Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Roscinante

Bardzo biedny facet

Polecane posty

Gość Roscinante

Cześć, przede wszystkim dziewczyny. Nazwa tematu znamionuje problem, ale pozwolę sobie sprawę delikatnie rozpisać. Otóż jestem studentem, mam dwadzieścia kilka lat. Moje życie potoczyło się tak, że naprawdę ciężkie studia uniemożliwiają mi stałą pracę przy nich, zarabiam tylko w wakacje, o ile nie muszę rozkładać sesji na wrzesień. W tym roku powinienem mieć taką możliwość, rok temu nie mogłem, dwa lata wcześniej musiałem wspomóc rodziców. Nie łapię się na stypendium socjalne, ale z uwagi na kredyty rodziców i tak jest bardzo ciężko, na życie towarzyskie, rozrywkę, pieniędzy zwyczajnie mi brakuje (sam potrafię zadowolić się książką, nauką języka, czy dobrym filmem we własnym gronie), brakuje też na porządne ubrania, chodzę w zdartych, kilkuletnich ciuchach. Zdarzyło się też tak, że jestem przy tym wszystkim osobą bardzo przystojną, czuję wzrok kobiet na sobie, czuję ich zainteresowanie i mimo bycia skrytym introwertykiem, okazji do poznania drugiej połówki nie brakuje. Mimo to przez parę lat miałem problemy z tym, żeby na jakiekolwiek akcje drugiej strony odpowiedzieć (jako romantyk czekam też na chwilę, kiedy coś poczuje i takie się zdarzają), z jednej strony dlatego że na przystojnego wyrosłem i okres dojrzewania przeszedł mi bez kontaktów damsko-męskich, więc moje obycie jest dość oderwane od rzeczywistości, z drugiej strony dlatego, że często zdarzało mi się przechodzić obok nawiązanej relacji, kiedy druga strona mocno się już angażowała. Obecnie jednak pchnąłem się do przodu, ale któryś już raz dochodziło do konfliktów z uwagi na ww. biedę czy brak czasu. Nie lubię spowiadać się z mojego życia świeżo poznanym dziewczynom, a bywam posądzany o skąpstwo (kiedy ledwo stać mnie na jakiekolwiek wyżywienie samego siebie, nie stać mnie na jedzenie na mieście) czy brak poświęcenia odpowiedniej ilości czasu (muszę sporo pracować, aby mieć okazję do wakacyjnej pracy i odciążenia rodziny). Dwa razy urwały mi się przez to bardzo fajnie zapowiadające się relacje, teraz urywa się trzecia i powoli tracę wiarę w rodzaj żeński, którą i tak długo musiałem w sobie odbudowywać, kiedy stare koleżanki zaczęły patrzeć na mnie inaczej po zmianie fizycznej. Powiedzcie mi proszę, z czego to wynika? Czy są szanse na to, że jakaś kobieta zaczeka dość długo, abym mógł sprawę należycie wyjaśnić? Czy jakaś to zaakceptuje? Jak to widzicie z własnych doświadczeń. "Dość długo" nie oznacza roku - w moim wypadku odpowiednio 1-2 miesiące starczały, żeby sprawę urywać, mimo zainteresowania (bywały próby powrotu). Nie jestem kimś, kto zwykł w życiu opierać się na doznaniach zmysłowych, na tak zwanej rozrywce, życiu towarzyskim, ale mam spore spektrum zainteresowań, zdolności, jestem osobą obiektywnie bystrą, empatyczną. Oczywiście mam też swoje wady, jednak w praktyce dyskwalifikuje mnie ta jedna, niezależna w pełni ode mnie. Dlaczego jest tak, że pasja wygasa z przepływem pieniądza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mglawica
ta która naprawdę pokocha poczeka ,a jak jest mądra i Twoja bratnia dusza to nie będziesz nawet musiał wyjaśniać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam się z przedmówcą , kasą się nie przejmuj , dziewczyna kiedy obdarzy Cię uczuciem , bedzie miała gdzies , że nie masz kasy. Zwróć tylko uwagę na kwestie braku czasu , bo kobiety odbierają to jako olewanie. Postaw sprawe jasno , wyjasnij dlaczego nie masz czasu , rozsadna dziewczyna zrozumie , głupia niech mysli co chce. Bieda nie jest powodem do wstydu , jak ktos uwaza inaczej nie wart jest zainteresowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×