Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nieznajomy....

Polecane posty

Gość gość

Nie wiem co zrobić... Jak zapomnieć? Mam problem. Zauroczylam się w 'koledze' (nieznajomym) ze studiów. Nigdy nie zmieniliśmy nawet słowa. Zacznę od poczatku... Jestem obecnie na 4 roku studiów, licencjat robiłam na innej uczelni, w innym mieście. Od października zaczęłam studia magisterskie. Pierwszy raz zobaczyłam go w październiku, mieliśmy w ciągu tygodnia tylko jeden wykład razem, jakoś specjalnie nie zwrócił mojej uwagi, pomyślałam tylko ze jest przystojny i tyle. Przecież wielu jest przystojnych facetów i to nie znaczy ze od razu się zakochalam. Juz wtedy wydawało mi się ze jak przechodziłam obok niego to na mnie patrzył (wiem, pewnie powiecie ze to ze się patrzył to nic nie znaczyło) ale on już wtedy patrzył na mnie z zainteresowaniem.. Po prostu to czułam, trudno to opisać.. Semestr się skonczył, były ferie, zapomniałam o chłopaku całkowicie. Aż zaczął się nowy semestr i mieliśmy mieć 3 wykłady w ciągu tygodnia razem. Idac na pierwszy nie myślałam nawet o nim, jak już wcześniej wspominałam zapomniałam o nim przez ferie. A więc weszłam do budynku i stanęłam przed salą czekając na wykład, rozmawiałam z koleżankami i nagle poczułam jego wzrok na sobie. Idąc do toalety popatrzył mi głęboko w oczy, szedł bardzo blisko, odwrócił głowę na bok żeby popatrzeć mi w oczy.. jakby specjalnie chciał się mi przeglądnąć z bliska? Coś mnie juz wtedy wzięło. Jak wrócił to stanął na przeciwko mnie i znowu poczułam na sobie jego wzrok... Nie speszyl się kiedy odwzajemnilam spojrzenie, patrzylismy sobie w oczy przez co najmniej 15 sekund, a dla mnie była to wieczność, cały świat przestał istnieć, byłam tylko ja i on. Nigdy nie czułam czegoś takiego do innego chłopaka, a byłam już kiedys zakochana, chodziłam z chłopakiem przez 4 lata ponad. Ale wtedy kiedy patrzyłam na tego nieznajomego to było jakby przeznaczenie(?) wiem, mam 23 lata prawie a zachowuje się jak nastolatka. I tak było za każdym razem kiedy mieliśmy wykład, patrzylismy na siebie przez 10-15 sekund po parę razy. Raz nawet jak stalam na przystanku to widziałam jak mnie oprowadził wzrokiem do autobusu. Usmiechnelam się wtedy w duchu i powiedziałam sobie ze nastepnym razem się do niego usmieche. I zaczął się problem.. Nadszedl weekend, nie widzieliśmy się a ja umieralam, nie mogłam jeść, spać, myśleć, uczyć się. Po weekendzie gdy miałam zrealizować swój plan aby się do niego uśmiechnąć oblecial mnie strach. I wydaje mi się wtedy ze przybieram maskę ' zimniej dziewczyny'... Nie wiem co on o mnie myśli?? Czy ja się mogę mu podobać, jestem zwykła dziewczyna, wydaje mi się ze on jest bardzo nieśmiały,zawsze jednak stoi z kolegami, ja natomiast z koleżanką, nie mamy sytuacji sam na sam.. On studiował od początku na tej uczelni, wiem jednak jak się nazywa, może ma mnie za intruza który wtargnął na jego uczelnie, może ma się za lepszego i patrzył na mnie Z pogardą?? Juz nie wiem co mam myśleć!! w dodatku okazało się ze chodzimy na jedne ćwiczenia razem ( co utrudnia sprawę zapomnienia o nim). I najważniejsza rzecz, od czasu kiedy mi zaczęło zależeć to zauważyłam że juz nie patrzy na mnie, ale też nie mamy takich sytuacji które by nam to ulatwialy. Pewnie dał sobie spokój o ile kiedykolwiek mu się podobałam. Jednak czasem czuje taka chemię pomiędzy nami, np przechodzimy obok siebie, trudno to określić, ja czuję że coś jest na rzeczy. Po prostu takie rzeczy się czuje. Jednak czasem widzę jakby on uciekał wzrokiem w dół, starał się unikać jakby się wstydził? Udawał ze nic nie było wcześniej.... Czasem myślę że sobie to wszystko zmyslilam, dopowiedziałam, że jestem tak beznadziejna, brzydka itp. Ze niemożliwe żeby taki chłopak zwrócił na mnie uwagę, że mogę się komukolwiek podobać. Nie wiem co mam zrobić, jak o nim zapomniec, wiem ze potrzebny jest czas... Nie zagadam do niego na pewno, zresztą co miałabym mu powiedzieć, czulabym się niezręcznie, zresztą sytuacje tez są niesprzyjajace, on zawsze stoi z kolegami... Wiem w mojej wypowiedzi jest pełno sprzeczosci jednak naprawdę nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie doczytałam do końca, ale masz chyba 12 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja rozumiem. Ale nie wiem co Ci poradzic. On powinien zrobic pierwszy krok. Chociaz sa faceci, ktorzy twierdza ze to kobieta daje sygnal ze chce aby on ten pierwszy krok zrobil. I z tym sie zgadzam. Jeslj chcesz zeby cos zrobil, a uwazasz ze moze nie byc pewny, to daj mu sygnal. Usmiechnij sie przynajmniej. Wiesz, mi chlopak patrzyl w oczy dluzej niz 15 sekund. To byly cale minuty, a ja w koncu nie wytrzymywalam presji i uciekalam wzrokiem. To dopiero trudna sytuacja. Do tego cala czerwona sie robilam i on to widzial na pewno. Czy jest chemia, to trudno powiedziec. Skoro to czujes, to pewnie jest. Tylko dlaczego on nic nie robi. Moze uwaza, ze jestes atrakcyjna. A czy to jednoznaczne z tym ze mu sie podobasz, to juz nie wiem. Ja to rozgraniczam. Facet moze byc fajny z wygladu, ale jesli mam powiedziec ze mi sie podoba, to dopiero jak go poznam. Facec***ewnie tak nie maja. Podoba im sie kazda. Jest szansa ze Ty tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×