Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

rozwód smutek mimo że sama chcę rozwodu

Polecane posty

Gość gość

Próbowałam z nim być ale niestety nic dobrego z tego nie wynika.. jestem wyczerpana życiem z człowiekiem który mnie dołuje psychicznie. Odeszlam wyprowadzilam sie z dzieckiem. Chcę rozwodu. On nie chcę ale widzi ze to nieuniknione. Więc będzie rozwód. Smutno mi. Mimo że ja go opuściłam czuje się jak porzucona kobieta. Czuje ze życie mi się poplatalo. Nie chcę wracać do kogoś kto czepiał się o złe ułożone włosy kto odwracal się ode mnie miesiącami w sypialni. Jemu zależało tylko na ciepłym lokum i obiadku po pracy. Nie czułam się kochana nie czułam się żoną. A teraz smutek mnie przepelnia bo nie chciałam być samotna matka a taka właśnie teraz jestem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak bylas samotna matka, mimo mieszkania z innym czlowiekiem. Maz sie tak nie zachowuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwod to zawsze porazka .Dlatego tak sie czujemy zle .Chociaz same podjelysmy taka decyzje . Smutek ,zal ,ze mialo byc tak pieknie ,a nie wyszlo . Nic ,trzeba isc do przodu.wierzac ,ze decyzja byla tylko taka . Pozdr .Trzym sie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Samotność w małżeństwie jest gorsza od bycia samotnym rodzicem. Gratuluję podjętej decyzji.Nie daj sobie wmówić, że to Twoja wina.I zacznij żyć. To nowa szansa na szczęście, nie porażka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki za mądre słowa i pocieszenie.. smutne ze miłość u mężczyzny tak szybko pryska. .ale to prawda ze życie u boku męża który ma wieczne fochy i zachowuje się tak jakby łaskę mi robił że.ze mną jest na pewno nie buduje przyszłości. A dziecko pojawiło się rok po ślubie więc nie może mi powiedzieć ze go złapałam na ciążę.a tak się.zachowywał jakbym go wmanewrowala w małżeństwo. Tym dziwniejsze ze.rozwodu nie chciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro traktował dom jak darmowy hotel, to normalne, że nie chciał z niego zrezygnować. Wiadomo, poniosłaś porażkę w życiu, więc trudno się z tym błyskawicznie pogodzić, ale codziennie będzie lepiej. na świecie jest wiele samotnych matek, żyją i są szczęśliwe. postaraj się też nie rozpamiętywać nieudanego małżeństwa w nieskończoność tylko skupić na przyszłości. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Staram się patrzeć w przyszłość ale na pewno byłoby mi łatwiej gdybym mogła się od niego całkowicie odciąć a to jest niemożliwe bo mamy dziecko. Oczywiście cieszę się z córeczki ale tego człowieka wolałabym już nie oglądać. Zastanawiam się co czują kobiety które są w podobnej sytuacji. Czy z biegiem czasu ex na tyle obojętnie ze jego widok nie przywołuje bolesnych wspomnień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogranicz do minimum kontakty z ojcem dziecka.To pomoże. I nie oglądaj się za siebie. Rozpamiętywanie nic nie zmieni. A dobrych wspomnień masz chyba mniej niż złych. Życie nie kończy się po rozwodzie. Powodzenia:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O chce często uczestniczyć w wychowaniu..już mówi że np rozdrabniac z corka lekcje chciałby codziennie ja widywac. Pozostaje wyjechać do innego miasta..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to może taki zimny prysznic podziała widzi, że traci coś ważnego i może zechce być ojcem i mężem. Ja dałbym mu na przeczekanie czas. Lepiej coś naprawiać nić burzyć. Inny nie znaczy lepszy. Jak nie było zdrady dałabym szansę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna M
Witam Przeczytałam Twój post i myślę, że jeśli mąż jest świadom swoich błędów to warto. Warto przede wszystkim dla dziecka i siebie chociaż jest to trudne. Ja jestem świadoma błedów i chciałabym odbudowywać związek ale mąż już nie i jest przekonany co do rozwodu.Chociaż sporo błedów On sam popełnił. Widzę, że jest mu ciężko ale wnosi pozwu pomimo że od roku nie mieszkamy razem. Widzę jak niespełnia 3 letni synek chciałby mieć obojga rodziców obok siebie i żaden nawet najlpeszy plan rodzicielski nie zastąpi pełnej rodziny i psychika dziecka bardzo na tym cierpi. To tylko wmawianie przez psychologów, że lepiej się rostać jeśli coś sie wypaliło. Pomijam patologię czy inne przypadki. Może dobrze, że wyprowadziłaś się, możę obydwoje a w szczególnośći mąż przemyśli swoje zachowanie. BO warto walczyc. Prawda czemu jest taka a nie inna relacja w małżenstwie zawsze gdzieś leży pośrodku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna M
A propo męża... mój może nie krytykował wprost mojego wygladu, wszystko kulturalnie ale odsuwał się od mnie fizycznie. Bardzo bolące kiedy nie wiesz co siedzi w głowie drugiej osoby, a jest bardzo mało rozmów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem psychologiem a lepiej odejść i nie ranić siebie i dziecka Bardzo często ludzie po rozwodach żyją ze sobą w zgodzie ,pomagając wzajemnie i nie ograniczając kontaktów ojcu z dzieckiem.Jeśli mówisz o dobru dziecka to nie każ go brakiem ojca .który dziecku do jego rozwoju jest bardzo potrzebny .Pamiętam słowa 8 latniego chłopaczka .który powiedział do mnie cyt ,,dobrze że pani była jak mama z tatusiem nie umieli się dogadać ty mi mówiłaś Dareczku rodzicę ciebie kochają tylko siebie przestali ,ale my im pomożemy prawda ,,.To małe dziecko w tym momencie było już dorosłe .Rodzice rozstali się ale dzieckiem zajmowali się na przemian To nie była moja zasługa a tego malca .Inny przypadek synek mówi do mnie cyt ,,Rodzice są fajni ale czasem mają maski Tygrysa ,jeśli je zdejmiemy będą przyjaciółmi ,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna M
Jam mam pytanie do przedmówcy :-). Czy pisze to własnego doświadczenia czy na podstawie obserwacji i własnych przemyśleń. Miałam podobne poglądu dopóki nie znalazła się w sytuacji przedrozwodowej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo Wam dziękuję za wpisy..tak potrzebuje teraz się wygadać..posłuchać rad..ktoś z dystansu więcej widzi niż ja.. no i podobne historie pocieszające jednak że nie jest się jedynym w takim położeniu..wiem że rozwodów co nie miarą ale gdy ktoś odpowiada mi tak osobiście wtedy można odczuć pokrzepienie. .Dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna M
Bardzo Ci współczuję. POmiędzy Tobą jest różnica w postrzeganiu świata. Wybacz nie umoralniam CIę. Mąż twierdzi, że wielokrotnie dawał mi szansę i w pewnym momencie zrobiłam o jden krok za dużo i podobnie twierdzi jak Ty, że coś w nim pękło, że nie wierzy w moje piękne słowa. Zobojętniał na mnie i skreślił nas. Na początku prosiłam żebyśmy ratowali ale stał się nieugięty. On popełnial blędy, ja popełnialam. byłam uszczypliwa i zlośliwa wobec niego.Ma taki charakter ze nie zapomina. Widzisz ja ro bobiłam to z powodu jakiegos niedowartościownia siebie, zakompleksienia żeby zwrocić na siebie uwagę. Niestety działalalo odwrotnie i odsuwał się ode mnie. Pozniej doszedł inny problem ale to juz nieistotne. Ale u Was z tego co piszesz nie bylo zasadniczego powodu do rozwodu. Możę warto wstrzymac się z rozwodem i poczekac co czas przyniesie? Są ludzie co wybaczaja i niewybaczaja. Ja jestem z tych drugich i dlatego pisze. I być może sama jestem w sytuacji ze z perpektywy czasu widze bledy a juz nie ma ratunku. Przykre jest tylko z e w naszych czasach rodzina gdzie schodzi na dalszy plan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna M
poprawka: POmiędzy Tobą A MEZEM jest różnica w postrzeganiu problemów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja myślę ze powod do rozwodu jest.niestety. on jest bardzo spolaryzowany w swoim zachowaniu. Potrafi boleśnie dać mi odczuć ze jestem jego złem koniecznym.powiedział że budzi się i żałuję że żyje.ze się pomylił co do mnie.bo nie wyglądam tak jak powinnam. Dodam że ja się wcale nie zmieniłam tylko on zaczął postrzegać mnie inaczej.obrzydlam w jego oczach. Czułam ze woli patrzeć na inne.okropne. jestem młoda kobieta a żyje w małżeństwie w celibacie bo on mnie odrzucil. Oczywiście za każdym razem jak mu mówiłam że go nie trzymam skoro nie jest ze mną szczęśliwy nie chciał odejsc, ale nie przestawiał mnie dobijac zlosliwosciami . Ile można znosić docinki od własnego męża który powinien być chociaż przyjacielem.jak można żyć z takim do którego nie można się przytulić nie ma pocałunkow. Nie ma intymności. Nic.Gdyby nie te jego docinki to mogłabym zyc bez seksu ale on jest wredny tak bardzo ze nie potrafię żyć przy nim bez depresji. Myślę że dużym powodem jego wredoty jest problem z erekcją ale to straszne jak on potrafił się wyzywac za swoją niemoc. Powiedzieć ze to przez to jak wyglądam. Że fryzurę mam nie ładna np.ze mogłabym przytyć ze oczy mam za duże bo chuda jestem.i ciągle coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna M
Przykre to to co piszesz :-(. Może jakieś obrzydzenie po porodzie. Troche boeśnie napisałam ale zdarzają się ponoć. Może jakieś Twoje zachowanei spowodowałe ten jego stosunek plus jego zlośliwy charakter. To bolesne ale może zauroczył się kimś w pracy i stąd jego okropne zachowanie, może ma kogos. Pisze dosadnie bo różnie jest.Mój mąż nie prawił mi złośliwosci w pzreciwieństwie do mnie ale napewno w duchu coś sobie myślał. Po problemie z jakim nam przyszło się zmierzyć, odsunał sie ode mnie calkowicie, zero intymnosci.Dowiedziałam się, że nigdy mnie nie kochał i zalowal tego malzenstwa.Mysłal ze jak urodzi sie dziecko to bedzie lepiej i zmienie sie.Faktem jest ze w pewnym stopniu sama sie do tego przyczynilam. Pewnie zdecydowana jestes juz na rozwód aby zachowac godnosc i szacunek dla swojej osoby, ale moze wstrzymaj sie poczekaj na jego ruch, badz bierna. Nie mieszkacie razem wiec dbaj o siebie, zrob cos zeby poczuc sie atrakcyjniejsza dla samej siebie, nabierzesz pewnosci, bo chyba tak naprawde ON nie wie jeszcze czego chce.... No chyba ze juz przekreslilas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja naciskam do rozwód bo czuje się upokorzona. . Dziękuję Ci za Twoje mądre słowa przemyśle je.może faktycznie lepiej odpuścić nic nie robić.ja zaszantazowalam go ze jeśli on nie złoży pozwu to ja to zrobię. Dlatego on odpuścił. Wydaje mi się ze nawet jeśli do rozwodu nie dojdzie to i tak będziemy mieszkać osobno nie widzę wspólnego życia. On też ma już dość moich wyrzutów ze nie ma wspolzycia między nami i także dlatego woli to małżeństwo na odległość. Tylko przecież to już nie jest malzenstwo. .a ja potrzebuje mieć na kim się oprzeć przytulić.. powiem szczerze ze mniej boli mnie ze tego nie ma jak go codziennie nie oglądam jak nie widzę że kładzie się spać i nie obchodzi go ze ja potrzebuje bliskości. Nie cierpię widząc ze omija mnie bez zainteresowania..bardziej mnie to bolało gdy mieszkaliśmy razem. Niestety to nie chodzi o poród. Już wcześniej było podobnie tylko zmieniał się na krótko bo bal się ze odejdę. Praktycznie od początku małżeństwa jest nie tak jak powinno być. Szybko się oświadczył jakby zależało mu mieć żonę. Tak to wygląda jakby był gejem i szukał parawany. Wiem że nie jest Ale tak to może wyglądać. On po prostu nie potrafi kochać się z kimś kogo widzi dzień w dzień. Przestałam być atrakcyjna w jego oczach. Wiem że kochanki nie ma. Jemu wystarczy jego własną ręka. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna M
Smutne to wszytsko. Bo małżenstwo bez seksu to taka fikcja....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie. Powiedz Smutna, czy jest sens ,aby utrzymywać tą fikcje?Myślałam o tym ze może lepiej być mężatką niż rozwodka ,że może lepiej aby dziecko miało poczucie że.rodzice nie rozwiedli sie. Powiedz samą na jakich zasadach byś to małżeństwo przyciągała, na jak długo wystarczyło by Ci sił żeby udawać żonę. Żeby to było choć 10lat po ślubie żeby przynajmniej był miły..ale jak tu się nie kłócić skoro właśnie jest taka fikcja. I jemu to pasuje. Wmawia mi ze większość małżeństw tak żyje. Ze to normalne ze nie ma seksu. Próbowałam ale szlag mnie trafia ze maz jest mi jak brat.może głupia jestem ze nie potrafię tego olac ale ja sobie nie wyobrażam mieć kogoś na boku nie potrafiłam zdradzić i potem wracać pod wspólny dach.nie wiem czy kogoś jeszcze spotkam w życiu z kim chciałabym dzielić swoje życie..może zawsze pozostane sama..Ale przynajmniej nie będą mną szarpać emocje odrzucenia które odczuwalam każdego dnia. Gdyby mąż zachorował i z tego powodu nic by między nami nie było to co innego ale jeśli on mnie odrzuca bo mu się nie podobna to życie w takiej atmosferze zabija poczucie własnej wartości. W jakiej części Polski mieszkasz Smutna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna M
Generalnie jestem przeciwna rozwodom.... ale jesli to ma być fikcja...Niewiem. Trudna sprawa. Można żyć tak dla dobra dzieci pod warunkiem, że dwie strony są zgodne i w pełni dogaduja się. Ale kiedy tak nie jest nie ma sensu. Jedna strona będzie przezywać katusze. Z tego co piszesz mam wrażenie, że mąż zawziął się. Dobrze byłoby gdyby tak ktoras ze stron napisała albo przelala swoje mysli na papier i tak to zostawila moze spotkaloby sie to z odzewem i sprobowalibysie sie dogadac. Dobrze sie doradza ale gorzej samemu wcielic to w zycie. U mnie bylo tak ze chcialam ratowac maz nie. Suma sumarum nie mozemy sie porozumiec w sprawie dziecka. Przykre to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna M
Mieszkam na wschodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tobie tez wspolczuje.. przykreb esli dziecko nie ma obojga rodzicow w domu ale ja sue zastanawiam co byloby mnoejszym zlem. Codzienne klotnie na pewno nie sa dobra atmosfera do rozwoju dziecka.. Mieszkam w drugim koncu Polski. A tak tylko zapytalam bo dobrze mi sie z aToba pisze:) Ile Twoje dziecko ma lat?moje jeszcze malutkie:(ale moze to i lepiej bo nie przyzwyczajone do ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna M
wyprowadzilam sie rok temu. Synek ma 2, 5 roku. Widzisz on coraz bardziej potrzebuje ojca. i coraz wiecej rozumie, sam o niego pyta a sytuacja gdzie gdzie jest podrzucane z domu do domu boje sie zle wplynie na jego psychike. Mi rowniez sie dobrze z Toba pisze. Widzisz problem tkwi z reguly w niedostatecznym poznaniu sie przed slusbem, jakiejs presji na zawarcie tego zwiazku. Widzisz mam takie poczucie winy, że kompletnie nie daje sobie z tym radę. Mam nadzieje, że u Ciebie bedzie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez moge powiedziec ze pod presja wzielam ten slub. Nie dalismy sobie za wiele czasu na poznanie.Ale wlasnie to mnie ujelo ze powaznie myslal o zyciu ze mna. Byl pierwszym facetem ktory podobal mi sie i chcial mnie poslubic. Wczesniej to albo powaznie byli mna zainteresowani mezczyzni zupelnie nie w moim guscie ,albo ci ktorzy mi sie podobali, mysleli tylko o przygodzie, na ktora sie nie godzilam, bo zawsze chcialam byc kochana, a nie uzywana. Powiedz Smutna jak to jest z tym podrzucaniem dziecka z domu do domu ja sobie absolutnie tego nie wyobrazam ze tak mogloby byc ,przeciez to malutkie.dziecko. czy on nie moglby w Twojej obecnosci w Twoim domu posiedziec z dzieckiem ?ja nie dopuszczam ze mogloby byc inaczej. Po kilku latach pewnie sie to zmieni np wypad rowerowy z ojcem ale to jak corka bedzie miala chociaz 5 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzisz rzeczywistość jest taka, że ojcu nie może nikt zabronić widywać i zabierać dziecka. Może porozmawiamy gdzieś na priv?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojciec jesli kocha powinien liczyc sie z psychika swojego dziecka. Mozemy porozmawiac na priv. Jak sie dogadamy?bo wolalabym nr tel teraz tu nie podawac a meil musialabym zalozyc nowy zeby tu wpisac. Albo kupie starter za 5 i wpisze nr. Tylko to potrwa troche.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna M
Jeśli posiadasz gg...53104417

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×