Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Staly zwiazek, dzielenie, finanse

Polecane posty

Gość gość

Mam wrazenie, ze w moim zwiazku jestem troche wykorzystywana finansowo przez partnera. Wyszly takie dziwne sprawy ostatnio. Jestesmy razem 2 lata. Kazde z nas mieszka u siebie. Ostatnie dwa miesiace spedzilismy glownie u mnie bo bylam chora i potrzebowalam troche pomocy. Byl bardzo pomocny, moglam na niego liczyc ale zakupy robilam wylacznie ja, do niczego sie nawet minimalnie nie dolozyl. Nawet alkohole kupowalam ktore glownie on wypijal. Czasem sie do benzyny dolozyl. O rachunkach nie wspomne. Ale tak sobie mysle - moze jestem przewrazliwiona, moze nie powinnam sie tym przejmowac. Jestem u siebie, w swoim domu wiec place. Wiem, ze ostatnio mial sporo wydatkow bo zmienial samochod. Mogl to zrobic taniej ale mniejsza o to. Jego auto i jego decyzja. Ale cos innego siedzi mi w glowie i pewnie machnelabym na to wszystko reka, gdyby nie maly epizod. Jakis czas temu kupowalam kebab na wynos, w kebabiarni mialam zajete rece i on wzial moja reszte (ok 20 zl), wsadzil do kieszeni (nawet powiedziel: to ja wezme i wloze do kieszeni) - ale nie zwrocil. Jakby sie nic nie stalo. Czekalam ze odda i sama sie nie upominalam, a trzeba bylo. Pokazalabym granice. Ze takie zachowanie jest nie w porzadku. Nie chodzi o 20 zlotych ale o fakt. Ja nie zbankrutowalam ani on sie nie wzbogacil. Nie zarabiam duzo ale od lat jestem bardzo zaradna i nie chcialabym, zeby ktos te moja zaradnosc wykorzystywal zeby sie przez zycie na niej slizgac. Nie mam nic przeciwko wspolnym wydatkom ale wspolnym a nie ze ja daje wiecej a on mniej albo nic. Zaczelam taktyke pasywno-agresywna i ograniczam zakupy do koniecznego minimum. Jeszcze nie dojrzalam zeby z nim o tym porozmawiac. On niby nie robi tego bezczelnie i ostentacyjnie ale korzysta ze wszystkiego w moim domu podczas obecnosci i uwaza ze tak ma byc. Poza tym mankamentem jest wspanialym parterem pod kazdym wzgledem: wyrozumialy, spokojny, mozna na nim polegac. Gdyby nie to o czym wczesniej pisze... Czasem sobie mysle: przeciez nie mam idealow, ale drazni mnie ta jego postawa. Nie zachowuje sie tak zawsze - tylko czasami, a ja mam wrazenie ze wtedy, gdy u niego cienko. Tylko dlaczego do tego dopuszcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obecnie na topie są spotkania na seks bez zobowiązań. Stałe związki rodzą przerażająco dużo patologicznych zjawisk - przemoc fizyczna, przemoc, emocjonalna, przemoc ekonomiczna (w twoim przypadku). Dlatego obecnie najwięcej osób wybiera okazyjne spotkania na seks bez zaagażnowania emocjonalnego. Każde kolejne spotkanie może być ostatnim. Kontakt można w każdej chwili zerwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko-jeśli sytuacja daje ci do myslenia to na pewno normalne to nie jest.Partner wydaje się być skąpy a przy tym chyba pazerny na kasę. Słabo to wróży finansowej stronie waszego związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chciala bym byc z kims takim :( on jest skapcem bez honoru i moze dlatego z toba jest bo nic go to nie kosztuje :( kupuj niewiele jedzenia jak on u ciebie przebywa i napewno zadnego alkoholu ,zadnych kebabow,najwyzej jakies zupki w proszku i tyle ,wtedy zobaczysz jak on sie zachowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tu nie widzę żadnego stałego związku, nie mieszkacie razem, nie macie ślubu więc jaki stały związek??? każde mieszka u siebie, spotkania na seks, razem zamieszkać nie chcą, co to za związek, litości. A warunki macie, każde z was ma mieszkanie. Ja też nie mieszkam z facetem ale my mamy trudną sytuację mieszkaniową, żadne z nas nie mieszkania. Poza tym mój facet nigdy nie bierze ode mnie pieniędzy, a jak potrzebuje drobne dla kelnerki na napiwek, a akurat nie ma drobnych i ja mu dam 2 zł, to oddaje mi w ten sam dzień i to często nawet więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka topiku, dziekuje za wszystkie opinie. Oprocz emocji, potrafie dodac jeden do jednego i jakis czas temu zaczelam sie zastanawiac nad jego postawa. Niby wszystko w porzadku a jednak te finanse cos nie tak. Nie powiem o nim ze jest wyrachowany bo nie jest. Ani sprytny. Tylko ze mu wygodnie, nie musi sie wysilac. NIgdy nie mial tzw gestu ale mnie to nie przeszkadza i nie na tym sie zasadza zycie. Ktos z jego bliskiej rodziny powiedzial, ze on ma gest jak ma pieniadze - i tu sie z nim zgodze. Ale gdzie rownowaga? I co - wydam jak mam a potem co? Nie na tym zycie polega. A ja naprawde nie chce zyc w przyszlosci tylko za swoje albo prosic o doplate do rachunkow we wspolnym domu. W zyciu mialam roznie i bywalo ciezko - to mnie nauczylo zaradnosci i liczenia na siebie. Niestety, pozostal mi po tym brak poczucia bezpieczenstwa finansowego. Ukrywam to przed innymi, tylko czasami sama przed soba sie martwie (bez powodu). Psychicznie nie stac mnie na niestabilnego materialnie partnera. Zakupy zas od jakiegos czasu robie podstawowe. Tamten kebab byl ostatni, chyba ze on tym razem kupi. Alkohol tez - chce sie napic, niech sobie przywiezie. Takie to dzielenie: ja sie dziele wszystkim a on nie ma czym. Pewnie, ze czuje cos nie tak od jakiegos czasu. Mam mnostwo watpliwosci. Nie dojrzalam jeszcze do decydujacej rozmowy, nie umiem mowic o sprawach materialnych. Zenuje mnie to, czuje sie nieswojo. Pora to zmienic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z mojej perspektywy to o niczym nie musi świadczyć. W moim związku, który przed ślubem trwał 7 lat przeszliśmy przez wszystkie etapy - na początku ja płaciłam za większość rzeczy (byliśmy na studiach i on musiał sobie radzic sam, a ja dostawalam dużo pieniędzy od rodziców), potem się rozliczaliśmy i stawialiśmy sobie np. wyjścia na zmianę, zakupy na zmianę, potem on wystrzelił na maxa zawodowo i zaczął bardzo duża zarabiać a ja akurat miałam nieco gorszą sytuację - wtedy on płacił za większość rzeczy. Był też etat że postanowiliśmy że dobrze będzie jak zrezygnuje z pracy i zacznę robić coś, do czego początkowo trzeba było dokładać. Wtedy już zaczeliśmy żyć tylko i wyłącznie z jego pieniędzy. Najważniejsze jest moim zdaniem dowiedzieć się z czego wynika takie jego zachowanie i nie zbierać w sobie złości, tylko np. powiedzieć w pewnym momencie że w tym miesiącu np. resztę wydatków opłacasz Ty bo ja się spłukałam opłacając wszystko w pierwszej połowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale co to za związek jak wy nawet razem nie mieszkacie? :D on jest z tobą wygody. Ma ciebie do seksu i pozyczania pieniędzy, ale nie kocha cię, nie chce się z tobą żenić ani nawet zamieszkać. Czy dla ciebie to normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka znow :) Nie bierze ode nie pieniedzy - tylko tamten pierwszy raz, dlatego tak sie zbulwersowalam i dalo mi to do myslenia. Stad moj topik bo mnie to gryzie caly czas. Ja od niego tez nie biore pieniedzy, zeby bylo jasne. Mam swoje. Moze nie miliony, ale swoje. Nie mieszkamy razem bo u niego trwaja prace remontowe a u mnie nie ma warunkow (ma trzy duze psy i dwa koty - ja mam malego , kilkunastoletniego psa ktory dozywa swoich dni). Poza tym jest jeszcze praca i pare innych istotnych czynnikow ktore trzymaja mnie we wlasnym domu. Ale takie sa plany - co z nich bedzie, czas pokaze. Dojezdzamy do siebie tak czesto, jak nam czas i praca pozwala; w ostatnim czasie, jak pisalam, bylam chora, wiec on spedzal u mnie cale tygodnie. Nie jestem jeszcze w pelni zdrowa wiec wole siedziec w domu u siebie dopoki nie wydobrzeje. Dlatego jest mi fizycznie wygodniej gdy on przyjedzie tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój chłopak też jest skąpy. Jesteśmy u mnie i robie zakupy to ja place za wszystko,wymyslam jakies rzeczy aby mu smakowalo.Jestesmy u niego to on kupuje niby dla nas ale nic co ja chce wiec sama place za swoje zakupy(owoce,slodycze) pozniej i tak zjada wiekszosc. Przez dwa lata ngdy mi nic nie kupil,nie zaprasza mnie nigdzie a jak mielismy jechac na dyskoteke to wspomnial o podzieleniu kosztow wiec nie pojechalam,nie dlatego ze nie mialam pieniedzy( moglabym sama za wszystko zaplacic i za niego) ale mam juz dosc jego podejscia i powiedzialam zeby jechal do domu i dal mi spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zenic sie od razu nie trzeba, ja nie chce. Na razie. Nie pozyczam mu kasy (dla wyjasnienia)! Nigdy bym tego nie zrobila bo az tak glupia nie jestem. On mnie nigdy o to nie prosil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwny ten wasz związek, nie ogarniam tego... oboje mają mieszkania ale ze soba nie mieszkają :D żenić się nie chcą. Typowy związek luźny, bez zobowiązań, jak mu się znudzisz kopnie cie w doope i tyle. ale to teraz modne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oni to klamcy! co to w ogole za sukinsyny tacy jak mozesz z tym zyc!! 333 www.youtube.com/watch?v=Bbs1mTNEuvA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na kafe wszystkie maja mieszkania, zarabiaja miliony i maja super przystojnych facetow z dyplomami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lat mamy sporo i nie jest to nasz pierwszy zwiazek. Pisalam dlaczego nie mieszkamy razem - u niego nie ma warunkow dla mnie (na razie) a u mnie nie ma dla niego z calym inwentarzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozwala mnie pisanie "stały związek" na jakąś dziwną relację bez zobowiązań, bez ślubu, nawet bez wspolnego mieszkania :O ale facetowi to pewnie się podoba, znudzisz mu się, kop w tyłek, poszuka sobie nowej młodszej i z nią się szybko ożeni i zamieszka bez cackania się; faceci zawsze wychodzą na tym najlepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaa u niego nie ma warunkow, dobre. On po prostu NIE CHCE z tobą zamieszkać, bo wtedy by się zrobiło za poważnie; a ty jesteś tylko do seksu i żeby cię wykorzystywać finansowo, wyżerać jedzenie z lodówki i do sponsorowania alkoholu; a facet widzi że znalazł głupią desperatkę i korzysta... a ta mu jeszcze alkohol kupuje i żarcie :D hahahahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kilka slow wyjasnienia - to JA uznalam, ze u niego nie ma warunkow zebym tam zamieszkala!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dom byl nieocieplony, wszedzie wilgoc, kilka innych problemow. Moj dom jest wykonczony, nowoczesny, ocieplony i bez wilgoci. W imie milosci nie znize sobie standartu zycia bo czas ucieka a 20 lat juz nie mam. I nie dorobie sie bolu stawow na wlasne zyczenie. Dlatego teraz on powoli dom remontuje, dostal dotacje na ocieplenie; wiele sie opoznilo przez moja chorobe. Wiele mu pomagalam fizycznie i nadal pomagac bede jak tylko wyzdrowieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli jesteś jeszcze większą desperatką niż myslalem... to facet się ustawił. Ma dochodzącą pannę do seksu, w luźnym związku bez zobowiązań, która kupuje mu alkohole i żarcie i co najważniejsze niczego nie wymaga w zamian, nawet ślubu ani wspólnego mieszkania :D ten facet jest sprytny, genialnie się ustawił w zyciu. Ma pannę do wyra bez zobowiązań, która daje mu wszystko a niczego nie wymaga w zamian. Wziął od niej 20 zł i nie oddał no bo widzi że to idiotka i mu wszystko wybaczy, kupił sobie piwsko i dobrze mu się żyje. Ten facet jest naprawdę inteligentny i zaradny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Seksu nie ma bo czasowo mam z tym problem :) zwiazany z choroba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro ty masz super domek to ja nie pojmuję po co on remontuje swój dom, zamiast po prostu zamieszkać z tobą??? taka z ciebie egoistka że wolisz mieszkać tylko ze zwierzatkami??? oboje macie coś z psychiką, dwoje niedojrzałych ludzi bawiących się w związek, typowa relacja fuc\\kingfriends 🖐️ ale temu facetowi to pasuje, ty jesteś w gorszej sytuacji, on sobie zawsze kogoś znajdzie, a ciebie po 40tce to nawet pies z kulawą nogą nie tknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no widzisz taka jestes ciężko chora a facet ma cię w doopie. Gdyby cię kochał by zamieszkal z tobą i pomagal ci, a tymczasem jesteś chora i mieszkasz sama. Jakby twoj stan sie pogorszyl to by cie zostawil, nie jesteś jego żoną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego on nie moze zamieszkac u Ciebie? Przez zwierzaki? Po co taki zwiazek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I już anonimy zaczynają ataki. Byle dowalić. Autorko, nie tłumacz się idiotom, nie karm ich pustego zakompleksionego ego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym postawiła sprawe jasno z nim. Może i młoda jestem, ale takiego zachowania nie widziałam, nawet jak facet nie sypie kasa itd to naturalne jest 50-50, a nei takie wykorzystywanie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hejtami sie nie przejmuje a to, co piszecie daje mi sporo do myslenia. Tlumaczyc sie tez nie zamierzam, nie napisalam szczegolow (moze istotnych, ktore rzucilyby swiatlo na wiele spraw) - tylko to, co mnie gryzie. W najblizszym czasie zaczne zbierac sie w sobie na powazna rozmowe z partnerem. Pisalam ze bardzo niezrecznie mowic mi o tych sprawach, wole dac do zrozumienia posrednio ale to nie jest wyjscie. Tu trzeba prosto z mostu zakomunikowac ze czuje sie wykorzystywana. Moze to tylko moj odbior a prawda jest calkiem inna? Dopoki nie porozmawiam z nim, nie bede wiedziala. Jest szczery, nie klamie, przekonalam sie kiedy byla taka nieprzyjemna sytuacja, cos zawalil i sie przyznal a nie musial. Mysle ze tym razem tez dojdziemy jakos do porozumienia. Jesli nie - to trudno. Swiat sie nie zawali a bycie z kims nie jest glownym celem mojego zycia. Po prostu mam watpliwosci, kryzys, znak zapytania i pewne jego podejscia mi sie nie podobaja. Nie mam pewnosci co do jego intencji. Nie bede przekreslac czlowieka i zwiazku bo emocje mi zagraly, nie bede dzialac w zlosci - zreszta jej nie czuje, jesli juz to rozczarowanie i jest mi przykro. Z przyczyn technicznych jakis czas jestesmy kazde u siebie i mam czas na przemyslenia. Ale na pewno nie zostawie tego odlogiem. Za bardzo mi doskwiera. Dziekuje za wszystkie porady. Bez wyjatku. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja całe szczescie nie jestemjuz z zadnym w stałym zwiazku ... jestem praktycznie cały czas bez pieniedzcy i prawie w 100% pewna ze sie juz chyba nigdy nie zakocham a byc z facetem z powdów finansowych albo że sie nie ma wybou lub z braku konsekwencjiprzy zrywaniu już mi się dawno odechciało i pewnie bym była znowu bardzo smutna (szczęśliwa tylko na zdjęciach) ... nie kochłaym tkiego męzczyzny jak opisała autorka ...jesli on dazy do zerwaniato się najprawdopodobnij doczeka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś I już anonimy zaczynają ataki. Byle dowalić. Autorko, nie tłumacz się idiotom, nie karm ich pustego zakompleksionego ego. xxx karm za to swojego dochodzącego gacha i kupuj mu wódkę pomagaj mu też przy remoncie domu - żeby jak pozna miłość swojego życia miał czysty i wyremontowany dom, żeby tamta miała gdzie mieszkać ty go karm a on niech sobie odkłada na nowy samochód i wesele z nią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×