Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość starszy szeregowy

Czeskie Kino - zazdroszcze im ....

Polecane posty

Gość starszy szeregowy

Wlasnie obejrzalem czeski film wojenny Tobruk, choc to bardziej w sumie dramat niz kino wojenne w stylu "Szeregowca Ryan'a". To bardziej "Cienka Czerwona Linia". Film ma totalnie standardowy rozwoj akcji, mlodzi zolnierze, czesto prosci, czesto glupkowaci, tacy dosyc "czescy" czyli nie bardzo bojowi. No standardzik. Ale ... po kilkudziesieciu minutach kiedy trafiaja na linie frontu to wszystko sie zmienia i film zaczyna sie robic naprawde ale to naprawde niezly ! Swietne dluuugie ujecia, pustka pustyni, strach, smierc, tchorzostwo glownego bohatera,zagubienie, bardzo realne pokazanie smierci zolnierzy ... kurcze - szacunek dla Czechow za ten film. Niech ktos mi powie dlaczego robimy CHŁAM w stylu "Lejdis" kiedy Czesi, maly narod z ktorego sie smiejemy tak czesto, robi kino na bardzo europejskim poziomie w ktorym slawi swoje dokonania wojenne (choc przeciez mniejsze od naszych nieporownanie) i to robi to w swietnym stylu.Wystarczy wspomniec "Blekitny Swiat" - o ich pilotach w bitwie o Anglie. Nie dosc, ze ten film jest naprawde bardzo dobrze zrealizowany pod wzgledem wizualnym, walki powietrzne pierwsza klasa to sama fabula interesujaca, film wciaga. Na You Tube mase wpisow ludzi z calego swiata zdumionych ze Czesi tez walczyli. O Polakach sie mowi z reguly ze budowali obozy zaglady i kolaborowali. No cholera ! Ale nie dziwne - nasze kino wojenne to "Demony Wojny Wedlug Goi" czyli dno dna, film tak zly ze az smieszny. Polecam Tobruk, warto. Ale uwaga - to film smutny, prawdziwy, ponury. Jak wojna. Czy naprawde musi wymrzec pokolenie starych prykow typu Wajda i Hofman ktorzy trzymaja za morde nasz "przemysl" filmowy i zalezy im tylko na robieniu lektur zeby poszly na to szkoly zebysmy zaczeli w ogole PROBOWAC robic lepsze kino ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jelcz342
Nie porównuje się filmu wojennego z komedią. Z polskich filmów wojennych można wymienic "Katyń", "Jutro idziemy do kina"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starszy szeregowy
Katyn ? Ten film jest tak potwornie marny, ze szkoda na niego slow. Przedewszystkim jest NUDNY, po prostu autentycznie nudny. Zupelnie nie wciagajacy, odkrywczy jak odkrywca wody w kranie. Jedyne co jest niezle w tym filmie to ostatnie 5 minut kiedy ich zabijaja, to sa mocne sceny ale 5 minut filmu nie ratuje. Wlasnie to jest koszmar polskich filmow, sa ponure, nudne, nie wciagajace, dolujace, WTÓRNE do bolu, a warsztatowo (zdjecia, dzwiek, scenografia) sa mniej wiecej na poziomie Amerykanskich filmow z lat 60-tych. Obejrzyj Tobruk i obejrzyj zaraz potem Katyn. I zaplacz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starszy szeregowy
A "Jutro idziemy do kina" ??? To nie jest film ... to jest jakis TEATR TELEWIZJI z lat 80-tych ! I choc kiedys fajnie sie ogladalo te poniedzialkowe sztuki w TVP to dzis sie filmy na swiecie robi jednak "nieco" inaczej, a panowie z naszej kinematografii jakos tego nie zauwazyli, biedaki. Juz pominmy czeski Tobruk, patrzcie na "Wroga u bram" - przeciez tez Europejski film. Jak nasze produkcje przy tym wypadaja ? Lepiej nie porownywac bo mozna sie ze wstydu spalic. Ostatnio natrafilem tez na jakis nowy wojenny film rosyjski (oni teraz duzo tego robia) i juz pomijajac fabule bylem doslownie zdumiony jakoscia zdjec, rozmachem bitew i autentyczna DOSKONALOSCIA w montazu tych scen. Byly tam takie dluuugie ujecia kiedy kamera "latala" po polu bitwy a tam doslownie setki zolnierzy, czolgi, artyleria wali, granaty lataja - i wszystko tak DO BÓLU realnie zrealizowane ze szczeka opadala. Realizm naprawde byl powalajacy a zdjecia typowo Amerykanskie, czyli swietne, dynamiczne. W Polsce biora stara kamere, stara tasme, stawiaja na stojaku i ... kreca. Koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....Maćka....
Zainteresuj się twórczością Kolskiego i innych niszowych reżyserów i dopiero po tym możesz oceniać polskie kino. Nie dość że oceniasz je z perspektywy komercyjnych papek to jeszcze zawężasz pole widzenia tylko do filmów wojennych. A robimy wiele dobrych dramatów poruszających tematykę codziennego życia np "Plac Zbawiciela" "Kto nigdy nie żył", "Jasne błękitne okna". Jeśli jednak interesują Cię 'efekty specjalne' to raczej nie masz co liczyc że znajdziesz je w tych filmach. Nie oczekuj że będziemy robić wizualnie filmy tak dobre jak Amerykanie bo zwyczajnie nie mamy na to kasy. Jeśli już tak bardzo chciałbyś obejrzeć coś co ma świetne zdjęcia i zostało zrobione przez Polaka to zainteresuj się Kolskim (tylko że on zwykle ma baśniową fabułę) albo obejrzyj ostatni film Skolimowskiego- zrobiony za amerykańską kase.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....Maćka....
Znalazłam "Wenecję"- wojna widziana oczami dziecka. Znając reżysera mogę w ciemno polecić ten film i gwarantuje że będą ciekawe zdjęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starszy szeregowy
Bez "efektow specjalnych" nie da sie robic kina wojennego kochana, a o tym glownie pisze. A juz bez dobrych zdjec to juz w ogole. Nasi najlepsi kamerzysci pracuja w USA - ci co zostali to chyba naprawde robili wczesniej teatr dla TVP bo sa wlasnie na takim poziomie. A kasa ? Jakos nie wierze by Czesi mieli wiecej pieniedzy niz my. A te dwa filmy wojenne sa zrobione na poziomie swiatowym. Co do naszych innych produkcji, takich dramatycznych to owszem, co jakis czas ogladam i zawsze sie lapie na tym, ze tylko mnie doluja, pokazuja niemal ZAWSZE jakies minusy zycia, zycia ogolnie czy tez zycia w Polsce. Do polskich filmow powinno sie doaczac zestaw zyletek.. Robimy filmy w stylu "Wesele" z 2004 roku. Przeciez jak to obejrzy ktos z "zachodu" to ja sie ze wstydu spale. Pokazuja Polske jak jakies DNO totalne. Ostatnio obejrzalem tez polski dramat skladajacy sie z paru historyjek, podobno nagradzany (o zgrozo). Nikt w tym filmie nie byl normalny, albo cpun, albo dziwka, albo materialista, klimat dobijajacy do dna kazdego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starszy szeregowy
Film Skolimowskiego - jeszcze nie mialem okazji obejrzec, ale juz widzialem "zajawke". Jak ten uciekinier spotkal Polke to byla to oczywiscie jakas wiejska baba na starym rowerze. To podobnie jak w tym "Weselu" przedstawianie Polski jak jakiejs rumunskiej wsi. Pytam sie PO CO to robia ? Mamy taki super wizerunek na swiecie ze az go trzeba psuc ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starszy szeregowy
A - powiedz mi ktory film z tych wszystkich jakie wymienilem uznajesz za "komercyjna papke" ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....Maćka....
Nie wiem czy wiesz ale dramaty maja dołować;) Zmuszać odbiorcę do refleksji. Czemu dziwki? Bo patologia wzbudza większe emocje niż słodki świat "Jasminum" Kiedyś czytałam że Czesi robią bardzo mało filmów rocznie w porównaniu z nami. Widocznie polscy filmowcy wolą postawić na ilość a nie jakość chociaż są chlubne wyjątki. Ja uważam że polskie kino nie jest takie złe jak sie powszechnie sądzi. Trzeba tylko poszukać głębiej a nie tylko w kinach bo tam to wiadomo-film musi się sprzedać a większość odbiorców nie szuka głębszych emocji. Do kina najczęsciej idzie się na zagraniczne produkcje albo polską komercję bo to jest najbardziej rozreklamowane. "Pytam sie PO CO to robia ? Mamy taki super wizerunek na swiecie ze az go trzeba psuc ?" A zauważyłeś że Niemcy w filmach to zwykle faceci o tzw. świńskiej urodzie? Stereotypy, nic ponad to;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....Maćka....
"A - powiedz mi ktory film z tych wszystkich jakie wymienilem uznajesz za "komercyjna papke" ?" Wspomniałeś o Lejdis. Odniosłam wrażenie że dla Ciebie polskie kino to właśnie szajse w stylu "Dlaczego nie" "Nie klam kotku" i wszystkie inne wypuszczane spod rąk Wajdy albo innych sucharów. Generalnie na wojennym kinie się nie znam. Chciałam tylko zasugerować że poza polskimi filmami tego gatunku jest jeszcze pare dobrych filmów odmiennych gatunkowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starszy szeregowy
Ok, ale Niemcy w niemieckich filmach sa normalni i o to mi chodzi. Sami na siebie nie pluja, w przeciwienstwie do nas. My UTRWALAMY stereotypy na temat Polski co jest dla mnie kompletnie niezrozumiale. Juz walkujac temat "Wesela" - ja sie na tym filmie neizle bawilem, bo obiektywnie jest niezly, niezle zagrany (pijaka najlepiej zagra Polak), zabawny ale zarowno ja jak i moja zonka zgodnie po seansie stwierdzilismy ze ten film powinien miec zakaz opuszczania naszych granic. Czesto rozmawiam w necie z ludzmi z dalekiej zagranicy i oni czesto mowia o Polsce takie rzeczy ze mi sie to w lgowie nie miesci. Ostatnio pewien Amerykanin sie dziwil ze wiem co to jest Ipod :/ Bo w jego glowie Polska to taka wies z Borata. A w dzisiejszym swiecie wizerunek krajow kreauje sie praktycznie w 100% poprzez kino. Takze historie. Przecietny Amerykanin sadzi ze to USA wygraly II wojne swiatowa. Oni w ogole nie maja pojecia ze walczyli tylko z 20% niemieckiej armii, reszte pokonala Armia Czerwona. Ale oni w ciagu ostatnich 30 lat zrobili mase filmow o tej tematyce i to z najwiekszymi gwiazdami. Czesi to rozumieja - i sami promuja na swiecie swoj udzial w wojnie, a przeciez naprawde nie maja sie za bardzo czym chwalic. My robimy Katyn. I choc ta sprawa moze powinna byc naglasniana w mediach, to ja bym wolal zeby ten film byl po prostu dobry a nie NUDNY. No i moze zamiast non stop kisic sie w naszych polskich tragediach zrobic film o jakims polskim zwyciestwie ??? Ciesze sie ze film Westerplatte upadl, bo przeciez z tego co sie slyszalo ten film bylby jakims chorym dnem ! Oczerniajacym bardziej tych zolnierzy niz slawiacych ich odwage i opor jaki stawiali. To naprawde tylko chyba Polacy potrafia, robic filmy ktore nas samych osmieszaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starszy szeregowy
Jak Amerykanin.Anglik,Francuz,Czech,Rosjanin mysli sobie "zrobmy film wojenny" to co robia ? Robia film, w ktorym walcza o wolnosc, w ktorym pokonuja wroga, wygrywaja. Polak mysli "zrobmy film wojenny" i co robi ? Kreci film gdzie morduja bezbronnych polskich zolnierzy, albo jak polska armia PRZEGRYWA we wrzesniu, lub planuje nakrecenie filmu Westerplatte gdzie owszem walczylismy dzielnie ale przeciez przegralismy :D No czy my jestesmy normalnym narodem ? A przeciez z przeciekow jasno wynikalo ze rezyser Westerplatte bardziej byl zainteresowany kto tam sie schlal, kto uciekl i kto sie bal niz tym , kto dzielnie walczyl z wrogiem. Gdybym go spotkal, to bym mu chyba w morde dal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tobruk widziałam, przyzwioty, ale nie widzę najmniejszego sensu powoływać się na polskie denne komedie romantyczne jako przeciwwagę dla czeskiego kina wojennego/akcji czy w ogóle kina, które z definicji wymaga większych nakładów finansowych i lepszej techniki. Jestem pewna, że przykłady takich niewyszukanych gniotów znalazłyby się i u nich. U nas z kolei ze swiecą szukać dobrego kina wysokobudżetowego, to prawda. Nawet nie chcę się zastanawiać co by było, gdyby każdy polski dramat robiony był z myślą o "pójściu na eksport ku reperowaniu tudzież kreowaniu wizerunku Polski". Kino ma podejmować też niewygodne, brudne tematy a to, ze jakiś ignorant ze wspomnianego zachodu, jeśli jakimś cudem zobaczy naszą produkcję, na tej tylko podstawie zdobywa swoją wiedzę na temat świata i uzna, że 90% polskich nastolatek to galerianki, 90% biznesmenów to oszuści naliczający pezpodstawnie odsetki wspólnikom, 90% matek w trudnej sytuacji życiowej otruwa swoje dzieci, 90% Polaków to alkoholicy itd. itp. to o kim to wiecej mówi, o naszej kinematografii czy o tym, czym się może skończyć bezrefleksyjne oglądanie filmów? A jeśli już mówimy o filmach "na eksport", problem z polskim kinem polega na tym, że nie potrafimy się wypromować zupełnie, tu zgoda. Pomijam II WŚ, ale weźmy np. Solidarność, temat podejmowany albo przez obcokrajowca albo zamykany w krótkich etiudach...z mizernym w większości skutkiem. Pomijam "Człowieka z żelaza", to bądź co bądź stare dzieje. Gdyby Amerykanom przydarzyło sie coś takiego, wałkowaliby temat do znudzenia, ale cały świat by się dowiedział, o co chodzi. A my dziś musimy wciąż przypominać, że przed upadkim muru berlińskiego było coś jeszcze, jak to było w przypadku spotu Komisji Europejskiej, niewykorzystana szansa i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszesz o jednym filmie, którego nie widziałam- postaram się zobaczyć. Nie wspominasz o innych, równie dobrych, np. Czeski Błąd, Do Czech Razy Sztuka. Też świetne i też im zazdroszczę, ale własnie komedii, dystansu. Ktoś wcześniej słusznie zauważył, ze powinieneś pooglądać Kolskiego, ja od siebie dorzucę Barańskiego, Smarzowskiego. Oczywiście mogłabym polecić starszych reżyserów, ale chyba chodzi o dzisiejsze kino. Uważam, ze mamy świetne dramaty, częściowo kino obyczajowe, czy kino realizmu magicznego. Co do komedii, szczególnie romantycznych... cóż, wzorowanie się na amerykańskich jest po prostu pomyłką. ... Cudze chwalicie, swego nie znacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psotnik-Kasik
Ludzie, a oskarowy "Kola" Jana Sveraka? A nakręcony z 10 lat później "Butelski zwrotne"? Ja te filmy kocham. "Kola" dzieję się w 1989 roku, ale polityki tam jak na lekarstwo, liczą się EMOCJE. To mój ukochany film. Też się zastanawiam: Jak oni to robią? I odpowiadam sobie DYSTANS PRZEDE WSZYSTKIM. Oni potrafią się z siebie śmiać, a u nas jak to mawia Gretkowska tylko "Patos i K#utas"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×