Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Piskle

Miłość do terapeuty

Polecane posty

Gość Piskle

Czy któraś z was zakochała się w swoim terapeucie? Podobno to bardzo często się zdarza, a ja właśnie rozpoczęłam psychoterapię. Na początku nie wydawało mi się to możliwe, ale teraz coraz chętniej tam chodzę. Boję się żeby znowu nie rozbudzić niepotrzebnych emocji:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O fak. Najgorsze jest to, że nie możesz z nim o tym porozmawiać :) Musisz znaleźć nowego i opowiedzieć mu o miłości do tamtego. A do tego my nie chodzimy do terapeuty, my mamy kaffe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malowana słońcem
Stwierdzone naukowo. Biedni terapeuci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piskle
To nie terapeuci biedni tylko my:((( A najgorsza jest świadomość, że on na pewno wie o tym częstym zjawisku. I jak u niego jestem to pewnie się zastanawia czy już się w nim zakochałam czy nie. Zaczynam sie pilnować, żeby nie zrobić niepotrzebnych gestów, min, nie powiedzieć czegoś w niewłaściwy sposób, żeby się za bardzo nie otworzyć... no i porażka, bo przecież o to w terapii chodzi żeby się otworzyć:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronika samela
ja ci powiem, że to bardzo znany symptom w życiu - czyli zakochiwanie się w swoim lekarzu i nie chodzi tylko o lekarza od spraw fizycznych ale i lekarza dusz - terapeuta, psycholog, psychiatra kobieta taka jak ty - obecnie nie ma bliskich relacji z żadnym mężczyzną - psych i fiz wobec czego zawsze znajdzie się to w mężczyznie z którym ma się tą pozorną bliskość a lekarze wiadomo -są inteligentni, potrafią rozmawiać (oczywiście jeśli chcą) i potrafią oczarować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie powinnaś z nim o tym porozmawiać. owszem to częste, i terapeuci często łamią sobie głowę, co z tym zrobić. ale ważne, żeby o tym rozmawiać i wspólnie zdecydować, co dalej. w terapii czesto uczestniczy osoba, która miała niewłaściwe bliskie relacje i to relacja z terapeutą jest lecząca, bo jest dobra. często to pierwsza taka relacja w życiu pacjenta i pojawia się zakochanie. przepracuj to z terapeuta, a będzie jeszcze lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piskle
Sally Brown jesteś terapeutą? A może jest ktoś kto miał takie przeżycia? Opowiedzcie proszę jak to u was było. Chciałabym osiągnąć z terapeutą taki poziom porozumienia, że mogłabym rozmawiać z nim o wszystkim. Na razie jednak boje się, że uzna mnie za kolejną naiwną, która myśli, że może ją łączyć z nim coś więcej. A ja nie mam żadnych złudzeń i nie chcę żeby tak myślał. A że wzbudza we mnie emocje to fakt, tyle że raczej takie jakie czuje się do ojca, którego nigdy nie miałam. Tylko jak z nim o tym rozmawiać żeby zrozumiał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parta
A ja też mam taki problem. Zakochałam sie w moim terapeucie. I czuje że ja mu sie też podobam, tylko jak zagadać? tak bardzo bym chciała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hybbbb
a od czego jest ten terapeuta? od mózgu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parta
Taaak to psychoterapeuta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hybbbb
dobrze kombinujecie laski jak się w was zabuja, to bedzie was leczyć za friko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parta
Ha ha też tak pomyślałam! ale jak się we mnie zabuja to nie będę potrzebowała terapeuty;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pytanie tylko czy to naprawdę miłość, czy po prostu złudzenie, jakie przynosi fakt,że terapeuta jest tym, który nas rozumie, czyli ma wszystko to,czego chciałybyśmy od faceta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mia233
dziewczyny, nie bądźcie naiwne!!! Ja też chodzę na psychoterapię i gdy zobaczyłam mojego terapeutę po raz pierwszy pomyślałam, że z pewnością nie otworzę się przed tym facetem i nie będę mu opowiadać o swoich problemach, bo mi się od razu spodobał... ale po kilku sesjach już nie miałam z tym problemu, bo facet po prostu jest PROFESJONALISTĄ, a wasza "miłość" po prostu rodzi się w waszych głowach bo terapeuta okazuje ciepło, zrozumienie, można mu zaufać itp. ale to jego PRACA!!! pamiętajcie o tym i traktujcie go raczej jak przyjaciela, ojca, bez podtekstów seksualnych, w końcu ma wam pomóc pozbyć się problemów a nie ich przysparzać ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piskle- to co opisujesz to projekcja osoby Twojego ojca na terapeutę. Może być to bardzo dobry etap terapii - możesz w szybkim tempie zrobic duży postęp . Aufaj terapeucie, powiedz mu o tym. On oczywiście zdaje sobie sprawę z tego, że mozesz mieć takie emocje- jest do takiej sytuacji z racji zawodu przygotowany. Zaufaj mu- wal kawę na ławę. Nie Ty pierwsza jestes w takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupieje
nie chcę zakładać nowego topiku bo właściwie odszukałam ten i wszystko wyjaśnia.. mam potrzebę wypisania (wygadania się).. boję się, że zaczyna przytrafiać mi się dokładnie to co autorce.. chyba zauroczyłam się albo jestem w trakcie- terapeutą. I jest problem, to pierwszy terapeuta przy którym widzę efekty, u którego wizyty coś dają i nie chce tego niszczyć, miesięcy pracy nad sobą. a boję się, że jesli go zmienię to będę zatrzymam się w rozwoju. Z kolei coraz ciężej wyobrażam sobie dalsze wizyty u niego. Nie chcę się zakochiwać, ani patrzeć na niego przez pryzmat faceta, bardziej mi zależy na leczeniu. Niby znam te wszystkie schematy- pierwszy facet, który dobrze mnie traktuje, jest miły, słucha, rozumie... Tylko co zrobić, żeby nie brnąć dalej w ten typowy schemat zauroczenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupieje
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedz mu to co napisalas tu czy poprzedni terapeuci to tez byli faceci ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupieje
też faceci.. wkurza mnie , że tak się dzieje, bo faktycznie zaczynam o nim myśleć jak o facecie, najgorsze że on pewnie traktuje mnie tylko jako "pacjenta" a cała reszta- to, że jest wyrozumiały, miły.. to jego zawód. dodam, że oprócz terapii nie ma przeciwwskazań co do ewentualnego bycia razem w postaci żony czy dziewczyny. To mnei jeszcze bardziej pogrąża.. bo pojawia się nadzieja. Ja go prawie nie znam , niewiele o nim wiem. Zresztą naprawdę chce sobie pomóc- a to mi nie pomaga.. Co do powiedzenie mu, właśnie chciałam zapytać, czy myślicie , że to dobry pomysł? powinnam mu powiedzieć/ obawiam się że terapia jest utrudniona przez to, że to ukrywam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupieje
eh.. nikt nie pomoże?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To podobno jest naturalne i normalne. Mało tego, terapeuci podobno też zakochują się czasem w pacjentkach i też mają problem :) Ale to jest złudzenie. Wydaje Ci się, że jest idealny bo Ci pomaga. Nie wiesz, jaki byłby na co dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro chodzisz na terapie to masz powod kobiety tez prowadza terapie dlaczego nie wybierasz kobiety ? przerabialas z nim dziecinstwo ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupieje
no właśnie wiem, czytałam o tym wszystkim i wiem że to normalne.. w końcu facet dobrze mnie traktuje, to robi wrażenie, tylko teraz pytanie co dalej z terapią? z jednej strony chciałabym np wiedzie ć czy on też coś takiego poczuł, z drugiej szkoda mi marnowac tyle czasu pracy nad sobą no i glówne pytanie czy mu o tym powiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
a co to za ośrodek w którym pozwolono na to, żeby teraputą kobiety był facet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierdupierduxx
ojojoj! widzę, że psychoterapia to u nas codzienność....tyle doświadczonych osób...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delusion7777777777777777777
Tacy jestescie madrzy?To powiedzcie mi jak przepracowac milosc do terapeutki z ktora nie widze sie od 10 lat, i jest kazdego dnia we wszystkim co robie, a nawet jak mam zwiazek to w chwilach bliskosci wraca Ona i tylko ona.A nocy i dni przeplakanych nawet juz nie licze.I ciagle uciekam, bo nic nie moge wiecej dla siebie zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tysiulla
delusion7777777777777777777 powinieneś znależć terapeutę, który pozwoli Ci zrozumieć dlaczego ta terapeutka wzbudziła w Tobie tego typu emocje. Tamta terapia, którą ona prowadziła nie została skutecznie przeprowadzona do końca skoro dzieje się z Tobą to co się dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alejaktotak
Teraz będzie się leczył z jednej terapeutki u drugiej, a ztej drugiej u trzeciej i tak w koło wojtek do usranej śmierci.A kaska też niezła za to....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×