Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

majka8

Smierć w rodzinie. Jak po takim incydencie nie zwariować:(

Polecane posty

Straciłam 21 maja w wypadku bratanka, bardzo go kochałam i byłam z nim na bardzo koleżeńskiej stopie , nie mogę się otrząsnąć, są chwile kiedy zapominam a są chwile w których wyje jak wilk, kłócę się z Panem Bogiem szukam odpowiedzi na wile pytań ale wiem że nigdy nikt mi na nie nie odpowie, z jego odejściem umarła cześć mojej duszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gracha
moze wten sposób Bóg uchronił go przed czymś gorszym w przyszłosci.pozwól mu odejść,podobno gdy tak myślimy,jest im trudniej.cierpienie jest naturalne.módl sie i dobrze go wspominaj .trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze
musisz byc silna i nie zamykac sie w sobie, pomysl sobie ze mozliwe ze lepiej jest mu tam... z czasem czlowiek sie godzi z odejsciem bliskiej osoby... tez mialam zale do Boga ze zabral mi mame... ze dobrych ludzi odbiera z swiata a inne zle osoby zostawia i pytalam sie dlaczego... ale teraz sie pogodzilam z tym ... zycie musi sie toczyc dalej i mozliwe ze tam mama moja ma lepiej niz miala na ziemi i tak moze jest ztwoja bliska osoba. wspolczuje ale musisz byc silna i nie popadac w depresje i zalamania, rozmawiaj duzo o tym placz to przynosi ulge i wspominaj chwile z ktorych mozesz sie posmiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję ale to nie miłosiernie trudne, wałczę z emocjami, modlę się, martwię się również o mojego brata stracił jedyne dziecko a z zoną już nie żyje parę lat tylko dla tego ze znalazła sobie innego faceta, wypomnę jeszcze tylko to że 10 maja bratanek skończył 18 lat a wypadek miał miejsce 21 maja 10 dni po urodzinach:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutne, być może twoje podejście jest trafne, ale to nie może być przypadek cos w tym jest 2 dni przed wypadkiem robiłyśmy z moja mama porządki z jej bluzkami w garderobie chciałam wyrzucić jej wszystkie czarne bluzki bo wygląda w czarnym fatalnie a ona powiedziała że bym tego nie robiła bo się mogą przydać , to były bluzki które nosiła w trakcie żałoby po babci, która zmarła 3 lata temu, i na dodatek na pogrzebie mojej babci bratanek mój niósł krzyż przed trumna bo nie było nikogo z parafii do niesienia tego krzyża, to ksiądz poprosił mojego bratanka, czy to faktycznie jest wszystko gdzieś tam zapisane nasza przyszłość??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
majka oczywiscie ze nie jest przypisane nam nic... czy myslisz ze mojej cioci bylo przypisane miec męża tyrana ? a mojemu wujkowi bylo pisane zginąc tragicznie w wieku 27 lat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuję naprawdę
Rozumiem Cię doskonale, bo sama straciłam siostrę ponad dwa lata temu. Moje życie przed jej śmiercią można porównać do pięknego wazonu, który wraz z jej śmiercią został rozbity. Później próbowałam sama poskładać go, ale nie dałam rady. Dopiero z Bożą Pomocą poskładałam wazon, ale nie jest już taki piękny, widać sklejone kawałki, ale można włożyć do niego kwiaty. To prawda, że czas leczy rany, ale nigdy już nie będziesz taka samą osobą jak wtedy. A można wiedzieć ile masz lat autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze
Bog jest miloscia ja to teraz wiem, ale po jakims tragicznym zdarzeniu nie raz zapomina sie o tym i szuka sie winnych ja obrzucilam wina Boga ale zle zrobilam teraz przez to mowie ze kazdy ma swoja swieczke i jak gasnie swieczka to nic juz sie nie zrobi tak jest zapisane i tak widocznie musi byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuję naprawdę
Nie pytaj dlaczego, bo i tak nigdy nie znajdziesz odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuję naprawdę
tak tylko pytam o wiek, a masz męża i dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Minęły 3 tygodnie od wypadku a ja utknęłam z moimi emocjami w martwym punkcie, chce wrócić do normalnego życia, robić te wszystkie prozaiczne rzeczy co wcześniej, mam 2 dzieci staram się do nich uśmiechać ale co to za uśmiech przez łzy ? Nie potrafię się otrząsnąć, może potrzebuję kopa, albo czasu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×