Efekt motyla.

Może ten topik zapoczątkuje III wojnę światową, albo chociaż rozmowę z kimś ciekawym.

życzę powodzenia, oczywiscie w tym drugim kontekście :)

Nie masz już alergii na mnie? To miło.

na goscia, ktory podpisuje sie jako internautka, nie (a skąd ja moge wiedziec, kim jestes, to znaczy ktorym z gosci????)

Nie możesz tego wiedzieć, dlatego Cię naprowadzam. Nieistotne. Uznajmy, że było szczerze i bezinteresownie. Dziękuję

nie wiem, o co ci chodzi, a nie mozna prosto z mostu?

Zawsze jak tu zaglądam i czytam tematy o tęsknocie, to zastanawiam się nad tym, czy ludzie tęsknią, bo uzależniają się od stanu nazywanego miłością i odczuwają brak, czy tęsknota jest już uzależnieniem samym w sobie? Czy jesteśmy hedonistami, czy masochistami?

Heu, mało istotne. Pogadajmy o czymś ciekawym.

to zaczynaj!

Zaczęłam.

no to kończ ;)

[owacje na stojąco]

czy ludzie tęsknią, bo uzależniają się od stanu nazywanego miłością i odczuwają brak, ----uzalezniaja się od osoby przy której odczuwają stan zwany miłością ?..... Czy jesteśmy hedonistami, czy masochistami? w dobrym związku hedonistami a pod koniec nieszczesliwego związku masochistami ;)

nie, no możesz siedzieć

A tęsknimy, bo musimy? To jest konsekwencją miłości, czy tęsknimy, bo skrycie lubimy ten stan?

konsekwencja miłości kiedy jestes z kimś kogo kochasz to za nim nie tęsknisz pragniemy,myslimy tesknimy za kimś /czymś czego nie mamy lub stracilismy

Tesknote rozumiem jako pomocna w zachowaniu wiezi i ciaglosci, moze nawet tozsamosci.Przy czym rozszerzam uczucie na wszystkie relacje jakim cos zawdzieczam,miejsca jakie dla mnie duzo znaczyly.

Nie wiem, czy to takie oczywiste i czy zgadzam się z tym co piszesz, ale to ciekawe. Czymś innym jest tęsknota za niespełnioną miłością od tęsknoty za minioną?

dajcie znać, jak skończycie o tej tęsknocie

"Tesknote rozumiem jako pomocna w zachowaniu wiezi i ciaglosci". Dość trafnie ujęte. Też czasem mam wrażenie, że tęsknota w jakiś sposób (w naszej wyobraźni) łączy nas z obiektem. Ludzie boją się przestać tęsknić, żeby nie przeciąć tej cienkiej linii. Żeby nie mówić, że ta miłość, związek z obiektem, to już przeszłość. Dla tęskniących, to wciąż teraźniejszość.

Masz ochotę pogadać o czymś innym, heu? Nie ma sprawy. O czym? Na grę półsłówek ja nie mam dziś ochoty.

internautko, to chyba niełatwa rzecz prowadzić dialog w pojedynkę?

Muszę Ci coś wyznać, heu. To rzecz wręcz niemożliwa. Rozmowa ze sobą, to monolog.

opisujesz romantyzm ,by być trzeba odczuwać tęsknotę,za minionym,terazniejszym przyszłym. ja tak nie mam ,nie tęsknie za czymś co moge mieć

doprawdy? no co Ty? a tobie to tak dobrze idzie: pisanie pytan i samodzielne na nie udzielanie odpowiedzi!

aha, i przy okazji, spradź znaczenie słowa "ironia"

Heu,zapewniam Cie,ze nie jest to monolog. Poziom ripost jeszcze nie mistrzowski ;)

Nie piszę o sobie. Bardziej interesuje mnie ogólnie natura ludzka, czy odczucia konkretnych osób. Ich sposób widzenia świata. Swój znam. xx Często jak o coś pytam, to ludzie utożsamiają mnie z danym problemem. Jak pytam o zdradę, to nic innego niż zdradzam, albo jestem zdradzana. Dla mnie kafe, to bardziej poligon doświadczalny, a nie miejsce do którego wpada się rozwiązywać swoje problemy. A Ty jak to widzisz, gościu?

"doprawdy? no co Ty? a tobie to tak dobrze idzie: pisanie pytan i samodzielne na nie udzielanie odpowiedzi!" I to ja mam sprawdzać znaczenie słowa ironia? :-P Nie mam dziś chęci na przepychanki. Wyjątkowo. Zwyczajowo je uwielbiam, ale dziś mam okres.

Prosto.Czasem odwiedzam kafe.Zdarza sie temat, w ktorym jest szansa na rozmwe,podejmuje,czasem na wyglupy I tez podejmuje.Zalezy od nastroju.A w ogole na kafe wstepuje z innych powodow,raczej nie trakruje jej jako poligonu.Po prostu teraz jest mi to potrzebne.I tylko trzymam sie kilku zelaznych zasad. Temat tedknoty jest bardzo ciekawy.