Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość klasyk_gatunku

Porzucilem przyjaciolke

Polecane posty

Gość klasyk_gatunku

Poznalem pewna dziewczyne na FB. Pomagalem jej zdalnie bardzo duzo w pewnej sprawie zdrowotnej. Trwalo to 2 miesiace i troche sie do siebie zblizylismy (jedynie uczuciowo, nie fizycznie, bo dziewczyna mieszka bardzo daleko). Wysylala mi swoje zdjecia, bardzo cieplo sie do mnie odnosila. Mysle, ze troszke sie zakochiwala. Potem przyszedl trudny okres w mojej pracy, ona sie odzywala, ale ja zdawkowo, czasem w ogole nie odpisywalem przez kilka tygodni - slowem - porzucilem ja po prostu. Ostatnio poczulem, ze mocno ją pokochalem (duze uczucie przyszlo u mnie z opoznieniem) i odezwalem sie (mam tez luzniejszy okres w pracy i wiecej czasu). Na poczatku byla bardzo sympatyczna, znow wyslala mi kilka zdjec. Jednak potem to juz "nie bylo to". Przeprosilem, ze mialem tak malo czasu, ona powiedziala, ze "nie ma problemu, bo tyle jej pomoglem w sprawie zdrowotnej przez tyle tygodni i ona to bedzie juz zawsze pamietac", jednak w glebi duszy wiem, ze czuje sie porzucona (jako przyjaciolka i to chyba najgorsze...). Czy jest szansa odzyskac te przyjazn? Nie wiem czy sie spotkamy (ogromna odleglosc), ale bardzo mi brakuje jej troski, jej zaangazowania, tego co bylo miedzy nami. Ja wiem, ze mowila szczerze o tym, ze bardzo mi zawdziecza to, ze przez tamte 2 miesiace tak duzo jej pomoglem, ale kolejne 3, kiedy praktycznie milczalem mysle ze sprawily jej duza przykrosc. Dziewczyny - z waszej perspektywy - czy jest szansa naprawic ten blad i odzyskac przyjaciolke? Nawet jesli sie nie spotkamy, ona jest wartosciowa osoba i zalezy mi na niej. Czy to co zrobilem (3-4 miesiace "porzucenia") juz na zawsze zostanie w jej pamieci? Mielismy sie nawet spotkac. A teraz ona pisze juz z mniejszym zaangazowaniem, nie reaguje za bardzo na komplementy, czesto sama znika i nie odpisuje kilka godzin...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Czy to co zrobilem (3-4 miesiace "porzucenia") juz na zawsze zostanie w jej pamieci?" ... tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klasyk_gatunku
I nie da sie tego naprawic? Nigdy juz nie bedzie tak jak dawniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klasyk_gatunku
"gosc" - jestes kobieta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klasyk_gatunku
Ktoś jeszcze coś ma do powiedzenia w tym temacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nie kochasz jej jak kobietę to daj jej spokój. D**e jej zwracasz przyjacielskim uczuciem i przez to dziewczyna sobie nikogo konkretnego nie znajdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jakie miała schorzenie?.jak jej pomogłeś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak porzuciłeś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klasyk_gatunku
Porzucilem w taki sposob, ze zniknalem z FB na 3 miesiace i albo bardzo zdawkowo jej odpisywalem, albo w ogole. Kocham ja jak kobiete, ale nie deklarowalismy sobie milosci. Ja nie wiem, czy ona mnie kochala, mysle ze sie zakochiwala, ale z racji odleglosci moze nie traktowala tego jak milosc. Natomiast jak przyjazn na 100%. Jakie miala schorzenie, to bez znaczenia. Udalo sie w duzym stopniu to wyleczyc, pisala wielokrotnie ze ja wspieralem i bardzo jej pomoglem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrobiłeś swoje, więc odejdź z honorami, a nie wracasz i mącisz jej w życiu. zrobiłeś jej przysługę w tamtej sprawie to ok, ale przecież nie widziałeś jej na oczy i nie masz pewności (pomijając odległości i jej skłonności do ciebie ;)), tak naprawdę nie w wiesz jak może wyglądać (zdjęcia mogły być jej koleżanki). "porzuciłeś przyjaciółkę"? to nawet "przyjaźnią nie warto nazywać, zwykła internetowa znajomość. a jeśli pomogłeś jej z dobroci serca to fajnie, ale nie myśl, że jakakolwiek przysługa wymaga od drugiej strony kontraktu na całe życie. reasumując: 2 miesiące pisania w necie, to nic naprawdę nie znaczy i zapewniam, że ty jej nie kochasz bo wtedy żadna odległość ani brak czasu nie byłby przeszkodą. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes lekarzem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klasyk_gatunku
Nie. To bylo wsparcie PSYCHICZNE, tylko i wylacznie psychiczne. Dziewczyna leczyla sie u lekarza normalnie, ale nie miala z kim pogadac, z dala od rodzicow, nikogo bliskiego. Po prostu wspieralem ja, ze bedzie lepiej, zeby sie nie martwila itd. wspieralem ją rozmową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czemu sam sobie wmawiasz, że twoja korespondentka zakochała się w tobie, a potem poczuła się porzucona? przecież to była tylko znajomość przez internet. moim zdaniem po prostu za dużo sobie wyobraziłeś i tyle - zdarza się. ;) znajomości przez net sprzyjają wyobrażeniom. myślę, że ty dużo bardziej niż ona zaangażowałeś się emocjonalnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klasyk_gatunku
Ona pisala do mnie wielokrotnie, ze sie martwi co sie stalo, zebym sie odezwal. Mysmy mieli sie spotkac, nie ustalalismy szczegolow, ale mielismy sie umowic. To nie wazne, czy sie zakochala czy nie. Byla dla mnie serdeczna, ja ją w pewnym momencie zaniedbalem i teraz juz nie da sie wrocic do tych kontaktow. Mysmy rozmawiali codziennie, te wasze argumenty, ze na zdjeciu moze byc inna osoba niz w rzeczywistosci sa smieszne, nie jestem idiota, to normalna dziewczyna, jej tozsamosc mozna zweryfikowac na kilka sposobow (w tym oficjalne fotki na stronie jej miejsca pracy), to zwykla dziewczyna, nie jakas modelka ;) (ja tez jestem zwyklym facetem). Tu nie chodzi o to, czy sie zakochala czy nie, chodzi o to, ze zmienila sie przeze mnie nasza znajomosc, teraz juz raczej trudno bedzie to odbudowac. Dlatego was pytam, czy w ogole sie da i czy jest sens...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to już od ciebie zależy, czy to ma sens. jeśli ta znajomość była dla ciebie w jakiś sposób wartościowa, to zawsze możesz spróbować ją wskrzesić. nikt ci nie powie, czy się uda czy nie. tej dziewczyny o to zapytaj, a nie ludzi z forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dlaczego ci zależy, żeby odnowić tę znajomość po 3-ch miesiącach milczenia? naprawdę nie znasz nikogo innego, kto mieszka bliżej niz tysiące km? to trochę urojeniowe to twoje myślenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klasyk_gatunku
Po prostu jest to wartosciowa osoba, pomimo odleglosci ona mi zawsze okazywala swoje cieplo, interesowala sie moimi sprawami, zwyczajnie moglem z nia pogadac. Okazala mi wiecej dobra niz wiele osob, ktore znam ze swojego otoczenia, robila to bezinteresownie. Zalezy mi zeby wrocic do tych serdecznych kontaktow i tyle. Co do znajomosci zaczynajacych sie przez internet - aby jeszcze zamknac ten temat dla niedowiarkow - ja mialem 4 zwiazki w swoim zyciu, kazdy zaczynal sie przez internet. nigdy nie trafilem na osobe, ktora by wklejala cudze zdjecia, wypisywala niestworzone rzeczy o sobie, czy byla jakims swirem... Po prostu trzeba troche INTELIGENCJI zeby odroznic fikcje od rzeczywistosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klasyk_gatunku
ŻabAlka, pytam was kobitki, bo nie do konca rozumiem wasza psychike. na pewno jej bylo przykro, ze tak zniknalem, bez wzgledu na to czy sie zakochala, czy nie. i teraz jest bardziej oficjalna, mniej serdeczna. i nie dazy tak do kontaktu, jak wczesniej. My juz tacy najmlodsi nie jestesmy, zeby tak przebierac i poznawac nowych ludzi. Ja 33, ona 35...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jej juz na tobie nie zalezy, moze znalazla kogoś w realu, a moze sie na tobie zawiodła. Daj jej spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klasyk_gatunku
W realu nie znalazla. Ma teraz troche problemow w pracy, troche problemow z mieszkaniem (najemca podwyzszyl czynsz), nadal jest daleko od jedynych bliskich (rodzice). Moze i nie zalezy, ale pytam czy istnieje jakis sposob, zeby wzniecic to uczucie. I powtarzam: bez wzgledu juz na to, czy to z jej strony bylo zakochanie (nie upieram sie, moze byc tak jak mowicie, ze tego nie bylo), czy przyjazn (to niewatpliwie bylo z jej strony).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klasyk_gatunku
ktos jeszcze sie ustosunkuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klasyk_gatunku
Napiszcie jeszcze cos na ten temat kobitki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcesz z nią być?CZy tylko ma być koleżąnką na telefon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz możesz to naprawić w jeden sposób real spotkanie :-) i jak już będzie ten real to wyjaśnij jeszcze raz o tamtych problemach w pracy itp. ,jak pokonasz wiele km tylko po to by ją zobaczyć to może Ci wybaczy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha ja tez porzucałam swoich bliskich kolegów" i też tak znikam na wiele miesięcy i nie oczekuję że będzie wybaczone,to kasuje wiele ale ja wybieram to co ważniejsze w moim życiu ,i oczywiste że tego nie da się naprawić ,dlatego polecam coś mocniejszego jak bardzo ci zależy czyli real,jak kocham to nawet jak padam na pysk to się odezwę KAZDEGO DNIA .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozwolisz, że Cię oświecę, choć jestem facetem :) Po pierwsze, z tego co piszesz, nigdy nie mieliście okazji się spotkać - a więc n i e b y l i ś c i e p r z y j a c i ó ł m i. Tymi mogą być realni ludzie - nie internetowe fantazmaty. Choć nie przeczę, że dziewczyna mogła się Tobą zauroczyć. Opowiedziała Ci wiele o swoim życiu, zwierzała z jakichś intymnych przeżyć - być może miała nadzieję na coś więcej. Jest po 30-tce i jak słusznie zauważyłeś, nawiązywanie relacji w tym wieku może być trudniejsze. Myślę więc, że tym bardziej musiałeś ją ugodzić swoim zachowaniem. Zapewne poczuła się niechciana, oswojona i porzucona, w jakiś sposób oszukana i zawiedziona w swoich nadziejach. Piszesz, że "nie wiesz, czy się spotkacie (ogromna odległość)", ale "mieliście się spotkać"... Powiem tak: gdybym był zakochany, dla tej osoby mógłbym polecieć nawet na księżyc. Żadna odległość by mnie nie powstrzymała. Żadne kłopoty w pracy. Na odległość nie zbudujesz żadnej prawdziwej relacji. Może jesteś zakochany, ale nie kochasz tak naprawdę. Znasz tylko swoje wyobrażenia o niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj nie bądź taki pewny ja spotkałam się w realu gdy już grunt był wirtualnie taki że można odlecieć ,w realu była kontynuacja tego co niesamowicie emocjonujące,nie oceniaj co można a co nie można przez wielogodzinne rozmowy jak tego nie doświadczyłeś,to tylko komunikatory,a człowiek jest tym samym człowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co byś chciał przeczytać? że obraziła się i jak do niej napiszesz, to znowu zakwitnie "przyjaźń". takie internetowe "przyjaźnie" bardzo rzadko rozkwitają uczuciowo. jak ci na niej zależy, to przełam swoją drętwotę i pisz do niej. napisz jej w mailu, ze chciałbyś kontynuować tę znajomość bez względu na swoje zasługi. jak dla mnie spora odległość, to główny powód do skreślenia takiej pseudo- "przyjaźni". ale ty, autorze rób co chcesz. to przecież twoje życie (piszesz jak baba w potrzebie :D).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Owszem, doświadczyłem. To, co możesz poznać przez internet, to tylko jedna strona człowieka - i możesz ją poznać wyłącznie wtedy, kiedy druga osoba jest bezwzględnie szczera. Większość nie jest :) Można się zauroczyć (mi wystarczy interesująca rozmowa, bym poczuł fascynację), ale nie pokochać tak naprawdę. Do tego trzeba poznać drugą osobę w zwykłej codzienności, zobaczyć, jak reaguje w sytuacjach stresowych etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×