Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ToskańskaPanienka

8 lat i rozstanie...

Polecane posty

Gość ToskańskaPanienka

Cześć, Klasyczna historia - chłopak poznał dziewczynę, zakochali się w sobie, mieli żyć długo i szczęśliwie, ale pojawiła się ONA - a ON zakochał się w niej. I niestety cała trójka widziała się codziennie. ONA była w jego życiu już od pół roku. Nie zauważyłam, poddałam się rutynie, że ON przecież będzie przy mnie zawsze. Że przecież u nas w wielkim mieście takie rzeczy się dzieją, ale nie dla nas. My jesteśmy 4ever i j***liśmy resztę. Bo mówił, że tamta się nie podoba, a to, że razem chodzą na siłownie, to przecież nie grzech - nie stosuję w związku zamykania w klatkach, uznaję zaufanie. Twierdzi, że z nią nie spał - ale skoro poza moim wzrokiem ją pokochał, równie dobrze mógł pieprzyć. Powiedział mi w sobotę. Niewinnie. Najpierw były drinki - bo ciężki tydzień w pracy za nami, potem ON zaczął mówić o niej. A, że taka ambitna bo studia robi, że z nią się nie pokłócił przez pół roku, więc zapytałam wprost - zakochałeś się ? Mamił, nie odpowiadał, więc jebnełam pięścią w stół "Albo gadamy szczerze albo nie", więc szczerze odpowiedział, że "tak". Świat pękł. Serce pękło. Wszystko pękło. Szok. Że ONA i ON a już nie MY ? Wyprowadził się w niedziele, tak - błagałam, aby został, aby dał mi szansę, że naprawimy, że zrobię wszystko, aby o niej zapomniał - "ale ja Ciebie nie kocham, więc jak to ma się udać?". Na to nie umiałam mu odpowiedzieć. Wynosił rzeczy, a ja wyłam w kuchni i błagałam Boga, aby coś zrobił.Aby zakończył mój, ten świat, bo dla mnie on się skończył. Ten Nasz Świat. Te Nasze poranki, Nasze chwile, Nasze rytuały - wszystko to odeszło. To co układałam przez lata, "pizło" w jednej chwili. Nie powiedział słowa przepraszam. I wiecie co - widzę go z nią codziennie, jak lata do niego, jak się do niego uśmiecha a on do niej te maślane oczy robi. Jak planują wspólną majówkę. I muszę odwracać głowę w bok. I udawać, że mam w d***e, że silna jestem, uśmiechać się. Ale w środku boli. Z***biście. I nie wiem jak ten Mój nowy świat ma "być", jak go poukładać. Jak walczyć z łzami jednocześnie zaciskając zęby. Zastanawiam się jakim cudem mam z tego wyjść silniejsza - bo podobno tak się mówi. Te puste mieszkanie, do którego nie chcę już wracać. Myśl, że już nie zadzwoni. Nie pogadamy. Że nie interesuję go już. Jak poukładać te nowe ja. Nie wiem. Najgorsza jest tęsknota. Tęsknie za wszystkim. Rozwalona jestem od środka. Zabrał mnie ze sobą, nie umiem określić kim właśnie jestem. Przepraszam, ja po prostu nie ma komu powiedzieć. Izoluję się od żywych ludzi. Bo czuję się taka słaba teraz. Przestałam praktycznie jeść, spać, myśleć. Nie mam nikogo. Po 8 latach zostałam sama, bez ślubu, dziecka - czegokolwiek. Sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze zrobił, że odszedł. Jeśli myślisz, że kochasz 2 osoby, to zawsze wybierz tą drugą, bo pierwszej nigdy nie kochałeś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeju.., ale to i tak dobrze , ze nie masz ślubu i dzieci..mniej komplikacji..! Niestety to jest życie. Współczuję Ci.., ciężko się pozbierać po takim czymś, ale z każdym dniem będzie lepiej. Różne fazy musisz przejść od złości, po histerie aż po nienawiść..jeszcze jest ta która powoduje zeszmacenie się, czyli wybaczyć chcesz wszystko aby tylko wrócił. Masz pracę, jesteś niezależna finansowo a to duży plus. Was juz nie ma! On wybrał nowa c i p k e .., nowe wrażenia, emocje ..ale i to mu sie znudzi.., wtedy może i będzie chciał jeszcze wrócić..bedzie udawał skruszonego i ze to był błąd, a błędem jest to ze Ty go poznałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ToskańskaPanienka
gość dziś Dzięki. To miłe słowa. Tak, jestem wykształcona, niezależna, dostałam awans, mam gdzie mieszkać, co jeść. Stać mnie na normalne życie, wakacje. Ale nie rozumiem jednego - czemu nie poszukał sobie kogoś kogo nie znam ? Dlaczego nie zachował się jak facet ? Po prostu jeśli miał potrzebę poznania, szukania nowego mógł to zrobić poza naszym kręgiem. Postawił mnie w głupiej sytuacji. Całą trójka jest w głupiej sytuacji. Ech mam ochotę spakować to wszystko i pojechać w Bieszczady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"pizło - wooow I zdziwiona ze Cie zostawil :O Taka wulgarnosc to dno/ Zreszta mysle ze to prowo i pewnie masz nascie lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ToskańskaPanienka
gość dziś Myśl sobie co chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ToskańskaPanienka
Szkoda, że tak mało tutaj normalnych kobiet, z którymi mogłabym pogadać. Byłam z nim 8 lat - nie wiem, jak mogłam tego nie zauważyć. Znałam go przecież na wylot. Każdy fragment ciała, każde zachowanie, wszystko - dlaczego nie zauważyłam tego wcześniej ? Jak bardzo można sobie tłumaczyć wszystko. To straszne. To był człowiek, który miał sporo wad - ale miałam poczucie, że nigdy nie zdradzi...Nie wiem jak zaufać teraz komukolwiek. Nie wyobrażam sobie z nikim życia. Jak nauczyć się przestać bać, że to się już nie wydarzy ? Nie wiem czy kiedykolwiek, z kimkolwiek będę jeszcze na coś gotowa...Chyba nie w tym życiu. Czuję, że zabrał mi moje bezpieczeństwo. Miesiąc temu mi dziecko obiecywał. Święta ze mną spędził. W sobotę rano się ze mną kochał. Czuję się wymemłana i wyrzucona na śmietnik. Czuję się oszukana, odarta z wszystkiego co miałam. Z godności, miłości, szczęścia, zaufania, bezpieczeństwa, spokoju, uśmiechu, planów, życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak wygląda życie, na początku jest fajnie, cudownie, a po pewnym czasie okazuje się, że to ostatni d**ek, rozstanie i następny. Przywykniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sobotę rano się ze mną kochał. Czuję się wymemłana i wyrzucona na śmietnik. Czuję się oszukana, odarta z wszystkiego co miałam. Z godności, miłości, szczęścia, zaufania, bezpieczeństwa, spokoju, uśmiechu, planów, życia. x tak Bog kaze grzesznice uprawiajace seks bez slubu. Idz do spowiedzi swietej i nie grzesz wiecej a bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie tez rozstanie po 8 latach, z tym że to ja zerwałam. Bo on mnie od pewnego czasu olewał i ogólnie traktował niezbyt dobrze, wybierał znajomych :( Więc zerwałam. od tego czasu próbuje się kontaktować, ale ja już nie chcę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:51 Bzdura i uproszczenie tematu rodem z podstawówki. Przez tyle lat można sobie solidnie zapracować na śmierć miłości i zakochanie się drugiej strony w innej osobie. Nic nie dzieje się w życiu bez przyczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To bardzo trudne po 8 latach tak po prostu żyć dalej. Ale zobaczysz, czas zrobi swoje, każdy dzień przybliżać Cię będzie do nowej i z pewnością prawdziwej miłości. Przytulam, bądź dzielna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po ile macie lat on starszy czy mlodszy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ToskańskaPanienka
Nie mówię, że byłam święta i wspaniała. Bo tak nie było. Przez 8 lat poznaliśmy wzajemnie swoje wady i zalety. Mam po prostu żal. Że zrobił to z kimś dla mnie bliskim. Że po tylu latach. Nie zamierzam się na nim mścić, rozpowiadać plotek, niszczyć komukolwiek życie. Nie jestem taka. I to może mój problem. Jeśli znacie osobę, która przez 8 lat była ideałem w związku i jeśli większość z Was taka jest - to zazdroszczę, ja jestem tylko człowiekiem. Też mam gorsze dni. Słabości. Rozmawiałam z nim wczoraj, musieliśmy obgadać kilka formalności i powiedziałam mu, że puszczam go wolno, jeśli się zakochał to nic na to nie poradzę. Prosiłam, aby jak najszybciej załatwił nasze wspólne sprawy. Nie było mi łatwo mu to mówić. Ale czuję, że zrobiłam dobrze. Bo jeśli się kogoś kocha, to puszcza się to wolno. Ja wiem, że on już nie wróci. Muszę się z tym pogodzić. Tylko szukam sposobu i odpowiedzi na pytanie : jak ? Chciałabym, aby czas szybciej płynął, abym mogła się już z tego śmiać i tylko miło wspominać nasze wspólne chwile, bez odrobiny żalu do niego. Mam dziś po prostu gorszy dzień. Sporo ostatnio przeszłam. Dowiedziałam się, że mogę mieć problem z posiadaniem dzieci, wcześniej rozmawialiśmy o in vitro, znalazłam klinikę, oboje podobno chcieliśmy - a teraz taki "szok". Ja się zwyczajnie nie spodziewałam takiego strzała w twarz. On był moją ostatnią szansą na dziecko. To też straciłam. Chciałabym móc życzyć im dobrze, ale jeszcze nie potrafię. Jakby dziś zadzwonił i powiedział, że wraca wybaczyłabym mu wszystko. Ale nie zadzwoni. I może to i dobrze z drugiej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ToskańskaPanienka
Ja mam 30 lat, on 39 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety nie ma bezbolesnego sposobu na rozstanie to zawsze boli zawsze jest szokiem ale pozytywne jest to że czas leczy rany. Tez byłam tam gdzie ty teraz jestes. Tez sie rozstaliśmy po ośmiu latach, poznał inna i sie zakochał. Milosc nie jest kwestia naszej woli ani to ze w czyimś życiu pojawiło sie nowe uczucie nie oznacza wcale ze nie było sie kochanym przez byłego partnera. Była milosc, wierzyliście oboje ze bedzie trwała wiecznie ale pojawiło sie inne uczucie, do innej kobiety. Nie lubie używać tego wyświechtanego zlepku słów ale.. tak to w życiu bywa. Nikt nad tym nie ma kontroli choc chciałoby sie zbuntować i krzyknąć ze to nieprawda ze nie tak to powinno wyglądać. Trzeba przez to wszystko przejść, nie uciekać od ciężkich emocji, dać im przestrzeń i czas, pozwolić emocjom wypłynąć. Bedzie lepiej, zobaczysz. Przyjdzie smutek, tęsknota, samotność, bol i takie poczucie żałoby jakby. To wszystko trzeba pokornie przeżyć. I żyć tu i teraz, zająć sie czymś pozytywnym np medytacja, joga - to uspokaja i przynosi ukojenie. Pozwala lepiej zrozumieć siebie samego. Trzymaj sie tam i powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak jestes ladna to na 100we kogos znajdziesz jak nie to pogodz sie ze nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
milosc to tylko chemia mozgu i tyle to co my nazywamy miloscia w biologii jest kontrolowane tylko seksem - przedluzeniem gatunku. Seks i chemia spajaja ludzi na ok 7-11 (okres odchowania potomka) lat potem wiez gasnie albo rozstanie albo sa ze soba bo tak trzeba ale wszystko juz wygaslo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jak to jest ze wszyscy macie kontakt ze tyle o nich wiesz? Facet ma prawie czterdzieche, znalazł młodszy model jaki to banał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ToskańskaPanienka
Dziękuję wszystkim za słowa wsparcia. To dla mnie sporo znaczy w tych chwilach. Tak, ja wiem, że kiedyś obudzę się rano i uśmiechnę się do siebie i pomyślę, że dobrze, że to minęło, będę się sobie śmiała w twarz, że tęskniłam za kimś, kto zrobił mi świństwo. Ale dziś jestem na takim etapie, że nie potrafię. Potrzeba dużo czasu na ten spokój duszy. Chciałabym, aby ktoś zdjął ze mnie ten ciężar i, abym była wolna. Świetnie znam lekarstwo - czas, czas i jeszcze raz czas. Tak - jestem atrakcyjna, kręci się koło mnie sporo facetów - ale ja nie wchodzę szybko w relacje z facetami, nie chodzę od razu z nimi do łóżka. Dla mnie to nie jest takie łatwe. Gdybym wiedziała, że sex z pierwszym lepszym pomoże to pewnie poddałabym się takiemu lekarstwu, ale wiem, że tak nie będzie. Nikt obecnie nie zastąpi pustki. Serce samo musi sobie to wytłumaczyć. A jak wiadomo serce ma swoje głupie porywy i lubi trochę namieszać. Próbuję się skupić na sobie. I nie znalazł młodszej, ona jest starsza. Może lepiej się dogadują, zakochani podobno nie mają przemiany materii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miłość trwa 7-11 lat?! ja mam 28 lat, a żaden nie pokochał mnie na dłużej niż 2 lata:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ToskańskaPanienko, eks jest frajerem. Byliście akurat w fazie wypisz wymaluj z książek od psychologii, kiedy fala opada w związku, ale wzniosłaby się z czasem. Nie wierzę, że on utrzyma nowy związek po kolejnych 8 latach. Będzie takim skoczkiem już do końca. Albo od pewnego momentu już samotnikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasiuniaunia
Pewnie wszyscy mnie zlinczują zaraz, ale powiem to: przy tym wszystkim on nie powiedział Ci, że Cię nie kocha. Może warto zawalczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasiuniaunia
To jest 8 lat Twojego życia... szkoda tak to zostawic jak gdyby nigdy nic. Może się rozpłacz przed nim I powiedz mu, że wcale mu nie będize lepiej, tylko incaczej. Że to tylko początki go oczarowały, a przecież Wam jest dobrze. On jej praktycznie nie zna! Napewno nie zna jej wad jak Twoich, a z Twoimi przecież dobrze żył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka to honorowa dziewczyna - nie bedzie walczyc o smiecia byle tylko miec spodnie w domu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałem to samo... też 8 lat, brak dzieci... ale był ślub... minęło już prawie 4 lata od tego rozstania i zaczyna się klarować w życiu... przeżyłem to straszliwie, dlatego wiem,co czujesz... zostawiła dla innego...bez ślubu jesteś w lepszej sytuacji... wyobraź sobie, że idziesz na salę rozpraw, bo miałaś wezwanie na sprawę rozwodową bez orzekania o winie... patrzysz na osobę, którą jeszcze bardzo kochasz... najbardziej, jak można sobie to wyobrazić... i mówisz, że zgadzasz się na rozwód bez orzekania o winie... bo wiesz, że nic innego nie jesteś w stanie zrobić, jednocześnie nie chcesz, żeby Twoja ukochana osoba się z Tobą męczyła, bo przecież kocha innego... pragmatyzm przodem, a serce pęka... Ty takiej sytuacji nie będziesz miała... więc głowa do góry... mimo że to teraz nie do wyobrażenia, ułożysz sobie życie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasiunia flanelko - "szkoda"to jak kot w sudnie nasra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*studnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasiuniaunia
Co znaczy flanelko?:P Ja tam bym nie odpuszczała. On nawet przez 2 lata bycia z nią jej nie pozna jeszcze i nie będzie wiedział, czy kocha. To jest tylko zauroczenie póki co i będzie mu się to jeszcze zdarzało nie raz. Przygotuj fajne zdjęcia, wydrukuj, wsadź do albumu. Obejrzyjcie razem pamiątki. Pogadaj z jego kumplami, rodzicami. To może być mocny punkt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasiuniaunia
Niech otoczenie go potępi troche! Niech mu pozachwala Twoje atuty. Ja tam bym była mocno zaniepokojona właśnie siłownią. Laska na 100% chodziła przy nim w legginsach. A z moich obserwacji wynika, że oni wybierają dziewczyny, które kojarzą w najbardziej obcisłych spodniach. Legginsy>obcisłe spodnie.To tak, jakby naga przy nim chodziła. Miałam kiedyś współlokatorkę pieprz*nię*tą i odwiedził mnie kolega, który mnie podrywał mocno. Współlokatorka byla wieśniarą i spasionym pasztetem. Ale jak tylko zobaczyła, że on mnie odwiedził, hyc przebrała się w legginsy i kręciła tyłkiem "przypadkiem" przy nim, jak siedział. Biedaczek nie mógł się na niaczym skupić i rumienił się cały czas. Przypadek? Nie sądzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×