Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość unRAGIOdiSOLE

Wstyd i niesmak bardziej boli niż rozstanie.

Polecane posty

Gość unRAGIOdiSOLE

Zrobiłam z siebie totalną idiotkę i wariatkę. Pokazałam byłemu, że cierpię. Nie dawałam mu spokoju. Pozwalałam sobą manipulować. Pokazałam jak jestem słaba. Już nie płaczę, że go nie ma. Płaczę bo mam żal do siebie, że jestem taka słaba. Jest mi wstyd. Pokazywanie, że nadal zależy w niczym nie pomaga. Wiem, że po pierwsze straciłam go na zawsze (bo on mnie już nawet nie szanuje - a wiem, że by do mnie wrócił gdyby nie moje wariactwa) po drugie jest mi wstyd, zwłaszcza przed samą sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malwina__26
Wiem jak to boli. Ja również strasznie kochałam exa. Gdy mnie zostawił - próbowałam z różnych stron. Pisałam długie maile pełne słów o miłości, zapewnień, tęsknoty. Pisałam krótkie wiadomości o tym jak mnie skrzywdził. Co najgorsze - zasugerowałam mu że jestem w ciąży. :( Wiem że to głupie, ale z rozpaczy chwytałam się wszystkiego. Spróbowalam nawet 3 msce po rozstaniu - napisałam kolejny długi mail. Wszystko na nic. Bardziej niż z powodu rozstania, cierpiałam z powodu swojej głupoty i wstydu. Rozpaczałam dłuuugo.... Potem poznałam kogoś i dziś jestem niewiarygodnie szczęśliwa. Ale wciąż na myśl o tym jak się wtedy poniżałam cierpię. Boli mnie to, co on sobie o mnie mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak że więcej już nie tyj
nie miejcie do siebie żalu, kochałyście - to usprawiedliwia. Oni Wami nie pogardzają, oni jedynie mają piękne wspomnienia jak bardzo ktoś za nimi "szalał" , to próżne palanty. Gdyby byli czegokolwiek wartymi Ludzmi- odezwali by się do Was, choćby po to abyście nie czuły sie tak jak teraz.. klasa to nie częsty przypadek u tzw. byłych :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorota000027
Ja mam podobnie. Nie tylko wstyd mi przed byłym, ale przed samą sobą. Nie mogę uwierzyć, że ja, dorosła 27-letnia kobieta, po rozstaniu z nim robiłam sobie samej taką krzywdę. Cięłam się (mimo że nigdy wczesniej nie mialam takich słonności), upijałam się w samotności albo łykałam tabletki nasenne (nie żeby umrzeć, ale żeby spać) - wszystko żeby tylko nie czuć tego bólu. Nie mogłam uwierzyć w to co się dzieje, byłam w szoku, wyrwał mi serce, nie mogłam, nie potrafiłam tak zyć, dałabym wtedy wszystko żeby chociaż raz go znowu dotknąć. Oczywiście pisałam do niego i dzwoniłam. Płakałam, rozpaczałam, przez parę miesięcy byłam wycięta z życia. Dziś mi ogromnie wstyd. :( :( Na szczęście mam kogoś innego i z perspektywy czasu jestem szczęsliwa że nie jestem z tamtym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość unRAGIOdiSOLE
Ale on się do mnie odzywał. Przychodził jak go o to prosiłam. Był już z inną (zaczął się z nią spotykać dzień po rozstaniu,a raczej tydzień przed). Odpisywał na smsy. Dzwonił do mnie. Nawet początkowo ukrywal przed nią, że piszę do niego smsy. On bardzo ciężko przeżył to rozstanie. Nadal mnie kochał, pomimo, że był z nią. Gdyby mnie olał od początku bym się do niego nie odezwała. Prawie się z nim przespałam :o. Powiedział komuś, że bardzo mnie lubi chociaż jestem trochę wariatką. Że jego trzeba mocno kopnąć w dupę a nie dać się złapać w garść i dać sobą manipulować. Ja nie potrafiłam być silna, nie potrafiłam bez niego żyć. Nie potrafiłam być zołzą - chociaż wiem, że dzięki temu bym zyskała w swoich i jego oczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama onaaa27
:| Ja tak samo ...Zrobiłam z siebie wariatke , a on stał i sie smiał.. zdraził mnie a ja mimo wszystko na kolanach błagałam by nie odszedł//a on mna manipulował, wysmiewal, ze jestem do tego zdolna ! po 4 latach zamiast powiedziec 'sluchaj bedzie oki , znajdziesz innego' wysmial, ze jeste m totalna idiotka, jesli mysle, ze wroci... To sa faeci ! a ja tak bardzo kochałam. minal rok, mam innego.. a nadal kocham exa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość unRAGIOdiSOLE
U mnie było wręcz przeciwnie. Facet zachował się z wielką klasa ale przy okazji namieszał mi tym w głowie. A ja zrobiłam z siebie idiotkę bez klasy. Dawał mi tyle szans abym odbiła piłeczkę i dała mu kopa w dupę z podniesioną głową a ja robiłam z siebie słabą płaszczkę. Im dłużej to trwało tym bardziej się nakręcałam. Chyba się zapadnę pod ziemię jak go zobaczę..ale nie dam mu po sobie poznać, że mi głupio i nigdy się do tego nie przyznam. Postanowiłam już się więcej z nim nie kontaktować i zamknąć ten rozdział raz na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość unRAGIOdiSOLE
Teraz już wiem, że miłość jest bardzo ważna. Ale szacunek do własnej osoby i godność jest najważniejsza. Nigdy już nie popełnię takiego samego błędu. Już nigdy nie pokażę nikomu swojej słabości. Bo osoby słabe są przegrane. Nie ma się do nich szacunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość unRAGIOdiSOLE
Poza tym uważam, że powinnam go przeprosić za to, że nie pozwoliłam mu odejść w spokoju. Ale to będzie kolejny dowód, że jestem słaba i że mi na nim ciągle zależy. Więc sie powstrzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja_ 170 cm
ja dziewczyny też bardzo cierpiłam, BARDZO chciałam sie zabić, chodziłam sama nocami, piłam, spałam, wyłam i trwało to rok ale do niego się nie odzywałam, bo mimo tego okropnego bólu, rodzierającego serce bólu (nie mogłam oddychać, nie chciałam oddychać), nigdy nie prosiłabym o miłość powiedział nie - to ja zrozumiałam "nie" po roku odezwał się, że kocha i wtedy - wtedy zrobiłam z siebie zakochaną idiotkę i olał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość unRAGIOdiSOLE
Maja, ale przynajmniej miałas satysfakcję z tego, że nie pokazałaś mu słabości po rozstaniu. Ja byłam na tyle głupia by ten ból i żal pokazać właśnie jemu, bo był jedynym człowiekiem, z którym byłam w tym momencie tak blisko i któremu ufałam. Chyba bym lepiej wyszła na tym włóczeniu się i piciu ;) A że olał po tym jak wrócił to normalne. Najważniejsze, że mu nie pokazałaś, że rozstanie zrobiło na Tobie jakiekolwiek wrażenie. Mój też by wrócił. I pewnie też bym była zakochana i by mnie rzucił...heheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja_ 170 cm
no nie wiem czy to jeszcze nie gorsze bo minął ROK, a ja tak się nakręciłam, że na jego pierwsze podrywy i wyznania, dosłownie rzuciłam sie na niego, że kochałam, że umierałam z bólu, że tylko on :) no i tak mu pogadałam, że niemal uciekał a naprawdę był nakręcony i mówił o tym jak tęsnił etc. więc dziewczyny - na jedno wychodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość unRAGIOdiSOLE
A ja bym chciała żeby dal mi jeszcze jedną szansę na to bym mogła go kopnąć w dupę. Nadal go bardzo kocham i tęsknię. Ale jak mówiłam - godność i szacunek do samej siebie najważniejszy i basta!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja_ 170 cm
No wiesz... ja się boję , że jakby się do mnie odezwał, to bym nie umiała kopnąć go w dupę. Czasem sobie wyobrażam, że on dzwoni, a ja udaję, że go nie poznaję. Ale oczywiście znowu bym powiedziała "kochanie.... czekałam" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość unRAGIOdiSOLE
To sobie ułóż w głowie, że tak nie powiesz. Nie pozwól się sobą bawić. Ja sobie pozwoliłam na własne życzenie. O mało się z nim nie przespałam bo chciałam zobaczyć czy kocha tą nową. Spędziłam u niego noc. I nawet nie potrafiłam dać mu w ryj jak się zaczął do mnie dobierać. Wiem, że gdybym mu wtedy dała w twarz to by zaczął mnie szanować. Nie dość, że się ośmieszyłam przed samą sobą, przed nim to jeszcze przed nią. On się bawi nami jak laleczkami. Tylko, że ona jest tą laleczką numer 1 a ja już się nie liczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja_ 170 cm
ja to Ciebie podziwiam, że tak potrafisz bo sama miałam jeden wyskok z wyznaniami i starczy mi do końca życia powodzenia życzę i nie daj się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość unRAGIOdiSOLE
Nie, nie podziwiasz mnie :o Ja byłam na tyle głupia by mu powiedzieć, że byłoby mi łatwiej to zaakceptować gdyby był z nią szczęśliwy. I na tyle głupia by mówić mu o nowych miłościach i rozstaniach. On mi też napisał, że się z nią rozstał. A ja mu napisałam, że pomimo wszystko jest mi przykro. Powiedziałam mu moim wypadku i zapytałam czy nadal mogę korzystać z jego ubezpieczenia zdrowotnego bo potrzebuję częstych wizyt u lekarza (pewnie myśli, że sobie to wymysliłam). Nie wstyd mi za to, że powiedziałam, że kocham i mi zależy. Ale wstyd mi za to, że pokazałam słabość. Do tego robiłam to świadomie i z premedytacja. A jak się do mnie dobierał, to powiedziałam, że z nim tego nie zrobie bo już do siebie nie należymy :o IDIOTKA!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość unRAGIOdiSOLE
A do tego. Jak byłam u niego po to by się pożegnać raz na zawsze :o przyznałam mu rację, że udało mu się złapać króliczka - czyli mnie (nie dosłownie - ale mu przytaknęłam). O zgrozo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka ona26
tez sie kiedys plaszczylam przed facetem, wypisywalam smsy, dzwonilam, idiotke z siebie robilam. Po okolo 1,5 roku dotarlo do mnie ze tak nie powinno byc, ze nie szanuje siebie. Pozniej poznalam kogos innego, zakochalam sie i sie rozstalismy i nie blagam o spotkanie czy o telefon. Jesli mu juz nie zalezy to ja akceptuje to jego "nie" chociaz w glebi serca chcialabym sie chociaz ten ostatni raz z nim spotkac i go zobaczyc. Ale zdaje sobie sprawe, ze gdybym ja teraz poprosila go o spotkanie czy tez rozmowe to bylabym utopiona. Nic bym tym nie zyskala, a tylko przegrala w jego oczach a przeciez nie na tym mi zalezy... Jesli sie w pore ocknie i stwierdzi ze rzeczywiscie stracil skarb to sam przyjdzie a jesli nie to bede kiedys szczesliwa z kims innym, wartym tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak tak i jeszcze raz
Im bardziej pokazujesz, że Ci zależy tym bardziej jesteś odtrącana. Już wiemy, że nie wolno. Zgadza się. Miłość miłością a szacunek do własnej osoby najważniejszy. Jak będzie chciał wrócić to wróci - tylko nie błagajcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ćwiczcie charakter
moje drogie panie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nvbreurgob
Tak to jużjest z tą słabością w miłości. Chyba łatwiej rzucić palenie niż przestać myśleć o ukochanej osobie. Nie dajcie się! Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i tak macie spoko
Ja sie ponizylam,stracilam godnosc, potem osmieszylam, potem ulyszalam ze zaluje ze sie ze mna zadawał. A musze sie z nim widywac, razem studiujemy, na jednym roku. Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nasz zwiazek trwal piec i pol roku. Jak to w kazdym zwiazku raz bylo lepiej raz gorzej, ale zawsze udawalo nam sie rozwiazywac problemy... Bardzo sie kochalismy l.. po pieciu latach moj chlopak powiedzial mi ze jednak nie jest gotowy na powazny zwiazek, ze teraz chce byc sam.. ze nie mysli o malzenstwie, dzieciach, ze wie ze juz nigdy nie bedzie mial takiej dziewczyny jak ja....ale nie chce teraz byc z nikim...Dodam ze ja bylam jego pierwsza dziewczyna... Ja mam 26 lat on jest o rok mlodszy, wiadomo kazdy w jakis sposob planuje sobie przyszlosc.. ja planowalam z nim bo czulam ze to jest wlasnie ta moja druga polowa... nie mogąc go stracić zwrócilam się o pomoc do rytualisty perun72@interia.pl kazał mi czekać na efekty tygodni, czekałam i czekałam jednak nic się nie działa…. Kiedy już całkiem utraciłam nadzieję ukochany się odezwał i znowu jesteśmy razem!!! Moje szczęscie jest teraz nie do opisania, on już też teraz jest pewny że jestem ta jedyną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na własnej skórze przekonałam się, że magia działa naprawdę i denerwują mnie negatywne komentarze. Sama korzystałam z http://magia-anielska.pl ale wiem, że są też i inni którzy potrafią pomóc. Nie róbcie wszystkim negatywnej opinii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz już wiem, że miłość jest bardzo ważna. Ale szacunek do własnej osoby i godność jest najważniejsza. Nigdy już nie popełnię takiego samego błędu. Już nigdy nie pokażę nikomu swojej słabości. Bo osoby słabe są przegrane. Nie ma się do nich szacunku. Pięknie to ujełas. wyznaje tą sama zasadę a te słowa to piwnno się wyryć w jakimś kamieniu i osić naszyi. I pisze ci to facet:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
byłaś fatalna w łóżku no i znalazł lepszy model - nie łam się,jak będziechciał se porooooochać to wróci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×