Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trelemorele1234

W jakim wieku przeżyliście miłość swojego życia? ... bo ja już trace nadzieje

Polecane posty

Gość trelemorele1234

Hej, tak jak w temacie - chce poznać w jakim wieku poznaliście właśnie 'tą' miłość, a może zostaliście skrzywdzeni jak ja i już nie wierzycie, że poczujecie jeszcze to cos? Ja mam rocznikowo 21 lat... byłam zakochana bardzo w chłopaku w liceum, byliśmy ze sobą pare lat, ale to było bardzie głupie, młode i toksyczne i jak zerwał ze mną to świat mi sie zawalił... później poszłam na studia, po jakichś 3 miesiącach w miare zapomniałam o byłym chłopaku i przez kolejny rok kompletnie wyrzuciłam z głowy facetów, nawet z żadnym nie flirtowałam. Teraz od paru miesięcy wróciłam do randkowania i jestem porzucana bez słowa przez prawie każdego po kilku tyg znajomości.. jestem już na skraju wytrzymania. Moja samoocena to w tym momencie 0, a na facetów nawet na ulicy nie mogę patrzeć i trace juz nadzieje, że kiedyś jeszcze przeżyje jakąś miłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeżyłam, niespełnioną. Nie polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W wieku 23 lat. To była miłość początkowo niespełniona, widział we mnie tylko przyjaciółkę. Nie da się takiego bólu porównać z żadnym fizycznym. Dosłownie jakby coś ci kazało rozrywać swoje ciało bo już wariujesz, już nie możesz. Potem on zaczął coś czuć, zostaliśmy parą. Mocne uczucie. Wzruszałam się podczas seksu albo kiedy budziłam się w nocy w jego objęciach. Wszystko inne zeszło na dalszy plan. Moja teraźniejszość była nim, przyszłość też z nim wiązałam. Stał się fundamentem mojego życia. Dziś jesteśmy już 16 lat po ślubie, dalej mocno się kochamy. A wcześniej jako gówaniara byłam w 5 letnim związku i myślałam że to miłość, ale to było tylko zauroczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja przezylam bez wzajemnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20 lat. później to tylko pomyłki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podobalo mi sie kilku facetow.ale nic z tego nie wyszlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestes mloda i jeszcze kogos poznasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobiety żyją ponad 80 lat, więc masz jeszcze 60 lat na szukanie miłości swojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21 lat masz i na skraju załamania?! Czy ty słyszysz sama siebie? Masz dopiero 21 lat a oczekiwania wobec siebie i gorycz jakbys była starsza panią której grozi rychłe odejście z tego swiata. To ze jeszcze nie poznałaś tego "książkowego jedynego i wyśnionego" nie oznacza ze do emerytury bedziesz biedna i samotna. Przy takim podejściu mając trzydzieści lat bedziesz pewnie pisac ze jestes sędziwa staruszka bo młodym jest sie w wieku 16 lat zapewne! Poza tym to co w młodości wydaje nam sie byc tzw wielka i jedyna miłością, w wieku późniejszym zatraca kontury i dzieki Bogu nabieramy dystansu i mądrości. Ja kiedy miałam 17 lat zakochałam sie na amen w niejakim Macieju. Tworzyłam sobie takie fanaberie na jego temat w głowie ze Harlequin to przy tym pikus. Kilka tak podsycałam w sobie te "milosc" tworząc wokół tego smutnego uczucia otoczkę dramatyzmu której sam Mickiewicz by sie nie powstydził. Takie uczucie to istne wiezienie a my nieświadomie zaciskamy te niewolnicze pęta wokół siebie pragnąc cierpieć w imię czegoś co miłością nawet nie jest tylko iluzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam 25 lat I mimo Powodzenia, mimo tego ze poznalam juz na prawde wielu facetow to nigdy nie bylam zakochana. Bylam w kilku zwiazkach ale wciaz jestem dziewica bo nie kochalam zadnego z nich, choc szybko sie do nich przywiazywalam...nigdy nie bylo tej iskry, motyli w brzuchu. Trace nadzieje ze jeszcze znajde milosc :(. Czy ktos mial podobnie I wkoncu sie Zakochal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w wieku 15 lat :) ale wiem, że jestem nieczęstym przypadkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moimoimoi
ja poznalam go dopiero gdy mialam 27 lat, w najmniej spodziewanych okolicznoscisch, bedac po kilku nieudanych zwiazkach, gdzie wiedzialam, ze nie jest to milosc zycia, ale chcialam sprobowac, bo moze jednak... jestesmy razem juz 17 lat :) nie trac nadziei :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każda mi się wydawała miłością życia. W sumie było ich 5. 4 z nich wybrało inna, mogłam sobie tylko do nich powzdychac. Z 5 tym, ostatnim, byłam w związku. Ale mnie rzucił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 21:28 również miałam 15 lat gdy poznalam miłość swojego życia. Ta miłość trwa do dzisiaj:) mam 27 lat. Mamy dwójkę dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja poznałam swojego idealnego w wieku 24 lat on dużo starszy ode mnie dokładnie 14 lat. Szybko zaszlam w ciążę po 2 miesiącach znajomości. Zamieszkalismy razem i byliśmy ze sobą całymi dniami. Wyjechał do pracy a ja właśnie wtedy poczułam że go bardzo kocham ponad wszystko. Oczekujemy naszego maleństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
....czyli jesteście razem niecały rok? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytasz o miłość czy zakochanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bedac w związku od 16 roku zycia poznałam milosc mojego zycia w wieku 28 lat generalnie masakra zyciowa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×