miłość i przemoc

Nie wiem czy dobrze to oceniłam ale rozstałam się z facetem bo moim zdaniem nekał mnie psychicznie. Byliśmy razem rok, on był w trakcie rozwodu ale żona razem z dzieckiem wyprowadziła się zanim go poznałam i wogóle sie nie kontaktowała. Mieli tylko kontakt na sprawach rozwodowych. Czekałam na ten rozwód, żeby móc zacząć normalnie żyć ale w między czasie on zaczął przeglądać mój telefon i czepiała się każdego semsa, nawet od koleżanki. Przeglądał mi historię w komputerze. Potrafilismy iść ze soba do łozka a jak ja potem poszłam sie umyć on trzepał mi telefon i zaraz robił awanturę , że komuś coś tam napisałam. Mam swoją firmę i wiele kontaktów ale to są kontakty tylko zawodowe potrzebne do funkcjonowania firmy, był zazdrosny o kazdego pracownika, zazdroscił , że potrafiła sobie z nimi żartować a z nim tego nie robiłam. Niestety on nie miał poczucia humoru, nie rozumiał moich zartów, obrażał się o każde słowo, które głupkowato do niego powiedziałam z żartem....mieszkał u mnie, mało sie dokładał finansowo ale mnie to nie przeszkadzało, natomiast jemu bardzo, twierdził, że jest nikim bo ja zarabiam wiecej. Dla mnie wazne było, że mamy pieniadze a nie to kto je do domu przynosi.....nie wiem juz ....ale doszło do tego że bałam się po południu odebrac telefon lub modlilam sie zeby nikt nie wyslal smsa- nie daj boze jakiegos głupkowatego...bylismy tylko rok ale nie dalam rady psychicznie tego zniesc ale mimo tego ze naprawde go kocham, kazalam sie wyprowadzic....dobrze zrobilam czy powinnam mu jakos pomoc?

Dobrze zrobilas...moze on sie opamieta I przestanie byc taki zazdrosny I kontrolujacy, jesli mu zalezy to bedzie terapia wstrzasowa, przemysli I moze sie zmieni. A czemu on malo sie dokladal, jest bezrobotny?

nie, pracuje na calym etacie zgodnie z wykształceniem ale w budżetówce i niestety takie sa płace