Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Już nie mogę. Mam dość

Polecane posty

Gość gość

Chcę się wyżalić. Tak, będę jęczybułą, ale bezradność mnie rozwala. Z mężem jesteśmy od 7 lat. Mamy 2kę dzieci, 3cie w drodze. Mąż jest poza domem 12h codziennie. Wraca i wg umowy ma zajmować się dziećmi (ja muszę sobie psychicznie i fizycznie odpocząć). Są niesamowicie ruchliwe, ciekawskie wszystkiego (3 i 4 lata). Oglądaliście taki czeski chyba film odpowiednik Denisa rozrabiaki? To właśnie mój syn. Mąż siada przed kompa, żąda jedzenia i tak pilnuje dzieci (roznoszą dom). Przerywa jak trzeba dzieci położyć, a potem znów siada do kompa. Rozmowy mamy od przypadku do przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprawa jest prosta: macie więcej dzieci niż możecie ogarnąć. A co zrobisz gdy będzie ich troje ? Moim zdaniem powinnaś na poważnie rozważyć zostawienie trzeciego dziecka w szpitalu do adopcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poważnie porozmawiaj z !ężem, wybierz moment gdy jesteście w miarę wypoczęci i spokojnie powiedz mu co czujesz. Czasem trzeba przeprowadzać kilka takich rozmów. Nie rozwiąrzesz problemu zostawiając dziecko. Miałam taki sam problem, mamy nawet czworo dzieci, spokojnie acz stanowczo powiedziałam, że nie daję sobie rady z dwoma synami (potem doszły dziewczyny) w domu i powinien więcej uwagi poświęcać rodzinie, poskutkowało dopiero po kilkunastu próbach, było warto :-). Teraz jesteśmy szczęśliwą rodziną, mąż proacuje na pół etatu, ja dprabiam sprzątaniem. Dzieci w wieku od 7 do 16 lat i święty spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci to marnowanie życia. Pewnie sama naciskałaśbo intynkt był silniejszy niż rozum i teraz żałujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo naczytał się nowinek w postaci "prawdziwy mężczyzna nie kiwa palcem w domu" Opieka jak najbardziej prawidłowa sam tak robiłem czyli na dużo pozwalałem niech się dzieciak uszkodzi to zrozumie że tego czy tamtego nie wolno, rzecz jasna pod kontrolą żeby karku nie złamał :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podoba mi sie ten tekst roznosza dom haha no coz jak sb wychowasz tak bedziesz miala jak i meza tak dzieci a z drugiej strony facet ktory nie wywiazuje sie ze swoich obowiazkow i zaniedbuje wszystko w domu to zwykly kalesoniaz walnij go w leb czyn predzej albo wy.j.... Komputer przez okno i po sprawie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aż się uśmiechnęłam po Twojej odpowiedzi. Dzieci chciane. Mam pow. 35 lat,. więc jestem już w grupach ryzyka. To nie w liczbie dzieci jest problem, choć to nie pomaga. On zdobył, a teraz zajął się innymi rzeczami. A ja się czuję niedopieszczona, zapomniana, porzucona. On zajmuje się sobą, swoimi pasjami, ja na to nie mam sił ani czasu. Zbiera mi się ten żal, kropla po kropli i wybucha od czasu do czasu. Potrafię wtedy powiedzieć wydawałoby się bez powodu naprawdę przykre rzeczy. Ale co mam robić, jeśli nie trafia do niego, że potrzebuję uwagi i wsparcia?! wróciliśmy przedwczoraj z długiego wyjazdu. Cały przedpokój zawalony rzeczami, a ja nie mam sił ani czasu tego posprzątać (wczoraj robiłam zakupy żywnościowe, ubraniowe, bo dzieci wyrosły z ubrań, byłam u lekarza z dziećmi, załatwiałam naprawę samochodu, robiłam obiad, pranie itp. zajmując się przy okazji dzieciakami). Wieczorem padłam. O 21 powiedziałam, że idę spać. I mąż przemówił, że ja bym, tylko spała. Noż.... Rozumiem, że połowa ciąży to czas najlepszy, ale jestem mega osłabiona i siły mi się kończą nagle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślisz, że mąż po 12h pracy nie powinien sobie psychicznie i fizycznie odpocząć? Z jednej strony Cię rozumiem, ale z drugiej moim zdaniem w tym konkretnym przypadku w ciągu tygodnia pracy nie powinnaś od niego za wiele wymagać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale masz kartofla w domu! Yyy nie rozumien ludzi ktorzy sie zalamuja doluja smuca itd... A co ci to da? Ulzy ci? Watpie wez sie raczej w garsc i staw czola problemom nie ugotuj mu niech sobie sam swoje pranie zrobi posprzata i sie nauczy albo bd chodzil glodny i brudny. Wkurzaja mnie wspolczesni "mezczyzni" chloptasie w rurkach oderwani od cycusia mamusi ktory nie potrafi ani nie zrobi nic w domu i zaniedbuje swoja kobiete albo mowi ze jest zmeczony ciagle xd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie jest opieka, bo nie zwraca na nich uwagi. To hodowanie. Dzieci czasem czują się ignorowane. Widzę to, bo wtedy garną się do mnie. Standardem jest, że leżę z nogami w górze, a dzieciaki mnie obłażą. Jak idę do niego ledwo panując nad złością i pytam, czy wie, co robią jego dzieci i gdzie są, to najpierw muszę odczekać aż dokończy coś czytać/pisać a potem po kulturalnym "co?" odwraca kota ogonem i wychodzi, że znów mam o nic pretensje. Dzieci są żywe, kiedyś je ogarnę, a nie chcę ich tresować jak psy, żeby ich na posłuszne psy nie przerobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem, że ma prawo do odpoczynku. Btw. pracuje 8h, resztę czasu dojeżdża, albo czeka na busa. Po pracy ma jakieś 30-45 min na odpoczynek (siedzi w pracy), potem wraca jakąś godzinę busem i śpi jak się da, w drodze do - podobnie. Problemem są priorytety. Jego hobby ma pierwszeństwo przed wszystkim. Jego kompa nienawidzę, jakby to coś pomogło to bym go rozwaliła gołymi rękami. I nie dlatego, że jest jakiś zły, tylko dlatego, że zabiera mi męża, a dzieciom ojca. Do matki 4 dzieci. Ty wiesz, co znaczy mieć 2kę małych dzieci ( u mnie różnica to niewiele ponad rok). Jak przekonałaś faceta do pomocy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto, do kogo te pretensje.Jak się ma luja w domu, to nie trzeba starać się o dzieci. On nie zrobił się nagle inny. On taki był zawsze. Godząc się na kolejne dzieci, godzisz się na to, żeby ten stan rzeczy utrzymywał się dalej bez zmian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóż.. ja chciałam mieć 3kę dzieci, on 4kę (i na dzieci naciskał więcej on). Teraz tylko zastanawiam się, czy z dobrym facetem. Kiedyś był inny. Wiem, każda tak mówi, ale taka prawda. Jestem na takim etapie, że zastanawiam się nad separacją. Na spokojnie ważę swoje szanse i perspektywy. Rozmowy są jak rzucanie grochem o ścianę. Wszystko z łaski. Zapytałam go, jakie ma plany na życie. Usłyszałam w nich tylko o tym co on będize robił, w jakie nowe projekty się nie zaangażuje. Wiem, zadaniowiec. Ale nie widzę tam miejsca dla siebie. Teraz też, jak sierota ostatnia siedzę jeszcze w piżamie, czuję się fatalnie (ale to raczej psychika po wczoraj+ból głowy), syn właśnie dostał w tyłek, a ja się wyżalam. Moje życie jest do bani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, On po 12 h tyrania na dom też jest wykończony. Może ustalcie wspólnie, że np on po powrocie z pracy ma 40 minut tylko dla siebie i wtedy przejmuje dzieci? Jeśli ty już nie wyrabiasz i czujesz się wykończona na tyle, że tych dodatkowych 40 minut nie wytrzymasz, to zorganizuj sobie jakąś pomoc w ciągu dnia np na 2-3 godziny. Zgarnij jakąś nianię - moze być nawet młoda dziewcyzna, która np 3x w tygodniu wpadałaby do ciebie na 3 godziny po to abyś ty miała reset. To wbrew pozorom wcale nie jest drogie rozwiązanie, a rozwiąże twoj problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×