Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość staradupa

po czym poznac ze juz sie nie kocha?

Polecane posty

Gość staradupa

nie wiem sama czy kocham wlasnego meza, jak poznac ze juz go nie kocham? po parunastu latach spedzonych razem, kiedy ma sie dzieci.. zapomina sie o zwiazku, my zapomnielismy.. nie wiem czy go kocham czy jestem przyzwyczajona, czy boje sie odejsc bo przysiegalam, czy boje sie odejsc bo nie mam dokad.. czy moze nie chce bo mam nadzieje ze on sie zmieni, ze zmieni sie nasz zwiazek i bedzie jak dawniej.. nie wiem czy boje sie odejsc bo strace jedyna najblizsza i najdalsza zarazem mi osobe.. czy dlatego ze moje dzieci beda z rozbitej rodziny.. pomocy:( po czym poznac ze to koniec??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to trudne
bo miłość zmienia swe oblicze, jednego jestem pewna nigdy nie będzie już jak dawniej więc może z tym masz problem, musisz być tego świadoma, ja mam swój sposób na to czy kocham, wyobrażam sobie czy potrafiłabym żyć bez niego i....wiem że nie, tyle że ja jestem osobą która jest świadoma tego że rutyna to nieodzowny etap związku albo potrafisz kochać na tym etapie albo nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staradupa
bardzo madra odpowiedz... dziekuje nie wiem czy na tym etapie zwiazku umiem kochac, jest to moj pierwszy i jedyny zwiazek, gdy sie poznalismy mielismy po 18 lat.. zmienilismy sie bardzo.. nie akceptuje mojego meza takiego jakim jest teraz i zyje nadzieja ze sie zmieni, ze bedzie jak kiedys.. choc w glebi serca wiem ze to utopia nie potrafilabym zyc bez niego w obecnej sytuacji (chodzi o dzieci).. wiem ze z nikim juz nie bedzie mnie tyle laczylo co z nim, ze z nikim juz tyle nie przezyje.. ze nikt nie pokocha tego co dla mnie najcenniejsze (dzieci) tak jak on..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
więc walcz. Po jakimś czasie do każdego związku wkarada się rutyna. A czy potrafisz sobie wyobrazić jak to bedzie gdy dzieci wyfruną z gniazda? i co wtedy? Dacie radę się odnaleźć? pójść razem na spacer trzymając się za ręce? wrócić do tego co was połączyło? Jeąli tak , to walcz , bo warto. W jakim wieku są dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staradupa
mamy blizniaczki 2,5 roku ale ja nie moge zniesc tego jakim maz stal sie czlowiekiem:( nie toleruje go.. kiedys byl slowny, taki szlachetny, uczciwy, pracowity byl pedantem, bezinteresowny, zero agresji.. teraz - odwrotnosc.. ja tez sie zmienilam choc klotnie sa glownie przez to ze ja sie "czepiam".. on moglby siedziec i grac na konsoli.. nie umiemy rozmawiac.. nic nie umiemy robic razem.. on umialby sie bzykac.. ale ja nie umiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to trudne
ja mam troszkę inne doświadczenia, mój mąż to nie moja pierwsza miłość...nawet nie druga :) stąd wiem że każdy związek jest najpiękniejszy tylko na początku i choć teraz też jestem już na etapie "zwykłego szarego życia z masą problemów" rozczarowaniami i myślami czy moje życie jest udane, dochodzę do wniosku że tak, bo to samo życie i wiem że mogłabym je zmarnować szukając tych pięknych chwil które mogą mnie jeszcze spotkać ale one tak samo przeminą...jak zwykle i nie są warte tego co mam a wbrew pozorom mam dużo i jestem szczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsdsdsdd
Nie załamujcie mnie. Miłośc po latach jest możliwa, to naukowo udowodnione. 10% par z 20-letnim stażem kocha się tak samo jak po kilku miesiacach znajomości. Może to nie tak dużo, ale i nie tak źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielka kaskada
do autorki: jak czytam to co piszesz to mam wrazenie ze ktos opisal moje zycie, moj problem, moje uczucia........... moj maz wrocil po pracy i....szukal zaczepki....(slownej) mial zly dzien jak my "przed okresem."....najgorsze jest to ze wszystko zwalil na mnie, ze to ja zaczelam......ze to moja wina, bo ja to, bo ja tamto......a prawda jest taka ze nawet sie nie odzywalam, nie reagowalam na jego chore uwagi.....w koncu poszedl spac twierdzac ze to ja zepsulam cale popoludnie....... zrobilam obiad, podstawilam pod nos, zrobilam kawke, umylam gary, wypil "browara" i caly wieczor jak mial cos do powiedzenia to tylko jakies wąty.....jak gowniarz..!!!! Im wiecej robi takich scen tym bardziej sie zatanawiam co ja z nim robie...ale boje sie odejsc....:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 987654321
wielka kaskado A moze spróbuj go zaskoczyć tekstem " Kochanie widzę, że jesteś wściekły, albo sie z tym podzielisz albo przeżywaj sam, ale nie wyżywaj się na mnie. " Jak myślisz - jakby zareagował?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rebeka taka jedna
Jestem samotna w związku choć mam małe dzieci i męża nie wiem czy mąż mnie kocha jeszcze?czuje się nieważna dla niego!zajmuję się domem i dziećmi,a panisko wraca z zakładu i spędza 2 godziny zajmując się swoim hobby.Dzieci dalej ze mną siedzą i tak do 19 a nawet 20tej.Potem też kolacja,kąpanie i spać.I tak bez sensu mijają te dni,a zwierzęta są dla mojego męża ważniejsze od dzieci.Mam doła,nie wiem co robić?Nie rozwiodę się ,ale mocno kocham męża i chciałą bym aby odwzajemnił to uczuciem i aby miał czas dla mnie i dzieci. Do tego mój mąż to leń,niczym mnie nie zaskakuje,nic mu się nie chce-ani na zakupy,ani na wycieczki,do lasu itd.Stale skupia sie na swoich sprawach i na tym co jego interesuje.Egoista pierdo..ny Nie nawidzę go czasem za to!I nie wiem jak dalej żyć?Jak zwrócić jego uwagę na siebie?Może przestać gada? tyle o sobie?o tym czego potrzebuję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak Tak.Ciezko jest namKobietom,Ale co mamy poczac,jesli muzg Mezczyzny jest inny.Mezczyzni sa tacy,Ale dlaczego my wiedzac o tym godzimy sie na zwiazek,Czy my mamy wiecznie robic za sluzace i Mamuski ich.Ignoruja nas i sa Egoistami.A przed Slubem bylo inaczej;to jakby grali z nami i udawali aby tylko zdobyc nas,aby mial im kto prac i gotowac.Hm, ja tez jestem w zwiazku,ale czuje sie samotnie i marzy mi sie odejsc i poznac mezczyzne,ktory pokocha mnie i moje dziecko,ale boje sie,ze takich mezczyzn juz nie ma.Co Robic??? Co poczac,Nuda w zwiazku idzien jak codzien,nic nowego tylko bierze,a nie daje nic z uczuc.Ja juz nie mam sil;czasem mysle wziasc dziecko spakowac sie i wyjechac z dala od niego i poszukac szczescia gdzie indziej niz siedziec z nim i sie dusic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama po trzydziestce
Hej dziewczyny i wszystkie żony swoich mężów, wiem, że temat nie jest prosty i nie ma prostej recepty na udany związek. Ludzie już tak mają, że jak już potrzeba pierwszego rządu zostaje zaspokojona to powstaje potrzeba wyższego rzędu. Jeśli już kogoś masz i jest cudnie to po jakimś czasu chcesz więcej, a w związku niestety nie jest pięknie przez 100 lat. Jak już związek znormalnieje i jest takim po prostu zwykłym życiem z dziećmi, pracą, codziennymi obowiązkami i bzykankiem raz w tygodniu to my kobiety widzimy, że coś jest nie tak. Gdzie podziało się to pożądanie, namiętność? Już mężczyzna, z którym się związałyśmy nie mówi nam tylu komplementów jak wcześniej i nie zachwyca się naszym ciałem, więc nam przychodzi do łba, że nie kocha. To normalny etap w dłuższym związku i budząca się potrzeba wyższego rzędu, czyli żeby aby nie było gorzej jak na początku a nawet i lepiej. Przestańmy marzyć i spójrzmy realnie na sprawę. Tak już nie będzie! Ale to nie znaczy, że musi być źle. To jak będzie zależy od naszego nastawienia. Jeśli On Cię olewa i już nie jest taki jak wcześniej, to próbuj z nim rozmawiać, a jeśli nie działa to znajdź coś na czym się skupisz. Zacznij o sobie dbać, bo sama wiem, że jak facetowi już tak nie zależy to można niezłego doła złapać i nic Cię nie cieszy a ty czujesz się cholernie nie atrakcyjna. Zrób coś dlka siebie i pokaż samej sobie, że podobasz się innym facetom a może i Twój facet pójdzie po rozum do głowy, zastanowi się co jest grane i powie sam do siebie, ze mam super żonkę:-) U mnie to działa i sprawdziło się w dwóch długich związkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yuji89
zapros go na randke...a jak ci sie niepodoba powiedzmy jego nadwaga to cwiczcie razem:)wes go do kina, na basen...albo wyjedz gdzies na jakies dwa tygodnie bez dzieci bez niego jak zatesknisz...znaczy ze go dalej kochasz;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jshdgusdnxahgdbydg
Ja się zastanawiam czy mój mąż mnie jeszcze kocha...jesteśmy tylko 3 lata po ślubie i mamy małe dziecko. kiedyś był inny..czuły, kochający itp. a teraz ciągle ma do mnie pretensje ze obiad za pozno albo ze czasem nie zrobię i musi sam sobie cos przygotować. sprzątam w domu, zajmuję się cały czas dzieckiem , gotuję jak potrafię (a nie potrafie duzo niestety ale staram sie), załatwiam różne sprawy, opłaty robię i ogólnie wszystkim sie zajmuje a on tylko chodzi do pracy. nie potrafi ze mna rozmawiac, jak cos powiem to mnie gasi i mówi ze go to nie interesuje. po prostu mam tego dosc i mysle ze on juz mnie po prostu nie kocha. jego mamusia tez jest ciagle nastawiona tak zeby tylko na czyms mnie przyłapac ale jej sie to nie udalo i nie uda, ciągle się wtrąca w wychowanie naszego dziecka, chociaz ja dobrze wiem jak sie nim opiekowac itd. ale przeciez ona jest najmądrzejsza. przez to zaczynam nienawidzić swojego męża jeszcze bardziej. mamy sie wprowadzic do swojego domu niedlugo ale co z tego jak my bedziemy na dole a jego mamusia i braciszek na gorze i znow bedzie wtracanie sie itd. a nie stac nas na wynajecie samemu mieszkania albo wyjazd w inne miejsce. ja mialabym mozliwosc wyjazdu ale on sie nie zgodzi na to zebym zabrala ze soba dziecko. nie wiem jak wyjsc z tej sytuacji...a najgorsze jest to ze naprawde nie wiem o co mu chodzi, bo przeciez wszystko jest tak jak trzeba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale się szmatka zapędziła aż stary temat wygrzebała :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Droga "stara dupa" potrzebujesz kochanka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co lizawko tak mocno język cię swędzi? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mama po 30- piszesz , ze twoje rady zdały egzamin i poskutkowały w dwóch długoletnich związkach. Skoro działały czemu miałaś "dwa" związki ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćjmda
co innego rutyna bo kazdy mądry wie że jest ona nieunikniona a co innego brak miłosci,uczucia,pewnosc ze to co nawet jeśli było już nie wróci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poklocilam sie z mezem, wyprowadzil sie. Zostalam sama z dwojka malutkich dzieci. DZIEWCZYNY!!! Nigdy nie mialam tak duzo czasu dla siebie!!! Dzieciaki ogarniete, nakarmione, wybawione. Pranie zrobione, dom posprzatany. Leze sobie z maseczka, maluje paznokcie, nadrabiam zaleglosci w filmach. Na WSZYSTKO mam czas! wtf??? Minal tydzien a ja czuje ze w koncu zyje a nie sluze. Nie chce zeby on wrocil. Wiem ze dzieci itd ale ja chce zyc a nie czekac i uslugiwac. Czy ja go juz nie kocham? Nie tesknie za nim. Nie martwie sie ze nie dam rady. Mysle czasami: niech wroci bo dzieci szkoda ale az mnie mdli jak pomysle ze znowu bedzie tu sie paletal po domu bo pozytku z niego nie bylo zadnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meski 34
Witam, przeczytałem wszystkie wpisy i Was mocno zaskocze. Jestem ze swoją żoną 12 l niestety u nas wkroczyła straszna rutyna która mnie dusi a mojej żonie nie przeszkadza. To ja dorosły facet chciałbym czuć się kochany, potrzebny, doceniony, ważny. Chciałbym iść na spacer, miła kolacje, wyjechać gdzieś wspólnie i kochać z wzajemnością. Nas facetów również czasami to dotyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×