Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość FENOMENKA

Paulo Coelho. Z KTÓREJ JEGO KSIĄŻKI POCHODZI TEN CYTAT?

Polecane posty

Gość FENOMENKA

"Udaję radość, której we mnie nie ma, ukrywam smutek, żeby nie martwić tych, którzy mnie kochają i troszczą się o mnie. Niedawno myślałam o samobójstwie. Nocą, przed zaśnięciem, odbywam ze sobą długie rozmowy, staram się odegnać złe myśli, bo byłaby to niewdzięczność wobec wszystkich, ucieczka, jeszcze jedna tragedia na tym i tak już pełnym nieszczęść świecie". ROZWALA MNIE TEN GOSCIU, CZASAMI CZUJE SIE JAKBY ON SIEDZIAL W MOJEJ GLOWIE I SPISYWAL MOJE MYSLI, LĘKI, ZMARTWIENIA...ODNAJDUJE SIEBIE W KAZDYM ZDANIU KTORE NAPISAL...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ks. Gerard P.
Nie raczej z "Sobole oko papieża"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uwielbiam Paulo. Brida jest zajebista, Weronika też cudo. planuje czytać czarownice z portobello , dobre?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FENOMENKA
HEH, 3 rózne odp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarownica z portobelloo
Czarownica z Portobello\" P. Coelho str 15 \"Nikomu nikim nie wolno manipulować. W każdym związku dwojga ludzi obie strony są odpowiedzialne za to co robią, nawet jeśli potem jedna z nich oskarża drugą, że została przez nią wykorzystana.\" str 18 \"Jeżeli pewnego dnia zadzwoni do nas nieznajomy mężczyzna, chwilę porozmawia, bez żadnych podtekstów i nie mówiąc niczego wyjątkowego, ale poświęci nam odrobinę uwagi, jaką rzadko kto nam poświęca, to jeszcze tej samej nocy będziemy gotowe pójść z nim do łóżka z miłości. Taka nasza natura i nie ma nic w tym złego. Serce kobiety z łatwością otwiera się na miłość.\" str 31 \"(...) kobieta, która mówiła rzeczy całkowicie błahe, a jednak chciałem słuchać jej do końca życia.\" str 39 \"Udaje radość, której we mnie nie ma, ukrywam smutek, żeby nie martwić tych, którzy mnie kochają i troszczą się o mnie. Niedawno myślałam o samobójstwie. nocą, przed zaśnięciem odbywam ze sobą długie rozmowy, staram się odegnać złe myśli, bo byłaby to niegodziwość wobec wszystkich, ucieczka, jeszcze jedna tragedia na tym i tak pełnym nieszczęść świecie.\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarownica z portobelloo
inne: Gombrowicz "Zależnie od miejsca, osób okoliczności byłem mądry, głupi, prostak, wyrafinowany, milczek, "causeur", niższy, wyższy, płytki lub głęboki, byłem lotny, ociężały, ważny, żaden, wstydliwy, bezwstydny, śmiały lub nieśmiały, cyniczny albo szlachetny... czymże nie byłem? Byłem wszystkim!" P. Coelho "Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam..." str 8-9 "Niemniej nigdy nie powinniśmy zapominać o tym, iż doznanie duchowe jest nade wszystko praktycznym doświadczeniem Miłości. A w Miłości nie ma żadnych reguł. Choćbyśmy trzymali się wiernie podręczników, sprawowali nadzór nad sercem, postępowali zgodnie z góry ustalonym planem - to nie zda się na nic. O wszystkim bowiem decyduje serce i ono ustanawia prawa. Każdy z nas miał okazję doświadczyć tego na własnej skórze. Nieraz zdarzyło się nam skarżyć we łzach: "Cierpię z powodu miłości, która tego niewarta". Cierpimy, bo czujemy, że dajemy więcej, niż otrzymujemy w zamian. Cierpimy, bo nie udaje nam się narzucić naszych reguł gry. Ale cierpimy przecież daremnie, bo już w samej miłości tkwi ziarno naszego rozkwitu. Im bardziej kochamy, tym bardziej zbliżamy się do duchowego poznania. Ludzie oświeceni, o sercach rozpalonych Miłością, zawsze zwyciężali przesądy swej epoki. (...) Byli to ludzie szczęśliwi, ponieważ ten, kto kocha, podbija świat - bez obawy, że cokolwiek utraci. Prawdziwa miłość to akt całkowitego oddania." str 19 "Zawsze trzeba podejmować ryzyko. Tylko wtedy uda nam się pojąć, jak wielkim cudem jest życie, gdy będziemy gotowi przyjąć niespodzianki, jakie niesie nam los." str 20 "Zakopałeś te dary głęboko w ziemi, gdyż bałeś się je utracić. I teraz została ci jedynie pewność, że zmarnowałem własne życie." str 43 "Mędrzec jest mędrcem tylko dla tego, że kocha. Głupiec jest zaś głupcem, bo wydaje mu się, że miłość zrozumiał." str 46 "Wiedziałam, że miłość jest jak tama. Jeśli pozwolisz, aby przez szczelinę sączyła się stróżka wody, to w końcu rozsadza ona mury i nadchodzi taka chwila, w której nie zdołasz opanować żywiołu. A kiedy mury runą, miłość zawładnie wszystkim. I nie ma wtedy sensu zastanawiać się, co jest możliwe, a co nie, i czy zdołamy ukochanego zatrzymać. Kochać - to utracić panowanie nad sobą." str 52 "Przecież nie ma nic głębszego od miłości. W baśniach księżniczka pocałunkiem przemienia ropuchę w pięknego księcia. W życiu zaś księżniczka całuje księcia, a on przeistacza się w ropuchę." str 56 "Inni natomiast "powołują" nas na scenę, bo żyją w wiecznym poczuciu krzywdy, narzekają bezustannie na niesprawiedliwość losu i wymagają od nas poparcia, uczestnictwa w ich życiu." str 58 "Wydaje ci się, że wiesz już wszystko. Potrafisz dostrzec magiczne chwile i mówić o zapomnianym dziecku, które w nas drzemie. Zastanawiam się, co ty właściwie tu ze mną robisz. - Podziwiam cię." str 59 "Nie łudzę się. Wiem, że mnie nie kochasz. Jego słowa sprawiły, że poczułam się jeszcze bardziej zagubiona. Ale będę o to walczył. W życiu bowiem istnieją rzeczy,o które warto walczyć do samego końca. Nie wiedziałam co powiedzieć. A ty jesteś tego warta." str 70 "Kochać to niebezpieczna rzecz. Wiem o tym dobrze. Kochałam już nieraz. Miłość jest jak narkotyk. Na początku odczuwasz euforię, całkowicie się poddajesz nowemu uczuciu. A następnego dnia chcesz więcej. I choć jeszcze nie wpadłeś w nałóg, to jednak poczułeś już jej smak i wierzysz, że będziesz mógł nad nią panować. Myślisz o ukochanej osobie przez dwie minuty, a zapominasz o niej na trzy godziny. Ale z wolna przyzwyczajasz się do niej i stajesz się całkowicie zależny. Wtedy myślisz o niej przez trzy godziny, a zapominasz na trzy minuty. Gdy nie ma jej w pobliżu - czujesz to samo co narkomani, kiedy nie mogą zdobyć narkotyku. Oni kradną i poniżają się, by za wszelką cenę dostać to, czego tak bardzo im brak. A ty jesteś gotów na wszystko, by zdobyć miłość." str 114 "Czekanie sprawia ból. Zapomnienie sprawia ból. Lecz nie móc podjąć żadnej decyzji jest najdotkliwszym cierpieniem." str 127 "Nie powinieneś stawiać takich pytań. Miłość nie pyta o nic, bo kiedy zaczynamy się nad nią zastanawiać, ogarnia nas przerażenie, niewypowiedziany lęk, którego nie sposób nazwać słowami. Może jest to obawa przed wzgardą, odrzuceniem, obawa, że pryśnie czar? Może wydaje się to śmieszne, ale właśnie tak się dzieje. Dlatego nie należy stawiać pytań, lecz działać." str 133 "Ta studnia przyciągnęła do siebie ludzi z ich marzeniami, nadziejami, wątpliwościami. Ktoś kiedyś wpadł na pomysł, żeby tu właśnie szukać wody, a gdy trysnęła z ziemi, miejsce to niczym magnes przyciągnęło innych. Wierzę zatem, że jeśli człowiek poszukuje miłości, to ją w końcu znajduje, a wtedy skupia wokół siebie jeszcze więcej miłości. Wystarczy, by jeden człowiek był nam życzliwy, a wtedy inni również stają się życzliwi. Kiedy zaś jesteśmy sami, coraz bardziej zasklepiamy się w naszej samotności. Dziwne jest to życie." str 135 "Oczekiwanie. Pierwsza lekcja miłości, jakiej się nauczyłam. Dzień dłuży się w nieskończoność, snujemy tysiące planów, prowadzimy ze sobą wymyślone dialogi, przyrzekamy się zmienić - i trwamy w niepokoju aż do nadejścia ukochanego. A kiedy jest wreszcie obok, brak nam słów. o długie godziny oczekiwania wywołują napięcie, napięcie przekształca się w lęk, a lęk sprawia, że wstydzimy się okazać własne uczucia." str 192 "Ale cóż właściwie znaczy cierpieć dla mężczyzny? Zupełnie nic. Jedynie życie staje się podobne do piekła. Ani wielkie, ani szlachetne - ot, zwykła marność." str 200 "Pozostanę tu przy tobie, dopóki przychodzić będziesz na brzeg tej rzeki. A gdy pójdziesz spać, ułożę się do snu u drzwi twojego pokoju. A kiedy odejdziesz, podążę twoim śladem. Aż powiesz mi: "Zostaw mnie!", a wtedy odejdę. Ale do końca moich dni nie przestanę cię kochać." P. Coelho "Zahir" "I nagle zdarza się cud. Patrzę na kobietę, która siedzi naprzeciw mnie, właśnie zaparzyła kawę i czyta gazetę, ma w oczach zmęczenie i rozpacz, jak zwykle zachowuje się cicho, nie okazuje czułości gestami, patrzę na tę kobietę, która sprawiła, że powiedziałem "tak", chociaż chciałem powiedzieć "nie", zmusiła mnie, żebym walczył o to, co uważała- i miała całkowitą rację- za najważniejsze dla mnie, zgodziła się na długą rozłąkę, bo jej miłość do mnie była większa niż jej miłość do samej siebie, nie pozwoliła, bym minął się ze swoim powołaniem, i sprawiła, że wyruszyłem tropem moich marzeń. Patrzę na tę kobietę, jeszcze prawie dziewczynę, której oczy mówią więcej niż usta, spokojną, często w duszy przestraszoną, ale zawsze odważną w działaniu, która kocha nie poniżając się, nie prosząc o wybaczenie, patrzę jak walczy o swojego mężczyznę." "Mam wszystko, ale nie jestem szczęśliwa. I jest wielu takich jak ja. Przez te lata robiłam wywiady z tłumem ludzi: bogatych i biednych, wpływowych i zrezygnowanych. W ich oczach widziałam nieskończoną gorycz. Smutek nie zawsze uświadomiony, ale zawsze obecny, niezależnie od tego, co mi mówili. Słuchasz mnie? -Słucham. I zastanawiam się. A więc, twoim zdaniem, nikt nie jest szczęśliwy? Inni snują plany na przyszłość: wyjdę za mąż, będę mieć dom, dwójkę dzieci, domek na wsi. I póki pochłania ich realizacja tych planów, są jak byki wpatrzone w toreadora: reagują instynktownie, prą do przodu, na oślep. Zdobywają samochód, czasem nawet ferrari, sądzą, że to jest sens życia i nigdy nie zadają sobie pytań. Ale pomimo wszystko w ich oczach odbija się smutek duszy, z którego nawet nie zdają sobie sprawy. A ty jesteś szczęśliwy? -Nie wiem. -Nie mogę powiedzieć, że wszyscy są nieszczęśliwi. Wiem, że są bez przerwy zajęci: harują po godzinach, wychowują dzieci, dbają o współmałżonka, ubiegają się o dyplomy, walczą o karierę, snują plany na przyszłość, zastanawiają się, co trzeba kupić, co trzeba mieć, żeby nie czuć się gorszym, i tak dalej. Szczerze mówiąc, niewiele osób wyznało mi wprost: "Jestem nieszczęśliwy". Większość zapewniała: "Mam się świetnie, ociągnąłem wszystko, co chciałem". Wtedy pytałam: "Co takiego czyni ciebie szczęśliwym?", i słyszałam w odpowiedzi: "Mam wszystko, co można sobie wymarzyć- rodzinę, dom, pracę, zdrowie". Drążyłam więc dalej: "Czy zatrzymałeś się kiedyś, aby pomyśleć, czy o to tylko w życiu chodzi?". "Tak, tylko o to chodzi"- zapewniali. "A więc sens życia to praca, rodzina, dzieci, które urosną i pewnego dnia odejdą, żona czy mąż, którzy z biegiem lat stają się bardziej przyjaciółmi niż kochankami, praca, która skończy się pewnego dnia. I co wtedy zrobisz"?. Odpowiedzi nie ma. Zmieniają temat. Tak naprawdę odpowiadają:"kiedy moje dzieci dorosną, kiedy moja żona czy mąż stanie się bardziej przyjacielem niż namiętnym kochankiem, kiedy przejdę na emeryturę, wreszcie będę miał czas żeby zrobić to, o czym zawsze marzyłem: wyruszę w podróż". Pytanie: "Przecież powiedziałeś, że jesteś teraz szczęśliwy. Czy nie robisz tego, o czym zawsze marzyłeś?". Wtedy mówią, że są bardzo zajęci, i zmieniają temat. Jeśli nie daję za wygraną, zawsze na końcu przyznają, że czegoś jednak im brak. Właściciel firmy nie zrobił jeszcze interesu życia, gospodyni domowa chciałaby mieć więcej niezależności albo pieniędzy, zakochany boi się, że straci dziewczynę, absolwent uczelni zdaje sobie pytanie, czy to on wybrał karierę, czy raczej ktoś wybrał za niego, dentysta wolałby być piosenkarzem, piosenkarz politykiem, polityk pisarzem, a pisarz rolnikiem. I nawet kiedy spotkałam kogoś, kto robił to, co chciał, on też miał smutek na dnie serca. Nie znalazł spokoju. A więc zapytam jeszcze raz: czy ty jesteś szczęśliwy? Nie. mam ukochaną żonę, wymarzoną pracę. Wolność, której zazdroszczą mi wszyscy przyjaciele. Podróże, zaszczyty, komplementy. Ale jest coś... - co takiego? -Myślę, że kiedy się zatrzymuję, to moje życie traci sens. -Nie możesz się rozluźnić, spojrzeć na Paryż i wziąć cię za rękę, ale nie mogę tak powiedzieć.- Dam głowę, że na ulicy, którą idziemy, wszyscy czują tak samo. Spójrz na tę elegancką panią, co właśnie, co właśnie nas minęła. Dzień za dniem próbuje zatrzymać czas, wciąż pilnuje swojej wagi, bo wierzy, że od niej zależy miłość. Popatrz na tę parę z dwójką dzieci po tamtej stronie ulicy. Przeżywają momenty prawdziwego szczęścia, kiedy wychodzą razem na spacer, ale podświadomość nie daje im spokoju. Boją się, że mogą stracić posadę, zachorować, a ubezpieczalnia nie wywiążę się z umowy, że dziecko wpadnie pod samochód. Gdy próbują się bawić, myślą jednocześnie, jak unikną tragedii, jak uchronić się przed światem. - A ten kloszard na rogu?- Nie wiem, nigdy nie rozmawiałam z żadnym kloszardem. On uosabia nieszczęście, ale jego oczy, jak zresztą oczy wszystkich żebraków, wydają się coś ukrywać. Smutek jest tutaj tak ostentacyjny, że aż trudni w niego uwierzyć.- Czego więc nam brakuje? -Nie mam pojęcia. Przeglądam gazety, czytam wywiady ze sławami, wszyscy są uśmiechnięci i zadowoleni. Ale ponieważ żyję pod jednym dachem ze sławnym człowiekiem, wiem że to tylko pozory. Wszyscy są promienni i roześmiani tylko w tej chwili, do zdjęcia, ale w nocy albo nad ranem to już zupełnie inna historia. "Co mam zrobić, żeby nadal o mnie pisali?", "Jak ukryć, że nie stać mnie na dotychczasowe luksusy?", "Jak zwiększyć moje bogactwo i sprawić, żeby bardziej rzucało się w oczy?", "Aktorka, z którą na tym zdjęciu śmiejemy się na bankiecie, może jutro podkraść mi rolę! Czy jestem lepiej ubrana niż ona? Po co się do siebie wdzięczymy, skoro tak naprawdę się nie znosimy?", "Dlaczego sprzedajemy szczęście czytelnikom, skoro sami jesteśmy głęboko nieszczęśliwymi niewolnikami sławy?" -Nie jesteśmy niewolnikami sławy. -Nie wpadaj w paranoję, nie mówię o nas. -Więc jak sądzisz, o co w tym wszystkim chodzi?" "Patrzyłem w ich czyste twarze, piękne twarze i widziałem w nich swoje odbicie. I odwrotnie, one patrzyły na mnie, widziały sadzę na mojej twarzy i choćby nie wiem jak były inteligentne i pewne siebie, w końcu także widziały swoje odbicie we mnie i zaczynały sądzić, że są gorsze, niż rzeczywiście były, Proszę cię, nie popełnij tego błędu." P. Coelho "Weronika postanawia umrzeć" "Weronika chciała pójść spać, ale Edward nadal stał przy pianinie. - Edwardzie, jestem zmęczona. Chce mi się spać. Z przyjemnością grałaby dalej dla niego, wydobywając ze swojej pamięci wszystkie sonaty, requiem, adagia, jakie tylko znała, bo on potrafił podziwiać, niczego nie żądając w zamian. Ale jej ciało odmawiało już posłuszeństwa. Był tak pięknym mężczyzną! Gdyby choć na chwilę wyszedł ze swego świata i popatrzył na nią jak na kobietę, wtedy jej ostatnie noce na tej ziemi mogłyby być najpiękniejsze w jej życiu. Tylko Edward umiał dostrzec w niej duszę artysty. Muzyka sprawiła, że wytworzyła się między nimi więź jaka jej nigdy z nikim nie łączyła. Edward był mężczyzną idealnym. Był to człowiek wrażliwy, wykształcony, który zniszczył nieciekawy świat, bo go stworzyć na nowo w swojej głowie, wypełniając nowymi barwami, postaciami, historiami. I w tym jego nowym świecie była kobieta, pianino i księżyc, który nie przestawał ogromnieć. -Mogłabym się teraz zakochać i oddać ci wszystko, co mam - powiedziała świadoma tego, że Edward nie jest w stanie pojąć sensu jej słów. -Prosisz mnie tylko o muzykę, ale ja jestem kimś więcej, aniżeli sądziłam, i chciałabym podzielić się z tobą innymi sprawami, które ledwo zaczęłam rozumieć. Edward uśmiechnął się. Czyżby to de niego dotarła? Weronika przestraszyła się - zgodnie z zasadami dobrego wychowania nie wolno mówić wprost o miłości, a już nigdy mężczyźnie widzianym zaledwie parę razy. Jednak mówiła dalej, bo nic nie miała do stracenia. -Jesteś jedynym mężczyzną pod słońcem, w którym mogłabym się zakochać, Edwardzie. Z tej prostej przyczyny, że gdy umrę, nie będzie ci mnie brakować. Nie wiem, co czuje schizofrenik, ale z pewnością nie cierpi z tęsknoty za kimkolwiek." "Chciałabym stąd wyjść i umrzeć na zewnątrz. Muszę zwiedzić zamek w Lubljanie, który widziałam zawszę z daleka, ale nigdy mnie nie ciekawił na tyle, by zobaczyć go z bliska. Chcę porozmawiać z kobietą, która zimą sprzedaje pieczone kasztany, a wiosną kwiaty. Tyle razy spotykałyśmy się i nigdy nie zapytałam jej, jak się miewa? Zawsze wychodziłam z domu ciepło opatulona z obawy przed katarem, teraz mam ochotę przejść po śniegu bez kurtki, by poczuć, co to przenikliwe zimno. chcę wreszcie, panie doktorze, poczuć krople deszczu na policzkach i uśmiechać się do mężczyzn, którzy mi się spodobają i przyjąć od nich wszystkie zaproszenia na kawę. Muszę ucałować moją matkę, powiedzieć, że ją kocham i wypłakać się w jej ramionach, okazując uczucia bez wstydu, bo one byłby we mnie, tylko je ukrywałam. Może wstąpię do kościoła, popatrzę na malowidła, które nigdy nic mi nie mówiły, a które w końcu może coś mi powiedzą. Jeśli jakiś mężczyzna zaprosi mnie na dyskotekę, nie odmówię i przetańczę całą noc, aż padnę z wyczerpania. Potem pójdę z nim do łózka, ale nie będę, jak dotąd, starać się panować nad sobą i udawać to czego nie czuję. Pragnę oddać się mężczyźnie, miastu, życiu i na koniec- śmierci." "Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie? Opowiedziałam ci wtedy historię, by wytłumaczyć, ze świat jest dokładnie taki, jakim my go postrzegamy. Wszyscy uznali, że król jest szalony, bo wydał rozkazy, których poddani nie pojmowali. Jednak istnieją w życiu sprawy, które- bez względu na to, z której strony byśmy na nie patrzyli- są zawsze tak samo ważne dla wszystkich. Miłość jest jedną z nich. - Chcę powiedzieć, że jeśli kobieta, której dni są policzone, postanawia spędzić resztkę swego czasu przy łóżku śpiącego mężczyzny, po to, by patrzeć na niego, to jest w tym coś z miłości. Chcę powiedzieć jeszcze więcej, że jeżeli w tym czasie ta kobieta miała atak serca i nie wezwała pomocy, tylko po to, by nie oddalić się ani na chwilę od tego mężczyzny, to ta miłość może stać się wielka." "Nie bój się. Poprosiłam dziś doktora Igora, aby mi pozwolił stąd wyjść i wybrać sobie miejsce, gdzie zamknę oczy na zawsze. Ale gdy zobaczyłam, jak zabierają cię pielęgniarze, zrozumiałam na co chcę patrzeć, odchodząc z tego świata - na twoją twarz. I postanowiłam, że tu zostanę. Gdy spałeś jeszcze pod wpływem szoku, ja miałam następny atak i już sądziłam, że wybiła moja godzina. Przyglądałam ci się, starałam się odgadnąć twoją historię i przygotowywałam się, by umrzeć szczęśliwa. Śmierć jednak nadeszła, moje serce wytrzymało jeszcze raz, może dlatego, że jestem młoda. Weronika spuściła głowę. - Nie wstydź się tego, że cię kocham. O nic nie proszę, jedynie o to, byś pozwolił siebie kochać i grać dla ciebie jeszcze jedną noc, jeśli starczy mi sił. W zamian chciałabym tylko, byś przyszedł do mnie, gdy dowiesz się, że umieram. Pomóż mi spełnić moje marzenie. Edward przez długą chwilę milczał i Weronika sądziła, że schronił się do swego świata. W końcu popatrzył na góry poza murami Villete i powiedział: Skoro chcesz stąd wyjść, zabiorę cię tam. Daj mi tylko dość czasu, abym wziął nasze kurtki i jakieś pieniądze. Potem pójdziemy razem. - To nie będzie trwało długo, Edwardzie. Wiesz o tym. Edward nic nie odpowiedział. Wyszedł i zaraz wrócił z ubraniami. - Będzie trwało całą wieczność, Weroniko. O wiele dłużej niż wszystkie dnie i noce podobne jedna do drugiej, jakie tu spędziłem, starając się wciąż zapomnieć o wizjach Raju. Niemal o nich zapomniałem, ale zdaje mi się, że wracają. -Chodźmy! Szaleńcy popełniają przecież szaleństwa!" "Weronika pocałowała go. Przyjrzyj się mojej twarzy, zapamiętaj każdy jej rys - powiedziała. Oczyma duszy, byś mógł ją kiedyś namalować. Jeśli chcesz, zacznij ode mnie, ale wróć do malowania. To moja ostatnia prośba. Czy wierzysz w Boga? Wierzę. A więc przysięgnij na Boga, w którego wierzysz, że mnie namalujesz. I że po tym, jak mnie namalujesz, nie zarzucisz malarstwa. Nie wiem, czy mogę to przysiąc. Możesz. I powiem ci więcej. Dziękuję ci, że nadałeś sens memu życiu. Przyszłam na świat, by przeżyć to co przeżyłam; spróbowałam popełnić samobójstwo, uszkodzić sobie serce, spotkać się z tobą, wspiąć się na ten zamek, i po to, byś wyrył w swej duszy moją twarz. To jedyny powód, dla którego przyszłam na świat aby pozwolić ci znaleźć drogę, z której zboczyłeś. Nie pozwól, by moje życie stało się niepotrzebne. Być może jest zbyt wcześnie, albo zbyt późno, ale chcę ci powiedzieć, że cię kocham. Nie musisz mi wierzyć, to pewnie niedorzeczność, jedno z moich urojeń. Weronika przytuliła się do Edwarda i poprosiła Boga, w którego nie wierzyła, by zabrał ją w tym właśnie momencie. Zamknęła oczy i poczuła, że Edward zrobił to samo, Spłyną sen, głęboki, bez snów. Śmierć była łagodna, pachniała winem i głaskała ją po głowie." "11 minut" Paulo Coelho 17 str "Gdy spotykamy kogoś i zakoch.ujemy się, myślimy, że cały wszechświat nam sprzyja. Tak jak dziś o zachodzie słońca. Ale jeżeli coś nie pójdzie po naszej myśli, wszystko rozpryskuje się niczym bańska mydlana i znika. Czaple, muzyka w oddali, smak jego ust. Jak piękno, które istniało chwilę wcześniej, może rozproszyć się tak szybko? Życie płynie bardzo prędko: przenosi nas z raju w otchłanie piekieł, w ciągu paru sekund." 23 str "Zrozumieć miłość - oto mój cel. Gdy kochałam, czułam, że naprawdę żyję. Wiem też, że wszystko, co mam teraz, jakkolwiek może wydawać się ciekawe, nie wzbudza we mnie entuzjazmu. Miłość jednak bywa okrutna. Widziałam jak cierpią moje przyjaciółki, i nie chcę tego doświadczyć na własnej skórze. Te same, które dawniej naśmiewały się ze mnie i z mojej niewinności, teraz pytają, jak to robię, że tak dobrze radzę sobie z mężczyznami. Uśmiecham się i zbywam je milczeniem, ponieważ wiem, że lekarstwo jest gorsze od samego bólu: po prostu nie zakoch.uje się. Z każdym dniem widzę coraz wyraźniej, jak bardzo mężczyźni są słabi, niestali, niepewni siebie, dziwni... Zdarzyło mi się odrzucać awanse ojców niektórych moich przyjaciółek. Wcześniej mnie to gorszyło. Teraz myślę, że to nieodłączna część męskiej natury. Choć moim celem jest zrozumieć miłość i choć nieraz cierpiałam za sprawą tych, którym oddałam serce, muszę przyznać, że ci, którzy dotknęli mojej duszy, nie rozbudzili mego ciała, ci natomiast, którzy dotknęli mojego ciała, nie poruszyli mojej duszy." 75 str "Od bardzo dawna nie myślałam o miłości. Mam wrażenie, że miłość ode mnie ucieka, jakby nie czuła się mile widziana. A jednak jeżeli przestanę myśleć o miłości, będę niczym. Muszę pisać o miłości. Muszę myśleć, myśleć i pisać o miłość i- inaczej moja dusza tego nie zniesie." 78 str "Myślisz się. Erekcja to jeszcze nie dowód, że mężczyzna jest stuprocentowym samcem. Jest nim, jeżeli potrafi dać rozkosz kobiecie." 89 str "Czułam się zraniona, gdy traciłam mężczyzn, których kochałam. Dziś jestem przekonana, że nikt nikogo nie traci, bo nikt nikogo nie może mieć na własność. I to jest prawdziwe przesłanie miłości: mieć najważniejsza rzecz na świecie, ale jej nie posiadać." 102 str "Jest w tobie światło, niezłomność człowieka, który potrafi poświęcić sprawy ważne dla ważniejszych. To światło bije z twoich oczu." 108-109 str "Ten kamień ma swoja nazwę: namiętność. Może to piękno spotkania dwojga ludzi, miłość od pierwszego wejrzenia, ale nie tylko - także emocje, jakie wzbudza to, co nieoczekiwane, robienie czegoś z entuzjazmem, wiara, że uda się spełnić marzenia. Namiętność wysyła sygnały, jak mam pokierować swoim życiem, i muszę nauczyć się te sygnały rozszyfrować. Wolałabym wierzyć, że jestem zakochana w kimś, kogo nie znam i kogo nie uwzględniałam w moich planach. W ciągu ostatnich miesięcy za wszelką cenę usiłowałam panować nad sobą, wzbraniałam się przed miłością. Odniosło to przeciwny skutek: podbił moje serce pierwszy mężczyzna, który spojrzał na mnie inaczej." 111 str "Musi wiedzieć, że każdy pragnie miłości absolutnej, a takiej miłości nie trzeba szukać w innych, lecz w sobie. Ona drzemie w nas i tylko my możemy ją w sobie rozbudzić. Ale do tego potrzeba nam drugiego człowieka. Życie ma sens tylko wtedy, gdy mamy u swego boku kogoś, kto odwzajemnia nasze uczucia." 120 str "Naucz mnie. Może to uratuje mnie, uratuje ciebie, pozwoli odnaleźć sens życia. Masz rację, jestem tylko o sześć lat od ciebie starszy, ale czuje się wypalony, jakby moje życie już się skończyło. Różnią nas doświadczenia, ale oboje pogrążamy się w rozpaczy. Tylko razem możemy znaleźć ukojenie." 129 str "Spotkałam mężczyznę i zakochałam się w nim. Pozwoliłam sobie na to z prostego powodu: niczego od niego nie oczekuję. Wiem, że za parę miesięcy będę daleko stąd, a on stanie się tylko odległym wspomnieniem, ale nie mogłam już dłużej znieść życia bez miłości, dusiłam się". 130 str "Każdy potrafi kochać, to wrodzony dar. Jednym przychodzi spontanicznie, lecz większość z nas musi się tego ponownie nauczyć. Musimy przypomnieć sobie, jak się kocha, i wszyscy bez wyjątku spalić się w ogniu minionych namiętności, przeżyć jeszcze raz radości i udręki, wzloty i upadki, aż w końcu uda nam się dostrzec tajemniczą nić, która łączy wszystkie nasze spotkania. Wtedy ciało uczy się mówić językiem duszy- można to nazwać też seksem. I tym właśnie chciałabym obdarować mężczyznę, który przywrócił mi duszę. O to mnie poprosił i to dostanie. Chcę, by był szczęśliwy." 137-138 str "Kiedy silniejszy poniża słabszego, jest zwykłym tchórzem albo mści się za nieudane życie. Tacy ludzie nie odważają się nigdy spojrzeć w głąb siebie, nie chcą wiedzieć, skąd się bierze potrzeba uwolnienia w sobie dzikiej bestii. Nie pojmują, że seks, ból, miłość to granice ludzkie. Tylko ten, kto pozna te granice, może poznać życie. Cała reszta to zabijanie czasu, powielanie tych samych schematów, starzenie się i umieranie bez świadomości, po co właściwie żyjemy." 143-144 str "Jest intelektualistą, więc zacytuję mu grackiego filozofa. Według Platona, u zarania dziejów istniały tylko istoty dwupłciowe, które w niczym nie przypominały dzisiejszych kobiet i mężczyzn. Jedna szyja podtrzymywała jedną głowę o dwóch twarzach, z których każda patrzyła w innym kierunku. Były niczym bracia syjamscy zrośnięci plecami. Miały dwa narządy płciowe, cztery nogi i cztery ręce. Lecz pewnego dnia zazdrośni bogowie zdali sobie sprawę, że czterorękie stworzenie jest zadziwiająco pracowite, że dwie pary oczu nieustannie czuwają i trudno podejść je podstępem, cztery nogi bez większego wysiłku mogą długo stać, daleko zajść. Ale najgorsze było to, że istota obdarzona zarówno męskim, jak i żeńskim narządem płciowym była samowystarczalna w rozmnażaniu. Wtedy Zeus, władca Olimpu, rzekł: "Mam pomysł, jak odebrać moc tym śmiertelnikom". Cisnął piorun i rozpłatał owo stworzenie na pół. Tak narodzili się kobieta i mężczyzna. Wprawdzie liczba ludności na ziemi się podwoiła, ale jednocześnie poczuli się słabi i zagubieni. Odtąd musieli przemierza świat w poszukiwaniu swej utraconej połowy, w poszukiwaniu czułego uścisku, w którym mogliby odnaleźć dawną moc, umiejętność obrony przed podstępem, odporność na zmęczenie i wytrwałość w pracy. I ten uścisk, w którym dwa ciała zlewają się na powrót w jedno, nazywamy dziś seksem." 150 str "Wczoraj wieczorem, gdy Ralf Hart patrzył na mnie, uchylił drzwi niczym złodziej. Ale wychodząc, nic mi nie zabrał. Przeciwnie, pozostawił po sobie zapach róż- to już nie był złodziej, lecz ukochany,który mnie odwiedził." 171 str "Kiedy nie miałam już nic do stracenia, dostałam wszystko. Kiedy o sobie zapomniałam, odnalazłam samą siebie. Kiedy poznałam upokorzenie i całkowitą uległość, stałam się wolna. Nie wiem może jestem obłąkana, może wszystko to jest snem, a może zdarza się tylko raz." 187 str "W mężczyźnie drzemie także coś z kobiety- pragnie spotkać bratnią duszę, by nadać swemu życiu sens." "Alchemik" Paulo Coelho 26 str "To możliwość spełnienia marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące." 125-126 str "Miłość była starsza od samych ludzi, a nawet od piasków pustyni, i powracała odwiecznie z tą samą siłą wszędzie tam, gdzie krzyżowały się dwa spojrzenia, tak jak spotykały się dzisiaj te dwa obok studni. Twarz dziewczyny rozpromienił uśmiech i to był znak, na który młody człowiek czekał całe życie. Szukał go wszędzie, w księgach, pośród kryształów, owiec i w ciszy pustyni. Był to najczystszy Język Wszechświata, bez cienia komentarza, bo Wszechświat na swej drodze do nieskończoności nie potrzebował żadnych wyjaśnień. W tej chwili liczyło się jedynie to, że oto stoi przed kobietą swego życia i ona wie o tym bez słów. Był tego bardziej pewien niż czegokolwiek na świecie. Nawet jeśli jego rodzice i rodzice jego rodziców powtarzali uparcie, że należy najpierw oświadczyć się i zaręczyć, poznać się nawzajem i zebrać pieniądze na posag. Ten, kto tak mówił, nie poznał nigdy Języka Wszechświata, bo kiedy się go poczuje całym sobą, łatwo zrozumieć, że zawsze na świecie ktoś na kogoś czeka, czy to na dalekiej pustyni, czy w samym sercu gwarnego miasta. I gdy w końcu skrzyżują się drogi tych dwojga i spotkają się ich spojrzenia, wtedy zanika cała przeszłość i cała przyszłość. Liczy się tylko ta chwila i owa niewiarygodna pewność, że wszystko pod sklepieniem niebieskim zostało zapisane jedną Ręką. A Ręka ta obdarza miłością i stwarza bliską duszę dla każdego śmiertelnika, który w słonecznym świetle krząta się niestrudzenie, wypoczywa i szuka swego skarbu. Bo jeśli tak nie było, to marzenia całego ludzkiego rodzaju nie miałyby najmniejszego sensu." 126 str "Przypomniał sobie, że kiedy już wiatr przywiał mu zapach tej dziewczyny i że pokochał ją, zanim jeszcze dowiedział się o jej istnieniu. Miłość do niej odkryje przed nim wszelkie tajemnice świata." 129 str "Kiedy byłam małą dziewczynką, wierzyłam, że pustynia przyniesie mi pewnego dnia najpiękniejszy dar, jaki mogę sobie wyobrazić. I w końcu stało się to. Ty jesteś tym darem." 156 str "Z wiatrem będzie mu posyłać pocałunki, wierząc, że wiatr muśnie jego twarz i szepnie mu do ucha, że ona ciągle żyje i czeka, tak jak kobieta potrafić czekać nad zielnego mężczyznę, który podąża drogą swych marzeń ukrytych skarbów." 164 str "Nawet jeżeli trochę się skarżę - mówiło serce - to tylko dlatego, że jestem sercem ludzkim, a one są właśnie takie. Obawiają się sięgnąć po swoje największe marzenia, ponieważ wydaje się im, że nie są ich godne albo nigdy im się to nie uda. My, serca, umieramy na samą myśl o miłości, która przepadła na zawsze, o chwilach, które mogły być piękne, a nie były, o skarbach, które mogłyby być odkryte, ale pozostały na zawsze niewidoczne pod piaskiem. Gdy tak się dzieje, zawsze na koniec cierpimy straszliwe męki." 168 str "Aby ci pokazać proste prawo, które rządzi tym światem: nigdy nie dostrzegamy skarbów, które mamy tuż przed oczyma. A wiesz, dlaczego tak się dzieje? Bo ludzie nie wierzą w skarby". "Piąta Góra" Paulo Coelho str 63 "Każdy człowiek ma prawo wątpić w swoje powołanie i czasem zbłądzić. Nie wolno mu tylko o nim zapomnieć. Kto nie wątpi w siebie, jest niegodzien, bo ślepo wierzy w swą moc i popełnia grzech pychy. Błogosławiony niech będzie ten, kto doświadcza chwil zwątpienia." str 91 - 92 "Mimo to, kochała go nadal, bo - po raz pierwszy w życiu - poznała, co to wolność. Mogła go kochać, nie potrzebowała jego przyzwolenia, by odczuwać jego nieobecność, by myśleć o nim przez cały dzień, by czekać na niego z kolacją, by niepokoić się tym, co ludzie knują przeciwko niemu. To właśnie była wolność - czuć to, czego pragnęło serce, nie bacząc na to, co pomyślą inni. Stoczyła już walkę z sąsiadami i przyjaciółmi o prawo cudzoziemca do pobytu w jej domu. Przeciwko sobie nie musiała walczyć. Eliasz wypił jeszcze łyk wina, pożegnał się i poszedł do swego pokoju. Kobieta wyszła przed dom, popatrzyła z radością na bawiącego się syna i postanowiła się przejść. Była wolna, bo miłość wyzwala." 96 str "Bóg wysłuch.uje tych, którzy błagają o łaskę zapomnienia dla nienawiści, lecz głuchy jest na głos tych, którzy chcą uciec przed miłością." 192 str "Ból, który nęka ciebie i mnie, nie przeminie nigdy, ale ta praca pomoże nam go znieść. Cierpienie nie ima się zmęczonego ciała." 202 - 203 str "Tę historię przekazywano z pokolenia na pokolenie, aby nikt nie zapomniał, że niekiedy trzeba walczyć z Bogiem. W życie każdego człowieka pewnego dnia wdziera się tragedia: czasem jest to zniszczenie miasta, śmierć dziecka, oskarżenie bez powodu, choroba, która okalecza na zawsze. Wtedy Bóg każe człowiekowi stanąć naprzeciw Niego twarzą w twarz i odpowiedzieć na Jego pytanie: "Dlaczego kurczowo czepiasz się egzystencji tak ulotnej i tak pełnej cierpienia? Jaki jest sens twej walki?" Człowiek, który nie potrafi odpowiedzieć, poddaje się. Zaś ten, który poszukuje sensu życia, uznaje, że Bój jest niesprawiedliwy i rzuca wyzwanie losowi. Wtedy z nieba spływa ogień, nie ten, który zabija, lecz ten, który burzy dawne mury i uświadamia człowiekowi jego prawdziwe możliwości. Tchórz nigdy nie dopuści, by jego serce zapłonęło ogniem. Jedyne czego pragnie, to by mógł żyć i myśleć jak kiedyś. Natomiast odważni pokładają ogień pod tym, co stare - choćby ze cenę ogromnego cierpienia - i porzucają wszystko nawet Boga, i ruszają naprzód." "Czarownica z Portobello" P. Coelho str 15 "Nikomu nikim nie wolno manipulować. W każdym związku dwojga ludzi obie strony są odpowiedzialne za to co robią, nawet jeśli potem jedna z nich oskarża drugą, że została przez nią wykorzystana." str 18 "Jeżeli pewnego dnia zadzwoni do nas nieznajomy mężczyzna, chwilę porozmawia, bez żadnych podtekstów i nie mówiąc niczego wyjątkowego, ale poświęci nam odrobinę uwagi, jaką rzadko kto nam poświęca, to jeszcze tej samej nocy będziemy gotowe pójść z nim do łóżka z miłości. Taka nasza natura i nie ma nic w tym złego. Serce kobiety z łatwością otwiera się na miłość." str 31 "(...) kobieta, która mówiła rzeczy całkowicie błahe, a jednak chciałem słuchać jej do końca życia." str 39 "Udaje radość, której we mnie nie ma, ukrywam smutek, żeby nie martwić tych, którzy mnie kochają i troszczą się o mnie. Niedawno myślałam o samobójstwie. nocą, przed zaśnięciem odbywam ze sobą długie rozmowy, staram się odegnać złe myśli, bo byłaby to niegodziwość wobec wszystkich, ucieczka, jeszcze jedna tragedia na tym i tak pełnym nieszczęść świecie." str 105 "Kiedy umrę, pochowajcie mnie na stojąco, bo całe życie przeżyłam na kolanach." str 111 "Światło jest nietrwałe, gaśnie na wietrze, zapala się od błyskawicy, trudno je uchwycić, niczym promień słońca - a jednak warto o nie walczyć." str 144 "Kiedy zmywasz naczynia, módl się. Dziękuj za to, że masz naczynia, które możesz pozmywać, bo to oznacza, że mogłaś podać na stół jedzenie, że kogoś nakarmiłaś, że się kimś troskliwie zajęłaś, ugotowałaś mu posiłek, nakryłaś do stołu. Pomyśl o milionach ludzi, którzy właśnie w tej chwili nie mają czego zmywać, ani czym nakarmić." str 146 "Zamiast stawać się udowodnić, że jesteś kimś lepszym niż myślisz, po prostu śmiej się. Śmiej się ze swoich zmartwień i ze swojej niepewności. Patrz z humorem na własne lęki. Początki będą trudne, ale stopniowo się przyzwyczaisz." str 151 "Mówię o miłości, którą teraz odkrywam, a przy tym robię wszystko, żeby ją zniszczyć w zarodku. Przyjmij proszę, tę odrobinę mnie, który nie cały do siebie należę. Nie cały mogę do ciebie należeć, bo jest jeszcze ktoś w moim życiu, ale byłbym szczęśliwy, gdybyś ją w jakikolwiek sposób przyjęła." str 205 "Rozmawiam z kobietą, która mnie słyszy, w świecie, w którym wszyscy ogłuchli." "Demon i panna Prym" P. Coelho str 25 "Nieważne, co pani sądzi, oni co sądzą, ja, nie obchodzi mnie też, w co chcemy wierzyć." str 25 "Przekroczyłem wszelkie możliwe granice rozkoszy i poznania, doznawałem tego, co innym nawet się nie śni. Jestem człowiekiem, który żył w raju, ale zdawało mu się, że jest uwięziony w piekle życia rodzinnego i rutyny, i który piekło całkowitej wolności uznał za raj. oto kim jestem - człowiekiem, który był i dobry i zły." str 28 "(...) ja udowodnię sobie samemu, że wszyscy jesteśmy źli." str 45-45 "Uświadomiła sobie, że istnieją dwa powody, które nie pozwalają ludziom spełnić swoich marzeń. Najczęściej po prostu uważają je za nierealne. A czasem na skutek nagłej zmiany losu pojmują, że spełnienie marzeń staje się możliwe w chwili gdy się tego najmniej spodziewają. Wtedy jednak budzi się w nich strach przed wejściem na ścieżkę, która prowadzi w nieznane, strach przed utratą na zawsze tego, do czego przywykli." "Być jak płynąca rzeka Milcząc w środku nocy Bez strachu przed jej mrokiem Gdy na niebie Gwiazdy - być ich odbiciem Kiedy niebo zaciąży chmurami A chmury jak rzeka wodą się staną Być ich odbiciem beztroski W spokojnych głębinach" Janusz L. Wiśniewski "Samotność w sieci" "Panie, pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego bierze mnie mój pies..." 75 str "Tęsknię za Tobą tak, że aż mi szumi w uszach. Wyobrażasz to sobie? Mnie głuchej, szumi w uszach z tęsknoty. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Ty zawsze byłeś. I przedtem też. Bo tak naprawdę to nie było "przedtem" przed Tobą. Wiesz, że ja zawsze tęskniłam za Tobą już troszeczkę, nawet gdy byłeś blisko mnie. Tęskniłam już tak sobie trochę na zapas. Żeby później tęsknić mniej, gdy już pójdziesz do domu. I tak nie pomogło." 248 str "Małżeństwa nie powinny być zawierane w tym stanie chorobowym, jakim jest tak zwane zakochanie. To powinno być prawnie zakazane. Jeśli nie przez cały rok, to przyjemniej od marca do maja, kiedy ten stan staje się z powodu zakłócenia mechanizmu wydzielania hormonów powszechny i objawy szczególnie nasilone. Powinno się najpierw iść na odwyk, pożądanie się odtruć i potem dopiero powrócić do myśli o małżeństwie. W stanie, w jakim są zakochani ludzie, dopamina przelewa się im przez kanały rozsądnego myślenia i zatapia mózg. Szczególnie lewą półkulę. To udowodniono najpierw na szczurach, potem na szympansach, a ostatnio na ludziach. Gdyby zakochanie trwało zbyt długo, ludzie umieraliby z wyczerpania, arytmii lub tachykardii serca, głodu albo syndromu odstawienia snu. Ci, co by jednak nie umarli, w najlepszym przypadku skończyliby w szpitalu wariatów." 331 str "Rytuał. Szczelina zmierzchu, przez którą wsącza się szary smutek. Po chwili zagrzebany w liście z zeszłej jesieni, zaczyna prychać ze złością, na pierwsze krople deszczu. Burza? Rozdarte chmury, cienka płynna linia na niebie. Właściwie nie, są rozlane jak mleko. Gdzieniegdzie strumyki niebieskiego. Burzy nie widać. A mimo to kapie. Tak się płacze czasami do wewnątrz siebie, wprost do duszy." "Ojciec Chrzestny" M. Puzo "Za każdą wielką fortuną kryje się zbrodnia" 10 str "Po sprawiedliwość musimy iść na klęczkach do dona Corleone" 12 str "Był tylko jeden człowiek, który mógł go uratować. Pojedzie do Nowego Jorku. Pojedzie do jedynego człowieka mającego władzę i mądrość, których potrzebował, i miłość, której nadal ufał. Do swego ojca chrzestnego, dona Corleone" 13 str "Nazorine zerknął na nią przenikliwie. To była "gorąca sztuka", ta jego córka. Widział, jak ocierała się zaokrąglonymi pośladkami o przód Enza, kiedy pomocnik piekarski przeciskał się za nią, aby napełnić koszyki na kontuarze gorącymi bochenkami z pieca. Gorący bochenek tego młodego nicponia znajdzie się w jej piecu - myślał lubieżnie Nazorine - jeżeli nie poczyni się odpowiednich kroków. Enza trzeba zatrzymać w Ameryce i zrobić amerykańskim obywatelem. A był tylko jeden człowiek, który mógł załatwić taką sprawę. Ojciec Chrzestny. Don Corleone." 14 str "Don Vito Corleone był człowiekiem, do którego wszyscy zwracali się o pomoc i nigdy nie doznawali zawodu. Nie składał czczych obietnic anie nie wymawiał się małodusznie, że ma ręce związane przez potężniejsze od siebie siły na świecie. Niekoniecznie musiał być czyimś przyjacielem, nie było nawet ważne, iż ktoś nie miał środków, by mu się odwzajemnić. Jedna tylko rzecz była niezbędna. Żeby ktoś sam zadeklarował swą przyjaźń. A wtedy, bez względu na to, jak ubogi czy bezsilny był suplikant, don Corleone brał sobie do serca jego kłopoty. A nagroda? Przyjaźń, pełen uszanowania tytuł "dona", czasem zaś serdeczniejsze miano "Ojciec chrzestny". I może też, jedynie dla okazania szacunku, nigdy dla zysku, jakiś skromny podarek - galon domowego wina czy koszyk pieprznych taralli, specjalnie upieczonych, by mu umilić gwiazdkowy stół. Było przyjęte, należało po prostu do dobrych obyczajów głosić, że jest się jego dłużnikiem i że ma prawo w każdej chwili zwrócić się o spłacenie długu jakąś drobną przysługą." 14 str "Don Corleone przyjmował wszystkich - bogatych i biednych, potężnych i maluczkich - z jednakimi oznakami miłości. Nikogo nie lekceważył. Taki miał charakter." 18 str "Don Corleone orientował się, co to za jedni. Jego najbliższym i najlepszym przyjaciołom doradzano, żeby przyjechali na wesele nie swoimi samochodami. I chociaż nie pochwalał niemądrego odruchu złości syna, wybryk ten był pożyteczny. Mógł przekonać intruzów, że ich obecność jest nieprzewidywana i niepożądana.Tak więc sam don Corleone nie był rozzłoszczony. Dawno już nauczył się, że społeczeństwo mnoży zniewagi, które trzeba znosić, pocieszając się świadomością, że na tym świecie przychodzi czas, kiedy najskromniejszy z ludzi, jeżeli ma otwarte oczy, może się zemścić na najbardziej możnych. Ta świadomość sprawiła, że don nie utracił owej pokory, którą w nim podziwiali wszyscy przyjaciele." 19 str "Do wielkości dona należało to, że czerpał korzyść z każdej rzeczy." 27 str "Bo wiedzą, że zgodnie z tradycją żaden Sycylijczyk nie może odmówić prośbie w dniu ślubu córki. I żaden Sycylijczyk nie przepuszcza takiej okazji." 27 str "Mój Boże - chichotała Sandra - jakem pierwszy raz zobaczyła ten drąg Sonny'ego i zdałam sobie sprawę, że mi go wsadzi, zaczęłam się drzeć, jakby mnie mordowali. Po pierwszym roku miałam wszystko w środku rozklejone jak makaron po godzinie gotowania. Kiedy dowiedziałam się, że posuwa inne dziewczyny poleciałam do kościoła i zapaliłam świeczkę." 29 str "Wychowałem moją córkę na sposób amerykański. Wierzę w Amerykę. Ameryka dała mi majątek. Pozostawiłem córce swobodę, ale uczyłem ją nigdy nie hańbić rodziny." 30 str "Dlaczego poszedłeś na policję? Dlaczego nie przyszedłeś do mnie na początku tej sprawy?" 31 str "Bądźmy ze sobą szczerzy. Pogardziłeś moją przyjaźnią." 31 str "Nigdy nie otoczyłeś się prawdziwymi przyjaciółmi. Bądź co bądź chroniła cię policja, istniały sądy, tobie i twoim nie mogło stać się nic złego. Nie potrzebowałeś dona Corleone. W porządku. Moje uczucia były zranione, ale nie jestem człowiekiem, który narzucałby swoją przyjaźń tym, którzy jej nie cenią... tym, którzy uważają, że niewiele się liczę. - Don przerwał i uśmiechnął się do przedsiębiorcy pogrzebowego uprzejmym, ironicznym uśmiechem. - A teraz przychodzisz do mnie i powiadasz: donie Corleone, proszę o sprawiedliwość. I nie prosisz z uszanowaniem. Nie ofiarujesz mi swej przyjaźni." 33 str "A gdybyś przyszedł do mnie, moja kieska byłaby twoją. Gdybyś przyszedł do mnie po sprawiedliwość, te szumowiny, które skrzywdziły twoją córkę, płakałyby dziś gorzkimi łzami. Gdyby przez jakieś nieszczęście taki porządny człowiek jak ty narobił sobie wrogów, staliby się oni moimi wrogami... - don podniósł rękę palcem wymierzonym w Bonaserę - a wtedy, wierz mi, baliby się ciebie." 36 str "Szalałem za tą dziwką. Największa gwiazda w Hollywood. Wyglądała jak anioł. A wiesz, co ona robi po nakręceniu filmu? Jeżeli charakteryzator wykonał dobrą robotę z jej twarzą, pozwalała mu się zerżnąć. Jeżeli operator postarał się, żeby wyglądała dobrze, sprowadza go do garderoby i kładzie się z nim. Z każdym. Używa swojego ciała tak jak drobnych z kieszeni na napiwki. Kur.. przeznaczona dla diabła." 38 str "Żyłeś jak głupiec i spotkał cię los głupca." 38 str "To dobrze, że chcesz być ojcem dla swoich dzieci. Mężczyzna, który nie jest ojcem dla swoich dzieci, nie może nigdy być prawdziwym mężczyzną." 38 str "Pozwoliłeś, żeby kobiety dyktowały ci, co masz robić, a one nie mają pojęcia o tym świecie, chociaż z pewnością będą świetnymi, kiedy my mężczyźni będziemy smażyć się w piekle." 39 str "Przyjaźń jest wszystkim. Przyjaźń to coś więcej niż talent. Więcej niż władza. Prawie równa się rodzinie. Nigdy o tym nie zapominaj. Gdybyś zbudował sobie mur przyjaźni, nie musiałbyś mnie prosić o pomoc." 39 str "Rozpuścił wiadomość, że jeżeli przyjdę i pocałuję go w dupę w kantynie wytwórni,może się nad tym zastanowi." 48 str "Ojcze chrzestny, Ojcze Chrzestny - wykrztusił nieprzytomnie - błagam cię, uratuj mnie od śmierci. Ciało mnie pali i odpada od kości i czuję, jak robaki zżerają mi mózg. Ojcze chrzestny, ulecz mnie, masz tę moc, osusz łzy mojej biednej żony. W Corleone bawiliśmy się razem jako dzieci, więc czy teraz pozwolisz mi umrzeć, kiedy boję się piekła za moje grzechy?" 48 str "Ojcze Chrzestny - powiedział - zostań ze mną i pomóż mi spotkać się ze śmiercią. Może jeżeli ona zobaczy cię przy mnie, zlęknie się i zostawi mnie w spokoju? Albo może powiesz jakieś słowo, pociągniesz za jakieś sznurki? - Konający mrugnął, jak gdyby podkpiwałby z dona, nie był już teraz poważny. - Bądź co bądź jesteście rodzeństwem przez krew. - A potem, jak gdyby przestraszony, że don się obrazi, pochwycił jego dłoń. - Zostań ze mną, pozwól mi trzymać się za rękę. Przechytrzymy tę łajdaczkę, tak jak przechytrzyliśmy innych. Ojcze Chrzestny, nie zdradzaj mnie." 57 str "Powiedział, że jest wysłannikiem przyjaciela Johnny'ego Fontane. Że ten przyjaciel jest bardzo potężnym człowiekiem, który żywiłby dla pana Woltza wdzięczność i niewygasłą przyjaźń, gdyby pan Woltz wyświadczył mu pewną drobną uprzejmość." 59 str "O ile mi wiadomo, musi pan mieć do czynienia z wieloma ludźmi, którzy usiłują się wydać ważniejsi niż są. W moim przypadku jest odwrotnie. Może by pan mnie sprawdził u naszego wspólnego znajomego? Jeżeli pan się namyśli, proszę zadzwonić do mojego hotelu. - Przerwał. - Może się to panu wydać świętokradcze, ale mój klient jest w stanie zrobić dla pana rzeczy, które nawet pan Hoover mógłby uznać za będące poza zasięgiem." 63 str "Ale widzę, że pan mnie nie bierze poważnie. Osobiście sądzę, że to błąd." 63 str "Ta dziewczyna była piękna i była najwspanialszą dupą, jaką miałem, a miałem różne po całym świecie. Umiała człowieka ssać jak pompa wodna." 64 str "Pan Corleone jest człowiekiem, który wymaga, żeby mu od razu przekazywano złe wiadomości." 71 str "Brak litości, absolutne lekceważenie wszelkich wartości wskazywały na człowieka, który uważał siebie za jedyne prawo, wręcz za boga." 93 str "Nie lubię rozlewu krwi. Jestem biznesmenem, a krew kosztuje za dużo pieniędzy." 125 str "Ryba oznacza, że Luca Brasi śpi na die oceanu - rzekł. - To jest stary sycylijski zwyczaj." 153 str "Chcę kogoś bardzo dobrego, bardzo pewnego do podłożenia tej broni - powiedział do Clemezny. - Nie chcę, żeby mój brat wyszedł z tej toalety tylko ze swoim fiu... w ręce." 207 str "Don był prawdziwym mężczyzną już w wieku lat dwunastu. Niski, smagły, szczupły. Urodził się jako Vito Andolini w dziwnej, wyglądającej na mauretańską wiosce Corleone na Sycylii. Kiedy obcy ludzie przyszli zabić syna człowieka, którego zamordowali, matka wyprawiła małego chłopca do swoich przyjaciół w Ameryce. W nowym kraju zmienił nazwisko na Corleone, żeby zachować jakąś więź ze swą ojczystą wioską. Był to jeden z nielicznych sentymentalnych gestów, jakiekolwiek uczynił." 216 str "Porozumuję z nim - odparł Vito Corleone. Miło to się stać słynnym powiedzeniem w następnych latach. Miało się stać ostrzegawczym zgrzytnięciem przed zabójczym ciosem. Kiedy został donem i prosił przeciwników, by z nim zasiedli i porozumowali, wiedzieli, że jest to ostatnia szansa rozwiązania sprawy bez rozlewu krwi i morderstwa." 223 str "Proszę się tym więcej nie martwić. Proszę się nie przejmować. Niech pani dba o swoje zdrowie przez wzgląd na dzieci." 225 str "Pańskie dobre serce w okazywaniu pomocy tej biednej wdowie zawstydziło mnie i chcę pokazać, że i ja też mam jakieś chrześcijańskie miłosierdzie. jej czynsz pozostanie taki, jaki był. Wszyscy zainteresowani łagodnie odegrali tę komedię. Vito nalewał wina, wołał o ciastka, ściskał dłoń pana Roberto i wychwalał jego gorące serce. Roberto wzdychał i mówił, że zawarcie znajomości z człowiekiem takim jak Vito Corleone przywróciło mu wiarę w ludzką naturę." 226 str "Będąc jeszcze młodym mężczyzną, Vito Corleone stał się znany jako "człowiek rozsądku". Nigdy nie uciekał się do groźby. Zawsze posługiwał się logiką, która okazywała się nieodparta." 227 str "Jednakże wielcy ludzie nie rodzą się wielkimi, tylko nimi się stają, i tak też było z Vitem Corleone. Kiedy przyszła prohibicja i zabroniono sprzedaży alkoholu, Vito Corleone uczynił ostatni krok całkiem zwykłego, nieco bezwzględnego biznesmena do wielkiego dona w świecie działalności przestępczej. Nie stało się tak z dnia na dzień, nie stało się to w ciągu roku, ale pod koniec okresu prohibicji i na początku wielkiego kryzysu Vito Corleone był już Ojcem Chrzestnym, donem, donem Corleone." 228 str "Wierzę w przyjaźń i jestem gotów okazać ją pierwszy." 234 str "Adwokaci mogą nakraść więcej pieniędzy z teczką niż tysiąc ludzi z rewolwerami i w maskach." 277 str "Patrz, jak zmasakrowali mojego syna." 291 str "Byłeś dobrym synem. Pokrzepiasz mnie." 308 str "Przyjaciele moi - rzekł. - Nie odmówiłem przez złośliwość. Wszyscy mnie znacie. Kiedyż to odmówiłem usługi? To po prostu nie leży w mojej naturze. Ale tym razem musiałem odmówić. Dlaczego? Bo, moim zdaniem, narkotyki zniszczą nas w następnych latach. W moim kraju istnieje za mocny sprzeciw wobec takiego handlu. To nie jest tak jak z whisky czy hazardem, czy nawet z kobietami, których większość ludzi chce, a których im wzbraniają pezzonovanti Kościołów i rządu. Narkotyki są niebezpieczne dla wszystkich, którzy mają z nimi do czynienia. Mogą zaszkodzić wszystkim innym interesom. Niech mi będzie wolno powiedzieć, że pochlebia mi przekonanie, iż mam takie wpływy u sędziów i przedstawicieli prawa; chciałbym, żeby to była prawda. mam pewne wpływy, ale wielu tych, którzy szanują mój osąd, może utracić ten szacunek, jeżeli w nasze stosunki zostaną włączone narkotyki. Boją się uwikłać w takie sprawy i mają do nich zdecydowany stosunek. Nawet ci policjanci, którzy nam pomagają w hazardzie i innych rzeczach, odmówiliby swojej pomocy przy narkotykach. A więc proszenie mnie o wyświadczenie przysług w tych sprawach oznacza żądanie złego przysłużenia się samemu sobie. Ale jestem gotów uczynić nawet to, jeżeli wszyscy uważacie, że jest konieczne dla uregulowania innych spraw." 312 str "Wszyscy jesteśmy ludźmi, którzy nie chcieli być głupcami, którzy nie chcieli być kukiełkami tańczącymi na nitce pociąganej przez wysoko postawionych." 417 str "Freddie, jesteś moim starszym bratem, mam dla ciebie szacunek. Ale nigdy więcej nie stawiaj po czyjejkolwiek stronie przeciwko Rodzinie." 465 str "Powiedz Mike'owi, że to był tylko biznes, że jego samego zawsze lubiłem. Hagen kiwną głową. - On to rozumie. Tessio milczał przez chwilę, po czym zapytał cicho: Tom, nie możesz mnie zdjąć z haka? Przez wzgląd na dawne czasy?" 466 str "Barzini nie żyje. Phillip Tattaglia tak samo. Chcę dzisiaj wyrównać wszystkie rachunki rodzinne. Więc nie mów mi, że jesteś niewinny. Byłoby dla ciebie lepiej, gdybyś przyznał się co zrobiłeś." M. Puzo "Głupcy umierają" 10 str "Kobiety to inna sprawa. One są w posiadaniu wielkiej tajemnicy. Nie traktują miłości poważnie, nigdy tego nie robiły." 11 str "To proste, większość mężczyzn i kobiet tego nie pragnie. Nawet lepiej: nie pragnę miłości. Kiedy byłem młody, niektóre kobiety mówiły, że kochają mnie za długie rzęsy. Przyjmowałem to bez komentarza. Następnie kochały mnie za mój umysł. Następnie za władzę i pieniądze. Następnie za talent. Następnie za głębię umysłu. Dobra, poradzę sobie z tym wszystkim. Jedyna kobieta, która mnie przeraża, to ta, która mnie kocha dla mnie samego. Mam pewne plany co do niej. Trucizny, sztylety, ciemne grobowce w jaskiniach, gdzie ukryję jej głowę. Nie można pozwolić żyć. Zwłaszcza gdy jest wierna, nigdy nie kłamie i zawsze stawia mnie na pierwszym miejscu." 46 str "Poznałem w niej kobietę, która sprawuje całkowitą kontrolę nad swoim życiem, nie w wyniku posiadania kure....... charakteru czy pewności siebie, ale inteligencji." 70 str "Żal nad sobą był prawie tak dobry jak morfina." 73 str "Najbardziej jednak załamywało Artiego, że ma nad nimi taką władzę. W końcu zaczął tego nienawidzić. Och, jak ja bym to uwielbiał. Dziewczyny nigdy mnie tak nie kochały. Jak by mi się to teraz podobało - takie czyste i ślepe kochanie się w wyglądzie, miłością niewywołaną przez dobroć, zalety charakteru, inteligencję, czar, umysł czy siłę witalną. Krótko mówiąc, chciałbym być kochany miłością ślepą i bezgraniczną, która nie musiałaby być troskliwie pielęgnowana. Kocham taką miłość, tak jak pieniądze wygrane w szczęśliwy dzień w kasynie." 80 str "Oto ku.... Zajmij się nim. Bez kłótni. Nieważne, czy mnie kochasz. Nieważne jedzenie. Nieważne zwiedzanie. Nieważna drzemka później, nie teraz, wieczorem, jutro, dzień po świętach. Teraz. Szybka obsługa w wielu wariantach. Wielcy Szu muszą mieć wszystko cycuś - glancuś." 106 str "być nieuczciwym oznaczało być łajdakiem. Zamuliłbym narcystyczny obraz samego siebie." 107 str "Prawdę mówiąc, zawsze rywalizowałem z innymi ludźmi. I dlatego chciałem być lepszy. Satysfakcję dawał mi mój brak zachłanności czy żądzy pieniędzy, podczas gdy inni zabijali się za nimi. Pogarda dla sławy, uczciwość wobec kobiet i świadoma niewinność. Odczuwałem przyjemność na myśl, że nie jestem podejrzliwy wobec motywów działania innych ludzi i mam do nich zaufanie. Prawdą jest, że nigdy nie ufałem sobie. Honorowa postawa to jedna rzecz, a lekkomyślność - druga." 136 str "Nigdy nie traktuj kobiety zbyt dobrze. Kobiety trzymają się ochlaptusów, ku......., szulerów i brutali. Nie mogą wytrzymać ze słodziutkim, milusim facetem. A wiesz dlaczego? Nudzą się. Nie chcą być szczęśliwe. To nudne." 136 str "Kochanie kogoś oznacza, że druga osoba stanowi centralny punkt twojego życia. Kiedy to się zmienia, to już nie jest miłość. To coś innego. Może coś lepszego, bardziej praktycznego. W gruncie rzeczy miłość jest nieuczciwym, niestabilnym i paranoicznym związkiem. Mężczyźni są gorsi od kobiet. Kobieta może pieprzyć się setki razy i mogłaby to robić na okrągło. Pierwszy krok w dół jest wtedy, kiedy nie chce się pieprzyć, kiedy ty masz na to ochotę. Słuchaj, nie ma wymówek. Nieważne bóle głowy, bez picu. Kiedy cizia roluje cię w łóżku, to oznacza koniec. Zacznij szukać wsparcia z zewnątrz. Nie przyjmuj wymówek. No chyba, że ma 40 szwów na ci.pie i właśnie wywozi ją karetka." 137 str " Dzisiaj faceci są do dupy. Mówią do swoich panienek: jasne, możesz się pieprzyć z każdym i tak będę cię kochał. Gówniarze. Słuchaj: każdy facet, który wie, że cizia będzie sie pieprzyć z nieznajomym, myśli o niej jak o wywłoce." 242 str "Ale nic nie trwa wiecznie. Nie trwa, ponieważ się tego nie chce. Jeśli wszystko układa się świetnie, człowiek szuka sobie zmartwień." 246 str "Wy kobiety, chcecie równości, a nie rozumiecie gry władzy. Waszym atutem są wasze cipy i to pokazujecie zwykle waszym przeciwnikom. Oddajecie je. Bez nich nie miałybyście w ogóle żadnej władzy. Mężczyźni mogą żyć bez uczucia, ale nie bez seksu. Kobiety muszą mieć uczucie i radzą sobie bez seksu. Kobiety narzekają na małżeństwo podczas gdy jest to najlepszy układ, jaki mogą dostać. Małżeństwo jest jak akcje. Jest tu inflacja i dewaluacja. Dla mężczyzn ich wartość spada, i to spada z każdym dniem. Wiecie dlaczego? Kobiety tracą na wartości z wiekiem. I po kilku latach przywiązujemy się do nich jak do pierwszego samochodu. Kobiety nie starzeją się jak mężczyźni. Bardzo niewiele kobiet ma na tyle wyrachowane podejście, aby kupować mężczyzn, jak oni to robią z kobietami."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarownica z portobelloo
Dam głowę, że na ulicy, którą idziemy, wszyscy czują tak samo. Spójrz na tę elegancką panią, co właśnie, co właśnie nas minęła. Dzień za dniem próbuje zatrzymać czas, wciąż pilnuje swojej wagi, bo wierzy, że od niej zależy miłość. Popatrz na tę parę z dwójką dzieci po tamtej stronie ulicy. Przeżywają momenty prawdziwego szczęścia, kiedy wychodzą razem na spacer, ale podświadomość nie daje im spokoju. Boją się, że mogą stracić posadę, zachorować, a ubezpieczalnia nie wywiążę się z umowy, że dziecko wpadnie pod samochód. Gdy próbują się bawić, myślą jednocześnie, jak unikną tragedii, jak uchronić się przed światem. - A ten kloszard na rogu?- Nie wiem, nigdy nie rozmawiałam z żadnym kloszardem. On uosabia nieszczęście, ale jego oczy, jak zresztą oczy wszystkich żebraków, wydają się coś ukrywać. Smutek jest tutaj tak ostentacyjny, że aż trudni w niego uwierzyć.- Czego więc nam brakuje? -Nie mam pojęcia. Przeglądam gazety, czytam wywiady ze sławami, wszyscy są uśmiechnięci i zadowoleni. Ale ponieważ żyję pod jednym dachem ze sławnym człowiekiem, wiem że to tylko pozory. Wszyscy są promienni i roześmiani tylko w tej chwili, do zdjęcia, ale w nocy albo nad ranem to już zupełnie inna historia. "Co mam zrobić, żeby nadal o mnie pisali?", "Jak ukryć, że nie stać mnie na dotychczasowe luksusy?", "Jak zwiększyć moje bogactwo i sprawić, żeby bardziej rzucało się w oczy?", "Aktorka, z którą na tym zdjęciu śmiejemy się na bankiecie, może jutro podkraść mi rolę! Czy jestem lepiej ubrana niż ona? Po co się do siebie wdzięczymy, skoro tak naprawdę się nie znosimy?", "Dlaczego sprzedajemy szczęście czytelnikom, skoro sami jesteśmy głęboko nieszczęśliwymi niewolnikami sławy?" -Nie jesteśmy niewolnikami sławy. -Nie wpadaj w paranoję, nie mówię o nas. -Więc jak sądzisz, o co w tym wszystkim chodzi?" "Patrzyłem w ich czyste twarze, piękne twarze i widziałem w nich swoje odbicie. I odwrotnie, one patrzyły na mnie, widziały sadzę na mojej twarzy i choćby nie wiem jak były inteligentne i pewne siebie, w końcu także widziały swoje odbicie we mnie i zaczynały sądzić, że są gorsze, niż rzeczywiście były, Proszę cię, nie popełnij tego błędu." P. Coelho "Weronika postanawia umrzeć" "Weronika chciała pójść spać, ale Edward nadal stał przy pianinie. - Edwardzie, jestem zmęczona. Chce mi się spać. Z przyjemnością grałaby dalej dla niego, wydobywając ze swojej pamięci wszystkie sonaty, requiem, adagia, jakie tylko znała, bo on potrafił podziwiać, niczego nie żądając w zamian. Ale jej ciało odmawiało już posłuszeństwa. Był tak pięknym mężczyzną! Gdyby choć na chwilę wyszedł ze swego świata i popatrzył na nią jak na kobietę, wtedy jej ostatnie noce na tej ziemi mogłyby być najpiękniejsze w jej życiu. Tylko Edward umiał dostrzec w niej duszę artysty. Muzyka sprawiła, że wytworzyła się między nimi więź jaka jej nigdy z nikim nie łączyła. Edward był mężczyzną idealnym. Był to człowiek wrażliwy, wykształcony, który zniszczył nieciekawy świat, bo go stworzyć na nowo w swojej głowie, wypełniając nowymi barwami, postaciami, historiami. I w tym jego nowym świecie była kobieta, pianino i księżyc, który nie przestawał ogromnieć. -Mogłabym się teraz zakochać i oddać ci wszystko, co mam - powiedziała świadoma tego, że Edward nie jest w stanie pojąć sensu jej słów. -Prosisz mnie tylko o muzykę, ale ja jestem kimś więcej, aniżeli sądziłam, i chciałabym podzielić się z tobą innymi sprawami, które ledwo zaczęłam rozumieć. Edward uśmiechnął się. Czyżby to de niego dotarła? Weronika przestraszyła się - zgodnie z zasadami dobrego wychowania nie wolno mówić wprost o miłości, a już nigdy mężczyźnie widzianym zaledwie parę razy. Jednak mówiła dalej, bo nic nie miała do stracenia. -Jesteś jedynym mężczyzną pod słońcem, w którym mogłabym się zakochać, Edwardzie. Z tej prostej przyczyny, że gdy umrę, nie będzie ci mnie brakować. Nie wiem, co czuje schizofrenik, ale z pewnością nie cierpi z tęsknoty za kimkolwiek." "Chciałabym stąd wyjść i umrzeć na zewnątrz. Muszę zwiedzić zamek w Lubljanie, który widziałam zawszę z daleka, ale nigdy mnie nie ciekawił na tyle, by zobaczyć go z bliska. Chcę porozmawiać z kobietą, która zimą sprzedaje pieczone kasztany, a wiosną kwiaty. Tyle razy spotykałyśmy się i nigdy nie zapytałam jej, jak się miewa? Zawsze wychodziłam z domu ciepło opatulona z obawy przed katarem, teraz mam ochotę przejść po śniegu bez kurtki, by poczuć, co to przenikliwe zimno. chcę wreszcie, panie doktorze, poczuć krople deszczu na policzkach i uśmiechać się do mężczyzn, którzy mi się spodobają i przyjąć od nich wszystkie zaproszenia na kawę. Muszę ucałować moją matkę, powiedzieć, że ją kocham i wypłakać się w jej ramionach, okazując uczucia bez wstydu, bo one byłby we mnie, tylko je ukrywałam. Może wstąpię do kościoła, popatrzę na malowidła, które nigdy nic mi nie mówiły, a które w końcu może coś mi powiedzą. Jeśli jakiś mężczyzna zaprosi mnie na dyskotekę, nie odmówię i przetańczę całą noc, aż padnę z wyczerpania. Potem pójdę z nim do łózka, ale nie będę, jak dotąd, starać się panować nad sobą i udawać to czego nie czuję. Pragnę oddać się mężczyźnie, miastu, życiu i na koniec- śmierci." "Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie? Opowiedziałam ci wtedy historię, by wytłumaczyć, ze świat jest dokładnie taki, jakim my go postrzegamy. Wszyscy uznali, że król jest szalony, bo wydał rozkazy, których poddani nie pojmowali. Jednak istnieją w życiu sprawy, które- bez względu na to, z której strony byśmy na nie patrzyli- są zawsze tak samo ważne dla wszystkich. Miłość jest jedną z nich. - Chcę powiedzieć, że jeśli kobieta, której dni są policzone, postanawia spędzić resztkę swego czasu przy łóżku śpiącego mężczyzny, po to, by patrzeć na niego, to jest w tym coś z miłości. Chcę powiedzieć jeszcze więcej, że jeżeli w tym czasie ta kobieta miała atak serca i nie wezwała pomocy, tylko po to, by nie oddalić się ani na chwilę od tego mężczyzny, to ta miłość może stać się wielka." "Nie bój się. Poprosiłam dziś doktora Igora, aby mi pozwolił stąd wyjść i wybrać sobie miejsce, gdzie zamknę oczy na zawsze. Ale gdy zobaczyłam, jak zabierają cię pielęgniarze, zrozumiałam na co chcę patrzeć, odchodząc z tego świata - na twoją twarz. I postanowiłam, że tu zostanę. Gdy spałeś jeszcze pod wpływem szoku, ja miałam następny atak i już sądziłam, że wybiła moja godzina. Przyglądałam ci się, starałam się odgadnąć twoją historię i przygotowywałam się, by umrzeć szczęśliwa. Śmierć jednak nadeszła, moje serce wytrzymało jeszcze raz, może dlatego, że jestem młoda. Weronika spuściła głowę. - Nie wstydź się tego, że cię kocham. O nic nie proszę, jedynie o to, byś pozwolił siebie kochać i grać dla ciebie jeszcze jedną noc, jeśli starczy mi sił. W zamian chciałabym tylko, byś przyszedł do mnie, gdy dowiesz się, że umieram. Pomóż mi spełnić moje marzenie. Edward przez długą chwilę milczał i Weronika sądziła, że schronił się do swego świata. W końcu popatrzył na góry poza murami Villete i powiedział: Skoro chcesz stąd wyjść, zabiorę cię tam. Daj mi tylko dość czasu, abym wziął nasze kurtki i jakieś pieniądze. Potem pójdziemy razem. - To nie będzie trwało długo, Edwardzie. Wiesz o tym. Edward nic nie odpowiedział. Wyszedł i zaraz wrócił z ubraniami. - Będzie trwało całą wieczność, Weroniko. O wiele dłużej niż wszystkie dnie i noce podobne jedna do drugiej, jakie tu spędziłem, starając się wciąż zapomnieć o wizjach Raju. Niemal o nich zapomniałem, ale zdaje mi się, że wracają. -Chodźmy! Szaleńcy popełniają przecież szaleństwa!" "Weronika pocałowała go. Przyjrzyj się mojej twarzy, zapamiętaj każdy jej rys - powiedziała. Oczyma duszy, byś mógł ją kiedyś namalować. Jeśli chcesz, zacznij ode mnie, ale wróć do malowania. To moja ostatnia prośba. Czy wierzysz w Boga? Wierzę. A więc przysięgnij na Boga, w którego wierzysz, że mnie namalujesz. I że po tym, jak mnie namalujesz, nie zarzucisz malarstwa. Nie wiem, czy mogę to przysiąc. Możesz. I powiem ci więcej. Dziękuję ci, że nadałeś sens memu życiu. Przyszłam na świat, by przeżyć to co przeżyłam; spróbowałam popełnić samobójstwo, uszkodzić sobie serce, spotkać się z tobą, wspiąć się na ten zamek, i po to, byś wyrył w swej duszy moją twarz. To jedyny powód, dla którego przyszłam na świat aby pozwolić ci znaleźć drogę, z której zboczyłeś. Nie pozwól, by moje życie stało się niepotrzebne. Być może jest zbyt wcześnie, albo zbyt późno, ale chcę ci powiedzieć, że cię kocham. Nie musisz mi wierzyć, to pewnie niedorzeczność, jedno z moich urojeń. Weronika przytuliła się do Edwarda i poprosiła Boga, w którego nie wierzyła, by zabrał ją w tym właśnie momencie. Zamknęła oczy i poczuła, że Edward zrobił to samo, Spłyną sen, głęboki, bez snów. Śmierć była łagodna, pachniała winem i głaskała ją po głowie." "11 minut" Paulo Coelho 17 str "Gdy spotykamy kogoś i zakoch.ujemy się, myślimy, że cały wszechświat nam sprzyja. Tak jak dziś o zachodzie słońca. Ale jeżeli coś nie pójdzie po naszej myśli, wszystko rozpryskuje się niczym bańska mydlana i znika. Czaple, muzyka w oddali, smak jego ust. Jak piękno, które istniało chwilę wcześniej, może rozproszyć się tak szybko? Życie płynie bardzo prędko: przenosi nas z raju w otchłanie piekieł, w ciągu paru sekund." 23 str "Zrozumieć miłość - oto mój cel. Gdy kochałam, czułam, że naprawdę żyję. Wiem też, że wszystko, co mam teraz, jakkolwiek może wydawać się ciekawe, nie wzbudza we mnie entuzjazmu. Miłość jednak bywa okrutna. Widziałam jak cierpią moje przyjaciółki, i nie chcę tego doświadczyć na własnej skórze. Te same, które dawniej naśmiewały się ze mnie i z mojej niewinności, teraz pytają, jak to robię, że tak dobrze radzę sobie z mężczyznami. Uśmiecham się i zbywam je milczeniem, ponieważ wiem, że lekarstwo jest gorsze od samego bólu: po prostu nie zakoch.uje się. Z każdym dniem widzę coraz wyraźniej, jak bardzo mężczyźni są słabi, niestali, niepewni siebie, dziwni... Zdarzyło mi się odrzucać awanse ojców niektórych moich przyjaciółek. Wcześniej mnie to gorszyło. Teraz myślę, że to nieodłączna część męskiej natury. Choć moim celem jest zrozumieć miłość i choć nieraz cierpiałam za sprawą tych, którym oddałam serce, muszę przyznać, że ci, którzy dotknęli mojej duszy, nie rozbudzili mego ciała, ci natomiast, którzy dotknęli mojego ciała, nie poruszyli mojej duszy." 75 str "Od bardzo dawna nie myślałam o miłości. Mam wrażenie, że miłość ode mnie ucieka, jakby nie czuła się mile widziana. A jednak jeżeli przestanę myśleć o miłości, będę niczym. Muszę pisać o miłości. Muszę myśleć, myśleć i pisać o miłość i- inaczej moja dusza tego nie zniesie." 78 str "Myślisz się. Erekcja to jeszcze nie dowód, że mężczyzna jest stuprocentowym samcem. Jest nim, jeżeli potrafi dać rozkosz kobiecie." 89 str "Czułam się zraniona, gdy traciłam mężczyzn, których kochałam. Dziś jestem przekonana, że nikt nikogo nie traci, bo nikt nikogo nie może mieć na własność. I to jest prawdziwe przesłanie miłości: mieć najważniejsza rzecz na świecie, ale jej nie posiadać." 102 str "Jest w tobie światło, niezłomność człowieka, który potrafi poświęcić sprawy ważne dla ważniejszych. To światło bije z twoich oczu." 108-109 str "Ten kamień ma swoja nazwę: namiętność. Może to piękno spotkania dwojga ludzi, miłość od pierwszego wejrzenia, ale nie tylko - także emocje, jakie wzbudza to, co nieoczekiwane, robienie czegoś z entuzjazmem, wiara, że uda się spełnić marzenia. Namiętność wysyła sygnały, jak mam pokierować swoim życiem, i muszę nauczyć się te sygnały rozszyfrować. Wolałabym wierzyć, że jestem zakochana w kimś, kogo nie znam i kogo nie uwzględniałam w moich planach. W ciągu ostatnich miesięcy za wszelką cenę usiłowałam panować nad sobą, wzbraniałam się przed miłością. Odniosło to przeciwny skutek: podbił moje serce pierwszy mężczyzna, który spojrzał na mnie inaczej." 111 str "Musi wiedzieć, że każdy pragnie miłości absolutnej, a takiej miłości nie trzeba szukać w innych, lecz w sobie. Ona drzemie w nas i tylko my możemy ją w sobie rozbudzić. Ale do tego potrzeba nam drugiego człowieka. Życie ma sens tylko wtedy, gdy mamy u swego boku kogoś, kto odwzajemnia nasze uczucia." 120 str "Naucz mnie. Może to uratuje mnie, uratuje ciebie, pozwoli odnaleźć sens życia. Masz rację, jestem tylko o sześć lat od ciebie starszy, ale czuje się wypalony, jakby moje życie już się skończyło. Różnią nas doświadczenia, ale oboje pogrążamy się w rozpaczy. Tylko razem możemy znaleźć ukojenie." 129 str "Spotkałam mężczyznę i zakochałam się w nim. Pozwoliłam sobie na to z prostego powodu: niczego od niego nie oczekuję. Wiem, że za parę miesięcy będę daleko stąd, a on stanie się tylko odległym wspomnieniem, ale nie mogłam już dłużej znieść życia bez miłości, dusiłam się". 130 str "Każdy potrafi kochać, to wrodzony dar. Jednym przychodzi spontanicznie, lecz większość z nas musi się tego ponownie nauczyć. Musimy przypomnieć sobie, jak się kocha, i wszyscy bez wyjątku spalić się w ogniu minionych namiętności, przeżyć jeszcze raz radości i udręki, wzloty i upadki, aż w końcu uda nam się dostrzec tajemniczą nić, która łączy wszystkie nasze spotkania. Wtedy ciało uczy się mówić językiem duszy- można to nazwać też seksem. I tym właśnie chciałabym obdarować mężczyznę, który przywrócił mi duszę. O to mnie poprosił i to dostanie. Chcę, by był szczęśliwy." 137-138 str "Kiedy silniejszy poniża słabszego, jest zwykłym tchórzem albo mści się za nieudane życie. Tacy ludzie nie odważają się nigdy spojrzeć w głąb siebie, nie chcą wiedzieć, skąd się bierze potrzeba uwolnienia w sobie dzikiej bestii. Nie pojmują, że seks, ból, miłość to granice ludzkie. Tylko ten, kto pozna te granice, może poznać życie. Cała reszta to zabijanie czasu, powielanie tych samych schematów, starzenie się i umieranie bez świadomości, po co właściwie żyjemy." 143-144 str "Jest intelektualistą, więc zacytuję mu grackiego filozofa. Według Platona, u zarania dziejów istniały tylko istoty dwupłciowe, które w niczym nie przypominały dzisiejszych kobiet i mężczyzn. Jedna szyja podtrzymywała jedną głowę o dwóch twarzach, z których każda patrzyła w innym kierunku. Były niczym bracia syjamscy zrośnięci plecami. Miały dwa narządy płciowe, cztery nogi i cztery ręce. Lecz pewnego dnia zazdrośni bogowie zdali sobie sprawę, że czterorękie stworzenie jest zadziwiająco pracowite, że dwie pary oczu nieustannie czuwają i trudno podejść je podstępem, cztery nogi bez większego wysiłku mogą długo stać, daleko zajść. Ale najgorsze było to, że istota obdarzona zarówno męskim, jak i żeńskim narządem płciowym była samowystarczalna w rozmnażaniu. Wtedy Zeus, władca Olimpu, rzekł: "Mam pomysł, jak odebrać moc tym śmiertelnikom". Cisnął piorun i rozpłatał owo stworzenie na pół. Tak narodzili się kobieta i mężczyzna. Wprawdzie liczba ludności na ziemi się podwoiła, ale jednocześnie poczuli się słabi i zagubieni. Odtąd musieli przemierza świat w poszukiwaniu swej utraconej połowy, w poszukiwaniu czułego uścisku, w którym mogliby odnaleźć dawną moc, umiejętność obrony przed podstępem, odporność na zmęczenie i wytrwałość w pracy. I ten uścisk, w którym dwa ciała zlewają się na powrót w jedno, nazywamy dziś seksem." 150 str "Wczoraj wieczorem, gdy Ralf Hart patrzył na mnie, uchylił drzwi niczym złodziej. Ale wychodząc, nic mi nie zabrał. Przeciwnie, pozostawił po sobie zapach róż- to już nie był złodziej, lecz ukochany,który mnie odwiedził." 171 str "Kiedy nie miałam już nic do stracenia, dostałam wszystko. Kiedy o sobie zapomniałam, odnalazłam samą siebie. Kiedy poznałam upokorzenie i całkowitą uległość, stałam się wolna. Nie wiem może jestem obłąkana, może wszystko to jest snem, a może zdarza się tylko raz." 187 str "W mężczyźnie drzemie także coś z kobiety- pragnie spotkać bratnią duszę, by nadać swemu życiu sens." "Alchemik" Paulo Coelho 26 str "To możliwość spełnienia marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące." 125-126 str "Miłość była starsza od samych ludzi, a nawet od piasków pustyni, i powracała odwiecznie z tą samą siłą wszędzie tam, gdzie krzyżowały się dwa spojrzenia, tak jak spotykały się dzisiaj te dwa obok studni. Twarz dziewczyny rozpromienił uśmiech i to był znak, na który młody człowiek czekał całe życie. Szukał go wszędzie, w księgach, pośród kryształów, owiec i w ciszy pustyni. Był to najczystszy Język Wszechświata, bez cienia komentarza, bo Wszechświat na swej drodze do nieskończoności nie potrzebował żadnych wyjaśnień. W tej chwili liczyło się jedynie to, że oto stoi przed kobietą swego życia i ona wie o tym bez słów. Był tego bardziej pewien niż czegokolwiek na świecie. Nawet jeśli jego rodzice i rodzice jego rodziców powtarzali uparcie, że należy najpierw oświadczyć się i zaręczyć, poznać się nawzajem i zebrać pieniądze na posag. Ten, kto tak mówił, nie poznał nigdy Języka Wszechświata, bo kiedy się go poczuje całym sobą, łatwo zrozumieć, że zawsze na świecie ktoś na kogoś czeka, czy to na dalekiej pustyni, czy w samym sercu gwarnego miasta. I gdy w końcu skrzyżują się drogi tych dwojga i spotkają się ich spojrzenia, wtedy zanika cała przeszłość i cała przyszłość. Liczy się tylko ta chwila i owa niewiarygodna pewność, że wszystko pod sklepieniem niebieskim zostało zapisane jedną Ręką. A Ręka ta obdarza miłością i stwarza bliską duszę dla każdego śmiertelnika, który w słonecznym świetle krząta się niestrudzenie, wypoczywa i szuka swego skarbu. Bo jeśli tak nie było, to marzenia całego ludzkiego rodzaju nie miałyby najmniejszego sensu." 126 str "Przypomniał sobie, że kiedy już wiatr przywiał mu zapach tej dziewczyny i że pokochał ją, zanim jeszcze dowiedział się o jej istnieniu. Miłość do niej odkryje przed nim wszelkie tajemnice świata." 129 str "Kiedy byłam małą dziewczynką, wierzyłam, że pustynia przyniesie mi pewnego dnia najpiękniejszy dar, jaki mogę sobie wyobrazić. I w końcu stało się to. Ty jesteś tym darem." 156 str "Z wiatrem będzie mu posyłać pocałunki, wierząc, że wiatr muśnie jego twarz i szepnie mu do ucha, że ona ciągle żyje i czeka, tak jak kobieta potrafić czekać nad zielnego mężczyznę, który podąża drogą swych marzeń ukrytych skarbów." 164 str "Nawet jeżeli trochę się skarżę - mówiło serce - to tylko dlatego, że jestem sercem ludzkim, a one są właśnie takie. Obawiają się sięgnąć po swoje największe marzenia, ponieważ wydaje się im, że nie są ich godne albo nigdy im się to nie uda. My, serca, umieramy na samą myśl o miłości, która przepadła na zawsze, o chwilach, które mogły być piękne, a nie były, o skarbach, które mogłyby być odkryte, ale pozostały na zawsze niewidoczne pod piaskiem. Gdy tak się dzieje, zawsze na koniec cierpimy straszliwe męki." 168 str "Aby ci pokazać proste prawo, które rządzi tym światem: nigdy nie dostrzegamy skarbów, które mamy tuż przed oczyma. A wiesz, dlaczego tak się dzieje? Bo ludzie nie wierzą w skarby". "Piąta Góra" Paulo Coelho str 63 "Każdy człowiek ma prawo wątpić w swoje powołanie i czasem zbłądzić. Nie wolno mu tylko o nim zapomnieć. Kto nie wątpi w siebie, jest niegodzien, bo ślepo wierzy w swą moc i popełnia grzech pychy. Błogosławiony niech będzie ten, kto doświadcza chwil zwątpienia." str 91 - 92 "Mimo to, kochała go nadal, bo - po raz pierwszy w życiu - poznała, co to wolność. Mogła go kochać, nie potrzebowała jego przyzwolenia, by odczuwać jego nieobecność, by myśleć o nim przez cały dzień, by czekać na niego z kolacją, by niepokoić się tym, co ludzie knują przeciwko niemu. To właśnie była wolność - czuć to, czego pragnęło serce, nie bacząc na to, co pomyślą inni. Stoczyła już walkę z sąsiadami i przyjaciółmi o prawo cudzoziemca do pobytu w jej domu. Przeciwko sobie nie musiała walczyć. Eliasz wypił jeszcze łyk wina, pożegnał się i poszedł do swego pokoju. Kobieta wyszła przed dom, popatrzyła z radością na bawiącego się syna i postanowiła się przejść. Była wolna, bo miłość wyzwala." 96 str "Bóg wysłuch.uje tych, którzy błagają o łaskę zapomnienia dla nienawiści, lecz głuchy jest na głos tych, którzy chcą uciec przed miłością." 192 str "Ból, który nęka ciebie i mnie, nie przeminie nigdy, ale ta praca pomoże nam go znieść. Cierpienie nie ima się zmęczonego ciała." 202 - 203 str "Tę historię przekazywano z pokolenia na pokolenie, aby nikt nie zapomniał, że niekiedy trzeba walczyć z Bogiem. W życie każdego człowieka pewnego dnia wdziera się tragedia: czasem jest to zniszczenie miasta, śmierć dziecka, oskarżenie bez powodu, choroba, która okalecza na zawsze. Wtedy Bóg każe człowiekowi stanąć naprzeciw Niego twarzą w twarz i odpowiedzieć na Jego pytanie: "Dlaczego kurczowo czepiasz się egzystencji tak ulotnej i tak pełnej cierpienia? Jaki jest sens twej walki?" Człowiek, który nie potrafi odpowiedzieć, poddaje się. Zaś ten, który poszukuje sensu życia, uznaje, że Bój jest niesprawiedliwy i rzuca wyzwanie losowi. Wtedy z nieba spływa ogień, nie ten, który zabija, lecz ten, który burzy dawne mury i uświadamia człowiekowi jego prawdziwe możliwości. Tchórz nigdy nie dopuści, by jego serce zapłonęło ogniem. Jedyne czego pragnie, to by mógł żyć i myśleć jak kiedyś. Natomiast odważni pokładają ogień pod tym, co stare - choćby ze cenę ogromnego cierpienia - i porzucają wszystko nawet Boga, i ruszają naprzód." "Czarownica z Portobello" P. Coelho str 15 "Nikomu nikim nie wolno manipulować. W każdym związku dwojga ludzi obie strony są odpowiedzialne za to co robią, nawet jeśli potem jedna z nich oskarża drugą, że została przez nią wykorzystana." str 18 "Jeżeli pewnego dnia zadzwoni do nas nieznajomy mężczyzna, chwilę porozmawia, bez żadnych podtekstów i nie mówiąc niczego wyjątkowego, ale poświęci nam odrobinę uwagi, jaką rzadko kto nam poświęca, to jeszcze tej samej nocy będziemy gotowe pójść z nim do łóżka z miłości. Taka nasza natura i nie ma nic w tym złego. Serce kobiety z łatwością otwiera się na miłość." str 31 "(...) kobieta, która mówiła rzeczy całkowicie błahe, a jednak chciałem słuchać jej do końca życia." str 39 "Udaje radość, której we mnie nie ma, ukrywam smutek, żeby nie martwić tych, którzy mnie kochają i troszczą się o mnie. Niedawno myślałam o samobójstwie. nocą, przed zaśnięciem odbywam ze sobą długie rozmowy, staram się odegnać złe myśli, bo byłaby to niegodziwość wobec wszystkich, ucieczka, jeszcze jedna tragedia na tym i tak pełnym nieszczęść świecie." str 105 "Kiedy umrę, pochowajcie mnie na stojąco, bo całe życie przeżyłam na kolanach." str 111 "Światło jest nietrwałe, gaśnie na wietrze, zapala się od błyskawicy, trudno je uchwycić, niczym promień słońca - a jednak warto o nie walczyć." str 144 "Kiedy zmywasz naczynia, módl się. Dziękuj za to, że masz naczynia, które możesz pozmywać, bo to oznacza, że mogłaś podać na stół jedzenie, że kogoś nakarmiłaś, że się kimś troskliwie zajęłaś, ugotowałaś mu posiłek, nakryłaś do stołu. Pomyśl o milionach ludzi, którzy właśnie w tej chwili nie mają czego zmywać, ani czym nakarmić." str 146 "Zamiast stawać się udowodnić, że jesteś kimś lepszym niż myślisz, po prostu śmiej się. Śmiej się ze swoich zmartwień i ze swojej niepewności. Patrz z humorem na własne lęki. Początki będą trudne, ale stopniowo się przyzwyczaisz." str 151 "Mówię o miłości, którą teraz odkrywam, a przy tym robię wszystko, żeby ją zniszczyć w zarodku. Przyjmij proszę, tę odrobinę mnie, który nie cały do siebie należę. Nie cały mogę do ciebie należeć, bo jest jeszcze ktoś w moim życiu, ale byłbym szczęśliwy, gdybyś ją w jakikolwiek sposób przyjęła." str 205 "Rozmawiam z kobietą, która mnie słyszy, w świecie, w którym wszyscy ogłuchli." "Demon i panna Prym" P. Coelho str 25 "Nieważne, co pani sądzi, oni co sądzą, ja, nie obchodzi mnie też, w co chcemy wierzyć." str 25 "Przekroczyłem wszelkie możliwe granice rozkoszy i poznania, doznawałem tego, co innym nawet się nie śni. Jestem człowiekiem, który żył w raju, ale zdawało mu się, że jest uwięziony w piekle życia rodzinnego i rutyny, i który piekło całkowitej wolności uznał za raj. oto kim jestem - człowiekiem, który był i dobry i zły." str 28 "(...) ja udowodnię sobie samemu, że wszyscy jesteśmy źli." str 45-45 "Uświadomiła sobie, że istnieją dwa powody, które nie pozwalają ludziom spełnić swoich marzeń. Najczęściej po prostu uważają je za nierealne. A czasem na skutek nagłej zmiany losu pojmują, że spełnienie marzeń staje się możliwe w chwili gdy się tego najmniej spodziewają. Wtedy jednak budzi się w nich strach przed wejściem na ścieżkę, która prowadzi w nieznane, strach przed utratą na zawsze tego, do czego przywykli." "Być jak płynąca rzeka Milcząc w środku nocy Bez strachu przed jej mrokiem Gdy na niebie Gwiazdy - być ich odbiciem Kiedy niebo zaciąży chmurami A chmury jak rzeka wodą się staną Być ich odbiciem beztroski W spokojnych głębinach" Janusz L. Wiśniewski "Samotność w sieci" "Panie, pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego bierze mnie mój pies..." 75 str "Tęsknię za Tobą tak, że aż mi szumi w uszach. Wyobrażasz to sobie? Mnie głuchej, szumi w uszach z tęsknoty. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Ty zawsze byłeś. I przedtem też. Bo tak naprawdę to nie było "przedtem" przed Tobą. Wiesz, że ja zawsze tęskniłam za Tobą już troszeczkę, nawet gdy byłeś blisko mnie. Tęskniłam już tak sobie trochę na zapas. Żeby później tęsknić mniej, gdy już pójdziesz do domu. I tak nie pomogło." 248 str "Małżeństwa nie powinny być zawierane w tym stanie chorobowym, jakim jest tak zwane zakochanie. To powinno być prawnie zakazane. Jeśli nie przez cały rok, to przyjemniej od marca do maja, kiedy ten stan staje się z powodu zakłócenia mechanizmu wydzielania hormonów powszechny i objawy szczególnie nasilone. Powinno się najpierw iść na odwyk, pożądanie się odtruć i potem dopiero powrócić do myśli o małżeństwie. W stanie, w jakim są zakochani ludzie, dopamina przelewa się im przez kanały rozsądnego myślenia i zatapia mózg. Szczególnie lewą półkulę. To udowodniono najpierw na szczurach, potem na szympansach, a ostatnio na ludziach. Gdyby zakochanie trwało zbyt długo, ludzie umieraliby z wyczerpania, arytmii lub tachykardii serca, głodu albo syndromu odstawienia snu. Ci, co by jednak nie umarli, w najlepszym przypadku skończyliby w szpitalu wariatów." 331 str "Rytuał. Szczelina zmierzchu, przez którą wsącza się szary smutek. Po chwili zagrzebany w liście z zeszłej jesieni, zaczyna prychać ze złością, na pierwsze krople deszczu. Burza? Rozdarte chmury, cienka płynna linia na niebie. Właściwie nie, są rozlane jak mleko. Gdzieniegdzie strumyki niebieskiego. Burzy nie widać. A mimo to kapie. Tak się płacze czasami do wewnątrz siebie, wprost do duszy." "Ojciec Chrzestny" M. Puzo "Za każdą wielką fortuną kryje się zbrodnia" 10 str "Po sprawiedliwość musimy iść na klęczkach do dona Corleone" 12 str "Był tylko jeden człowiek, który mógł go uratować. Pojedzie do Nowego Jorku. Pojedzie do jedynego człowieka mającego władzę i mądrość, których potrzebował, i miłość, której nadal ufał. Do swego ojca chrzestnego, dona Corleone" 13 str "Nazorine zerknął na nią przenikliwie. To była "gorąca sztuka", ta jego córka. Widział, jak ocierała się zaokrąglonymi pośladkami o przód Enza, kiedy pomocnik piekarski przeciskał się za nią, aby napełnić koszyki na kontuarze gorącymi bochenkami z pieca. Gorący bochenek tego młodego nicponia znajdzie się w jej piecu - myślał lubieżnie Nazorine - jeżeli nie poczyni się odpowiednich kroków. Enza trzeba zatrzymać w Ameryce i zrobić amerykańskim obywatelem. A był tylko jeden człowiek, który mógł załatwić taką sprawę. Ojciec Chrzestny. Don Corleone." 14 str "Don Vito Corleone był człowiekiem, do którego wszyscy zwracali się o pomoc i nigdy nie doznawali zawodu. Nie składał czczych obietnic anie nie wymawiał się małodusznie, że ma ręce związane przez potężniejsze od siebie siły na świecie. Niekoniecznie musiał być czyimś przyjacielem, nie było nawet ważne, iż ktoś nie miał środków, by mu się odwzajemnić. Jedna tylko rzecz była niezbędna. Żeby ktoś sam zadeklarował swą przyjaźń. A wtedy, bez względu na to, jak ubogi czy bezsilny był suplikant, don Corleone brał sobie do serca jego kłopoty. A nagroda? Przyjaźń, pełen uszanowania tytuł "dona", czasem zaś serdeczniejsze miano "Ojciec chrzestny". I może też, jedynie dla okazania szacunku, nigdy dla zysku, jakiś skromny podarek - galon domowego wina czy koszyk pieprznych taralli, specjalnie upieczonych, by mu umilić gwiazdkowy stół. Było przyjęte, należało po prostu do dobrych obyczajów głosić, że jest się jego dłużnikiem i że ma prawo w każdej chwili zwrócić się o spłacenie długu jakąś drobną przysługą." 14 str "Don Corleone przyjmował wszystkich - bogatych i biednych, potężnych i maluczkich - z jednakimi oznakami miłości. Nikogo nie lekceważył. Taki miał charakter." 18 str "Don Corleone orientował się, co to za jedni. Jego najbliższym i najlepszym przyjaciołom doradzano, żeby przyjechali na wesele nie swoimi samochodami. I chociaż nie pochwalał niemądrego odruchu złości syna, wybryk ten był pożyteczny. Mógł przekonać intruzów, że ich obecność jest nieprzewidywana i niepożądana.Tak więc sam don Corleone nie był rozzłoszczony. Dawno już nauczył się, że społeczeństwo mnoży zniewagi, które trzeba znosić, pocieszając się świadomością, że na tym świecie przychodzi czas, kiedy najskromniejszy z ludzi, jeżeli ma otwarte oczy, może się zemścić na najbardziej możnych. Ta świadomość sprawiła, że don nie utracił owej pokory, którą w nim podziwiali wszyscy przyjaciele." 19 str "Do wielkości dona należało to, że czerpał korzyść z każdej rzeczy." 27 str "Bo wiedzą, że zgodnie z tradycją żaden Sycylijczyk nie może odmówić prośbie w dniu ślubu córki. I żaden Sycylijczyk nie przepuszcza takiej okazji." 27 str "Mój Boże - chichotała Sandra - jakem pierwszy raz zobaczyła ten drąg Sonny'ego i zdałam sobie sprawę, że mi go wsadzi, zaczęłam się drzeć, jakby mnie mordowali. Po pierwszym roku miałam wszystko w środku rozklejone jak makaron po godzinie gotowania. Kiedy dowiedziałam się, że posuwa inne dziewczyny poleciałam do kościoła i zapaliłam świeczkę." 29 str "Wychowałem moją córkę na sposób amerykański. Wierzę w Amerykę. Ameryka dała mi majątek. Pozostawiłem córce swobodę, ale uczyłem ją nigdy nie hańbić rodziny." 30 str "Dlaczego poszedłeś na policję? Dlaczego nie przyszedłeś do mnie na początku tej sprawy?" 31 str "Bądźmy ze sobą szczerzy. Pogardziłeś moją przyjaźnią." 31 str "Nigdy nie otoczyłeś się prawdziwymi przyjaciółmi. Bądź co bądź chroniła cię policja, istniały sądy, tobie i twoim nie mogło stać się nic złego. Nie potrzebowałeś dona Corleone. W porządku. Moje uczucia były zranione, ale nie jestem człowiekiem, który narzucałby swoją przyjaźń tym, którzy jej nie cenią... tym, którzy uważają, że niewiele się liczę. - Don przerwał i uśmiechnął się do przedsiębiorcy pogrzebowego uprzejmym, ironicznym uśmiechem. - A teraz przychodzisz do mnie i powiadasz: donie Corleone, proszę o sprawiedliwość. I nie prosisz z uszanowaniem. Nie ofiarujesz mi swej przyjaźni." 33 str "A gdybyś przyszedł do mnie, moja kieska byłaby twoją. Gdybyś przyszedł do mnie po sprawiedliwość, te szumowiny, które skrzywdziły twoją córkę, płakałyby dziś gorzkimi łzami. Gdyby przez jakieś nieszczęście taki porządny człowiek jak ty narobił sobie wrogów, staliby się oni moimi wrogami... - don podniósł rękę palcem wymierzonym w Bonaserę - a wtedy, wierz mi, baliby się ciebie." 36 str "Szalałem za tą dziwką. Największa gwiazda w Hollywood. Wyglądała jak anioł. A wiesz, co ona robi po nakręceniu filmu? Jeżeli charakteryzator wykonał dobrą robotę z jej twarzą, pozwalała mu się zerżnąć. Jeżeli operator postarał się, żeby wyglądała dobrze, sprowadza go do garderoby i kładzie się z nim. Z każdym. Używa swojego ciała tak jak drobnych z kieszeni na napiwki. Kur.. przeznaczona dla diabła." 38 str "Żyłeś jak głupiec i spotkał cię los głupca." 38 str "To dobrze, że chcesz być ojcem dla swoich dzieci. Mężczyzna, który nie jest ojcem dla swoich dzieci, nie może nigdy być prawdziwym mężczyzną." 38 str "Pozwoliłeś, żeby kobiety dyktowały ci, co masz robić, a one nie mają pojęcia o tym świecie, chociaż z pewnością będą świetnymi, kiedy my mężczyźni będziemy smażyć się w piekle." 39 str "Przyjaźń jest wszystkim. Przyjaźń to coś więcej niż talent. Więcej niż władza. Prawie równa się rodzinie. Nigdy o tym nie zapominaj. Gdybyś zbudował sobie mur przyjaźni, nie musiałbyś mnie prosić o pomoc." 39 str "Rozpuścił wiadomość, że jeżeli przyjdę i pocałuję go w dupę w kantynie wytwórni,może się nad tym zastanowi." 48 str "Ojcze chrzestny, Ojcze Chrzestny - wykrztusił nieprzytomnie - błagam cię, uratuj mnie od śmierci. Ciało mnie pali i odpada od kości i czuję, jak robaki zżerają mi mózg. Ojcze chrzestny, ulecz mnie, masz tę moc, osusz łzy mojej biednej żony. W Corleone bawiliśmy się razem jako dzieci, więc czy teraz pozwolisz mi umrzeć, kiedy boję się piekła za moje grzechy?" 48 str "Ojcze Chrzestny - powiedział - zostań ze mną i pomóż mi spotkać się ze śmiercią. Może jeżeli ona zobaczy cię przy mnie, zlęknie się i zostawi mnie w spokoju? Albo może powiesz jakieś słowo, pociągniesz za jakieś sznurki? - Konający mrugnął, jak gdyby podkpiwałby z dona, nie był już teraz poważny. - Bądź co bądź jesteście rodzeństwem przez krew. - A potem, jak gdyby przestraszony, że don się obrazi, pochwycił jego dłoń. - Zostań ze mną, pozwól mi trzymać się za rękę. Przechytrzymy tę łajdaczkę, tak jak przechytrzyliśmy innych. Ojcze Chrzestny, nie zdradzaj mnie." 57 str "Powiedział, że jest wysłannikiem przyjaciela Johnny'ego Fontane. Że ten przyjaciel jest bardzo potężnym człowiekiem, który żywiłby dla pana Woltza wdzięczność i niewygasłą przyjaźń, gdyby pan Woltz wyświadczył mu pewną drobną uprzejmość." 59 str "O ile mi wiadomo, musi pan mieć do czynienia z wieloma ludźmi, którzy usiłują się wydać ważniejsi niż są. W moim przypadku jest odwrotnie. Może by pan mnie sprawdził u naszego wspólnego znajomego? Jeżeli pan się namyśli, proszę zadzwonić do mojego hotelu. - Przerwał. - Może się to panu wydać świętokradcze, ale mój klient jest w stanie zrobić dla pana rzeczy, które nawet pan Hoover mógłby uznać za będące poza zasięgiem." 63 str "Ale widzę, że pan mnie nie bierze poważnie. Osobiście sądzę, że to błąd." 63 str "Ta dziewczyna była piękna i była najwspanialszą dupą, jaką miałem, a miałem różne po całym świecie. Umiała człowieka ssać jak pompa wodna." 64 str "Pan Corleone jest człowiekiem, który wymaga, żeby mu od razu przekazywano złe wiadomości." 71 str "Brak litości, absolutne lekceważenie wszelkich wartości wskazywały na człowieka, który uważał siebie za jedyne prawo, wręcz za boga." 93 str "Nie lubię rozlewu krwi. Jestem biznesmenem, a krew kosztuje za dużo pieniędzy." 125 str "Ryba oznacza, że Luca Brasi śpi na die oceanu - rzekł. - To jest stary sycylijski zwyczaj." 153 str "Chcę kogoś bardzo dobrego, bardzo pewnego do podłożenia tej broni - powiedział do Clemezny. - Nie chcę, żeby mój brat wyszedł z tej toalety tylko ze swoim fiu... w ręce." 207 str "Don był prawdziwym mężczyzną już w wieku lat dwunastu. Niski, smagły, szczupły. Urodził się jako Vito Andolini w dziwnej, wyglądającej na mauretańską wiosce Corleone na Sycylii. Kiedy obcy ludzie przyszli zabić syna człowieka, którego zamordowali, matka wyprawiła małego chłopca do swoich przyjaciół w Ameryce. W nowym kraju zmienił nazwisko na Corleone, żeby zachować jakąś więź ze swą ojczystą wioską. Był to jeden z nielicznych sentymentalnych gestów, jakiekolwiek uczynił." 216 str "Porozumuję z nim - odparł Vito Corleone. Miło to się stać słynnym powiedzeniem w następnych latach. Miało się stać ostrzegawczym zgrzytnięciem przed zabójczym ciosem. Kiedy został donem i prosił przeciwników, by z nim zasiedli i porozumowali, wiedzieli, że jest to ostatnia szansa rozwiązania sprawy bez rozlewu krwi i morderstwa." 223 str "Proszę się tym więcej nie martwić. Proszę się nie przejmować. Niech pani dba o swoje zdrowie przez wzgląd na dzieci." 225 str "Pańskie dobre serce w okazywaniu pomocy tej biednej wdowie zawstydziło mnie i chcę pokazać, że i ja też mam jakieś chrześcijańskie miłosierdzie. jej czynsz pozostanie taki, jaki był. Wszyscy zainteresowani łagodnie odegrali tę komedię. Vito nalewał wina, wołał o ciastka, ściskał dłoń pana Roberto i wychwalał jego gorące serce. Roberto wzdychał i mówił, że zawarcie znajomości z człowiekiem takim jak Vito Corleone przywróciło mu wiarę w ludzką naturę." 226 str "Będąc jeszcze młodym mężczyzną, Vito Corleone stał się znany jako "człowiek rozsądku". Nigdy nie uciekał się do groźby. Zawsze posługiwał się logiką, która okazywała się nieodparta." 227 str "Jednakże wielcy ludzie nie rodzą się wielkimi, tylko nimi się stają, i tak też było z Vitem Corleone. Kiedy przyszła prohibicja i zabroniono sprzedaży alkoholu, Vito Corleone uczynił ostatni krok całkiem zwykłego, nieco bezwzględnego biznesmena do wielkiego dona w świecie działalności przestępczej. Nie stało się tak z dnia na dzień, nie stało się to w ciągu roku, ale pod koniec okresu prohibicji i na początku wielkiego kryzysu Vito Corleone był już Ojcem Chrzestnym, donem, donem Corleone." 228 str "Wierzę w przyjaźń i jestem gotów okazać ją pierwszy." 234 str "Adwokaci mogą nakraść więcej pieniędzy z teczką niż tysiąc ludzi z rewolwerami i w maskach." 277 str "Patrz, jak zmasakrowali mojego syna." 291 str "Byłeś dobrym synem. Pokrzepiasz mnie." 308 str "Przyjaciele moi - rzekł. - Nie odmówiłem przez złośliwość. Wszyscy mnie znacie. Kiedyż to odmówiłem usługi? To po prostu nie leży w mojej naturze. Ale tym razem musiałem odmówić. Dlaczego? Bo, moim zdaniem, narkotyki zniszczą nas w następnych latach. W moim kraju istnieje za mocny sprzeciw wobec takiego handlu. To nie jest tak jak z whisky czy hazardem, czy nawet z kobietami, których większość ludzi chce, a których im wzbraniają pezzonovanti Kościołów i rządu. Narkotyki są niebezpieczne dla wszystkich, którzy mają z nimi do czynienia. Mogą zaszkodzić wszystkim innym interesom. Niech mi będzie wolno powiedzieć, że pochlebia mi przekonanie, iż mam takie wpływy u sędziów i przedstawicieli prawa; chciałbym, żeby to była prawda. mam pewne wpływy, ale wielu tych, którzy szanują mój osąd, może utracić ten szacunek, jeżeli w nasze stosunki zostaną włączone narkotyki. Boją się uwikłać w takie sprawy i mają do nich zdecydowany stosunek. Nawet ci policjanci, którzy nam pomagają w hazardzie i innych rzeczach, odmówiliby swojej pomocy przy narkotykach. A więc proszenie mnie o wyświadczenie przysług w tych sprawach oznacza żądanie złego przysłużenia się samemu sobie. Ale jestem gotów uczynić nawet to, jeżeli wszyscy uważacie, że jest konieczne dla uregulowania innych spraw." 312 str "Wszyscy jesteśmy ludźmi, którzy nie chcieli być głupcami, którzy nie chcieli być kukiełkami tańczącymi na nitce pociąganej przez wysoko postawionych." 417 str "Freddie, jesteś moim starszym bratem, mam dla ciebie szacunek. Ale nigdy więcej nie stawiaj po czyjejkolwiek stronie przeciwko Rodzinie." 465 str "Powiedz Mike'owi, że to był tylko biznes, że jego samego zawsze lubiłem. Hagen kiwną głową. - On to rozumie. Tessio milczał przez chwilę, po czym zapytał cicho: Tom, nie możesz mnie zdjąć z haka? Przez wzgląd na dawne czasy?" 466 str "Barzini nie żyje. Phillip Tattaglia tak samo. Chcę dzisiaj wyrównać wszystkie rachunki rodzinne. Więc nie mów mi, że jesteś niewinny. Byłoby dla ciebie lepiej, gdybyś przyznał się co zrobiłeś." M. Puzo "Głupcy umierają" 10 str "Kobiety to inna sprawa. One są w posiadaniu wielkiej tajemnicy. Nie traktują miłości poważnie, nigdy tego nie robiły." 11 str "To proste, większość mężczyzn i kobiet tego nie pragnie. Nawet lepiej: nie pragnę miłości. Kiedy byłem młody, niektóre kobiety mówiły, że kochają mnie za długie rzęsy. Przyjmowałem to bez komentarza. Następnie kochały mnie za mój umysł. Następnie za władzę i pieniądze. Następnie za talent. Następnie za głębię umysłu. Dobra, poradzę sobie z tym wszystkim. Jedyna kobieta, która mnie przeraża, to ta, która mnie kocha dla mnie samego. Mam pewne plany co do niej. Trucizny, sztylety, ciemne grobowce w jaskiniach, gdzie ukryję jej głowę. Nie można pozwolić żyć. Zwłaszcza gdy jest wierna, nigdy nie kłamie i zawsze stawia mnie na pierwszym miejscu." 46 str "Poznałem w niej kobietę, która sprawuje całkowitą kontrolę nad swoim życiem, nie w wyniku posiadania kure....... charakteru czy pewności siebie, ale inteligencji." 70 str "Żal nad sobą był prawie tak dobry jak morfina." 73 str "Najbardziej jednak załamywało Artiego, że ma nad nimi taką władzę. W końcu zaczął tego nienawidzić. Och, jak ja bym to uwielbiał. Dziewczyny nigdy mnie tak nie kochały. Jak by mi się to teraz podobało - takie czyste i ślepe kochanie się w wyglądzie, miłością niewywołaną przez dobroć, zalety charakteru, inteligencję, czar, umysł czy siłę witalną. Krótko mówiąc, chciałbym być kochany miłością ślepą i bezgraniczną, która nie musiałaby być troskliwie pielęgnowana. Kocham taką miłość, tak jak pieniądze wygrane w szczęśliwy dzień w kasynie." 80 str "Oto ku.... Zajmij się nim. Bez kłótni. Nieważne, czy mnie kochasz. Nieważne jedzenie. Nieważne zwiedzanie. Nieważna drzemka później, nie teraz, wieczorem, jutro, dzień po świętach. Teraz. Szybka obsługa w wielu wariantach. Wielcy Szu muszą mieć wszystko cycuś - glancuś." 106 str "być nieuczciwym oznaczało być łajdakiem. Zamuliłbym narcystyczny obraz samego siebie." 107 str "Prawdę mówiąc, zawsze rywalizowałem z innymi ludźmi. I dlatego chciałem być lepszy. Satysfakcję dawał mi mój brak zachłanności czy żądzy pieniędzy, podczas gdy inni zabijali się za nimi. Pogarda dla sławy, uczciwość wobec kobiet i świadoma niewinność. Odczuwałem przyjemność na myśl, że nie jestem podejrzliwy wobec motywów działania innych ludzi i mam do nich zaufanie. Prawdą jest, że nigdy nie ufałem sobie. Honorowa postawa to jedna rzecz, a lekkomyślność - druga." 136 str "Nigdy nie traktuj kobiety zbyt dobrze. Kobiety trzymają się ochlaptusów, ku......., szulerów i brutali. Nie mogą wytrzymać ze słodziutkim, milusim facetem. A wiesz dlaczego? Nudzą się. Nie chcą być szczęśliwe. To nudne." 136 str "Kochanie kogoś oznacza, że druga osoba stanowi centralny punkt twojego życia. Kiedy to się zmienia, to już nie jest miłość. To coś innego. Może coś lepszego, bardziej praktycznego. W gruncie rzeczy miłość jest nieuczciwym, niestabilnym i paranoicznym związkiem. Mężczyźni są gorsi od kobiet. Kobieta może pieprzyć się setki razy i mogłaby to robić na okrągło. Pierwszy krok w dół jest wtedy, kiedy nie chce się pieprzyć, kiedy ty masz na to ochotę. Słuchaj, nie ma wymówek. Nieważne bóle głowy, bez picu. Kiedy cizia roluje cię w łóżku, to oznacza koniec. Zacznij szukać wsparcia z zewnątrz. Nie przyjmuj wymówek. No chyba, że ma 40 szwów na ci.pie i właśnie wywozi ją karetka." 137 str " Dzisiaj faceci są do dupy. Mówią do swoich panienek: jasne, możesz się pieprzyć z każdym i tak będę cię kochał. Gówniarze. Słuchaj: każdy facet, który wie, że cizia będzie sie pieprzyć z nieznajomym, myśli o niej jak o wywłoce." 242 str "Ale nic nie trwa wiecznie. Nie trwa, ponieważ się tego nie chce. Jeśli wszystko układa się świetnie, człowiek szuka sobie zmartwień." 246 str "Wy kobiety, chcecie równości, a nie rozumiecie gry władzy. Waszym atutem są wasze cipy i to pokazujecie zwykle waszym przeciwnikom. Oddajecie je. Bez nich nie miałybyście w ogóle żadnej władzy. Mężczyźni mogą żyć bez uczucia, ale nie bez seksu. Kobiety muszą mieć uczucie i radzą sobie bez seksu. Kobiety narzekają na małżeństwo podczas gdy jest to najlepszy układ, jaki mogą dostać. Małżeństwo jest jak akcje. Jest tu inflacja i dewaluacja. Dla mężczyzn ich wartość spada, i to spada z każdym dniem. Wiecie dlaczego? Kobiety tracą na wartości z wiekiem. I po kilku latach przywiązujemy się do nich jak do pierwszego samochodu. Kobiety nie starzeją się jak mężczyźni. Bardzo niewiele kobiet ma na tyle wyrachowane podejście, aby kupować mężczyzn, jak oni to robią z kobietami."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarownica z portobelloo
Teraz myślę, że to nieodłączna część męskiej natury. Choć moim celem jest zrozumieć miłość i choć nieraz cierpiałam za sprawą tych, którym oddałam serce, muszę przyznać, że ci, którzy dotknęli mojej duszy, nie rozbudzili mego ciała, ci natomiast, którzy dotknęli mojego ciała, nie poruszyli mojej duszy." 75 str "Od bardzo dawna nie myślałam o miłości. Mam wrażenie, że miłość ode mnie ucieka, jakby nie czuła się mile widziana. A jednak jeżeli przestanę myśleć o miłości, będę niczym. Muszę pisać o miłości. Muszę myśleć, myśleć i pisać o miłość i- inaczej moja dusza tego nie zniesie." 78 str "Myślisz się. Erekcja to jeszcze nie dowód, że mężczyzna jest stuprocentowym samcem. Jest nim, jeżeli potrafi dać rozkosz kobiecie." 89 str "Czułam się zraniona, gdy traciłam mężczyzn, których kochałam. Dziś jestem przekonana, że nikt nikogo nie traci, bo nikt nikogo nie może mieć na własność. I to jest prawdziwe przesłanie miłości: mieć najważniejsza rzecz na świecie, ale jej nie posiadać." 102 str "Jest w tobie światło, niezłomność człowieka, który potrafi poświęcić sprawy ważne dla ważniejszych. To światło bije z twoich oczu." 108-109 str "Ten kamień ma swoja nazwę: namiętność. Może to piękno spotkania dwojga ludzi, miłość od pierwszego wejrzenia, ale nie tylko - także emocje, jakie wzbudza to, co nieoczekiwane, robienie czegoś z entuzjazmem, wiara, że uda się spełnić marzenia. Namiętność wysyła sygnały, jak mam pokierować swoim życiem, i muszę nauczyć się te sygnały rozszyfrować. Wolałabym wierzyć, że jestem zakochana w kimś, kogo nie znam i kogo nie uwzględniałam w moich planach. W ciągu ostatnich miesięcy za wszelką cenę usiłowałam panować nad sobą, wzbraniałam się przed miłością. Odniosło to przeciwny skutek: podbił moje serce pierwszy mężczyzna, który spojrzał na mnie inaczej." 111 str "Musi wiedzieć, że każdy pragnie miłości absolutnej, a takiej miłości nie trzeba szukać w innych, lecz w sobie. Ona drzemie w nas i tylko my możemy ją w sobie rozbudzić. Ale do tego potrzeba nam drugiego człowieka. Życie ma sens tylko wtedy, gdy mamy u swego boku kogoś, kto odwzajemnia nasze uczucia." 120 str "Naucz mnie. Może to uratuje mnie, uratuje ciebie, pozwoli odnaleźć sens życia. Masz rację, jestem tylko o sześć lat od ciebie starszy, ale czuje się wypalony, jakby moje życie już się skończyło. Różnią nas doświadczenia, ale oboje pogrążamy się w rozpaczy. Tylko razem możemy znaleźć ukojenie." 129 str "Spotkałam mężczyznę i zakochałam się w nim. Pozwoliłam sobie na to z prostego powodu: niczego od niego nie oczekuję. Wiem, że za parę miesięcy będę daleko stąd, a on stanie się tylko odległym wspomnieniem, ale nie mogłam już dłużej znieść życia bez miłości, dusiłam się". 130 str "Każdy potrafi kochać, to wrodzony dar. Jednym przychodzi spontanicznie, lecz większość z nas musi się tego ponownie nauczyć. Musimy przypomnieć sobie, jak się kocha, i wszyscy bez wyjątku spalić się w ogniu minionych namiętności, przeżyć jeszcze raz radości i udręki, wzloty i upadki, aż w końcu uda nam się dostrzec tajemniczą nić, która łączy wszystkie nasze spotkania. Wtedy ciało uczy się mówić językiem duszy- można to nazwać też seksem. I tym właśnie chciałabym obdarować mężczyznę, który przywrócił mi duszę. O to mnie poprosił i to dostanie. Chcę, by był szczęśliwy." 137-138 str "Kiedy silniejszy poniża słabszego, jest zwykłym tchórzem albo mści się za nieudane życie. Tacy ludzie nie odważają się nigdy spojrzeć w głąb siebie, nie chcą wiedzieć, skąd się bierze potrzeba uwolnienia w sobie dzikiej bestii. Nie pojmują, że seks, ból, miłość to granice ludzkie. Tylko ten, kto pozna te granice, może poznać życie. Cała reszta to zabijanie czasu, powielanie tych samych schematów, starzenie się i umieranie bez świadomości, po co właściwie żyjemy." 143-144 str "Jest intelektualistą, więc zacytuję mu grackiego filozofa. Według Platona, u zarania dziejów istniały tylko istoty dwupłciowe, które w niczym nie przypominały dzisiejszych kobiet i mężczyzn. Jedna szyja podtrzymywała jedną głowę o dwóch twarzach, z których każda patrzyła w innym kierunku. Były niczym bracia syjamscy zrośnięci plecami. Miały dwa narządy płciowe, cztery nogi i cztery ręce. Lecz pewnego dnia zazdrośni bogowie zdali sobie sprawę, że czterorękie stworzenie jest zadziwiająco pracowite, że dwie pary oczu nieustannie czuwają i trudno podejść je podstępem, cztery nogi bez większego wysiłku mogą długo stać, daleko zajść. Ale najgorsze było to, że istota obdarzona zarówno męskim, jak i żeńskim narządem płciowym była samowystarczalna w rozmnażaniu. Wtedy Zeus, władca Olimpu, rzekł: "Mam pomysł, jak odebrać moc tym śmiertelnikom". Cisnął piorun i rozpłatał owo stworzenie na pół. Tak narodzili się kobieta i mężczyzna. Wprawdzie liczba ludności na ziemi się podwoiła, ale jednocześnie poczuli się słabi i zagubieni. Odtąd musieli przemierza świat w poszukiwaniu swej utraconej połowy, w poszukiwaniu czułego uścisku, w którym mogliby odnaleźć dawną moc, umiejętność obrony przed podstępem, odporność na zmęczenie i wytrwałość w pracy. I ten uścisk, w którym dwa ciała zlewają się na powrót w jedno, nazywamy dziś seksem." 150 str "Wczoraj wieczorem, gdy Ralf Hart patrzył na mnie, uchylił drzwi niczym złodziej. Ale wychodząc, nic mi nie zabrał. Przeciwnie, pozostawił po sobie zapach róż- to już nie był złodziej, lecz ukochany,który mnie odwiedził." 171 str "Kiedy nie miałam już nic do stracenia, dostałam wszystko. Kiedy o sobie zapomniałam, odnalazłam samą siebie. Kiedy poznałam upokorzenie i całkowitą uległość, stałam się wolna. Nie wiem może jestem obłąkana, może wszystko to jest snem, a może zdarza się tylko raz." 187 str "W mężczyźnie drzemie także coś z kobiety- pragnie spotkać bratnią duszę, by nadać swemu życiu sens." "Alchemik" Paulo Coelho 26 str "To możliwość spełnienia marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarownica z portobelloo
125-126 str "Miłość była starsza od samych ludzi, a nawet od piasków pustyni, i powracała odwiecznie z tą samą siłą wszędzie tam, gdzie krzyżowały się dwa spojrzenia, tak jak spotykały się dzisiaj te dwa obok studni. Twarz dziewczyny rozpromienił uśmiech i to był znak, na który młody człowiek czekał całe życie. Szukał go wszędzie, w księgach, pośród kryształów, owiec i w ciszy pustyni. Był to najczystszy Język Wszechświata, bez cienia komentarza, bo Wszechświat na swej drodze do nieskończoności nie potrzebował żadnych wyjaśnień. W tej chwili liczyło się jedynie to, że oto stoi przed kobietą swego życia i ona wie o tym bez słów. Był tego bardziej pewien niż czegokolwiek na świecie. Nawet jeśli jego rodzice i rodzice jego rodziców powtarzali uparcie, że należy najpierw oświadczyć się i zaręczyć, poznać się nawzajem i zebrać pieniądze na posag. Ten, kto tak mówił, nie poznał nigdy Języka Wszechświata, bo kiedy się go poczuje całym sobą, łatwo zrozumieć, że zawsze na świecie ktoś na kogoś czeka, czy to na dalekiej pustyni, czy w samym sercu gwarnego miasta. I gdy w końcu skrzyżują się drogi tych dwojga i spotkają się ich spojrzenia, wtedy zanika cała przeszłość i cała przyszłość. Liczy się tylko ta chwila i owa niewiarygodna pewność, że wszystko pod sklepieniem niebieskim zostało zapisane jedną Ręką. A Ręka ta obdarza miłością i stwarza bliską duszę dla każdego śmiertelnika, który w słonecznym świetle krząta się niestrudzenie, wypoczywa i szuka swego skarbu. Bo jeśli tak nie było, to marzenia całego ludzkiego rodzaju nie miałyby najmniejszego sensu." 126 str "Przypomniał sobie, że kiedy już wiatr przywiał mu zapach tej dziewczyny i że pokochał ją, zanim jeszcze dowiedział się o jej istnieniu. Miłość do niej odkryje przed nim wszelkie tajemnice świata." 129 str "Kiedy byłam małą dziewczynką, wierzyłam, że pustynia przyniesie mi pewnego dnia najpiękniejszy dar, jaki mogę sobie wyobrazić. I w końcu stało się to. Ty jesteś tym darem." 156 str "Z wiatrem będzie mu posyłać pocałunki, wierząc, że wiatr muśnie jego twarz i szepnie mu do ucha, że ona ciągle żyje i czeka, tak jak kobieta potrafić czekać nad zielnego mężczyznę, który podąża drogą swych marzeń ukrytych skarbów." 164 str "Nawet jeżeli trochę się skarżę - mówiło serce - to tylko dlatego, że jestem sercem ludzkim, a one są właśnie takie. Obawiają się sięgnąć po swoje największe marzenia, ponieważ wydaje się im, że nie są ich godne albo nigdy im się to nie uda. My, serca, umieramy na samą myśl o miłości, która przepadła na zawsze, o chwilach, które mogły być piękne, a nie były, o skarbach, które mogłyby być odkryte, ale pozostały na zawsze niewidoczne pod piaskiem. Gdy tak się dzieje, zawsze na koniec cierpimy straszliwe męki." 168 str "Aby ci pokazać proste prawo, które rządzi tym światem: nigdy nie dostrzegamy skarbów, które mamy tuż przed oczyma. A wiesz, dlaczego tak się dzieje? Bo ludzie nie wierzą w skarby". "Piąta Góra" Paulo Coelho str 63 "Każdy człowiek ma prawo wątpić w swoje powołanie i czasem zbłądzić. Nie wolno mu tylko o nim zapomnieć. Kto nie wątpi w siebie, jest niegodzien, bo ślepo wierzy w swą moc i popełnia grzech pychy. Błogosławiony niech będzie ten, kto doświadcza chwil zwątpienia." str 91 - 92 "Mimo to, kochała go nadal, bo - po raz pierwszy w życiu - poznała, co to wolność. Mogła go kochać, nie potrzebowała jego przyzwolenia, by odczuwać jego nieobecność, by myśleć o nim przez cały dzień, by czekać na niego z kolacją, by niepokoić się tym, co ludzie knują przeciwko niemu. To właśnie była wolność - czuć to, czego pragnęło serce, nie bacząc na to, co pomyślą inni. Stoczyła już walkę z sąsiadami i przyjaciółmi o prawo cudzoziemca do pobytu w jej domu. Przeciwko sobie nie musiała walczyć. Eliasz wypił jeszcze łyk wina, pożegnał się i poszedł do swego pokoju. Kobieta wyszła przed dom, popatrzyła z radością na bawiącego się syna i postanowiła się przejść. Była wolna, bo miłość wyzwala." 96 str "Bóg wysłuch.uje tych, którzy błagają o łaskę zapomnienia dla nienawiści, lecz głuchy jest na głos tych, którzy chcą uciec przed miłością." 192 str "Ból, który nęka ciebie i mnie, nie przeminie nigdy, ale ta praca pomoże nam go znieść. Cierpienie nie ima się zmęczonego ciała." 202 - 203 str "Tę historię przekazywano z pokolenia na pokolenie, aby nikt nie zapomniał, że niekiedy trzeba walczyć z Bogiem. W życie każdego człowieka pewnego dnia wdziera się tragedia: czasem jest to zniszczenie miasta, śmierć dziecka, oskarżenie bez powodu, choroba, która okalecza na zawsze. Wtedy Bóg każe człowiekowi stanąć naprzeciw Niego twarzą w twarz i odpowiedzieć na Jego pytanie: "Dlaczego kurczowo czepiasz się egzystencji tak ulotnej i tak pełnej cierpienia? Jaki jest sens twej walki?" Człowiek, który nie potrafi odpowiedzieć, poddaje się. Zaś ten, który poszukuje sensu życia, uznaje, że Bój jest niesprawiedliwy i rzuca wyzwanie losowi. Wtedy z nieba spływa ogień, nie ten, który zabija, lecz ten, który burzy dawne mury i uświadamia człowiekowi jego prawdziwe możliwości. Tchórz nigdy nie dopuści, by jego serce zapłonęło ogniem. Jedyne czego pragnie, to by mógł żyć i myśleć jak kiedyś. Natomiast odważni pokładają ogień pod tym, co stare - choćby ze cenę ogromnego cierpienia - i porzucają wszystko nawet Boga, i ruszają naprzód." "Czarownica z Portobello" P. Coelho str 15 "Nikomu nikim nie wolno manipulować. W każdym związku dwojga ludzi obie strony są odpowiedzialne za to co robią, nawet jeśli potem jedna z nich oskarża drugą, że została przez nią wykorzystana." str 18 "Jeżeli pewnego dnia zadzwoni do nas nieznajomy mężczyzna, chwilę porozmawia, bez żadnych podtekstów i nie mówiąc niczego wyjątkowego, ale poświęci nam odrobinę uwagi, jaką rzadko kto nam poświęca, to jeszcze tej samej nocy będziemy gotowe pójść z nim do łóżka z miłości. Taka nasza natura i nie ma nic w tym złego. Serce kobiety z łatwością otwiera się na miłość." str 31 "(...) kobieta, która mówiła rzeczy całkowicie błahe, a jednak chciałem słuchać jej do końca życia." str 39 "Udaje radość, której we mnie nie ma, ukrywam smutek, żeby nie martwić tych, którzy mnie kochają i troszczą się o mnie. Niedawno myślałam o samobójstwie. nocą, przed zaśnięciem odbywam ze sobą długie rozmowy, staram się odegnać złe myśli, bo byłaby to niegodziwość wobec wszystkich, ucieczka, jeszcze jedna tragedia na tym i tak pełnym nieszczęść świecie." str 105 "Kiedy umrę, pochowajcie mnie na stojąco, bo całe życie przeżyłam na kolanach." str 111 "Światło jest nietrwałe, gaśnie na wietrze, zapala się od błyskawicy, trudno je uchwycić, niczym promień słońca - a jednak warto o nie walczyć." str 144 "Kiedy zmywasz naczynia, módl się. Dziękuj za to, że masz naczynia, które możesz pozmywać, bo to oznacza, że mogłaś podać na stół jedzenie, że kogoś nakarmiłaś, że się kimś troskliwie zajęłaś, ugotowałaś mu posiłek, nakryłaś do stołu. Pomyśl o milionach ludzi, którzy właśnie w tej chwili nie mają czego zmywać, ani czym nakarmić." str 146 "Zamiast stawać się udowodnić, że jesteś kimś lepszym niż myślisz, po prostu śmiej się. Śmiej się ze swoich zmartwień i ze swojej niepewności. Patrz z humorem na własne lęki. Początki będą trudne, ale stopniowo się przyzwyczaisz." str 151 "Mówię o miłości, którą teraz odkrywam, a przy tym robię wszystko, żeby ją zniszczyć w zarodku. Przyjmij proszę, tę odrobinę mnie, który nie cały do siebie należę. Nie cały mogę do ciebie należeć, bo jest jeszcze ktoś w moim życiu, ale byłbym szczęśliwy, gdybyś ją w jakikolwiek sposób przyjęła." str 205 "Rozmawiam z kobietą, która mnie słyszy, w świecie, w którym wszyscy ogłuchli."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarownica z portobelloo
Demon i panna Prym" P. Coelho str 25 "Nieważne, co pani sądzi, oni co sądzą, ja, nie obchodzi mnie też, w co chcemy wierzyć." str 25 "Przekroczyłem wszelkie możliwe granice rozkoszy i poznania, doznawałem tego, co innym nawet się nie śni. Jestem człowiekiem, który żył w raju, ale zdawało mu się, że jest uwięziony w piekle życia rodzinnego i rutyny, i który piekło całkowitej wolności uznał za raj. oto kim jestem - człowiekiem, który był i dobry i zły." str 28 "(...) ja udowodnię sobie samemu, że wszyscy jesteśmy źli." str 45-45 "Uświadomiła sobie, że istnieją dwa powody, które nie pozwalają ludziom spełnić swoich marzeń. Najczęściej po prostu uważają je za nierealne. A czasem na skutek nagłej zmiany losu pojmują, że spełnienie marzeń staje się możliwe w chwili gdy się tego najmniej spodziewają. Wtedy jednak budzi się w nich strach przed wejściem na ścieżkę, która prowadzi w nieznane, strach przed utratą na zawsze tego, do czego przywykli." "Być jak płynąca rzeka Milcząc w środku nocy Bez strachu przed jej mrokiem Gdy na niebie Gwiazdy - być ich odbiciem Kiedy niebo zaciąży chmurami A chmury jak rzeka wodą się staną Być ich odbiciem beztroski W spokojnych głębinach" Janusz L. Wiśniewski "Samotność w sieci" "Panie, pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego bierze mnie mój pies..." 75 str "Tęsknię za Tobą tak, że aż mi szumi w uszach. Wyobrażasz to sobie? Mnie głuchej, szumi w uszach z tęsknoty. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Ty zawsze byłeś. I przedtem też. Bo tak naprawdę to nie było "przedtem" przed Tobą. Wiesz, że ja zawsze tęskniłam za Tobą już troszeczkę, nawet gdy byłeś blisko mnie. Tęskniłam już tak sobie trochę na zapas. Żeby później tęsknić mniej, gdy już pójdziesz do domu. I tak nie pomogło." 248 str "Małżeństwa nie powinny być zawierane w tym stanie chorobowym, jakim jest tak zwane zakochanie. To powinno być prawnie zakazane. Jeśli nie przez cały rok, to przyjemniej od marca do maja, kiedy ten stan staje się z powodu zakłócenia mechanizmu wydzielania hormonów powszechny i objawy szczególnie nasilone. Powinno się najpierw iść na odwyk, pożądanie się odtruć i potem dopiero powrócić do myśli o małżeństwie. W stanie, w jakim są zakochani ludzie, dopamina przelewa się im przez kanały rozsądnego myślenia i zatapia mózg. Szczególnie lewą półkulę. To udowodniono najpierw na szczurach, potem na szympansach, a ostatnio na ludziach. Gdyby zakochanie trwało zbyt długo, ludzie umieraliby z wyczerpania, arytmii lub tachykardii serca, głodu albo syndromu odstawienia snu. Ci, co by jednak nie umarli, w najlepszym przypadku skończyliby w szpitalu wariatów." 331 str "Rytuał. Szczelina zmierzchu, przez którą wsącza się szary smutek. Po chwili zagrzebany w liście z zeszłej jesieni, zaczyna prychać ze złością, na pierwsze krople deszczu. Burza? Rozdarte chmury, cienka płynna linia na niebie. Właściwie nie, są rozlane jak mleko. Gdzieniegdzie strumyki niebieskiego. Burzy nie widać. A mimo to kapie. Tak się płacze czasami do wewnątrz siebie, wprost do duszy." "Ojciec Chrzestny" M. Puzo "Za każdą wielką fortuną kryje się zbrodnia" 10 str "Po sprawiedliwość musimy iść na klęczkach do dona Corleone" 12 str "Był tylko jeden człowiek, który mógł go uratować. Pojedzie do Nowego Jorku. Pojedzie do jedynego człowieka mającego władzę i mądrość, których potrzebował, i miłość, której nadal ufał. Do swego ojca chrzestnego, dona Corleone" 13 str "Nazorine zerknął na nią przenikliwie. To była "gorąca sztuka", ta jego córka. Widział, jak ocierała się zaokrąglonymi pośladkami o przód Enza, kiedy pomocnik piekarski przeciskał się za nią, aby napełnić koszyki na kontuarze gorącymi bochenkami z pieca. Gorący bochenek tego młodego nicponia znajdzie się w jej piecu - myślał lubieżnie Nazorine - jeżeli nie poczyni się odpowiednich kroków. Enza trzeba zatrzymać w Ameryce i zrobić amerykańskim obywatelem. A był tylko jeden człowiek, który mógł załatwić taką sprawę. Ojciec Chrzestny. Don Corleone." 14 str "Don Vito Corleone był człowiekiem, do którego wszyscy zwracali się o pomoc i nigdy nie doznawali zawodu. Nie składał czczych obietnic anie nie wymawiał się małodusznie, że ma ręce związane przez potężniejsze od siebie siły na świecie. Niekoniecznie musiał być czyimś przyjacielem, nie było nawet ważne, iż ktoś nie miał środków, by mu się odwzajemnić. Jedna tylko rzecz była niezbędna. Żeby ktoś sam zadeklarował swą przyjaźń. A wtedy, bez względu na to, jak ubogi czy bezsilny był suplikant, don Corleone brał sobie do serca jego kłopoty. A nagroda? Przyjaźń, pełen uszanowania tytuł "dona", czasem zaś serdeczniejsze miano "Ojciec chrzestny". I może też, jedynie dla okazania szacunku, nigdy dla zysku, jakiś skromny podarek - galon domowego wina czy koszyk pieprznych taralli, specjalnie upieczonych, by mu umilić gwiazdkowy stół. Było przyjęte, należało po prostu do dobrych obyczajów głosić, że jest się jego dłużnikiem i że ma prawo w każdej chwili zwrócić się o spłacenie długu jakąś drobną przysługą." 14 str "Don Corleone przyjmował wszystkich - bogatych i biednych, potężnych i maluczkich - z jednakimi oznakami miłości. Nikogo nie lekceważył. Taki miał charakter." 18 str "Don Corleone orientował się, co to za jedni. Jego najbliższym i najlepszym przyjaciołom doradzano, żeby przyjechali na wesele nie swoimi samochodami. I chociaż nie pochwalał niemądrego odruchu złości syna, wybryk ten był pożyteczny. Mógł przekonać intruzów, że ich obecność jest nieprzewidywana i niepożądana.Tak więc sam don Corleone nie był rozzłoszczony. Dawno już nauczył się, że społeczeństwo mnoży zniewagi, które trzeba znosić, pocieszając się świadomością, że na tym świecie przychodzi czas, kiedy najskromniejszy z ludzi, jeżeli ma otwarte oczy, może się zemścić na najbardziej możnych. Ta świadomość sprawiła, że don nie utracił owej pokory, którą w nim podziwiali wszyscy przyjaciele." 19 str "Do wielkości dona należało to, że czerpał korzyść z każdej rzeczy." 27 str "Bo wiedzą, że zgodnie z tradycją żaden Sycylijczyk nie może odmówić prośbie w dniu ślubu córki. I żaden Sycylijczyk nie przepuszcza takiej okazji." 27 str "Mój Boże - chichotała Sandra - jakem pierwszy raz zobaczyła ten drąg Sonny'ego i zdałam sobie sprawę, że mi go wsadzi, zaczęłam się drzeć, jakby mnie mordowali. Po pierwszym roku miałam wszystko w środku rozklejone jak makaron po godzinie gotowania. Kiedy dowiedziałam się, że posuwa inne dziewczyny poleciałam do kościoła i zapaliłam świeczkę." 29 str "Wychowałem moją córkę na sposób amerykański. Wierzę w Amerykę. Ameryka dała mi majątek. Pozostawiłem córce swobodę, ale uczyłem ją nigdy nie hańbić rodziny." 30 str "Dlaczego poszedłeś na policję? Dlaczego nie przyszedłeś do mnie na początku tej sprawy?" 31 str "Bądźmy ze sobą szczerzy. Pogardziłeś moją przyjaźnią." 31 str "Nigdy nie otoczyłeś się prawdziwymi przyjaciółmi. Bądź co bądź chroniła cię policja, istniały sądy, tobie i twoim nie mogło stać się nic złego. Nie potrzebowałeś dona Corleone. W porządku. Moje uczucia były zranione, ale nie jestem człowiekiem, który narzucałby swoją przyjaźń tym, którzy jej nie cenią... tym, którzy uważają, że niewiele się liczę. - Don przerwał i uśmiechnął się do przedsiębiorcy pogrzebowego uprzejmym, ironicznym uśmiechem. - A teraz przychodzisz do mnie i powiadasz: donie Corleone, proszę o sprawiedliwość. I nie prosisz z uszanowaniem. Nie ofiarujesz mi swej przyjaźni." 33 str "A gdybyś przyszedł do mnie, moja kieska byłaby twoją. Gdybyś przyszedł do mnie po sprawiedliwość, te szumowiny, które skrzywdziły twoją córkę, płakałyby dziś gorzkimi łzami. Gdyby przez jakieś nieszczęście taki porządny człowiek jak ty narobił sobie wrogów, staliby się oni moimi wrogami... - don podniósł rękę palcem wymierzonym w Bonaserę - a wtedy, wierz mi, baliby się ciebie." 36 str "Szalałem za tą dziwką. Największa gwiazda w Hollywood. Wyglądała jak anioł. A wiesz, co ona robi po nakręceniu filmu? Jeżeli charakteryzator wykonał dobrą robotę z jej twarzą, pozwalała mu się zerżnąć. Jeżeli operator postarał się, żeby wyglądała dobrze, sprowadza go do garderoby i kładzie się z nim. Z każdym. Używa swojego ciała tak jak drobnych z kieszeni na napiwki. Kur.. przeznaczona dla diabła." 38 str "Żyłeś jak głupiec i spotkał cię los głupca." 38 str "To dobrze, że chcesz być ojcem dla swoich dzieci. Mężczyzna, który nie jest ojcem dla swoich dzieci, nie może nigdy być prawdziwym mężczyzną." 38 str "Pozwoliłeś, żeby kobiety dyktowały ci, co masz robić, a one nie mają pojęcia o tym świecie, chociaż z pewnością będą świetnymi, kiedy my mężczyźni będziemy smażyć się w piekle." 39 str "Przyjaźń jest wszystkim. Przyjaźń to coś więcej niż talent. Więcej niż władza. Prawie równa się rodzinie. Nigdy o tym nie zapominaj. Gdybyś zbudował sobie mur przyjaźni, nie musiałbyś mnie prosić o pomoc." 39 str "Rozpuścił wiadomość, że jeżeli przyjdę i pocałuję go w dupę w kantynie wytwórni,może się nad tym zastanowi." 48 str "Ojcze chrzestny, Ojcze Chrzestny - wykrztusił nieprzytomnie - błagam cię, uratuj mnie od śmierci. Ciało mnie pali i odpada od kości i czuję, jak robaki zżerają mi mózg. Ojcze chrzestny, ulecz mnie, masz tę moc, osusz łzy mojej biednej żony. W Corleone bawiliśmy się razem jako dzieci, więc czy teraz pozwolisz mi umrzeć, kiedy boję się piekła za moje grzechy?" 48 str "Ojcze Chrzestny - powiedział - zostań ze mną i pomóż mi spotkać się ze śmiercią. Może jeżeli ona zobaczy cię przy mnie, zlęknie się i zostawi mnie w spokoju? Albo może powiesz jakieś słowo, pociągniesz za jakieś sznurki? - Konający mrugnął, jak gdyby podkpiwałby z dona, nie był już teraz poważny. - Bądź co bądź jesteście rodzeństwem przez krew. - A potem, jak gdyby przestraszony, że don się obrazi, pochwycił jego dłoń. - Zostań ze mną, pozwól mi trzymać się za rękę. Przechytrzymy tę łajdaczkę, tak jak przechytrzyliśmy innych. Ojcze Chrzestny, nie zdradzaj mnie." 57 str "Powiedział, że jest wysłannikiem przyjaciela Johnny'ego Fontane. Że ten przyjaciel jest bardzo potężnym człowiekiem, który żywiłby dla pana Woltza wdzięczność i niewygasłą przyjaźń, gdyby pan Woltz wyświadczył mu pewną drobną uprzejmość." 59 str "O ile mi wiadomo, musi pan mieć do czynienia z wieloma ludźmi, którzy usiłują się wydać ważniejsi niż są. W moim przypadku jest odwrotnie. Może by pan mnie sprawdził u naszego wspólnego znajomego? Jeżeli pan się namyśli, proszę zadzwonić do mojego hotelu. - Przerwał. - Może się to panu wydać świętokradcze, ale mój klient jest w stanie zrobić dla pana rzeczy, które nawet pan Hoover mógłby uznać za będące poza zasięgiem." 63 str "Ale widzę, że pan mnie nie bierze poważnie. Osobiście sądzę, że to błąd." 63 str "Ta dziewczyna była piękna i była najwspanialszą dupą, jaką miałem, a miałem różne po całym świecie. Umiała człowieka ssać jak pompa wodna." 64 str "Pan Corleone jest człowiekiem, który wymaga, żeby mu od razu przekazywano złe wiadomości." 71 str "Brak litości, absolutne lekceważenie wszelkich wartości wskazywały na człowieka, który uważał siebie za jedyne prawo, wręcz za boga." 93 str "Nie lubię rozlewu krwi. Jestem biznesmenem, a krew kosztuje za dużo pieniędzy." 125 str "Ryba oznacza, że Luca Brasi śpi na die oceanu - rzekł. - To jest stary sycylijski zwyczaj." 153 str "Chcę kogoś bardzo dobrego, bardzo pewnego do podłożenia tej broni - powiedział do Clemezny. - Nie chcę, żeby mój brat wyszedł z tej toalety tylko ze swoim fiu... w ręce." 207 str "Don był prawdziwym mężczyzną już w wieku lat dwunastu. Niski, smagły, szczupły. Urodził się jako Vito Andolini w dziwnej, wyglądającej na mauretańską wiosce Corleone na Sycylii. Kiedy obcy ludzie przyszli zabić syna człowieka, którego zamordowali, matka wyprawiła małego chłopca do swoich przyjaciół w Ameryce. W nowym kraju zmienił nazwisko na Corleone, żeby zachować jakąś więź ze swą ojczystą wioską. Był to jeden z nielicznych sentymentalnych gestów, jakiekolwiek uczynił." 216 str "Porozumuję z nim - odparł Vito Corleone. Miło to się stać słynnym powiedzeniem w następnych latach. Miało się stać ostrzegawczym zgrzytnięciem przed zabójczym ciosem. Kiedy został donem i prosił przeciwników, by z nim zasiedli i porozumowali, wiedzieli, że jest to ostatnia szansa rozwiązania sprawy bez rozlewu krwi i morderstwa." 223 str "Proszę się tym więcej nie martwić. Proszę się nie przejmować. Niech pani dba o swoje zdrowie przez wzgląd na dzieci." 225 str "Pańskie dobre serce w okazywaniu pomocy tej biednej wdowie zawstydziło mnie i chcę pokazać, że i ja też mam jakieś chrześcijańskie miłosierdzie. jej czynsz pozostanie taki, jaki był. Wszyscy zainteresowani łagodnie odegrali tę komedię. Vito nalewał wina, wołał o ciastka, ściskał dłoń pana Roberto i wychwalał jego gorące serce. Roberto wzdychał i mówił, że zawarcie znajomości z człowiekiem takim jak Vito Corleone przywróciło mu wiarę w ludzką naturę." 226 str "Będąc jeszcze młodym mężczyzną, Vito Corleone stał się znany jako "człowiek rozsądku". Nigdy nie uciekał się do groźby. Zawsze posługiwał się logiką, która okazywała się nieodparta." 227 str "Jednakże wielcy ludzie nie rodzą się wielkimi, tylko nimi się stają, i tak też było z Vitem Corleone. Kiedy przyszła prohibicja i zabroniono sprzedaży alkoholu, Vito Corleone uczynił ostatni krok całkiem zwykłego, nieco bezwzględnego biznesmena do wielkiego dona w świecie działalności przestępczej. Nie stało się tak z dnia na dzień, nie stało się to w ciągu roku, ale pod koniec okresu prohibicji i na początku wielkiego kryzysu Vito Corleone był już Ojcem Chrzestnym, donem, donem Corleone." 228 str "Wierzę w przyjaźń i jestem gotów okazać ją pierwszy." 234 str "Adwokaci mogą nakraść więcej pieniędzy z teczką niż tysiąc ludzi z rewolwerami i w maskach." 277 str "Patrz, jak zmasakrowali mojego syna." 291 str "Byłeś dobrym synem. Pokrzepiasz mnie." 308 str "Przyjaciele moi - rzekł. - Nie odmówiłem przez złośliwość. Wszyscy mnie znacie. Kiedyż to odmówiłem usługi? To po prostu nie leży w mojej naturze. Ale tym razem musiałem odmówić. Dlaczego? Bo, moim zdaniem, narkotyki zniszczą nas w następnych latach. W moim kraju istnieje za mocny sprzeciw wobec takiego handlu. To nie jest tak jak z whisky czy hazardem, czy nawet z kobietami, których większość ludzi chce, a których im wzbraniają pezzonovanti Kościołów i rządu. Narkotyki są niebezpieczne dla wszystkich, którzy mają z nimi do czynienia. Mogą zaszkodzić wszystkim innym interesom. Niech mi będzie wolno powiedzieć, że pochlebia mi przekonanie, iż mam takie wpływy u sędziów i przedstawicieli prawa; chciałbym, żeby to była prawda. mam pewne wpływy, ale wielu tych, którzy szanują mój osąd, może utracić ten szacunek, jeżeli w nasze stosunki zostaną włączone narkotyki. Boją się uwikłać w takie sprawy i mają do nich zdecydowany stosunek. Nawet ci policjanci, którzy nam pomagają w hazardzie i innych rzeczach, odmówiliby swojej pomocy przy narkotykach. A więc proszenie mnie o wyświadczenie przysług w tych sprawach oznacza żądanie złego przysłużenia się samemu sobie. Ale jestem gotów uczynić nawet to, jeżeli wszyscy uważacie, że jest konieczne dla uregulowania innych spraw." 312 str "Wszyscy jesteśmy ludźmi, którzy nie chcieli być głupcami, którzy nie chcieli być kukiełkami tańczącymi na nitce pociąganej przez wysoko postawionych." 417 str "Freddie, jesteś moim starszym bratem, mam dla ciebie szacunek. Ale nigdy więcej nie stawiaj po czyjejkolwiek stronie przeciwko Rodzinie." 465 str "Powiedz Mike'owi, że to był tylko biznes, że jego samego zawsze lubiłem. Hagen kiwną głową. - On to rozumie. Tessio milczał przez chwilę, po czym zapytał cicho: Tom, nie możesz mnie zdjąć z haka? Przez wzgląd na dawne czasy?" 466 str "Barzini nie żyje. Phillip Tattaglia tak samo. Chcę dzisiaj wyrównać wszystkie rachunki rodzinne. Więc nie mów mi, że jesteś niewinny. Byłoby dla ciebie lepiej, gdybyś przyznał się co zrobiłeś." M. Puzo "Głupcy umierają" 10 str "Kobiety to inna sprawa. One są w posiadaniu wielkiej tajemnicy. Nie traktują miłości poważnie, nigdy tego nie robiły." 11 str "To proste, większość mężczyzn i kobiet tego nie pragnie. Nawet lepiej: nie pragnę miłości. Kiedy byłem młody, niektóre kobiety mówiły, że kochają mnie za długie rzęsy. Przyjmowałem to bez komentarza. Następnie kochały mnie za mój umysł. Następnie za władzę i pieniądze. Następnie za talent. Następnie za głębię umysłu. Dobra, poradzę sobie z tym wszystkim. Jedyna kobieta, która mnie przeraża, to ta, która mnie kocha dla mnie samego. Mam pewne plany co do niej. Trucizny, sztylety, ciemne grobowce w jaskiniach, gdzie ukryję jej głowę. Nie można pozwolić żyć. Zwłaszcza gdy jest wierna, nigdy nie kłamie i zawsze stawia mnie na pierwszym miejscu." 46 str "Poznałem w niej kobietę, która sprawuje całkowitą kontrolę nad swoim życiem, nie w wyniku posiadania kure....... charakteru czy pewności siebie, ale inteligencji." 70 str "Żal nad sobą był prawie tak dobry jak morfina." 73 str "Najbardziej jednak załamywało Artiego, że ma nad nimi taką władzę. W końcu zaczął tego nienawidzić. Och, jak ja bym to uwielbiał. Dziewczyny nigdy mnie tak nie kochały. Jak by mi się to teraz podobało - takie czyste i ślepe kochanie się w wyglądzie, miłością niewywołaną przez dobroć, zalety charakteru, inteligencję, czar, umysł czy siłę witalną. Krótko mówiąc, chciałbym być kochany miłością ślepą i bezgraniczną, która nie musiałaby być troskliwie pielęgnowana. Kocham taką miłość, tak jak pieniądze wygrane w szczęśliwy dzień w kasynie." 80 str "Oto ku.... Zajmij się nim. Bez kłótni. Nieważne, czy mnie kochasz. Nieważne jedzenie. Nieważne zwiedzanie. Nieważna drzemka później, nie teraz, wieczorem, jutro, dzień po świętach. Teraz. Szybka obsługa w wielu wariantach. Wielcy Szu muszą mieć wszystko cycuś - glancuś." 106 str "być nieuczciwym oznaczało być łajdakiem. Zamuliłbym narcystyczny obraz samego siebie." 107 str "Prawdę mówiąc, zawsze rywalizowałem z innymi ludźmi. I dlatego chciałem być lepszy. Satysfakcję dawał mi mój brak zachłanności czy żądzy pieniędzy, podczas gdy inni zabijali się za nimi. Pogarda dla sławy, uczciwość wobec kobiet i świadoma niewinność. Odczuwałem przyjemność na myśl, że nie jestem podejrzliwy wobec motywów działania innych ludzi i mam do nich zaufanie. Prawdą jest, że nigdy nie ufałem sobie. Honorowa postawa to jedna rzecz, a lekkomyślność - druga." 136 str "Nigdy nie traktuj kobiety zbyt dobrze. Kobiety trzymają się ochlaptusów, ku......., szulerów i brutali. Nie mogą wytrzymać ze słodziutkim, milusim facetem. A wiesz dlaczego? Nudzą się. Nie chcą być szczęśliwe. To nudne." 136 str "Kochanie kogoś oznacza, że druga osoba stanowi centralny punkt twojego życia. Kiedy to się zmienia, to już nie jest miłość. To coś innego. Może coś lepszego, bardziej praktycznego. W gruncie rzeczy miłość jest nieuczciwym, niestabilnym i paranoicznym związkiem. Mężczyźni są gorsi od kobiet. Kobieta może pieprzyć się setki razy i mogłaby to robić na okrągło. Pierwszy krok w dół jest wtedy, kiedy nie chce się pieprzyć, kiedy ty masz na to ochotę. Słuchaj, nie ma wymówek. Nieważne bóle głowy, bez picu. Kiedy cizia roluje cię w łóżku, to oznacza koniec. Zacznij szukać wsparcia z zewnątrz. Nie przyjmuj wymówek. No chyba, że ma 40 szwów na ci.pie i właśnie wywozi ją karetka." 137 str " Dzisiaj faceci są do dupy. Mówią do swoich panienek: jasne, możesz się pieprzyć z każdym i tak będę cię kochał. Gówniarze. Słuchaj: każdy facet, który wie, że cizia będzie sie pieprzyć z nieznajomym, myśli o niej jak o wywłoce." 242 str "Ale nic nie trwa wiecznie. Nie trwa, ponieważ się tego nie chce. Jeśli wszystko układa się świetnie, człowiek szuka sobie zmartwień." 246 str "Wy kobiety, chcecie równości, a nie rozumiecie gry władzy. Waszym atutem są wasze cipy i to pokazujecie zwykle waszym przeciwnikom. Oddajecie je. Bez nich nie miałybyście w ogóle żadnej władzy. Mężczyźni mogą żyć bez uczucia, ale nie bez seksu. Kobiety muszą mieć uczucie i radzą sobie bez seksu. Kobiety narzekają na małżeństwo podczas gdy jest to najlepszy układ, jaki mogą dostać. Małżeństwo jest jak akcje. Jest tu inflacja i dewaluacja. Dla mężczyzn ich wartość spada, i to spada z każdym dniem. Wiecie dlaczego? Kobiety tracą na wartości z wiekiem. I po kilku latach przywiązujemy się do nich jak do pierwszego samochodu. Kobiety nie starzeją się jak mężczyźni. Bardzo niewiele kobiet ma na tyle wyrachowane podejście, aby kupować mężczyzn, jak oni to robią z kobietami."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o masz ty
ale pierdoły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×