Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Rozwód i zerowe wsparcie gdzie szukać pomocy?

Polecane posty

Gość gość

Moje małżeństwo to farsa, planuję już na poważnie rozstanie. Jeszcze nikt, ani rodzina ani przyjaciele nic nie wiedzą. Mąż pewnie sie domysla, wiem, że sam tego chce, nie ma jednak jaj, żeby samemu to powiedzieć. Wszyscy naokoło mają nas a szczególnie mojego męża za ideal (dobrze grał swoją rolę). Kiedy tą informację podam do ogólnej wiadomości to wiem, że każdy będzie winił mnie. Moja rodzina zakłada, że malżenstwo jest nierozerwalne, nawet jak ludzie sie męczą to rozwody nie wchodzą w grę. Nie będę miała więc na kogo liczyć, żadnego wsparcia, pomocy, słów, które podniosą na duchu. Będę zdana tylko na siebie i zaczynam się bać, że psychicznie nie dam rady, że mnie to przerośnie, że sobie coś zrobię albo ucieknę od problemu. Czy ktoś z Was może juz przez takie coś samemu przechodził, kiedy nie ma w nikim oparcia, kiedy wszyscy będą przeciwko mnie? Jak się wzmocnić? Udawać, że mnie to nie dotyczy? Tlumaczyć ale liczyć się z tym, że bliscy nie zrozumieją lub nie zechcą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko będzie dobrze, z czasem ludzie zapomną, a Ty przynajmniej nie będziesz się męczyć. Jeśli małżeństwo to farsa, to postępujesz prawidłowo. O nic się nie martw, za jakiś czas będziesz wolna i szczęśliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze, ale co robić jak będą słownie atakować? Jaką obrać taktykę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno. Ale Ty nie musisz się przed nikim tłumaczyć. Co ich to obchodzi? ! Ode mnie takiego ... a by się dowiedzieli :-) Wszystkiego dobrego na starcie! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest Twoje życie, nikt nie ma prawa Cię atakować a Ty ne musisz się nikomu tłumaczyć :) Lepiej stracić kilka miesięcy i się uwolnić od niego, niż za 10 lat stwierdzić, że jesteś głupia bo myślałaś bardziej o innych niż o sobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, w jakim wieku jesteście ? bo to też ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 83 lata ,a Maz 20 I pol .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale dlaczego chcecie się rozwieść? Maz zdradzil ? Czy o co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
34 lata (ja i on) 6 lat po ślubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powód rozwodu nie jest istotny, nie było zdrady. decyzja nie jest podjęta pod wpływem chwili tylko przemyślana juz od 1,5 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bedzie dobrze, powodzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest konsekwencja braku dzieci. 6 lat po ślubie - to juz jedno przynajmniej powinno być. Ale jak się chce żyć wygodnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.37 Twoja wypowiedź jest konsekwencją braku mózgu! Autorko nie słuchaj tych bzdur.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak, że pilnie obserwuje to co się miedzy nami dzieje od 1,5 roku i w związku z tym mam takie a nie inne plany, czyli rozstanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A ja się cieszę, że konsekwencją braku dzieci jest dziś o jeden klopot mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Upatrzyła sobie przystojniejszego mena i boi sie reakcji rodziny męza, proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze szczery - jak czytam Twoje mądrości to myślę sobie - miało być zabawnie i "iłtęligętnie" a wyszło jak zwykle... Daruj sobie i może zajmij się czymś innym... Twoje teksty są żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś PUDŁO, nikogo sobie nie upatrzyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pilnie obserwuje to co się miedzy nami dzieje x hahahahahaha 5/10 x Ale co w tym śmiesznego? normalna sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, to nie jest normalne normalne jest gdy oboje pilnie pracuja nad swoim zwiazkiem x Zdawałoby się że to takie proste, ale nie jest, np. ja (K) jestem w małżeństwie , w którym brakuje seksu, i jak mam nad tym pracować? Rozmów było wiele, postanowień poprawy też, chodzić za nim i narzucać się nie będę, bo to już nie jest to, jak czujesz ze druga osoba unika takich sytuacji lub odrabia pańszczyznę. Pracować to można jak obie osoby tego chcą, jak jest inaczej to można tylko obserwować i dochodzić właśnie do takich wniosków jak autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze szczery - bardzo cię lubię, mądry facet z ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w którym brakuje seksu, i jak mam nad tym pracować? x konsekwencja to klucz, rozumiana rowniez jako konsekwencja niewywiazania sie z umowy skoro bylo mnostwo rozmow i nic sie nie zmienilo to chyba jasny znak, ze nie tedy droga wyobraz sobie dziecko, ktore podkrada cukierki a ty po raz 10ty mowisz "jak to zrobisz jeszcze raz to zobaczysz!!!" ale co zobaczy??? juz 10 razy zrobil i nic, czemu ma cos zmienic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pisz, nieszczery, sam do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Więc którędy droga? jaką dałbyś mi radę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×