Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość AniAzLitwy

Kryzys w małżeństwie

Polecane posty

Gość AniAzLitwy

Witam wszystkich nie jestem stałą bywalczynią forów i pierwszy raz pisze z wielką prośbą o pomoc bo nie wiem co zrobić w sytuacji w jakiej się znalazłam. Zacznę od poczatku...jestesmy razem juz ponad 11 lat a od 6 lat w zwiazku cywilnym ( koscielnego slubu nie mamy) Pawel pochodzi z Litwy i jest polakiem bo z wilenszczyzny. Pierwsze 5 lat studiowalismy razem przyjechal do polski na studia ale caly czas planowal powrot do siebie na litwe ja jako ze zgodzilam sie byc z nim to i przystawalam na jego plany nie wiedzialam ze tam na litwie bedzie mi az tak zle. potem praca kolejne 4 lata jeszcze w polsce...planowalismy dziecko i slub koscielny ale juz na litwie. wszystko bylo w porzadku Pawel byl czuły i dobry dla mnie i dziecka. Potem wszystko sie zmienilo jak urodzilo sie dziecko. Synek ma teraz 2 latka, w czasie ciazy i 5 mcy po urodzeniu bylismy naprawde szczesliwi ale gdy zaczely sie przeprowadzki z miasta do miasta bo zmienial sobie w miedzy czasie prace z siedlec do bialej podlaskiej potem z bialej podlaskiej na Litwe nie wiedzialam ze az tak przezyje rozstanie z ojczyzna. Mozna powiedziec ze troche pod przymusem wyjechalam bo przeciez wczesniej zgadzalam sie na wyjazd ale mowilam mężowi zeby zostac w polsce ja mialam prace on tez tylko nie moglam mu nic zaoferowac bo pochodze bardzo biednej rodziny a moj ojciec okazal sie alkoholikiem gdzie ja razem z moim rodzenstwem zostalismy tzw DDA doroslymi dziecmi alkoholika a pawel byl dla mnie taki dobry zaufalam mu można powiedziec ze zwabil mnie obiecankami mial wtedy bardzo dobrze płatną prace z mozliwosciami awansu i mial o wiele lepiej zarabiac i mowil ze tam u niego nie bede musiala pracowac. Co do czego sam sie z tej pracy zwolnil chyba ze stresu pracuje za nieduze choc wystarczajace pieniądze wiec jestem zmuszona podjac prace ale dla mnie bez znajomosci jezyka nie ma pracy. Caly czas mi mowi zebym sie wziela za robote...ma mnie za chora psychicznie bo w polsce bez jego aprobaty uczęszczalam na spotkania dda i terapie u psychologa. Nie czuje sie tu dobrze dusze sie i wszystko w sobie kumuluje bo jestem cicho zeby tylko nie wszczynac klotni o moje potrzeby. bardzo się zmienil my oboje juz nie jestesmy tacy jak dawniej ja zajmuje sie dzieckiem mieszkamy u jego rodzicow gdzie wszystko jest wspolne. Mam problemy w relacjach z tesciami...a do tego dochodzi tesknota za krajem rodzina itp marze o powrocie do polski choc jestem bardzo slaba zeby to zrobic bo wtedy to zakonczy sie rozwodem bo on nie bedzie chcial ze mna wrocic on tu ma rodziców i dom a szkoda mi tylko dziecka czasem zaluje ze podjelismy decyzje o dziecku bo chyba w tym momencie tylko ono nas ze soba trzyma...marze tez o terapii malzenskiej bo dla dobra nas wszystkich moze cos da jeszcze sie uratować ale moj maz nigdy na nią nie pojdzie bo cały czas mowi ze to nie on ma problem lecz ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniAzLitwy
Chcialam jeszcze dodac ze ja bardzo chcialam tego slubu koscielnego a jemu sie nie spieszylo a teraz to juz wogole mowi ze jak nie zmienie swojego myslenia i nastawienia to zadnego slubu nie bedzie...wiem ze źle zrobilismy biorac tylko slub cywilny moglismy od razu wziac slub koscielny ale z powodow organizacyjno-ekonomicznych do tego nie doszlo teraz na pewno place tego konsekwencje bo teraz chcialabym normalnie isc do spowiedzi i komunii...przez to calą sytuacje i bardzo zly stan psychiczny nie podejmuje nauki jezyka litewskiego nie mam absolutnie checi to tego...bardzo proszę o porady co w mojej sytuacji robic poszukuje pomocy moja rodzina nie moze mi pomoc jestem po prostu zdana i zależna od tych ludzi z ktorymi zyje na litwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniAzLitwy
Nie napisalam jeszcze jednej rzeczy...w ogóle można byloby jeszcze dlugo pisac na nasz temat ja tylko pisze ogolnie...jesli chodzi o ta terapie jaka przechodzilam w polsce...on twierdzi ze to przez to zaczęło sie psuc miedzy nami i poniekad z jego winy tez poszlam po wsparcie bo u niego juz wsparcia nie mialam. Mielismy juz się wtedy przed dzieckiem rozstac lecz zeby uratowac zwiazek zrezygnowalam ze wszystkiego i wyjechalam z nim tam gdzie wogole nie ma takich terapii a jak juz sa to w jezyku litewskim..szukam pomocy tez u ksiedza lecz co mozna zrobic jak ta druga strona "nie zyczy sobie zebym wogole chodzila do ksiedza i robila posmiewisko wsrod ludzi" jak to on określił. Co ja moge sama jedna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poszukaj terapii, ze slownikiem dasz rade. Moze to bedzie poczytek twojej nauki jezyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Na pierwszym miejscu jest zawsze jezyk. Jesli chcesz zostac z mezem to od tego musi zaczac i to szybko. Terapia bez znajomosci jezyka to jest bezsens. To sa tak delikatne sprawy, czesto niuanse. Ze slownikem to mozesz isc na dworzec i sobie kupic bilet. A nie odbyc terapie. Ja mam wrazenie, ze ciebie cala ta sytuacja przerosla. I do tego ewidentnie brak poparcia twojego meza. Nie zazdroszcze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sukaj wsparcia w organizacjach kobiecych, osrodkach kultury polskiej. Moze znajdziesz kobiete znajaca oba jezyki, ktora bedzie mogla towarzyszyc ci w terapii. Wyjdz do ludzi, poszukaj kontaktow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracuje w poradni terapeutycznej za granica i bardzo czesto pacjenci nie znajacy jezyka przychodza w towarzystwie czlonka rodziny jako tlumacza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniAzLitwy
Dziekuje wszystkim za porady jednakze w tym momencie nauka jezyka przeraża mnie nie wiem dlaczego mam taką blokadę... jesli chodzi o terapie to maz zakazywal mi i teraz tez by tak bylo wiem ze mam do tego prawo ale nie jestem na tyle silna by nie zwazac na jego i tesciow zdanie ja po prostu jestem bardzo słaba i wrazliwa aby odpierac zarzuty na swoj temat. W polsce mialam dobra prace bo w banku wzielibysmy jakis kredyt na mieszkanie i tez byloby dobrze ale pawel nie zgadza sie wiec juz mi powiedzieli ze albo sama wracam do polski bo dziecka mi nie dadzą albo mam jedne wyjscie zyc tu dalej z nimi. Na chwile obecną ja sie tu duszę z mężem nie rozmawiamy normalnie tescie patrza na mnie jak na jakiegos wyrzutka nie czuje sie swobodnie zadreczam się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniAzLitwy
Bylam u księdza na spowiedzi i mozna powiedziec ze to byla raczej rozmowa i proszenie o porade i pomoc, wiedzialam ze nie dostane rozgrzeszenia ale jednak dostałam bo przyszłam ze szczeroscia i pokora i wyznałam ze mam dobre intencje nie chce sie rozstawac a nawet chce wziac slub lecz w tej sytuacji jakiej sie znalazlam ciezko mi jest swoje racje wyłożyć bo tu maz ze swoimi rodzicami maja na wszystko argument nie mam sily przebicia szukam pomocy i ksiadz doradzil mi abym wyjechala na jakis czas tydzien lub dwa do polski do matki najlepiej bez dziecka. Ale maz mi juz oswiadczyl ze nie bedzie juz dla mnie powrotu...znow nie wiem co mam robic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno jak moglas sie tak calkowicie uzależnić od faceta? ,wszystko ma byc tak jak on chce ty nie masz prawa glosy nawet nie możesz wyjechać na tydzień bo on mowi ze nie masz prawa wracać to jakiś horror nie związek i ty jeszcze chcesz ślub kościelny chyba masz naprawdę cos nie tak z glowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz to na co godzisz się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniAzLitwy
Ten ostatni i przedostatni wpis dają do myslenia. Byłam i jestem pewnie nadal naiwna głupia a co gorsza może i mam problemy z samą sobą bo nie wierzę w siebie i nie jestem przekonana ze sobie dam rade sama jestem uzalezniona od tego człowieka mentalnie i fizycznie tu leży pies pogrzebany a w polsce jeszcze jak bylam zaczelam ta terapie i chodzilam do psychologa i powinnam skonczyc to co zaczelam a nie zgadzać się na wyjazd i zrezygnowac z siebie i wszystkiego dla dobra związku bo m.in. to byl warunek aby byc razem bo mężowi się to bardzo nie podobało ze chodze do psychologa. Unieszczesliwilam nas wszystkich a najbardziej szkoda mi dziecka. Nie godze sie na to gdzie jestem i na to jak mnie tu traktuja. Lecz co ja mam zrobic uciec? Posłuchać się tego ksiedza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej uciec bo w kraju bedziesz miala o niebo łatwiej niz na obczyznie bez problemu znajdziesz prace i pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O Biała Podlaska, znam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co masz robić, masz pokazać mu ze bez niego dasz sobie rade, prace znajdziesz w polsce i alimenty od niego tez jeśli zdecydujesz sie odejść, jeśli chcesz wyjechać wyjedź i nie dawaj sie szantazowac emocjonalnie on wie ze cie postraszy i zrobisz tak jak on chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak bys byla moja corka to odrazu bym ci radzila dziecko pod pache i tak jak stoisz wracac do kraju,jestes tam obca i zawsze tak bedzie,maz egoista jesli sie zmieni to tylko na gorsze z czasem,on jest panem a ty ofiara.ciesz sie,ze koscielnego nie bralas,slabo widze twoja nauke jezyka to calkiem inna bajka niz rosyjski i nawet pismo podobne do greki.w cos ty sie wpakowala.pracuje z litwinkami i wiem,ze polakow nie lubia.wracaj do kraju poki mloda jestes i wszystko mozesz zaczac od nowa.dziecko i tak zawsze matce sad przyznaje,wiec sie dlugo nie zastanawiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniAzLitwy
W głębi duszy może chcialam na tym forum uzyskać taka porade jak jak ta ostatnia wypowiedź bo naprawdę chciałam tak zrobić ale nie mam odwagi uciec z dzieckiem ale co dalej? Podadzą mnie o uprowadzenie dziecka i ucieczke i maz bedzie mial argument w sadzie ze jestem naprawde nienormalna i nieobliczalna...w tej chwili jest pewien rodzaju rozejm stosunki z tesciami i mezem powiedziałabym ze sa poprawne i jest nadzieja ze prawdopodobnie w lutym przyszlego roku bede miala prace jako niania w polskim zlobku panstwowym tu na litwie, bo odkad tu jestem szukam jakiejkolwiek pracy i teraz naprawde mam dylemat co tu robic? Jestem osobą wierzącą a teraz bardziej niz kuedykolwiek zdaje sie na Boga modle sie codziennie do Matki Boskiej od roku odmawiam codziennie caly różaniec i inne mniej znane modlitwy i wierzę że Bóg sprawi ze moze bedziejak w przysłowiu Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. .pozdrawiam wszystkich i dziekuje za porady i zainteresowanie moim problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda życia, miłość przeminęła zostało uzależnienie. Odkładaj kasę i za jakiś czas, bierz dzieciaka i śmigają do PL . Przygotuj sie do tej akcji, załatw sobie rozmowę na prace, mieszkanie na wynajem, jako samotna matka dostaniesz wsparcie. W PL maz moze ci fiknąc, jakie uprowadzenie ? Bierzesz dziecko bo jest twoje. Miej plan, jak musisz sie modlić to sie módl ale nie zostawiaj wszystkiego łasce boskiej bo sie możesz zdziwić co do skuteczności modlitw bez działania. A co zrobisz jak to on bedzie chciał sieozwiesc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo Bano
Modlisz sie do Matki Boskiej? A czy Matka Boska cie taaam zaprowadzila? Scyzoryk mi sie w kieszeni otwiera jak czytam takie bzdury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystko co robisz w życiu zaczyna sie od decyzji i ty sama ją musisz podjąć wyjścia masz 3 1- zostajesz bez względu na wszystko 2- wracasz do PL bez względy na wszystko 3 - wracasz do PL jeśli w ciągu czasu X nie zmienią sie w twoim życiu czynniki Y i Z a więc wybieraj, ewentualnie określ x, y, z reszta będzie konsekwencją podjetej decyzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zagranica pozbawia nas wszystkiego co serce nosi. Daje nam pieniądze i zadowolenie obcych ludzi, że jesteśmy. Należy podjąć decyzję i wrócić do korzeni. Dla mnie (żyję w Holandii) kobieta wiążąc się z obcokrajowcem jest sama sobie winna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama wracaj cwaniaro!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym mu zostawiła dziecko i sama wróciła do Polski. Wiem ze to brutalne, ale ja nie lubię dzieci i jakbym się miała męczyć to juz lepiej dziecko zostawić z ojcem i spadać do Polski. Nic się dziecku przecież nie stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słabe to prowo. Jednego dnia laska nie ma kasy, a następnego okazuje się, że w Polsce pracowała w banku i miała szanse na kredyt. Twierdzi, że studiowała, a pisze na poziomie dzieciaka z gimnazjum. Naprawdę daliście się wkręcić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz naprawde wiedziec co on do Ciebie czuje, co o Tobie myśli, czy warto wiązac z nim przyszłość, napisz do mojej wróżki Sofii, jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniAzLitwy
Widze ze wypowiedzi sa bardzo różne niespodziewalam sie ze wzbudze takie emocje moim tematem. Ci ktorzy twierdza ze ich wkrecam lub nie pisze prawdy niech mnie dobrze zrozumieją. Niech postawią sie w mojej sytuacji...Wiem że to trudno sobie wyobrazić ale jednak to co pisze to moje życie, prawdziwe nie wymyślone i niech niektórzy sobie piszą i mówią co chcą (mają do tego prawo jest przecież wolność słowa) ale ja w tym czasie przeżywam naprawdę trudne chwile i jak ktos nie doswiadczy tego samego to nie zrozumie tragedii. Wiem ze wiele innych ludzi ma gorzej ode mnie ale mnie też nie jest łatwo. Dzielę sie na tym forum moimi obawami i po prostu chcialam zobaczyc co ludzie na moim miejscu zrobiliby. niektorzy mi nie wierzą ze studiowałam i pracowalam a teraz nie mam nic wiec niech bede przykładem tego ze naiwność i calkowite poddanie sie jednej osobie to najgorsze co moze byc. Niech bede przestroga dla innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniAzLitwy
Dodam tylko ze to co pisze to jest wiadomo moja wersja wydarzen mąż na pewno ma swoją i nie chce mówić że by nie mial racji tylko na pewno byłaby taka iz jestem leniwa bo nie uczę sie języka nie daje mu swojego wsparcia bo on tez nie ma łatwo ze mam cos z głową bo chodzilam do psychologa itp. Ci ktorzy są tzw DDA na pewno wiedzą ze moje uzaleznienie od czlowieka wyniknelo z dziecinstwa. Po prostu ludzie ktorzy mieli przynajmniej jednego rodzica uzaleznionego sami popadają w uzaleznienia i to nie musza byc uzywki ale jak w moim przypadku człowiek. Po prostu znalazlam sobie w zyciu osobę którą obdarzylam niewyobrazalnym zaufaniem ktorego w dziecinstwie nie mialam i sie zawiodlam a najbardziej na sobie bo jak moglam zostawić wszystko dla jednej osoby. Gwoli ścisłości jestem juz po 30-tce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćh
Leniwa kobieto -ucz sie jezyka i znajdz prace taka jak w pl ,potem kopnij tego ciula w dope ,slubu koscielnego nie macie wiec wedlug prawa boskiego zyjesz w grzechu niech to da ci sile zeby sie z tego grzechu wyzwolic .Sama jestem ateistka , ale w twojej sytuacji wiara moze zdzialac cud=wyzwolenie sie i wyjscie na prosta..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×