Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość misooko

Jak się zachować...

Polecane posty

Gość misooko

Witam wszystkich, Przede wszystkim na początku chciałabym zaznaczyć, że proszę o poradę, a nie krytykę mojego zachowania. Kilka miesięcy temu rozstałam się z facetem, oboje podjęliśmy decyzje o tym, że nic z tego nie będzie... i nie potrafimy się w pełni zaangażować. No dobra, może on bardziej ją podjął tę decyzje niż ja. W każdym razie trochę sobie popłakałam po tym fakcie, ale nie jest to już istotne. Stwierdziłam, że klina trzeba klinem i postanowiłam dać sobie szanse spróbować z kimś innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to na co czekasz? Rzucaj się w wir życia! Tylko szanuj się, nie zacznij zachowywać się jak dzi/wka, chyba że w alkowie :) Nie myśl też, by się mścić na byłym, w sensie "ja mu pokaże". Żal życia na to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misooko
Dokończę dalej swą myśl.... Na horyzoncie pojawiło się kilku kandytatów, lecz w tym momencie w grze pozostało dwóch. Szczerze, sytuacja męczyła mnie na tyle, że postanowiłam zdecydować się na kontynuowanie znajomosci z jednym z nich... i tu się pojawia problem. Przybliżę sylwetki tych kandydatów. Pierwszy z nich to znajomy z pracy. Kiedyś próbował coś zagadywać i 'podbijac', ale olałam go sikiem falistym, gdyż jest ode mnie sporo starszy i nie do końca wydawał mi się moim typem. Żeby było łatwiej dajmy mu na imię Adam. Jednak kiedy zostałam sama los chciał tak, że Adam odezwał się do mnie na jednym z portali społecznościowych. I się zaczęło. Postanowiłam dać mu szansę, bo a nóż moze okaże się fajnym facetem, który wie czego chce. Spotkaliśmy się kilkukrotnie. Impreza, kawiarnia, kręgle, był w moim domu, a ja u niego, widywaliśmy się w pracy. Bardzo swobodnie nam się rozmawiało, było dużo wspólnych tematów. Doszłam do wniosku, że nawet mi się podoba. Sam wychodził z inicjatywą spotkań. Dodam, że miedzy nami, prócz buzi buzi i przytulania do niczego nie doszło, choć była ku temu okazja. W miedzy czasie spotykałam się jeszcze z drugim kandydatem, mniej-więcej w moim wieku, niech będzie tu Michałem. Po pierwszej randce nie do końca mi się spodobał, a raczej nie spodobało mi się jego zachowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misooko
Ale widocznie spodobałam mu się ja. Zainicjował jeszcze kilka spotkań, jednak ja do tej znajomosci podchodziłam bardziej sceptycznie, nie nastawiałam się na wielkie WOW. Postanowiłam rownież dać mu szanse się wykazać. Aktualnie sytuacja wyglada tak, że gościowi bardzo na mnie zależy, jednak ja niekoniecznie jestem do niego przekonana i potrzebuje więcej czasu, żeby dowiedzieć się jaki jest, ogolnie ognia nie ma. Jest miły i dobry, ale to byłoby na tyle. Chyba już każdy się domyśla, że podjęłam decyzje, że chcę spotykać się z Adamem. Po prostu bardziej mnie zainteresował. Jednak nie utrwalam znajomosci z Michałem, ponieważ... lepszy wróbel w garści niż sikorka na dachu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misooko
Jednak nie w tym tkwi problem. Adam dawał oznaki zainteresowania. Największym z tych oznakow okazał się fakt, iż zaprosił mnie ostatnio na super randkę w święto zakochanych do restauracji. Na luzie rozmawialiśmy przez kilka godzin, pozniej odwiózł mnie do domu. Z uwagi na to, że spotkaliśmy się jak wspomniałam kilkukrotnie, a on nie określił się do charakteru naszej relacji, postanowiłam, że ja zacznę temat i zapytam go jak sprawa wyglada. Zadałam mu pytanie dotyczące tego, do czego zmierzają nasze spotkania. Oczywiście odpowiadał wymijająco, co było dla mnie dziwne, bo naprawdę się tego dnia postarał. Zapytał się mnie, czy czuje do niego jakaś chemię? Cieżko mi było odpowiedzieć na to pytanie, ale moja odpowiedz skupiła się na tym, że gdybym nie chciała, to bym się z nim nie spotykała i ma ode mnie zielone światło, ale też muszę go lepiej poznać, żebym dowiedziała się czy akurat to jego chce. On stwierdził podobnie, że powinnismy się pospotykac na normalnych warunkach, żeby jeszcze lepiej się poznać. I da mi odpowiedz tak szybko, jak będzie mógł. I to było nasze ostatnie spotkanie poza pracą. Omińmy tu Michała, który jest na skinienie mojej ręki, więc nie jest to dla mnie większa atrakcja. Zrozumiałam, że Adam ma wątpliwości co do mnie. Jednak starałam się zachowywać jakby nigdy nic, jednak odczułam z jego strony pomniejszone stadium zainteresowania bo odbytej rozmowie. Doszło do tego, że w pracy zaczął mnie unikać, a z jego słów, które świadczyły o tym, że zaproponuje jeszcze jakieś spotkanie pozostała jedna, wielka kupa, bo od tygodnia z żadną inicjatywa nie wychodzi. Rownież ograniczył ze mną kontakty, nie pisze do mnie tak często jak wcześniej. Doszłam do wniosku, że niestety nic z tego nie będzie, skoro jego zachowanie ewidentnie na to wskazuje. Jednak uważam, że dojrzałe byłoby, gdyby po prostu powiedział mi wprost, żegnaj Gienia świat się zmienia itp. Pozostawmy nasze relacje na takiej stopie, jakie były wcześniej. Zaakceptowałabym to, nie miałabym do typa pretensji. Powiedziałabym mu cześć na korytarzu, wymieniła kilka zdań. Jednak on miliczy. Czasem się coś odezwie, jednak zero propozycji rozmowy czy czegokolwiek w tym stylu. Koleżanki wtajemniczone w sytuacje mówią, że może się bije z myślami co ma zrobić, jednak ja nie mam 5 lat i kręconych włosów, żeby się nie domyśleć o co chodzi... Przykre. Jednak ta sytuacja męczy mnie psychicznie do tego stopnia, że nie potrafię na niego patrzeć w pracy, co więcej kompletnie nie rozumiem takiego zachowania. Oczekuje od niego rozmowy, szczerej, chociaż wiem, że nie należałaby do najprzyjemniejszych w moim życiu. Ale odetchnęłabym psychicznie, a cala sytuacja sprowadza się do tego, że zaczynam czuć do niego urazę, co może prowadzić do nieprzyjemnych sytuacji. A do tego nie potrafię konkretnie się zaangażować z tym drugim, który za mną szaleje. Pytanie do Was: Co mam zrobić z Adamem? W jaki sposób powinnam do niego zagadać, zachować się, załatwić to z klasą by więcej się już z tym nie męczyć i zachować pozytywne relacje między nami? Oczywiście nie chcąc go do niczego zmuszać, ani naciskać. Na razie ja się do niego sama nie odzywam, nie chce też spierdolić sprawy, gdyby jednak okazało się, że może zmienił zdanie (o którym nic do tej port nie wiem) ☺już raz wyszłam z inicjatywa rozmowy i nie do końca wyszło tak jak chciałam. Proszę poradźcie! Co mam zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro Pan A Nie jest w twojkm typie więc w czy,m problem?Widocznie dął sobie spokój ma latać za Tobą non stop?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak to jest jak ktoś się spieszy ,ty za wszelką cenę chcesz mieć chłopa ,nic to z miłością zakochaniem nie ma wspólnego,analiza za przeciw kto się deklaruje,byle szybko,wszystko jedno kogo wybierzesz ,i tak będziesz mdła,powinnas stracic obu,bo jesteś wyrachowana,twoj nacisk na deklaracje sprawil ze się domyslil jakie masz ciśnienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na twoim miejscu zapytałabym Adama jeszcze raz o rozmowę, ostatni raz, odnośnie Michała rób jak uważasz, moja młodsza siostra od wtorku nie przestaje płakać, również latał za nią chłopak i była pewna że na nią czeka w każdej chwili. Otrzymała od niego długi list, ręcznie napisany, chłopak wylał swoje żale i co o niej myśli i żeby nie próbowała nawet się kontaktować bo spotkać mogą się jedynie w sądzie. Trafiłyśmy na niego w sklepie, próbowała do niego podejść to krzyknął "spie/rdalaj". Nie dziwię się wcale mu, bo zbyt długo to trwało tylko szkoda mi strasznie siostry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćbaba
dobrze zrobił ,za gierki kazda powinna być tak potraktowana,nieszczere kłamliwe wasze lzy sa mało warte bo wcześniej gowno was obchodzilo co czuje druga strona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No przyznam że twoje zachowanie też jest dziwne. Po pierwsze, dlaczego przycisnełas gościa do muru pytając do czego te spotkania dążą? Chciałaś się upewnić?? Ja mysle ze ten błąd popełnia wiele kobiet. Zupełnie niepotrzebnie . Przecież gość zaprasza cie co chwila, byl u ciebie w domu , piszę, dzwoni - JAKie jeszcze ma wysyłać sygnały żeby księżniczka miała pewność: TAK jest zainteresowany. Patrząc na twój charakter pisma, myślę że masz 20-26 lat? Jeżeli tak jest, to po co naciskasz? Nie potrafisz cieszyć się tym co między wami jest tu i teraz? ? Po co od razu te wszystkie deklaracje? Nie rozumiem. 2. Masz zachowanie księżniczki. Spróbuj coś z tym zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8.18 cd. 3. Normalnie zadzwoń lub napisz , zapytaj o jakieś spotkanie z uśmiechem, normalnie i na luzie. Może wykaz trochę inicjatywy?? Korona ci z głowy nie spadnie. Przy okazji-będziesz mieć szansę na rozmowę, która z pewnością się przyda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moze ten straszy ma zone i dzieci o ktorych zapomial Ci powiedziec a w Tobie zobaczyl latwa d**e do bzykania na boku??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze, to postępujesz nie fair wobec obu, grając na dwa fronty i przeprowadzając jakieś "castingi". Jakaś królewna z drewna z ciebie. Po drugie, żaden z tych facetów do końca cię nie przekonuje, więc chcesz mieć faceta na siłę, byle był, bo pewnie nie umiesz być sama. Po trzecie, Adam chciał tylko, żebyście zostali kochankami, a ty sobie nie wiadomo co już wyobrażałaś i chłop się przestraszył, bo to widział. I wolał się wycofać, nic już tu nie wskórasz. Po czwarte, daj sobie spokój i szukaj zupełnie innego faceta. Wykaż więcej inicjatywy, sama zagadaj takiego, jaki ci się podoba. A nie czekasz tylko biernie na działanie innych, jak krowa na rowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×