Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

B.N.N.

Rozwódki - nic nie dzieje się bez przyczyny

Polecane posty

Wiem, że faceci to dranie, bydlaki i trepy. Ale czy któraś z Pań z ręką na sercu przyzna się do tego, że to jej wina. Nie mówię o tym, ze zdradziła, ale o tym, że przez swoje postępowanie popchnęła męża w ramiona innej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość statystycznie najczestsza
przyczyna rozwodów jest alkoholizm męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akurat statystyki rozwodowe
bardzo latwo pozyskac, wiec nie widze tu powodow do klamstw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sadze ze to jednak kwestia tego ze ludzie naginaja druga osobe do swoich wyobrazen. Dlatego panie czesto ignoruja sygnaly ostrzegawcze bo przeciez "on tak bardzo kocha ze nawet na slubie to jemu bardziej zalezy" ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka ciekawostka
Rozwodnicy mniej lojalnymi pracownikami Coraz więcej pracodawców uważa, że rozwodnicy są mniej lojalni, mniej odpowiedzialni i trudno na nich polegać. Uważa się, że prędzej czy później spowodują jakiś kłopot, więc należy ich się szybko pozbyć. z dzisiejszej Gazety olsztyńskiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tam nie uważam że rozwód był z mojej winy ,olał dziecko i mnie ,ma już inną , na dziecko nie płaci ,nie spotyka sie z nią.A dlaczego ? Nie wiem ... Teraz mam to gdzieś ,ciężko sie było z nim dogadać ,wychodził z domu i wracał po 3 dniach ,nie tłumaczył sie gdzie był i z kim ? Na cholere mi taki facet ? A na dziecko potrafił tylko sie drzeć ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jacy rozowdnicy
???? bo ja nie chcę rozwodu. on chce to niby oboje jesteśmy mniej odpowiedzialni? głupoty piszą i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Rozwodnicy mniej lojalnymi pracownikamiCoraz więcej pracodawców uważa, że rozwodnicy są mniej lojalni, mniej odpowiedzialni i trudno na nich polegać. Uważa się, że prędzej czy później spowodują jakiś kłopot, więc należy ich się szybko pozbyć. z dzisiejszej Gazety olsztyńskiej" tak jakby gazeta olsztynska ksztaltowala trendy ;-) lol a pracodawcy nie maja dostepu do takich informacji czy ktos jest po rozwodzie - no bo niby jak? ;-) mamy sie zwierzac nie dosc ze z przyszlosci (ciagle pytania o wlasna reprodukcje planowana;-) to jeszcze z przeszlosci? zna ktos z Was przypadek ze ktos byl poproszony o informacje na temat wspolmalzonka i ktorym z kolei on/ona jest wspolmazonkiem?;-) ja akurat znam kilkoro rozwodnikow i na brak pracy nie narzekaja - przeciwnie nie jedna szczesliwa zonka/zonkos moga im pozazdroscic ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
akurat w kadrach wcześniej czy później to wyjdzie, przy ubezpieczeniach, dodatkach itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba zartujesz - a co ma doubezpieczenia pierwszy maz kt sie mialo z lat temu ?????? ;-) ja rozumiem ilosc dzieci - ale kolejnosc i liczba wspolmalzonkow;-) poza tym nie kazdy jest pracownikiem etatowym - duzo duzych firm zatrudnia na wlasna dzialnosc - wtedy nici z kadr ;-) i nie znamy nawet liczby dzieci takiego delikwenta/tki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie np. wyszło od razu przy przyjmowaniu, chociaż akurat z tym się nie kryję - dyplom mam na nazwisko po mężu, teraz noszę panieńskie - żeby w kadrach było zgodnie z przepisem - musiałam dostarczyć akt małzeństwa z adnotacją o rozwodzie i zmianie nazwiska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka ciekawostka
Sama nie mam zdania na ten temat, tylko zacytowałam fragment... Nie mam doświadczeń rozwodowych, mój mąż również. Mam natomiast siostrę, która przygotowuje się do rozwodu... I tu muszę przyznać rację ROR - sygnały ostrzegawcze były, i rodzice i ja z mężem zwracaliśmy jej uwagę na jej niewłaściwy stosunek do męża, ale siostrzyczka jak zwykle sprawę kwitowała krótko - nie odzywała się do nas i co gorsze do ślubnego całymi tygodniami.Coś mąż zrobił nie po jej myśli - przez tygodnie miał chłopina ciche dni w domu. I po co mu żona? Do łóżka z nim nie idzie, na imprezę również, kawki z nim nie wypije, do kościoła osobno, obiad podaje bez słowa... Ileż można przepraszać za jakiś drobiazg? Po 14 latach małżeństwa odszedł do innej. Oczywiście, siostra całą winę zrzuca na męża - przecież to on odszedł! Sobie nie przypisuje żadnej winy. Tylko dzieci żal, bo znając jej charakter wiemy, że będzie usiłowała "być górą" i kontakty ojca z dziećmi będą musiały przebiegać zgodnie z jej życzeniem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Do łóżka z nim nie idzie, na imprezę również, kawki z nim nie wypije, do kościoła osobno, obiad podaje bez słowa... Ileż można przepraszać za jakiś drobiazg? Po 14 latach małżeństwa odszedł do innej" fajna definicja malzenstwa, a raczej zony. to moze dobrze ze odszedl od niej taki typ, dla ktorego zona jest do lozka/kawki/ podania obiadu i kosciola ;-) moze by mu taniej wyszlo wynajac dame do towarzystwa + kucharke ;-) szkoda Twojej siostry dla takiego typka ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domiiii
u mnie też wyszło , że jestem rozwiedziona. Bo dyplom na nazwisko panieńskie, późniejsza praca, na panieńskie, potem następna praca na nazwisko męża , i potem znowu nowa praca na nazwisko panieńskie, bo wróciłam do panieńskiego nazwiska. A więc w moim przypadku zawsze to wyjdzie, ale co mi tam. Żadnej tajemnicy i problemu z tego nie robię, a jeśli to dla kogoś problem to niech sobie zatrudniają kogoś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasiu Wedrowniczek
BNN Aty zapamietaj. Konfliktom w Rodzinie moga byc obydwoje malzonkowie .Ale za zdrade wine ponosi tylko i wylacznie zdradzajacy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasiu Wedrowniczek
brakuje winni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ale za zdrade wine ponosi tylko i wylacznie zdradzajacy" - zdrada jest zawsze samodzielna decyzja jednej ze stron - to nie ulega watpliwosci. Natomiast za rozpad zwiazkow zawsze wine ponosza osoby tworzace go - czyli obie strony. tak samo jak za to by zwiazek powstal sa odpowiedzialne dwie strony (of course sa sytuacje gdzie jedna osoba chce a druga nie konca zwiazku - czyli sie nie dogaduja czyli tez dwie osoby sa za to odpowiedzialne) natomiast ja znam rozwodnikow kt maja akurat lepsze prace od niejednych "realizujacych sie rodzinnie" ;-) moze wlasnie dlatego ze sa rozwiedzeni a moze pomimo tego ;-) nie wiedze zwiazku miedzy praca a np. legalizacja/brakiem legalizacji zwiazku ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kompletna bzduraaaaa
"Natomiast za rozpad zwiazkow zawsze wine ponosza osoby tworzace go - czyli obie strony. tak samo jak za to by zwiazek powstal sa odpowiedzialne dwie strony " nigdy dwie osoby nie ponosza odpowiedzialnosci. skąd niby żona ma wiedzieć czego oczekuje mąż, jesli on nie raczy tego powiedziec? z fusów ma wywrózyć czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ani z fusów ani z gwiazdek
No właśnie jeśli w związku pojawia się zdrada to winę za rozpad ponosi zdradzający. Zdrada jest zawsze oznaką "choroby" związku ale jeśli jedno z małżonków oszukuje (jak jest zdrada to jest i kłamstwo bo niewiele osób stać na to aby przyznać się od razu do tego i albo zakończyć małżeństwo albo romans) to jak "uleczyć" związek? Gdyby małżonkowie byli uczciwi wobec siebie i szczerze mówili o swoich oczekiwaniach i problemach to do zdrady by nie dochodziło - wczęśniej doszli by do porozumienia albo uczciwie zakończyli związek, który ich nie satysfakcjonuje a potem szukali nowych partnerów. Jeśli ktoś zdradza tym samym niszczy swoje małżeństwo i więź z małżonkiem a druga strona zazwyczaj się tego nawet nie domyśla - a jak już się dowiaduje to nie ma czego ratować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy zdrada nie jest
z powodu "choroby związku". Nigdy za związek nie odpowiadają obie strony tylko jedna: która nie mówi o swoich oczekiwaniacha,. ktora oszukuje i zdradza. Winę dl;a obojga przypisują tylko ci, którzy sami zawinili najwięcej: klamcy i oszuści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nigdy dwie osoby nie ponosza odpowiedzialnosci. skąd niby żona ma wiedzieć czego oczekuje mąż, jesli on nie raczy tego powiedziec? z fusów ma wywrózyć czy co? " zawsze jest to inicjatywa, a wiec i i odpowiedzialnosc dwoch osob ;-) nie powstanie zwiazek zu dzialem nas jesli tego nie chcemy - i waszystko co potem nastapi jest tego konsekwencja ;-) jesli zona nie wie czego 0czekuje jej maz lub ja to nie interesuje to po prostu zle sie sobie meza wybrala ;-) ludzie czasami zle sie dobierajac wzajemnie ignorujac sygnaly ostrzegawcze ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jfvjvkgibkbklb
nigdy dwie osoby nie ponosza odpowiedzialnosci. skąd niby żona ma wiedzieć czego oczekuje mąż, jesli on nie raczy tego powiedziec? z fusów ma wywrózyć czy co? A skad niby maz ma wiedziec czego oczekuje zona jak chodzi caly dzien na burmuszona i nikt nie wie o co jej chodzi.Niestety ale jak w domu jest dobrze i maz sie tam dobrze czuje to i z mila checia wraca do tego domu. a jak jest inaczej to szuka tego gdzie indziej. A potem placze i krzyki. Tak samo jak do tej wypowiedzi o siostrze. Dokladnie opisane jakie sa kobiety. I wlasnie kobieta jest od tego aby zrobic dobry i mily dom a ze przy tym poda mezowi obiad i wypije z nim kawe to swiadczy o tym ze ma normalny dom. To bedzie nastepny rozwodnik ktory psychicznie nie wytrzymal a wszyscy beda mowic jaki s......n i jaka biedna ex ktora nie jest niczemu winna. Paranoja totalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nigdy za związek nie odpowiadają obie strony tylko jedna: która nie mówi o swoich oczekiwaniacha,. ktora oszukuje i zdradza. Winę dl;a obojga przypisują tylko ci, którzy sami zawinili najwięcej: klamcy i oszuści." - t nieprawda ;-) kazdy ma takiego/a meza/zone (partnera/rke) jakiego sobie wybierze i taki rodzj zwiazku jaki sobie zafunduje - niektorzy maja zwiazki takie na ktore inni by sie nizgodzili, a ci pierwsi sa z nich zadowoleni. a jezeli ktos decyzduje sie zwiazac z np. wspomnianym oszustem - no co s tylko mu pogratulowac ;-) najczesciej jest tak, ze ludzie przestaja dbac wzajemnie o siebie bo maja inne oczekiwania - a zdrada jest tylko skutkiem ;-) jest takie powiedzenie, ze jak ktos jest syty to i najlepsza restauracja go nie skusi ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"I wlasnie kobieta jest od tego aby zrobic dobry i mily dom a ze przy tym poda mezowi obiad i wypije z nim kawe to swiadczy o tym ze ma normalny dom. To bedzie nastepny rozwodnik ktory psychicznie nie wytrzymal a wszyscy beda mowic jaki s......n i jaka biedna ex ktora nie jest niczemu winna. Paranoja totalna" - to nie jest paranoja ;-) zona jest od "zrobienia milego domu' ;-) i od podawania obiadu mezowi ;-) wspolczuje tym dla kt to jest "normalne" - kazy ma co lubi, a uwazam ze tak myslacy malzonek i zostawiajacy swoja zone wlasnie z takich powodow w pelnie zlauguje na swoj "przydomek" ;-) psychicznie nie wytrzyma - ale czego?;-) tego ze zona nie ejst mila, nie podaje mu obiadu i nie pje z nim kawy - ahas, prawdziwie torturowany psychicznie ;-) zenua ;/ ze tak niektorzy mysla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×