Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Darkcaffe

Kochamy się razem lecz nie widzimy przyszłości. Skomplikowane

Polecane posty

Witam wszystkich Jestem z pewną kobietą od 1,5 roku. Historia w skrócie była następująca. Poznaliśmy się w dość dziwnych okolicznościach. Jeszcze 2,5 roku żyłem sobie z żoną i 2 dzieciaczków w własnym domu. Nieszczęsnym trafem teściowa w sąsiedniej wsi postanowiła zrobić remont swojego domu. Zatrudniła do remontu faceta F który dawno temu był w krótkim związku z moją jeszcze nie żoną. Ten właśnie budowlaniec F postanowił ponownie wkręcić moją żonę by przyciągnąć ją do siebie (sms, telefoniki, emaile). Chciał odzyskać utraconą miłość. I jak się domyslacie nawet mu się udawało, także zaczęły się kłótnie, groźby. Tak się złożyło że miałem e-mail do kobiety pana F z którą miał 1 syna i córkę w drodze. Straszna świnia z gościa bo nie dość że rozwala mój związek to świadomie niszczy własny. Liczył na to że prawda nie wyjdzie na jaw i czół się bardzo pewnie. Miał jednak pecha bo jak już pisałem internet daje możliwości pozyskania wszelkich danych kontaktowych. Groziłem że wszystko przekaże jego kobiecie. Nie pomogło, zostałem wyśmiany. Wysłałem więc bez zastanowienia, niech się pomęczy i tłumaczy. Co do mojego małżeństwa. Skończyło się, bo w takim bagnie tkwił nie będę (oj dużo się jeszcze działo). I co? Nie wiadomo dlaczego zakolegowałem się z kobietą tego budowlańca. Tematów mieliśmy bez liku, podobni do siebie niesamowicie. Ukrywaliśmy nasze pogaduchy gdyż nie wspomniałem ale F maltretował ją psychicznie, fizycznie i finansowo. Na szczęście udało się jej uciec z tej wsi i zamieszkała w mieszkaniu które sobie trzymała po rodzicach. Nasze koleżeństwo zbliżyło się do relacji przyjacielskich. Czuliśmy, że ta przyjaźń damsko męska może się nie udać. I fakt, linię przyjaźni powoli zaczynaliśmy przekraczać. Pomału, pomaluśku, wolnymi kroczkami pozwalaliśmy sobie na coraz więcej. Zakochaliśmy się w sobie okropnie. Masakra!. Najgorsze, że F robił naloty, demolował mieszkanie. Było kilka akcji policji ale nie poskutkowało. Wówczas nie zdecydowaliśmy się by zamieszkać razem. Wszystko było takie świeże, chodziło głównie o dzieci a dokładnie o jej syna 10 letniego. F zadbał o to by nastawić go przeciwko matce i mnie. Groził nam śmiercią i innymi głupotami, wyzywał, pisał durne sms itp. Możliwości bycia razem mieliśmy nie mało. Ja mam dom, ona mieszkanie, nic tylko pomału układać sobie życie. Niestety ona wpadła w pułapkę. Musiała wybierać, ratować relację z synem czy związać się ze mną i stracić syna bezpowrotnie. Syn już wówczas często z ojcem uciekali na wieś do swojego domu. Wybrała z wielkim płaczem, ratowanie syna. Poszanowałem jej decyzję i rozstaliśmy się paląc wszelkie mosty. Było to ogromne cierpienie. Wytrwaliśmy kilka miesięcy bez żadnego kontaktu. Tęsknota ogromna. Nie dawno odnowiliśmy kontakt. Wiedzieliśmy, że to nas zaboli. I zabolało. Po 10 dniach ponownie się rozstaliśmy, nadal nie widząc rozwiązania w tej sytuacji. Ja osobiście mam dużo więcej optymizmu natomiast ukochana już nie. Przerażona jest wizją ciągłych awantur, patologicznych zachowań ze strony ex i syna. Proponowała mi byśmy zostali nadal przyjaciółmi, spotykali się np raz w tygodniu lecz zrezygnowałem. I nie wiem czy słusznie. Nadal mi tęskno i rozważam czy 3 raz jeszcze wejść do tej krwistej rzeki. Doradźcie cokolwiek. Dziękuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dosc ciężka sytuacja, jakbyście mieli szansę na ucieczkę razem z dziećmi to jeszcze może, ale Ty nie zostawisz swoich dzieci i ona też. Wspomniałeś że byla w ciaży, urodzila? Jeśli nie ma innych rozwiązań to lepiej rozstać się, a przyjaźń w takiej sytuacji jest nie możliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ciąży była 2,5 roku temu jak się ten galimatias zaczął. Teraz jej córeczka ma ponad 2 letnia. Przezabawna jest. Wszystko byłoby do ogarnięcia gdyby nie jej ex który skutecznie zadziałał na psychikę dziecka. Zresztą on sam jest psychicznie chory (alkohol)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to nie pozostaje nic innego jak się zdystansować, niestety tak w życiu bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najpierw boli Cię to,że ktoś rozwala twoje małżeństwo,a później sam je rozwalasz,zostawiając rodzinę. Taki pies ogrodnika,nikomu żony nie da,a sam chce p*******.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze zrobił. Zemsta musiała być słodka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No a co z twoją żoną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludziska - tutaj żadnego motywu zemsty nie było. Nawet odwrotnie - długo nosiłem się z przekazaniem pewnych inf. kobietce X. Natomiast jak ona została poturbowana po kłótni (już wtedy robiła jazdy budowlańcowi o sms i tel do mojej żony) - wówczas przekazałem dalsze dowody zdrady. Takowe zbierałem do sprawy o rozwód. A była żona - już po rozwodzie jesteśmy - bez orzekania o winie - wyprowadziła się i mieszka u swojej mamy z dziećmi. Nie robiłem jej żadnych problemów a wszelkie formalne kwestie załatwiliśmy w zgodzie, polubownie. Jej związek z budowlańcem się rozpadł - przygoda ich trwała hmmm z rok. Tenże gość grał na dwa fronty - był z moją Ex oraz pisał miłosne teksty do mojej już ukochanej X. Sytuacja total crazy. Ahaa - wróciliśmy do siebie. Zarówno ja jak i ona nie możemy bez siebie normalnie funkcjonować. Także zacznie się kolejny etap atrakcyjnego, ciekawego i burzliwego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×