Moi rodzice nie zapewnili mi dobrego startu w życiu a teraz chcą ode mnie kasy

bo pracuje to powinnam im pomagać jak inne dzieci innych rodziców, że na co ja wydaje calą pensje, ze przeciez ciuchow nowych nie kupuje tylko ze ja wydaje na wynajem kawalerki i opłaty połowe pensji, jedzenie...i zostaje mi wolnych ok 300 zł na ''rozrywki'' typu wyjscie do pubu albo kina albo na pizze albo zeby sobie kupic jakis drobiazg... od rodziców nie dostawałam kasy na żadne kursy, wycieczki, kolonie, na prawo jazdy poszłam dopiero rok temu w wieku 25 lat za wlasne pieniadze, na auto zbieram U kogo w rodzinie jest podobnie ?

Nic nie dawaj , głupiej szukaja Hahahaha

u mnie z ta roznica ze oni ode mnie nic nie chca ale pomagaja mlodszemu rodzenstwu a ja do wszystkiego doszlam sama i przez to mam w plecy kilka lat

Ani złotówki im nie dawaj

Dokładnie. Nic nie dawaj

Moje dzieci po trzydziestce i wciąż im pomagam. Nawet mi przez myśl nie przeszło, żeby było odwrotnie.

co ich interesuje na co wydajesz niech ci na bezczelna nie zagladaja do portfela! nie musisz sie tlumaczyc z niczego

współczuje, moja matka jest taka sama, tylko pożycz i pożycz, a raczej daj, daj... ona nie pojęcia jak wygląda życie w mieście, że to nie dom na wsi, że nawrzucasz patyków do pieca i nagrzane, że tu trzeba płacić za CO, za bilet miesięczny, że ktoś chcę spędzić czas inaczej nić przed telewizorem z chipsami i paluszkami oglądając Barwy Nieszczęścia

Moja teściowa dzień po ślubie przyszła żeby jej pożyczyć 5 tysięcy. W wolnym tłumaczeniu dać....