Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Po zdradzie różnie bywa

Polecane posty

Gość gość

Poszukuję otwartych osób do udziału w telewizyjnym dokumencie na temat zdrady dla jednej z polskich stacji tematycznych. UCZESTNICTWO JEST ODPŁATNE! Jeśli jesteście parą i macie za sobą takie doświadczenie i nadal jesteście razem napiszcie koniecznie. Być może zdrada nie musi być powodem rozstania? Może jednak warto zostać razem? A może zdrada to błahostka i warto mieć otwarty związek? Jeśli po zdradzie rozstaliście się i wasze życie życie legło w gruzach również piszcie. Zostawcie numer telefonu a zadzwonię na swój koszt i odpowiem na wszelkie pytania i wątpliwości. Gwarantujemy komfortową atmosferę i dyskrecję. Program nie jest na żywo! PRZYPOMINAM - MOŻNA ZAROBIĆ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co to za program w którym gloryfikuje się zdradę ? Czy pani osobiście była kiedykolwiek zdradzona, czy chętnie brałaby pani udział w takim programie za pieniądze, które pani teraz innym proponuje, i dlaczego uważa pani, że może "warto ze sobą zostać" chociaż się zdradziło no i być " w otwartym związku"? Pani by była ? Osoby po zdradzie najczęściej są tak poranione, że w takim cyrku na pewno nie będą chciały uczestniczyć. Chyba, że tak jak pani - nie ma dla nich znaczenia fakt, że zostali poranienie po zdradzie bo przecież pani im to wynagrodzi, rzucając na pocieszenie jakieś drobne :P Żałosne, jak w Polsce robi się "dokumenty" grając na czyichś uczuciach. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oreore wyluzuj się trochę. Twoje spojrzenie na zdradę nie jest jedynym. wiele związków romans odratował, bo paradoksalnie zbliżył ludzi - choćby dlatego, że niektórym potrzebny jest tak mocny wstrząs, żeby wreszcie zacząć rozmawiać i pracować nad swoją relacją. poza tym bardzo często okazuje się, ze partner wypada świetnie w porównaniu do kochanka, i dopiero kochanek uświadamia, jaki skarb mamy w domu. ja nie uważam, że zdrada to błahostka, ale też nie, że zawsze musi oznaczać definitywny koniec związku. a związek otwarty dla niektórych to też najlepsze rozwiązanie. są tacy, co potrzebują dużo wrażeń. a skoro tak, to lepiej już, żeby byli szczerzy. lovelasa do wierności nie zmusisz i wymagając jej od niego, uzyskasz tylko kłamstwa. to już lepiej mu pozwolić na romanse. zz też mam swoje doświadczenia, więc wiem, co mówię. ale do programu się nie zgłoszę, bo nikt nic nie wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że nie jest jedynym. Nie popieram jednak gloryfikowania jej i przy tym KUPCZENIA przy tym marnym groszem. Skoro ktoś sobie "poprawia" w ten sposób swoje relacje, to jego sprawa. Dla mnie pójście z kimś takim do łóżka, to ryzykowne posunięcie. Brzydzę się zdradą i sądzę o niej w kategoriach nie liczenia się z uczuciami innych. Częstowanie kogoś własnym tyłkiem tylko dlatego, żeby przekonać się, że ten z którym byłam wypadł lepiej to jakaś paranoja. ;) Jeśli ktoś potrzebuje "dużo wrażeń", to chyba uczciwiej jest być lowelasem lub panią lekkich obyczajów niż tłumaczyć zdradę swoimi niezaspakajanymi potrzebami oraz nie tworzyć związków po to by wybierać kolejnych partnerów. Brak logiki w tym wszystkim. Co do pracy nad relacją: uważam, że aby związek istniał i miał szansę przetrwać to PRACA NAD NIM jest stałym elementem w związku. To tyle. Żegnam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ok, ale przecież to rzadko jest tak "ok, teraz zdradzę i może relacje się poprawią". to tak w życiu nie działa. sprawy się komplikują, ktoś się pojawia, tracisz kontrolę, a dopiero potem myslisz co dlaczego i co dalej. jasne, że uczciwiej być lowelasem lub panią lekkich obyczajów - dlatego właśnie mowa o związku otwartym. tam właśnie o to chodzi, żeby nie tłumaczyć jakoś zdrady nie wiadomo czym, tylko otwarcie się przyznać "miałam/miałem ochotę na romans, ale Ciebie tak naprawdę kocham i z Tobą chcę być"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwna jesteś: dlaczego mam "tracić kontrolę" z powodu "pojawienia się kogoś innego"? To przecież zależy od człowieka. Jeśli byle jak kochasz, jeśli masz niskie poczucie własnej wartości, to na pewno stracisz dla tego "kogoś głowę bo ten ktoś nieco podreperuje twoje nadwątlone ego. Później znów będziesz musiała spróbować czegoś nowszego bo przecież ludzie nie siedzą z natury swojej na tyłku, w jednym miejscu ale zajmują się różnymi sprawami, i w związku z powyższym muszą przebywać w różnych środowiskach. Czy dlatego mam "tracić tę kontrolę" nad sobą bo oto jest ktoś ciekawszy od mojego partnera ? Lepiej w/g ciebie jest "tracić kontrolę" nad sobą, czy też zapobiegać bałaganowi, jaki robisz przez lata w swoim związku bo brak ci odwagi porozmawiać o tym, co cię gnębi lub boisz się zapytać: co dalej z nami, kiedy pojawia się problem ? Niestety muszę już kończyć. Wybacz ale mam zasadniczo odmienne zdanie w tej sprawie. 🖐️))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×