Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Problem z dziewczyną . Chce mnie rzucić

Polecane posty

Gość gość

Witam, otóż problem mam taki. Razem z moją dziewczyną mamy po 20 lat. jesteśmy razem już od ponad roku (15 miesiecy). Oboje jesteśmy dla siebie pierwszymi. Wiadomo, jak na początku to bywa, miłość, amory, pożadanie, seksualność. Potem to jednak znika. U mnie tak było, że uczucie opadło, i pojawiło się przywiązanie, ale wiem, że kocham ją bardzo i chce być tylko z nią. Ale do rzeczy: Problem zaczął się mniej więcej pół roku temu. Dziewczyna powiedziała, że ona nie jest ze mną szczęśliwa, bo brakuje mi tego czegoś, to znaczy że nigdzie jej nie zabierałem, nie miałem zbytnio pomysłów, nie, że wcale, ale za mało, no w skrócie rutyna i monotonia. Powiedziałem, że się zmienię, i problem się zakończył. Od tego czasu starałem się bardziej, i wszystko było dobrze między nami. Mniej więcej 2 miesiące temu ona powiedziała, że znowu to ma. Że ma wątpliwości, że nie wie czy tego chce. Porozmawiałem z nią, obiecałem, że się zmienię, i wyszło na to, że daje mi ostatnią szanse, żeby się zmienić. Mieliśmy jechać po miesiącu na wspólne wakacje. Ona była na miejscu, a ja miałem do niej dojechać. Gdy już tam była, napisała mi, że chce zerwać, bo ona już tego nie czuje, jestem dla niej jak przyjaciel i nic więcej. Powiedziała, ze mam czekać aż wróci i pogadamy. Postanowiłem pojechać do niej tam, i tam pogadać i tak zrobiłem. Na miejscu powiedziała mi, że ona widzi, że się staram, ale to nie ma sensu, bo ona chce czegoś innego. Że brakuje jej uczucia, pożądania, że nie ma tego uczucia, które było na początku związku, a ona chciałaby to czuć. To nie tak, że wcale na siebie nie działamy, ale nie tak jak było i nie tak jak ona chce. Dodała, że czuje że jestem dla niej bardziej przyjacielem. Że to nie jest to czego ona chce, że czuje, że ja nie jestem dla niej. Powiedziała, że jest pewna, że nie chce ze mną być, i że chce być sama. Była wtedy bardzo rozemocjonowana. Jednak po paru dniach razem emocje opadły. Spytała się mnie, czy będzie mogła czasem się do mnie odezwać. Mówiła, ze nadal mnie kocha. Powiedziałem jej, że skoro tak, to nadal możemy być razem i naprawić wszystko, tylko potrzebujemy czasu. Widziałem, że było to dla niej ciężkie. Podczas pobytu tam spaliśmy w jednym łóżku. W drugi dzień całowaliśmy się, przytulaliśmy. Przed wyjazdem powiedziała, że kocha mnie, ale musimy spróbować bez siebie. Po powrocie do domu nie minęło pół godziny, i napisała, że ona płacze cały czas i nie umie się uspokoić, że jednak nie jest już tego pewna, że nie chce być ze mną i chce wrócić na pewno. Powiedziała wtedy, że ona widzi, że ja się zmieniłem i że się staram, i że ona nie umie doceniać tego co ma. Powiedziała, mnie kocha i że jeśli mamy ze sobą zerwać, to jeszcze nie teraz. Od tego czasu minęły 2 tygodnie, spędziliśmy razem parę dni, wszystko było normalnie, gadaliśmy, pisała że mnie kocha, że za mną tęskni, że chce o mnie dbać... takie rzeczy typowe dla związku. Nawet wczoraj było wszystko dobrze, całowaliśmy się i przytulaliśmy, napisała mi na pożegnanie, że mnie kocha. Aż do dzisiaj, bo dziś byliśmy razem w mieście, i była dziwna, to znaczy nie chciała się przytulać ani dawać buzi i ani razu nie powiedziała, że mnie kocha. Wieczorem napisała, że to wróciło, i że ona od tych 2 tygodni czuje że coś jest nie tak, i że nie ma już ratunku dla nas, że nie ma już potrzeby całować się, przytulać, że kocha mnie nadal, ale bardziej widzi we mnie przyjaciela a nie miłość swojego życia i że chce spróbować z innym. Ja jej mowie, że w związku tak jest, że po czasie miłość opada i jest inaczej, i że ja ją bardzo kocham od jakiegoś czasu też widzę w niej przyjaciółkę i drugą polówkę, a nie obiekt pożądania i jakiegoś wielkiego uczucia (przynajmniej nie tak jak dawniej) a ona mówi, ze tak nie powinno być, i że ona tak nie chce, że ona chce czuć to coś. Mowie jej, że tak będzie zawsze, w każdym związku, ale ona się upiera. Mówi, że w to nie jest zamieszany inny chłopak, i ja jej wierze, bo ona nie jest taką dziewczyną, która poszłaby od razu do innego, albo taką, co kręciłaby z innym za moimi plecami. Powiedzcie mi co mam robić ? Czy mam szanse, żeby ją odzyskać ? Ja wiem, że można mówić "jak nie ta, to następna" ale ja ją bardzo kocham i jestem do niej bardzo przywiązany i nie chce nikogo innego. Ja widzę, i wiem, że ona mnie kocha, ale ona nie czuję już tego, co na początku. Co mam robić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie rób. ABSOLUTNIE nic. Jeśli chce, niech szuka szczęścia gdzie indziej. Nie rozpaczaj. Nie zdziwiłbym się, gdyby szybko do ciebie wróciła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I pisz krócej, Sama istota sprawy. Co ty, Józef Ignacy Kraszewski jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uwww
Poczytaj bloga uwodzenie org, uwodzeniei podryw pl,Paweł grzywocz,wybierz z tych stron info dla siebie, poczta jak wyjść z szufladki kolega szabla kiego oraz jego książkę jak odzyskać byłą dziewczynę, brakuje ci wiedzy o urodzeniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uwww
I jak gość wyzej_ nic nie rób teraz!!! Schowaj się nie pisz nie dzwon nie proś i ogarnij ta wiedzę w tym czasie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
byłam w podobnej bardzo sytuacji.. nawet identycznej, ale tak czy siak mnie zostawił..myślałam,że się odezwie, ale niestety. Ciężko mi było się podnieść.Ale po roku od rozstania znów się zakochałam;-)oczywiście w kim innym.;-) Tobie radzę czekać-trudne.Nie mniej jednak to czas tu jest lekarstwem;-) Podejrzewam że w jest duże prawdopodobieństwo że będzie chciała wrócić. Jesteś singlem możesz robić co chcesz. Imprezuj i najlepiej tam gdzie może być ona:-P Jeżeli będzie naprawdę coś do Ciebie czuła to jak Cię zobaczy jak tańczysz z inna to ją coś powinno strzelić;-)i pamiętaj rok bycia z sobą to wcale nie długo ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rok bycia razem faktycznie nie jest to długo, ale patrząc na to, że go pierwszy związek to chyba całkiem nieźle. Przez ten czas naprawdę się do niej przyzwiazałem i przyzwyczailem, i kocham ją bardzo. Co do tego imprezowania i zazdrości, to my oboje jesteśmy z typu nie imprezowiczow i nie chodzimy do klubów :) ale zazdrosna jest, zawsze jak wpominam że gadalem z jakąś kolezanka, robi się zazdrosna i pyta "a po co?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłem z dziewczyną ponad 2 lata. To ona się rozstała ze mną mimo mojego nalegania i ciągłych prób kontaktu kazała przestac mi wydzwaniac i zaczeła mówic coraz bardziej przykre rzeczy. Dodam że od około pół roku zaczeło się psuc między nami, ale przed świętami udało się jakoś załagodzic i znowu były wspólne święta itp. Po nowym roku chciała przerwy ale się nie zgodziłem bo twierdziłem że jak się kocha to po co przerwa:) no i tak przez około miesiąc ciągłe kłótnie i w końcu ona powiedziałą stop. Jestem osobą o dosyc zmiennym charakterze czasami bywałem bardzo miły i uczynny, ale czasami potrafiłem byc też bardzo wredny i wypomniec wszystko. Zawsze byłem o nią strasznie zazdrosny. Zawsze też po kłótni potrafiłem przejśc do porządku dziennego i normalnie się odzywac nie było nawet cichych dni:) U mojej połówki to się gromadziło aż eksplodowało. Byłem totalnie załamany. Dowiedziałem się wtedy o rytualiście perun72@interia.pl i zamówiłem u niego urok miłosny. Dziewczyna wróciła a wraz z nią moje szczęście. Układa się nam teraz świetnie i mam nadzieję że zostaniemy ze sobą na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doczytałem do Witam, otóż problem mam taki Skróć bo wytrwalych czytelników tu nie znajdziesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tadek900
Czasem nie warto się tak bardzo starać. Sam niesamowicie boję samotności i nigdy nie potrafiłem radzić sobie z kobietami. Potem trafiłem na kurs uwodzenia: http://uwodzenieuk.com/blog i od tamtej pory potrafię zdobyć każdą kobietę :) Wyjechałem do Anglii i dzięki temu bardzo się zmieniłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Magia ( upadłego ) anioła powszechnie zwanego szatanem :) to tak dla ścisłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwna sytuacja. Albo chce sie z kims byc albo nie. Takie zmiany nastroju tymbardziej takie nagle to tez jakies podejrzane. Moze nawet nie wiesz, a ona moze miec jakas chorobe psychiczna. Moze jakas depresje, ze raz euforia, a na drugi dzien dol. Dajcie sobie spokoj na jakis czas. Mysle, ze to dobry pomysl zeby pomyslec o tym wszystkim. To nie prawda, ze po roku czasu juz jest przyzwyczajenie i wszystkie uniesienia minely. Ja jestem z moim mezem 6 lat ( w tym 3 lata po slubie) jestesmy tez juz rodzicami. W dalszym ciagu jest tak jak na poczatku. Moze jest chwilami trudniej bo nie ma czasu na wiele spraw ale dalej kochamy sie, zaczepiamy, patrzymy na siebie jak w pierwszych miesiacach od zapoznania. Moze zrobcie sobie przerwe i albo poznasz kogos stalego w uczuciach albo wrocicie do siebie. Taka hustawka nastrojow nie jest dobra. Caly czas tkwisz w takim ednym kole. Kiedys moze sie okazac, ze jest za pozno. Przegapisz milosc swojego zycia i obudzisz sie przed trzydziestka w tym samym miejscu gdzie byles 10 lat temu. Jestescie mlodzi spotykajcie sie z roznymi ludzmi, poznawajcie rozne charaktery. Nie chodzi tu o to zeby sie k***ic ale wyjsc do ludzi i zobaczyc cos wiecej niz tylko swoje podworko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×