Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słońce*24

PROSZĘ,POTRZEBUJĘ WASZEJ OPINII...NIE WIEM CZY SŁUSZNIE ZROBIŁAM

Polecane posty

Gość słońce*24

Rozstałam się z facetem, którego kocham nad zycie. Nasz związek trwał 4 cudowne lata. Jak w każdym związku,były i gorsze dni...ale wciąż bylismy ze soba,wspieralismy się,pokonywalismy problemy wspólnymi siłami i tak było do tej pory,lecz zaistniały pewne okoliczności, z którymi ja chyba nie potrafię juz dłużej żyć:( Pod koniec roku,mielismy razem zamieszkać...zbieralismy na mieszkanko,:( W zeszłym roku mielismy mały kryzys w związku,ale dzilenie go przeszlismy-wiele zrozumielismy-m.in.że za bardzo się kochamy aby żyć bez siebie i że nie umiemy bez siebie normalnie funkcjonować...po prostu jesteśmy dla siebie wszystkim!!!Przez 3 lata miałam super kontakty z jego rodziną,wszystkie spotkania,imprezy rodzinne spędzałam razem z nimi,traktowali mnie jak członka rodziny,rodzice-jak córkę.Nie wiem,co się stało ale nastapiły radykalne zmiany-nie chodzę do niego,nie mam kontaktu z jego rodzicami. nagle okazało się,że jego matka,z która miłam dotąd tak dobry kontakt,nie akceptuje mnie...ot tak po prostu,odwidziała jej się synowa:( Ona nalezy do kobiet zaborczych,chcę rządzic wszystkim i wszystkimi,uważa że zawsze ma rację itd. Źle mi z tym,że nagle jestem niepotrzebna, a mój facet nie probuje tego zmienić. Powiedzialam mu,że jeśli chce abysmy byli razem,to musi cos z tym zrobić-a on na to,że na razie nie :(nie wiem o co chodzi?!Mówi,ze mnie bardzo kocha,że jestem czescią jego zycia-że jestem mu niezbedna do zycia-ale na razie chyba odłozymy kupno mieszkania na póxniejszy okres:( Nie rozumie dlaczego-to po co poruszał ten temat(on sam)!!!a teraz co!!!Wiem,że zbyt duzy wpływ na jego zycie ma matka-wiem do czego jest zdolna...nie rozumię tej całej sytuacji. Do tego jestem kilka dni po operacji-lekarze oznajmili mi,że najlepiej dla mojego zdrowia bedzie,jeśli w najblizszych miesiącach zajdę w ciąże-powiedziałam o tym swojemu facetowi,a on na to,że nie jest gotów jeszcze na dziecko-mimo,że to jest ostatni dzwonek i że ja przeciez też stoję pod murem:( Kiedy mi to oznajmil,powiedziłam,że dalej nie potrafię z nim być,że mnie zawiódl-płakał jak małe dziecko a ja razem z nim,prosił mnie,abym nie odchodziła!!!Kochamy się tak bardzo...nie wyobrażam sobie zycia bez niego...Nie wiem,czy dobrze zrobiłam,jest mi źle:(I nie ma juz siły,wali mi się wszystko:(:(:( Pomóżcie proszę i powiedzcie czy słusznie postąpiłam?!A może byliscie w podobnej sytuacji:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutne facet Cie kocha rozmawiaj z nim jak najwiecej moze da sie przekonac i do dziecka i do wpłyniecia na swoja mame

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwiazdka__
szczera rozmowa i jeszcze raz rozmowa. mysle ze jak sie kochacie wszystko razem udzwigniecie. moj zwiazek tez kuleje ale to dluga i ciezka historia i bardzo bolesna dla mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wroc do niego, lepiej, abyscie razem przechodzili przez to wszytko, niz kazdy w samotni wlasnej rozpaczy. nadal, wiecej Was laczy, niz dzieli, a dzieli Was zdaje sie kilka niedomowien. szczerosc moze wszystko uratowac, a do stracenia i tak nie macie juz nic. zapytaj wprast, dlaczego nie chce mieszkania, dziecka, o co chodzi z zachowaniem matki. po tylu latach, po tylu wspolnych latach jestescie sobie winni szczerosc, czy to bedzie szczerosc na pozegnanie,czy tez jako kapital na nowy-stary zwiazek. ja raz w zyciu ucieklam od faceta, ktorego kochalam bardziej, niz wlasne zycie. minelo 5 lat, budzilam sie odtad przy wielu facetach, ale tamto to kapital milosci zmarnowany na zawsze, nie do odzyskania, nie do odzalowania. nie popelniaj mojego bledu. teraz konacie z rozpaczy bez siebie, wiec nie dobijajcie sie nieptrzebnie. bo mozecie to wszytsko reanimowac.daj znac, jak poszlo, trzymam za Ciebie wszystkie mozliwe kciuki tego swiata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słońce*24
Rozmawiałam juz z nim wiele razy,wiem,że na razie nie zmieni tego i wątpie czy w ogóle zmieni. On jest osoba bardzo skrytą,jak wiekszośc facetów!!!Nie lubi powaznych rozmów:(............To wszystko jest takie trudne,bo jestesmy dla siebie naprawde całym światem.On jest osobą, która robi kroki,kiedy nie ma wpływu innych osób...nie ma nacisku,lecz wiem,że sam nie podejmie takich tematów:( i nie zmieni sytuacji między mną a rodzicami jak narazie.Nie wiem co dalej robić,odeszłam od niego...........ale źle mi z tym. wiem ze On jest tym facetem na którego czekałam całe zycie, więc jak odejść...a własciwie juz to zrobiłam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałabym pomóc..........
to bardzo smutne.Jak widać kochacie się bardzo.Mi się wydaje ,ze jest on manipulowany trochę przez swoja matkę.Jeśłi twierdzisz ,że jest to kobieta zaborcza to jestem prawie w 100% pewna,że ona cos mu nagadała i dlatego zmienił on trocę stosunek do Ciebie.Uwierz mi bo mam podobną Mamę.Jak mi coś nagada o moim chłopaku którego kocham bardzo-oczywiście kończy się to kłótnią bo ja go bronię, to później mimo wszytsko wpływa to na mnie i też zmienam ni z tąd ni z owąd stosunek do Niego.Po czasie się otrząsnę i szkoda mi ze na nim wyładowuję moje stosunki z Mamą.Ja go rozumiem bo ciężko zyć pod jednym dachem z taka władczą Mamą.Dlatego radzę abyś z nim bardzo,bardzo szczerze porozmawiałą,zapytałams ie czy oby Mama czegoś mu nie naopowiadała,powiedz że szanujesz jego matkę(aby go nie przestraszyć i wyciagnac z niego prawde) i chcesz to wszytsko zrozumieć. Co do dziecka to rzeczywiście ciężka sytuacja i pewnie będąc na Twoim miejscu postąpiłabym tak samo.Tu równiez wytłumacz mu ,że decyzja o dziecku w tej chwili będzie miałą ogromny wpływ na TWoje,Wasze przyszłe życie,że nie decydujac się teraz mozecie nie mieć okazji już nigdy(smutne to:( ) Rozmawiaj z nim dużo!!!Życzę z całego serca powodzenia tym bardziej ,że kochacie się tak bardzo.Trzymam kciuki!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałabym pomóc..........
a jestescie niezalezni finansowo??Jeśłi tak i dlaibyście rade się utrzymać sami to zaproponuj może abyscie zamieszkali na krótki okres czasu.TAk aby zobaczyć jak wam się będzie układało.Tak aby odciągnąć Go od jego mamy bo najwyraźniej jest w jej sieci.TAk aby w końcu zaczął myśleć sam za siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sytuacja ciężka... Wpływ matki widać gołym okiem :O Co do dziecka - nikogo nie zmusisz. Dziwi mnie, dlaczego twój ukochany daje się tak manipulowac matce, do tego stopnia, że pozwolił na twoje odejście. I ewidentnie, moim zdaniem, coś przed tobą ukrywa! Tzn. powód tak drastycznych zmian zachowania jego matki, no i swojego. Jesli nie ma zamiaru zmieniać zdania... to cóż - wg mnie: dobrze zrobiłaś, bo ile mogłabyś żyć w takiej niepewności - pobierzecie się czy nie? zamieszkacie, czy nie? zechce dziecka, czy nie? :O Odesparować faceta od matki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słońce*24
Dziekuję Wam za opinię...Problem w tym,ze niestey próbowalam juz na wszystkie sposoby-powiedziałm,ze chce,aby powiedział mi wszystko,co jego mam ma mi do zarzucenia,co mu nagadała...bo wtedy łatwiej mi bedzie zrozumiec jego zachowanie,postepowanie!!!Niestey nie chce mi powiedzieć....wyczuwam,że tak jakby chciał mnie przed czyms bronić,nie chce mi przkrości robić:(nie wiem juz sama!!!A co do dziecka,to wytłumaczyłam mu jak jest,lecz nadal jego decyzja jest taka a nie inna.Co mam zrobić-już nie wiem-kiedy patrze na niego i widzę jak płacze,jak mnie kocha...to po prostu sił mi brak,lecz nie porafie zrozumieć, dlaczego?????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to klops! Niczego z niego siłą nie wyciągniesz, zwłaszcza, że, jak piszesz, już wszystkiego próbowałaś... Nie rozumiem, dlaczego, skoro cię tak kocha, pozwolił na to wszystko? Miłość, to dla mnie przede wszystkim CZYNY. Nie obraź się, ale gdyby mu naprawdę na tobie zależało, to nawet nie mówiąc ci prawdy o tych mamuśkowych fochach, byłby z tobą. Nawet, gdyby miał przez to spaprać do reszty stosunki z rodziną (mamą).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co wiec jest przyczyna Twoich aktualnych dylematow? dlaczego zdecydowalas sie odejsc? pomysl, z czym mozesz zyc, a czego nie jestes w stanie zniesc, czego jest wiecej-checi uwolnienia sie, czy marzen o byciu razem? tylko co to za bycie, w ktorym czujesz sie niespelniona, a co to za rozstanie, skoro CHYBA chcesz powrotu? wlasnie, dobre pytanie, czy CHCESZ POWROTU? czy to, co masz z nim, mozesz budowac z kims innym? czego dotycza Twoje rozterki, chcesz wrocic, ale sie wahasz, czy nie chcesz wracac i potrzebujesz umocnienia sie w slusznosci tej decyzji? czego chcesz, slonce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słońce*24
Nie mamy tyle gotowki,aby kupić mieszkanie niestety:( Zreszta oznajmil mi,ze na razie poczekamy z tym,aż się uzbiera(bo nie chce wchodzić w kredyty)...a przeciez nie wiadomo ile to potrwa:( wydaje mi się,że to tylko wytłumaczenie. On się po prostu czegoś boi,choć twierdzi że nie, nie boi się... tego wspólnego życia ani odpowiedzialności.......ale to coś, jest związane z domem. Nie potrafię tak zyć, jak sobie wyobraże...Że Odchodząc od niego odebrałam tez sobie nadzieje na dziecko...a tylko JEMU chcę dać dziecko:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałabym pomóc..........
właśnie na czym Ci słońse najbardziej zależy?czego oczekujesz? czy masz wyrzuty sumeinia ,ze go zostawiłąś?czy podjełabyś walkę z jego matką?czy taki ukłąd by Ci odpowiadał? A jeśłi już jesteś taka zakochana i nie widzisz bez niego swojej przyszłości to moze warto porozmawiać we trójkę On Ty i jego MAtka.Nic nie stracisz bo to już się stało także moze warto się nad tym zastanowić.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podstawowe pytanie: ile on ma lat? Strzelę... okolice 30tki? Mieszkanie można wynając, ale, masz rację, nie o to tu chodzi. Bo recz nie w warunkach finansowo - lokalowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słońce*24
frygia............on chce być ze mną,zyć ze mną,tyle że chce aby bylo na razie jak do tej pory.Prosił abym nie odchodziła i powiedzial ze i tak nie pozwoli mi odejść..............:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurde, wyglada na to, ze odchodzac od niego, wlasnie dajesz sobie nadzieje na dziecko. smutna Twa deklaracja, ze tylko jemu chcesz dac dziecko, skoro on tego brac nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcieć to może i chce. Tylko - czemu nic w tym kierunku nie robi? Nic z tego, co było WASZYMI planami? Ile masz siły, by, będąc z nim, czekać? CZEKAĆ? Żyć ze świadomością, że nie będziesz miała z nim dziecka? Dla mnie dorosłość i dojrzałość, to dokonywanie wyborów. I, gdybym była w twojej sytuacji, to oczekiwałabym od facet: 1. prawdy, 2. że będzie ze mną, a nie, do licha, z matką! Takie \"akcje\" często kończą się bardzo źle. Nie wiem, czy warto się poświęcać (zwł. w kontekście twojego silnego pragnienia dziecka), no ale... to twoje decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słońce*24
CZego Chcę..............chcę z nim zyć,!!!Nie wyobrażam sobie zycia bez niego!!!Chcę aby coś zmienił w naszym zyciu.Wydaje mi się że jest na tyle dorosły(ma 27 lat),aby zdecydować się na ten krok...opuscić dom i zacząc zycie ze mną!!!Powiedziałm mu,że jesli na razie nie chce kupować mieszkania tak jak planowaliśmy, to po prostu niech zaprowadzi mnie do siebie do domu...Chce usiąść z nimi przy stole, tak jak dawniej,normalnie porozmawiac o wszystkim i o niczym...tak jak było do tej pory....A on na to nic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzisz, miałam rację... magiczna 30tka ;) Ja byłam ze swoją największą miłością 5 lat, rozstaliśmy się w tamtym roku (jestem w twoim wieku). To samo: weźmy szybko ślub, zamieszkamy w moim domu (ma dom), będziemy mieli dzieci. I co? Im bardziej w las, tym więcej rozczarowań. Czyli, pomimo deklaracji wieloletnich (!), jakoś przez te 5 lat nie zdecydował się nawet na oświadczyny.... A potem mi powiedział, że to z obawy, bo \"bałem się, że ty się jeszcze nie wyszalałaś\" :O aaaaaaaa, jaki g*** powód!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
praktycznie stoisz przed wyborem-byc z nim na starych, niezmiennych zasadach i stac w zwiazkowym miejscu miedzy dorosloscia, a gowniarstwem, brzydko mowiac. albo, coz, budowac stabilizacje z kims innym. bo o to zdaje sie Twoj problem-brak poczucia pewnosci, stabilizacji, bezpieczenstwa. Ty dojrzalas do doroslego zwiazku, a on ciagle chce trzymac sie mamusinej spodnicy. czego wiec chcesz-zwiazku nastolatkowego z nim, czy doroslosci z kims innym? obawiam sie,z e scenariusz moze byc taki: zdecydujesz sie na kogos innego, on wypelni pustke Twoich niezaspokojonych zyciowych potrezb, zrekompensuje Ci te braki, a Ty ockniesz sie za jakis czas, uznajac, ze kochasz swojego Wiecznego-Piotrusia-Pana i zrobisz wszystko, by don wrocic, tylko, ze moze byc za pozno, jesli po drodze spelni sie z kims innym nie tylko Twoje marzenie o mieszkaniu, stabilizacji, ale i o dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słońce*24
chciałabym pomóc.......... wiem,że to dobra rada, aby porozmawiac we trójkę,ale nie nawet takiej mozliwości.On sie panicznie czegoś boi z jej strony,a nie chce mi powiedzieć czego>Chociaż ja bardzo chetnie porozmawialabym z nią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiec zrob to, porozmawiaj z nia bez jego udzialu.pojdz do niej sama lub zadzwon i porozmawiaj. jesli to oczywiscie partner do jakiegokolwiek dialogu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słońce*24
pannajoanna .........no własnie dokładnie,ja jestem gotowa na dorosłe zycie,a on niestey nie:( nie wyobrażam sobie,aby zwiazać się z innym facetem:(Nie wiem może warto czekać na to,az bedziemy oboje gotowi..lecz ile mozna>Wiem że może się zdarzyć,że jeśli odejdę na zawsze,on nagle póxniej dostanie ocknienia i będzie chcial właśnie dorosłego zycia, a mnie prz nim nie bedzie i zwiąże się z kimś innym.........i wiem że będe żałowała tego do konca zycia!!!!A może być tak,że będę z nim dalej w tym związku kolejne 4 lata...i nic się nie zmieni........... Więc,...jak postąpić...Mam mętlik w głowie,nie mam już sił nawet plakać :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słońce*24
pannajoanna........zadzwoniłabym i porozmawiałabym znia,lecz wiem jaka bedzie rozmowa. Ona mi powie,że nie może doczekac się dnia,kiedy on wyprowadzi sie z domu że chce miec wnuki itp........a za moimi plecami,powie jaka to ja nie jestem smieszna,bo przyszłam do niej...jemu gada o innego!!!Mój facet zawsze mi powtarzał,że ona jest kobieta fałszywą i to nie tylko n,bo i jego ciocia,kuzynki.........A zreszta juz raz poszlam,kiedys do niej z prośba o pomoc,obrociło sie to przeciwko mnie....od tametj własnie pory nie mam z nią kontaktu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
slonce sliczne, nie zalmuj sie, jesli kochasz, niech ta milosc Cie prowadzi. wiem, jakie to trudne, zycie w poczuciu totalnego braku pewnosci. bylam 6 lat z facetem z czego 2 bylismy zareczeni. on nigdy nie wspominal o slubie, teraz wiem, ze chcial sobie mnie w ten sposob zaklepac, wkladajac mi pierscionek na palec byl pewien, ze taka niby-deklaracja mi wystarczy, ze zagluszy moje potrzeby stabilizacji. tak sie nie stalo, zerwalam z nim, zerwalam zareczyny, wywalilam w proznie 6 lat wlasnego zyciorysu. on teraz ma 32 vlata i 21letnia laseczke,ktora JESZCZE nic od niego nie chce, bo jeszcze niczego nie potrzebuje. Piotrus-Pan, ten typ faceta nie dazy do stabilizacji, ale jak pieknie kocha...dylemat-stalosc,czy milosc??? wybierz milosc, nie jest powiedziane, ze bedziesz czekac nastepne 4 lata, mysle, ze on sie ocknie, tylko musi minac ten marazm, to poczucie jakiegos zagubienia, zalamania zwiazku, Twoja operacja, kapa z matka. mam jeszcze pytanie, moze wydawac Ci sie nie na temat, ale jek wygladaja Twoje relacje rodzinne, jkaie masz uklady z ojcem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nie myslelescie,zeby wyjechac gdzies-daleko od mamusi i tutejszej stagnacji, zaczac zycie na nowym, dalekim i neutralnym gruncie, pracowac i zyc razem w innym kraju i budowac wszystko od poczatku? macie nature emigrantow? odcielibyscie wtedy pempowina laczaca go z mamusia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słońce*24
chodzi Ci o jego ojca........Jego ojciec...traktował mnie zawsze dobrze,wszystko by dla nas zrobił. zawsze powtarzał,że my mamy swoje zycie...i zeby jego zona"matka'mojego męzczyny...przestała się wtrącać. widzial,że się kochamy i to dla niego było najważniejsze!!! A co moim ojcem...realcje nienajlepsze,rodzice sa po rozwodzie, a z ojczymem do czasu były dobre relacje,a teraz juz nie.a dlaczego pytasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słońce*24
ja mam właśnie ostatni rok studiów....a ON prowadzi firmę ( z ojcem)...także na razie nie wchodzi to w gre,jesli interes się kręci:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maybe
Przemysl tę sytuację i postaraj sie chociaż trochę zdystansować, wiem to głupio brzmi. dlaczego tak się zmieniła twoja sytuacja w jego rodzinie? co takiego im zrobiłaś? piszesz, że wcześniej było ok?Jeżeli jego matka maczała w tym palce to sytuacja jest nieciekawa, widać ma na twojego chłopaka duży wpływ. a może on po prostu boi się zobowiązań, dziecka, kłopotów i dlatego mówi że chciałby aby nic się nie zmieniało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×