokrytke. Jak można odwołać obietnice złożoną Bogu? Można tylko wystarczy sporo kasy dać to kościół unieważni. 10 przykazań jest prawem Bożym a nie to co mówi kotalicyzm czy inna wiara. Jest nie cudzołóż wiec nie cudzolozy rozwodnik który druga żonę i nowa rodzinę. Śpi w swoim łóżku nie w wielu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9'00,ale pierdaczysz?skoro tak po katolicku,z Bogiem to skąd ok.76 tyś.rozwodów rocznie jest orzekanych w PL?jakby tak zyli w tej glebokiej wierze to by sie nie rozwodzili,by nie życ potem w ciężkim grzechu. Grunt to na Pana Boga zgonić:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słowo dorosły kryje w sobie mnöstwo cech. M.in. odpowiedzialność, umiejętność samodzielnego podejmowania decyzji, ponoszenie konsekwencji swoich działań, umiejetnosc wysluchania krytyki czy uwag innych (tez rodziny), ale umiejetnosc i odwaga obrony swoich racji. Czyli jakby nie było autorko, musisz to wziąć na klatę. Skoro spotykasz się z nim od roku lub nawet mieszkasz to nie coś przelotnego. Wnioskuję, ze wiążesz z nim swoją przyszłość. Musisz pamietać że to człowiek, istota rozumna, czuje i ból i smutek itp. Głupi nie jest. Wyczuje, ze sie go wstydzisz. To ze sie rozwiodl to nie znaczy ze jest mniej wartosciowy. Jesli wiesz, ze w rodzinie pojawi sie lament, to powinnaś, qysluchac ich argumentow (jedyne to wynikajáce ze schematu o rozwodnikach bo jego osoby i przyczyn rozpadu malzenstwa nie znajá), następnie przedstawić swoje, i nie pozwolić w dalszej relacji na kontrolowanie, uciski na rozstanie itp. On w końcu tez moze miec dodc szykanowania i nie bedzie chcial miec kontaktu z twoją rodziną okazującą mu brak akceptacji. I tu dopiero bedziesz miała problem, bo co w swięta itp zwłaszcza jesli bedzie to juz twoj mąż i bedą dzieci? Pomysl autorko, tylko jasno postawione granice rodzinie, aby nie mowie zaakceptowali lub go pokochali, ale zaczeli tolerowac twojego wybranka serca, bo to twoje zycie, twoj dorosly wybor ze wszystkimi konsekwencjami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A druga sprawa, slub mozna wziąć w USC, zgodnie z polskim prawem, tym którego sami przestrzegamy jako najwazniejszego i niepodważalnego w tym kraju. Na logike, gdzie bylby tu grzech? Jesli stworzycie trwaly szczesliwy zwiazek oparty na zaufaniu, milosci, wiernosci, dacie poczucie bezpieczenstwa dzieciom to predzej i ty i on traficie do nieba niz malzenstwa koscielne ktore udajá rodzinę a tworzá patalogię, bez miłości, wierności unieszczęśliwiając swoje dzieci. Trudno, facet przysięgał kiedyś przed bogiem, ale do tanga trzeba dwojga..., więc jeśli to ty z nim zatańczysz to nie widzę tu grzechu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prowo 0/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przedstaw go rodzinie jesli chcesz ale nie mow im ze jest po rozwodzie i jego tez uprzedz. Niech go polubia zobacza jaki jest. I dopiero potem jak to "samo" wyjdzie i rodzica bedzie miec problemy to powiedz ze od poczatku o tym wiedzialas i twoje zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W mojej rodzinie był taki przypadek ok. 15 lat temu. Młodsze pokolenie przyjęło sprawę dość naturalnie, bliżej zaprzyjaźnione siostry wypytywały, zgłaszały wątpliwości, ale nikt nic nie narzucał, a ów rozwodnik był częsctym gościem i w pełni uczestniczył w życiu rodziny (mimo, żę nie byli po ślubie dostawał zaproszenia na wesela itp.). Babcia, osoba starej daty nie bardzo chciała się z tym pogodzić, robiła przytyki, że żona jest tylko jedna itp., ale ponieważ para była konsekwentna - wkrótce i ona zaczęła traktować go jak innych zięciów. Starsze dzieci z rodziny mówią do niego po imieniu, ale młodsze - wujku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i babcia miała rację - żona jest tylko jedna ta której ślubował w kościele. A następne są tylko kochankami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaaa Twoja babcia jest zacofana... pewnie zona jest ta k***a co zdradza i się lajdaczy a facet ma za nią latać. Każdy ma prawo do pomyłki... i jakby mógł drugi raz by nie przysięgał. Taka prawda jest. Zapytaj się babci co by zrobiła jakby mąż ja bił i zdradzał lub jakby ją zostawił dla kogoś innego. To co każdemu by chodziła u mówiła ze to jest jej mąż? Ha ha ha żałosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aaaa I jeszcze jedno w dzisiejszych czasach można wziąć rodów kościelny tylko trzeba dobrze zapłacić wiec ta przysięga nijak się ma do życia i kościoła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boze co durny wpis z tą babcią, widać babcia za mało lub wcale nie obrywała po łbie od męża, ale syty nigdy głodnego nie zrozumie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatni gościu masz rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×