Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość łuska dorsza

Nie dawajcie facetom nic do zrozumienia

Polecane posty

Gość łuska dorsza

...tylko zawsze mówcie wprost. Facet to nie wróżka żeby się domyślał. Kto za? Kto przeciw?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość analina
tak, to święta prawda. nauczyłam się już, że jak mówię "nie chcę pójść na romantyczną kolacje", to na prawdę na nią nie pójdę, a ja tylko chciałam, żeby on mnie jeszcze trochę poprosił.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobietki też nie wróżki;) Najlepiej wprost, ale tak romantycznie, w końcu to zdobywanie i kochanie to najpiękniejsze chwile:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy to wazne
no tak wiadomo....bo zrobia..tak jak powiemy. jesli nie chcemy gdzies isc..to powiedza ok... Prawie zaden facet nie prosi sie.. by poszla. Tylko mysli ok ;p heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łuska dorsza
neonówka, taka jest prawda, że jak co do czego przychodzi, to kobiety mają duży problem z wyartykułowaniem się. I nadal zakładają woalki na słowa, nadal rzucają aluzjami, ale żeby powiedzieć wprost, to się wiją jak piskorze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łuska dorsza
trywialny przykład: -o kurczę, śmieci nie są wyniesione. -mhm. godzinę później: -widziałeś, że śmieci nie są wyniesione? -mhm. godzinę później: -co się tak do mnie migdalisz? -kochanie, nie mogę? -nie. -dlaczego? -bo nie. -coś ci jest? -nie. -przecież widzę. -nie! -obraziłaś się? -no przecież mówię że nie!!! -dobra nie krzycz. o co ci chodzi? cisza. -powiesz wreszcie? cisza. -fochy uprawiasz, a ja nawet nie wiem za co. ostatni raz się pytam o co ci do jasnej cholery chodzi? -śmieci nie wyniesione! -to chcesz,żebym je wyniósł? -no pewnie!!! -to trzeba było mówić od razu! chleb powszedni większości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chleb powszedni ludzi inteligentnych:) On wie, że ona mówiąc o śmieci nie wynieisone chce aby to on zrobił, ale mu się nie chce w TEJ chwili wiec mowi tylko Yhmmm:):):P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łuska dorsza
oni muszą mieć do wszystkiego wenę twórczą, to fakt :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość święęęęęęta prawda
wiem to z poprzedniego zwiazku i mam nauczke na przyszłosc TYLKO WPROST BO INACZEJ MŁOT :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łuska dorsza
ja też w poprzednim związku miałam z tym problemy. wydawało mi się że niektóre rzeczy są jasne i oczywiste, a niestety nie były. dopiero teraz wiem jaki to luksus, kiedy mój mężczyzna nie musząc się niczego domyślać, ma wewnętrzny spokój i dzięki temu ja również mam spokój :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ufka
podobno faceci rozumieja na raz tylko trzy słowa... bardziej inteligentni kiedy maja ich 9 dziela je na 3 po 3 ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erica bonetti
bo mają za duże wymagania w stosunku do facetów, myślą, że mężczyzna wie wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestodwulatek
Stefan i Jolka Powiedzmy, że facetowi imieniem Stefan podoba się kobieta... nazwijmy ją Jolką. Zaprasza ją do kina. Ona się zgadza, spędzają razem miły wieczór. Kilka dni później proponuje jej obiad w restauracji i znów oboje są zadowoleni. Zaczynają się spotykać regularnie i żadne z nich nie widuje się z nikim innym. Aż któregoś wieczoru w samochodzie, Jolka zauważa: - A wiesz, że dziś mija dokładnie sześć miesięcy odkąd się spotykamy? W samochodzie zapada cisza. Dla Jolki wydaje się ona strasznie głośna. Dziewczyna myśli: "Kurcze, może nie powinnam była tego mówić. Może on nie czuje się dobrze w naszym związku. Może sądzi, że próbuję na nim wymusić jakieś zobowiązania, których on nie chce, albo na które nie jest jeszcze gotowy". A Stefan myśli: "O rany. Sześć miesięcy". Jolka myśli: "A tak w sumie to i ja sama nie jestem pewna, czy chcę takiego związku. Czasami chciałabym mieć więcej przestrzeni, więcej czasu, żebym mogła przemyśleć, co chcę dalej zrobić z tym związkiem. Czy ja naprawdę chcę, żebyśmy posuwali się dalej...? W zasadzie... do czego my dążymy? Czy tylko będziemy się nadal spotykać na tym poziomie intymności? Czy może zmierzamy ku małżeństwu? Ku dzieciom ? Ku spędzeniu ze sobą całego życia ? Czy ja jestem już na to gotowa ? Czy ja go właściwie w ogóle znam ?" A Stefan myśli: "... czyli... to był... zobaczmy... czerwiec, kiedy zaczęliśmy się umawiać, zaraz po tym, jak odebrałem ten samochód, a to znaczy... spójrzmy na licznik... Cholera, już dawno powinienem zmienić olej!" A Jolka myśli: "Jest zmartwiony. Widzę to po jego minie. Może to jest zupełnie inaczej ? Może on oczekuje czegoś więcej - większej intymności, większego zaangażowania... Może on wyczuł - jeszcze zanim sama to sobie uświadomiłam - moją rezerwę. Tak, to musi być to. To dlatego on tak niechętnie mówi o swoich uczuciach. Boi się odrzucenia." A Stefan myśli: "I muszą jeszcze raz sprawdzić pasek klinowy. Cokolwiek te barany z warsztatu mówią, on nadal nie działa dobrze. Zwalają winę na mrozy. Jakie mrozy? Jest 8 stopni, a ten silnik pracuje jak stara śmieciara! A ja głupi jeszcze zapłaciłem tym niekompetentnym złodziejom 6 stówek." A Jolka myśli: "Jest zły. Nie winię go. Też bym była na jego miejscu zła. No - to moja wina, kazać mu przez to przechodzić, ale nic nie poradzę na to, co czuję. Po prostu nie jestem pewna..." A Stefan myśli: "Pewnie powiedzą, że gwarancja tego nie obejmuje. To właśnie powiedzą.... Chamy." A Jolka myśli: "Może jestem po prostu idealistką, czekającą na rycerza na białym koniu, kiedy siedzę obok wspaniałego mężczyzny, z którym lubię być, na którym naprawdę mi zależy, któremu chyba także zależy na mnie. Mężczyzny, który cierpi z powodu mojej egoistycznej, dziecinnej, romantycznej fantazji." A Stefan myśli: "Gwarancja! Ja im dam gwarancję! Powiem, żeby ją sobie wsadzili w d...... Ja chcę mieć sprawny wóz" - Stefan - odzywa się Jolka. - Co? - pyta Stefan, wyrwany niespodziewanie z zamyślenia. - Nie dręcz się już tak - kontynuuje Jolka, a jej oczy zaczynają napełniać się łzami. Może nigdy nie powinnam... Czuję się tak... (załamuje się i zaczyna szlochać) - Ale co? - dopytuje się Stefan - Jestem taka głupia... Wiem, że nie ma rycerza. Naprawdę wiem. To głupie. Nie ma rycerza i nie ma konia.... - Nie ma konia? - pyta zdziwiony Stefan - Myślisz, ze jestem głupia, prawda ? - pyta Jolka. - Nie! - odpowiada Stefan, szczęśliwy, że wreszcie zna prawidłową (chyba) odpowiedź na jej pytanie. - Ja tylko... Ja tylko po prostu... Potrzebuję trochę czasu... (następuje 15-sekundowa cisza, podczas której Stefan, myśląc najszybciej jak potrafi, próbuje znaleźć bezpieczną odpowiedź. W końcu trafia na jedną, która wydaje mu się niezła) - Tak. - mówi. Jolka, głęboko wzruszona, dotyka jego dłoni. - Och, Stefan, naprawdę tak czujesz? - pyta. - Jak? - odpowiada pytaniem Stefan. - No, o tym czasie... - wyjaśnia Jolka. - Nnnoo... Tak. (Jolka odwraca się ku niemu i patrzy mu głęboko w oczy, sprawiając, że Stefan zaczyna się czuć bardzo nieswojo I obawiać, co też ona może teraz powiedzieć, zwłaszcza, jeśli dotyczy to konia.... W końcu Jolka przemawia) - Dziękuje ci, Stefan. - To ja dziękuję - odpowiada z ulgą mężczyzna. Potem odwozi ją do domu, gdzie rozdarta, umęczona dusza chlipie w poduszkę aż do świtu, podczas gdy Stefan wraca do siebie, otwiera paczkę chipsów, włącza telewizor i natychmiast pochłania go powtórka meczu tenisowego między dwoma Szwedami, o których nigdy wcześniej nie słyszał. Cichy głos w jego głowie podpowiada mu, że w samochodzie wydarzyło się dziś coś ważnego, ale Stefan jest pewny, że nigdy nie zrozumie co, więc stwierdza, że lepiej wcale o tym nie myśleć (tę samą taktykę stosuje w stosunku do wielu tematów - np. głodu na świecie). Następnego dnia Jolka zadzwoni do swej najbliższej przyjaciółki, może do dwóch i przez sześć godzin będą omawiać tę sytuację. Drobiazgowo analizują wszystko, co ona powiedziała i wszystko, co on powiedział, po raz pierwszy, drugi i n-ty, interpretując każde słowo, każdą minę i każdy gest, szukając niuansów znaczeń, rozważając każdą możliwość... Będą o tym dyskutować, przez tygodnie, może przez miesiące, nie osiągając żadnej konkluzji, ale także wcale się tym nie nudząc. W tym samym czasie, Stefan, pijąc piwo ze wspólnym przyjacielem jego i Jolki, zastanowi sie i zapyta: - Janusz, nie wiesz, czy Jolka miała kiedyś konia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łuska dorsza
:-D :-D :-D cała prawda i tylko prawda :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaa
najlepszy film jaki widzialam swietnie opisujacy dlaczego faceci nigdy nie rozumieja nawet najprostszych spraw i wiecznie nie wiedza o co nam chodzi to "sztuka zrywania" z 2006 roku. doskonale tam widac co i jak. polecam kazdemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łuska dorsza
z Jennifer Aniston ? nie widziałam. dobra zabawa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×