Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rtu

czy rodzice, znajomi jak mowia ze ten facet nie dla ciebie, to maja rac je?

Polecane posty

Gość kobietkaaaaaaaaaaaaa
czesto niestety maja racje bo widza to innym okiem bardziej trzezwym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zależy o co chodzi:) Ja np mam faceta młodszego o siebie o rok, na początku były gadaniny, ze on nie dla mnie, ze za młody i takie tam bzdety:O Kiedy blizej poznali mojego Doriana polubili go:) i teraz już to nie ma znaczenia, ze mój facet jest młodszy:) i skończyła się gadanina na ten temat. A my zyjemy sobie długo i szczęsliwie:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tukasa
U mnie dwa razy mieli rację. Do trzeciego nie było zastrzeżeń i teraz jest moim mężem. Jesteśmy superszczęśliwi :) Myślę, że to kwestia dojrzałości i madrości życiowej, że oni tak wiedzą. Chociaż z drugiej strony nie uogólniajmy, bo może być tak, że facet jest skarbem, a oni go nie lubią bo jest strażakiem zamiast prawnikiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samokontrola
w moim przypadku zawsze mieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malagga
jak do tej pory zawsze mieli rację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oł...
co z tego że mają rację, i tak zrobisz po swojemu bo tak fajnie wsadzić rekę w ogień, przecież może tym razem nie oparzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość csadc
phhh, ja wprost przyznaję że rozumiem zastrzeżenia moich rodziców do mojego partnera, że sama bym się wściekała i to bardziej gdyby moje dziecko znalazło sobie kogoś takiego jak mój ukochany, a jednak jest nam dobrze i jestem szczęśliwa tu po prostu nie ma obiektywnej prawdy i na przykład osoba z wieloma wadami tobie akurat może dać szczęście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfsdfsdfsd
róznie bywa.... Ja 3 lata temu poznałam faceta w trakcie rozwodu, kiedyś siedział w więzieniu, 3 dzieci na karku. Wszyscy, ale to wszyscy mi odradzali tę znajomość. Że jestem głupia, pochrzaniona, że nie wiem w jakie bagno się pakuje. Postawiłam na serce, nie na rozum. Dziś mieszkamy razem, ten mężczyzna kocha mnie jak nikt nigdy mnie nie kochał, jesteśmy po ślubie, planujemy dziecko. Kocham go miłością taką wręcz z filmów i wiem że on to w 100% akceptuje. Nigdy na mnie nie krzyknął, zawsze pomaga, potrafimy całą noc przegadać trzymając się za ręce. Nie wstydzę się przy nim płakać, a seks jest cudowny. Jestem absolutnie przekonana że to jest moja druga połowa. Mój przykład pokazuje że nie warto skreślać ludzi tylko dlatego że wszyscy ci to radzą albo dlatego że z pozoru wydaje się złym, nieodpowiednim człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfsdfsdfsd
miało być "odzwajemnia" zamiast "akceptuje" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość csadc
żeby nie być gołosłowną... Tak, wiedziałam doskonale że moim rodzice mają rację że nie należy wiązać się z bezrobotnym rozwodnikiem, bez grosza przy duszy, w średnim wieku, który zdradzał, ma wyroki w zawiasach, nie płaci na dziecko i nie utrzymuje z nim kontaktów, kiedyś brał narkotyki, po próbie samobójczej, agresywnym, z zawodowym wykształceniem... i coś by się jeszcze znalazło... Sama jak czytam, włos mi się jeży i uwierzyć nie mogę w to jak to brzmi choć jest prawdą co do słowa. A jednak to nie oni czują się kochani tak jak ja teraz przez niego, bezpieczni, szczęśliwi, to nie oni byli wcześniej tak rozpaczliwie samotni, bez nadziei i poszukujący bratniej duszy, to nie oni obserwują na co dzień cudowne zmiany w moim ukochanym. Poza tym, rodzice mnie idealizują a ja potrzebuję kogoś takiego właśnie jak ten mój jedyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mówili mówili
ale i tak nie posłuchałam sie, dopoki sama sie nie przekonałam na własnej skórze, a potem bylo: a nie mówiliśmy ci ze tak bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfsdfsdfsd
dodam że moi rodzice dziś są w nim dosłownie zakochani, ponieważ widzą że on mi przychyla nieba... widzą jak na siebie patrzymy, widzą naszą miłość, wiedzą że on nie mógłby mnie skrzywdzić Ale przyznam że niektórzy znajomi wciąż tego nie zaakceptowali.... Dodam że mój mąż jest starszy ode mnie o 12 lat - co również było przyczyną niezadowolenia wśród ludzi którzy mnie otaczali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość csadc
Sdfsdfsdfsd, jak dobrze przeczytać że ktoś ma podobną historię jak moja i jest w stanie zrozumieć. A już bałam się że mnie tu zaraz wyśmieją, jako naiwną lub nieudacznika. Tymczasem przez całe moje dorosłe życie, te rozsądne do bólu - zanim go poznałam - nie byłam tak spokojna, kochana, szczęśliwa jak teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość csadc
tiaaa... dwa lata wcześniej moja mama wyzywała mnie w gniewie w najgorszy sposób, słownictwem rynsztokowym nie przystającym do jej statusu społecznego, takim jakiego nigdy nie użyłby wobec mnie mój ukochany, rok temu mówiła z płaczem że się z moim wyborem nigdy nie pogodzi i że ją rozczarowałam, że zgłupiałam a taka byłam rozsądna, teraz sama pyta kiedy ślub :)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfsdfsdfsd
i tak nie napisałam wam wszystkiego..... Może dlatego że wstydzę się napisać.... przeczytacie i pomyślicie "co za głupia naiwniaczka".... Facet ma po prostu straszną przeszłość, żadna rozsądna dziewczyna nie chciałaby na takiego nawet spojrzeć. Kryminalna przeszłość, na rękach i plecach dziary, rozwodnik, wychowany w patologicznej rodzinie, dzieciaki, a to i tak nie wszystko.... Mój poprzedni związek był z facetem z wyższym wykształceniem, kawaler, bez zobowiązań, własne mieszkanie, czysta przeszłość, z dobrej rodziny. A jednak traktował mnie jak .... zero. UWażał że wszystko robię źle, że moje zycie jest głupie, nudne i nic nie warte, że jestem do niczego, że jestem żałosna. Gdy mówiłam o tym co mnie trapi, odpowiadał "radź sobie z tym sama" po czym sięgał po piwo. A ten... traktuje mnie jak boginię. Uważa że jestem wyjątkowa, że należy mnie postawić na piedestał, że jestem mądra, wspaniała, piękna, dobra. Że jestem jego najlepszym przyjacielem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość csadc
Sdfsdfsdfsd, to cudownie! Trzymajcie się! Całuski!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfsdfsdfsd
w ogole to.... zadziwiłam samą siebie. Kiedyś bardzo... z przekąsem podchodziłam do dziewczyn które miały związki z takimi facetami. Ja - z moimi przeogromnymi wymaganiami - sądziłam że mój mąż będzie zupelnie inny a na takiego nawet uwagi nie zwrócę. Poszłam na kompromisy... i jestem szczesliwa jak nigdy dotąd. Warto jeszcze dodać że ja jestem dziewczyną z dobrego domy, po studiach, nie byłam wczesniej żoną, nie mam dzieci, moi rodzice są znani, szanowani, mogę powiedzieć... bogaci. Może dlatego wszyscy chcieli mnie na siłe uszczęsliwić bo uważali że tylko książę z bajki do mnie pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×