wycieraczka

Właśnie opadły mi klapki z oczu. W Związku z T. jestem jego wycieraczka. Mieszkam niby u niego ale to ja ( a wlasciwie moi rodzice, ktorzy bo ja studiuje) płacę wszystkiego rachunki, kupuje żywność a przecież on zarabia grubo ponad 3 tys, piorę mu, gotuje, sprzątam. Ale ze mnie idiotka!! Dziś poraz kolejny zresztą mnie upokorzyly i to przy swojej znajomej z pracy. Kiedyś mu zależalo a teraz mnie kompletnie olewa. Kiedy do niego dzwonie odbiera tylko wtedy gdy ma na to ochote, zreszta dlugo by pisac. Postanowilam sie spakowac i jutro z samego rana gdy tylko wyjdzie z pracy wyniesc sie z tego mieszkania. Jestem wqrwiona na maxa, na niego ale przede wszystkim na siebie, pozwolilam z siebie zrobic smiecia