Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

Boję się że ją stracę

Polecane posty

Gość gość

Cześć. Zacznę od początku. Mam 23 lat i poznałem pół roku temu pewną dziewczynę. Ona rok młodsza. Do tej pory mieliśmy 10 randek. Nie jesteśmy jeszcze ze sobą i nie wiem z czego to wynika. Ona trochę nieśmiała i wstydliwa, ja pewnie to samo. Chciałem ją pocałować ale ucieka głową gdy całuję po policzku i zbliżam się do ust. Mówi że NIE. Na ostatniej randce było na prawdę dobrze, trzymaliśmy się za rękę, przytulaliśmy. Wszystko jest na dobrej drodze ale od kilku miesięcy pojawił okropny strach w mojej głowie. Boję się że pozna innego i mnie zostawi. Dlatego tak bardzo na siłę chcę żebyśmy jak najszybciej byli razem. Ona wrażliwa i wiem że nikogo by nigdy nie skrzywdziła. Stąd może moja chęć poczucia bezpieczeństwa jak w końcu będziemy razem i nie będę myślał milion razy dziennie że mnie zostawi. Zrobiłem się bardzo podejrzliwy - nie odpisuje godzinę już myśli w głowie że z ktoś ją podrywa, napiszę z rana smsa i nie dostaję szybko odpowiedzi - znowu że pewnie z kimś romanse. Staram się tego nie pokazywać bo wyjdę na jakiegoś desperata który chce ją kontrolować, chociaż pewnie tak jest. Kiedyś na początku naszej znajomości wszystko było okej, ja ją trochę olewałem, ona mnie, nie kontrolowałem jej w żaden sposób i wtedy byłem najszczęśliwszym chłopakiem na świecie. Czułem że poznaję kogoś wyjątkowego, ale umiałem się nie przejmować nawet jak nie pisaliśmy 3 dni. Nie interesowało mnie czy teraz siedzi z innym, czy pisze z innym, zupełnie odwrotnie niż teraz. To był najlepszy okres i chciałbym do niego wrócić. Potem coraz bardziej zaczęło mi zależeć, bardziej i bardziej. Pojawił się lęk że ją stracę. Sam siebie oszukuję że jestem szczęśliwy. Nie potrafię normalnie funkcjonować, jeśli napisze coś niemiłego to świat od razu wali mi się na głowę. Wtedy nie mogę skupić się na pracy, w domu jestem okropny dla wszystkich, nie odzywam się do nikogo, w pracy to samo przez co czuję że tracę znajomych. Za dwa tygodnie idzie sama na wesele, już boję się że kogoś tam pozna, że z kimś będzie tańczyć i ten ktoś ją zauroczy. Po prostu wszystkim się przejmuję, każdym jej słowem, nie odpisze mi z uśmiechem - już się przejmuję i to analizuję przez co odcinam się od świata i nie mogę skupić się na niczym innym. To wszystko jest jak jakaś nerwica. Stąd moje pierwsze pytanie do Was. Co mam robić żeby przestać się wszystkim przejmować i zadręczać? Żeby żyć normalnie a nie tylko myśleć o tym czy ona na pewno mnie chce. Druga sprawa jest taka: co zrobić żebyśmy byli parą. Ona jest naprawdę bardzo bardzo nieśmiała. Mówi że miała kiedyś chłopaka, ale może nigdy się nie całowali? Ja też nie jestem włoskim żigolo że od razu przełożę ją przez kolano i zacznę całować. Co do samych randek staram się wymyślać za każdym razem coś nowego. Mamy swoje miejsce o którym prawie nikt nie wie i tam się spotykamy. Robiłem jej wiele niespodzianek. Nawet znajomych wciągałem w te niespodzianki i starałem się wymyślać coś ciekawego. Jeśli chodzi o jakieś czułości to z jej strony zero. Nigdy nie usłyszałem miłego słowa typu lubię cię albo coś. Czy to wiąże się z jej nieśmiałością? Jak poderwać tak nieśmiałą dziewczynę? Te buziaki po policzku na które pozwoliła to i tak ogromny sukces, czy powinienem być z tego zadowolony? Może przez to że nie okazuje mi czułości pojawiają się moje obawy że nic do mnie nie czuje. Mówi że po prostu nie potrafi mówić miłych rzeczy. Pomóżcie, zróbcie coś żebym był normalnym człowiekiem a nie zamkniętym w sobie chamem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×