Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość polarojd

Zagalopowałam się i nie wiem jak to odkręcić?

Polecane posty

Gość polarojd

Znam Radka 2,5 roku. Poznaliśmy się jeszcze jak byłam w związku z innym. Gdy dowiedział się że jestem znów wolna, po jakims czasie, zaczął się mną bardziej interesować. Dzieli nas odległość więc kontaktowaliśmy się przez facebook. Raz spotkaliśmy się ale nasza relacja WTEDY była czysto na stopie koleżeńskiej. Po tym spotkaniu zaczął do mnie często pisać, nawet codziennie i rozmawiać przez parę godzin. Za każdym razem potrafił rozbawić mnie do łez, ujmował swoją niezależnością i tym, że jest spontaniczny, a przy tym szczery i mówi prosto z mostu. Jednak jedynie ze 3 razy udało mi się porozmawiać z nim chwile "na poważnie" np o jego przeszłości. Zrozumiałam że on chyba nosi maskę - tak, rozmawiać możemy ale o zainteresowaniach, hobby, ew jakiś pierdołach. Ale nigdy o uczuciach - ani jego do kogoś ani teraźniejszych. Nigdy się nie otwierał. Ostatnio napisałam mu , gdy to tak zabawnie nam się rozmowa kleiła, że ja nigdy nie lubiłam gry i pogrywania z innymi, kłamstwa i oszukiwania. Stwierdził ze on ze mna nie pogrywa ale nie mowi wsystkiego od razu. A ja mu na to wypaliłam " A jeden to mi kiedyś nie powiedział że syna ma, teraz rozumiesz? :) " Obrócił to w żart i powiedział ze on to syna nie ma chyba ze o czyms nie wie i puścił mi oczko. Od tego dnia przez następne, do dziś on praktycznie przestał o mnie zabiegać, prawie do mnie nie pisze, a jak ja napisze to trochę pogada ale dość zdawkowo i nie podtrzymuje rozmowy. Jechał pozniej do jego miasta i zostawilam taka wiadomosc na FB. Dopytywal czy to prawda - odezwał się! A jak sie okazlo ze tak to odrzekł "i znów nic nie napisałaś..." To ja juz nie wiem... Najpierw sie do mnie nie odzywa kilka dni, a potem ma pretensje / żałuje, ze ja mu nie powiedzialam ze bede w jego mieście. Jak wrocilam ( tego samego dnia) i mialam dostep do FB to pytal co tam robilam. Odparlam ze bylam w kinie. Nawet nie dopytal z kim tak jakby mial to gdzieś i już mu nie zależało. A byłam z bratem a nie jakimś kolesiem na randce. Ale nawet nie mialam jak mu tego powiedziec bo wiecej do mnie nie napisal. Nastepnego dnia tylko wyslal jakieś śmieszne zdjęcie i chociaż odpisałam to nie podtrzymal rozmowy... O co jemu chodzi? Czy moge cos zrobic by bylo jak kiedyś - by o mnie zabiegał? Jestesmy w kwietniu umowieni na spotkanie w jego mieście ale nie wiem czy go nie odwołać skoro on mnie olewa. Obecnie nadal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja p*****le, co za wścibska baba. każ mu k***a jeszcze książkę o sobie napisać, żebyś więcej wiedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahaha to nie wścibstwo! Probuje go poznac, porozmawiac o emocjach ktorych kazdy mial pod dodatkiem, o relacjach z ludzmi. To normalna kolej rzeczy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może się już "nazabiegał"? wykaż minimum inicjatywy a nie tylko leżę i pachnę ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polarojd
Wlasnie wykazuję. Piszę do niego rozpoczynajac rozmowe. Niby ona trwa ale jego odpowiedzi sa troche zdawkowe- mniej sie stara rozmowe podtrzymac. a jA na rzesach staje az po kilku dniach stwierdzilam ze sie narzucam i wczoraj przestalam pisac. On dzis milczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ty w ogóle chcesz coś z nim ten tego? czy tylko chcesz żeby z siebie małpę robił wiecznym "zabieganiem"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salko
właśnie, koleżanka jest typem księżniczki, za którą trzeba cały czas ganiać, jak najdalej od takich, sama napisała co zrobić, aby znowu zabiegać, kopnąć taką w d**e!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polarojd
proszę mnie od razu nie oceniać! jakim znów jestem typem księżniczki??? pisząc z nim również o niego zabiegałam - dopingowałam w jego planach, chwaliłam postępy, doceniałam, także on też mógł poczuć, że nie jest mi obojetny, tym bardziej, że wyraziłam chęć spotkania on wiedział i wie, że nie jest tylko moim kolegą i że czuję do niego większą sympatię niż do kumpla ( nie chcę tego nazywac zbyt górnolotnie, bo jak pisałam, my się nie spotykamy - mieszkamy w innych miastach - i nie wiem czy jest taki sam, gdyby z nim poprzebywać w rzeczywistości) i jakie znów robienie siebie "małpy" która "wiecznie zabiega"?! umówiliśmy się na spotkanie więc raczej kontakt się podtrzymuje- to normalne- a on mnie od siebie odsunął myślę wręcz (!) że mógł wyczuć że zależy mi aż nad to - nie jestem tą księżniczką o której ktoś tu napisał bo ja też pokazywałam mu swoje zainteresowanie i nie(!) , nie trzeba mnie kopnąć w t*yłek(!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polarojd
Jest tu jakis facet co mi powie o co tu chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna swej wartości
olej goscia i szukaj normalnego który potraktuje cie poważnie bez gierek,kłamstw czy ukrywania czegoś,jak będzie mu zależało to okaże ci szacunek na tyle żebyś nie musiała sie zastanawiać i nie słuchaj tekstów typu że jestes księzniczką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polarojd
Nie napisalam do niego od tej pory. On tez do mnie nie. Nawet zwyklego "Radosnych Swiat!" mi nie zyczyl... Ja do niego przed Swietami pisalam 3razy jako pierwsza, podtrzymywalam rozmowe ale on sie zrobil "monosylabiczny"... A teraz WYPADALO BY aby napisal on. Szczegolnie ze nie widzialam juz tego czegos w naszej rozmowie wiec nie bede sie sto razy narzucac :( Przykra sytuacja... Bardzo lubilam z nim rozmawiac. Juz nawet na poczatku jako znajomi. A pozniej wszystko nabralo obrotow i teraz nie mam nawet kumpla zeby pogadac bo przeciez jak napiszę zwykle "hej" i zagaje rozmowe to wyjdzie ze jestem natretna :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzax
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzax
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No hej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mysle, ze nadinterpretujesz sytuacje. Watpie, zeby chodzilo o to, ze za bardzo dopytywalas. Bez przesady, nic takiego nie zrobilas... Chyba, ze faktycznie on ma jakas niefajna tajemnice i przestraszyl sie, ze ją odkryjesz. Ale obstawialabym raczej, ze poznal jakas inna dziewczyne i zmienil obiekt zainteresowan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polarojd
Dzięki za odzew. Właśnie to jest dziwne, bo najpierw zagadywał do mnie co jakiś czas, później kilka razy w tygodniu co przerodziło się w codzienne rozmowy. A tu nagle takie konkretne odcięcie się ode mnie. Niby jak w ostatnie dni do niego pisałam jako pierwsza to odpowiadał w miarę ok , choć to nie było to samo zaangażowanie co kiedyś. A jak po 3 dniach dałam sobie spokój ( zaczęłam czuć że się narzucam) to zamilkł do tej pory. Dziś już 7 dób mija, a jeszcze 14 dni temu zaczynał za mną dzień ( po 6 rano), w miarę możliwości rozmawiał z pracy, a później po pracy gadaliśmy nawet o tym, co na obiad mamy albo kto jaki trening dziś robi. A teraz cisza jakbym nie istniała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćlalalala
Myślę, że powinnaś zadzwonić (tylko w ostateczności napisać) i zwyczajnie go zapytać co się zmieniło w waszych relacjach, bo czujesz się niekomfortowo nie wiedząc co jest: obraził się, czy zerwał kontakt, czy o co mu zwyczajnie chodzi? Wymogłabym na nim odpowiedź na tak postawione pytania. W sumie teraz siedzisz na ławce rezerwowej i czekasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie wy macie pomoc a nie od razu z wyzwiskami lecieć. . Sprawa wygląda rzeczywiście podejrzanie, może jest coś o czym nie wiesz ? Wydaje mi się ze on coś ukrywa i po prostu jest coś o czym Ci nie powiedział. Według mnie dobrym rozwiązaniem będzie szczera rozmowa. Nie bój się mówić o swoich uczuciach, przynajmniej dowiesz się kim naprawdę jest i czy warto dalej ciągnąć ta znajomość. :) Spotkaj się z nim kwietniu, pogadaj (bo rozmowa przez internet nic nie wyjasni) i może wszystko się ulozy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polarojd
Jeśli chodzi o uczucia i rozmowy na ten temat to nie mam problemów z ich przeprowadzaniem. Tak jak pisałam na początku nie lubię ściemniania i gierek więc mnie by to było na rękę żeby mi wprost powiedział. Rozmowa telefoniczna nie jest opcją ,bo my tak w ogóle nie rozmawialiśmy - tylko FB. Tyle, że on musiałaby napisać do mnie i zacząć rozmowę jako pierwszy, bo ja się czułam jak jakaś kobieta-bluszcz jak tak do niego zagadywałam w ostatnie dni a on odpowiadał jakbym go za język ciągnęła. I jeszcze jakieś dziwne teksty mi pisał, jakby chciał (???) żebym się pogniewała. Tzn wcześniej przez te miesiące też zdarzyło mu się chlapnąć coś uszczypliwego jak np żarty na temat umysłu blondynek i niby że ja jestem tą blondynką - choć włosy mam ciemne. Także i tym razem to olałam bo to było w trakcie przekomarzania, choć tym razem przesadził. Jestem na tym FB jak siedze w domu, bo mam wifi i łączy mnie automatycznie. On siedzi do 16 w pracy i tez go widzę prawie zawsze jak już otworzę w telefonie FB. A on siedzi jak mysz pod miotłą. Zbliża się termin spotkania i ciekawi mnie czy on mnie w ogóle zagai czy to jest aktualne,czy też POCZEKA JAK DATA MINIE :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polarojd
Wiecie co... Mnie się wydaje że ja musiałabym chyba coś za dużo powiedzieć w tej ostatniej "normalnej" rozmowie z nim. Napisałam, że nie lubię kłamstwa. Użyłam sformułowania "a jeden" w zdaniu ( pisałam to w 1.poście) "a jeden to mi nie powiedział że syna ma" - w sensie że "jeden" ( pewien jakiś tam) facet. Może on to odebrał jako "jeden" facet, jako mój facet albo mój adorator, albo mój "ktoś -tam" będący "kimś więcej" niż kolegą. I może on się przestraszył że ja w takich kategoriach umieściłam - mojego przyszłego faceta albo coś w podobie. Co prawda po tak długiej kilkumiesięcznej adoracji mojej osoby to przechodziło mi przez myśl- rzecz naturalna, ale wiedziałam że jego trzeba by poznać w życiu realnym, a nie budować cokolwiek na FB. Jak mi odpowiedział że syna nie ma to jeszcze dorzuciłam że to by mi nie przeszkadzało bo jestem "tolerancyjna", ale jak mnie sie wodzi za nos to biada oj biada ( pół żartem, pół serio to napisalam), a on do mnie że mnie w takim razie za ten nos powodzi ( co też był żartem). Ale wątpie by chciało mu sie TAKĄ wielką mistyfikację odwalać by powodzić mnie za nos i dlatego nie odzywac się do mnie (tzn ja już sama nie wiem... :( ) Po tym nie odzywał się 3 dni do mnie no i napisałam do niego z przymrużeniem oka że stęskniłam się ;) a później kontynuowałam bez żadnej spiny. Póżniej nastepny dzień on do mnie zagadał ale krótko rozmawialismy. Pozniej znow przerwa i znow ja - i to było to moje 3dniowe zagadywanie i spasowałam i teraz jest 7dniowe milczenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polarojd
aaa, zapomniałabym miedzy rozmową o nieposiadaniu syna, a naszą ostatnia rozmową , dowiedzial sie ze bylam w jego miescie i napisal mi z żalem i rozczarowaniem że znów mu nie powiedziałam że będę ( opisywałam suytuacje w pierwszych postach) więc chyba chcial sie spotkac pomimo mojej gadki o nietolerowaniu kłamstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmowa telefoniczna nie jest opcją ,bo my tak w ogóle nie rozmawialiśmy - tylko FB. xxx znajomości netowe w odróżnieniu od realnych zawsze się tak się kończą, ktoś przestaje sie odzywać "bo tak". Być może spotkał kogoś, pewnie w realu i może milej spędzać czas niż przed kompem, być może ma jednak jakaś tajemnice lub liczył na friends with benefits a Ty tym gadaniem dałaś mu do zrozumienia że nic z tego, gdybac możemy ale lepiej wprost go zapytać. Poza tym za dużo analizujesz, bo o czym rozmawialiście i czy byłaś uszczypliwa itd. w tym przypadku ma niewiele do rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet_dfgadsg
jak dla mnie koleś ma na Ciebie chrapkę , ale nie widzi realnej szansy zaliczenia w rozsądnym czasie więc się poddał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polarojd
Dzięki za odpowiedzi :) My poznalismy sie normalnie przez znajomych na imprezie urodzinowej. Pozniej widzielismy ponownie tez wsrod znajomych, a nastepnie jeszcze tylko raz bo dostalam wejsciowki i go zabralam ( akurat wspolne hobby). To nawet randka nie byla (jak dla mnie). Po tym spotkaniu znajomosc nabrala obrotu ale w formie rozmow FB bo mieszkamy w innych miastach. Szczerze powiedziawszy to spotkanie co ma byc w kwietniu, to tez wyszlo ode mnie ale rowniez a formie nie-randkowej. Totalnie na luzie napisalam ze chcialabym zobaczyc pewne miejsce i czy on tam byl. Jak napisal ze nie byl to podalam date ( ze mozna by isc razem). Ustalilismy termin i wszystko bylo ok poki nie uzewnetrznilam sie co mysle o klamstwach i gierkach. Bardzo mozliwe ze liczyl tylko na jedno. Tyle ze to by bylo strasznie...puste(?) Komu sie chce kobiete nakrecac kilka miesiecy zeby ją do lozka zaciagnac... Chyba ze nie mial nic lepszego do roboty a teraz mu sie znudzilo... To jest strasznie przykre... bo pozniej mozesz spotkac milego faceta ale po kilku takich palantach nie bedziesz go traktowac serio bo przeciez ten tez moze cie zwodzic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polarojd
Co do rozmowy z nim i zapytaniem sie o co chodzi: Jesli mnie olał tak po chamsku a ja go zapytam o co tu chodzi to wątpię by sie przyznał. A nawet jesli to zrobi to ... nie wiem czy chcę to od niego "usłyszeć" bo wiem ze mnie to zaboli :( Poza tym pytając go, przyznam tym samym ze mi zalezalo i ze sie przejelam. A jesli on mial tylko jeden w tym cel zeby mnie do lozka zaciagnac to juz w ogole nie chce by wiedzial ze mi zalezalo bo nie jest tego wart.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja myślę, że on znalazł inną rozmówczynię, która szybko mu uchyliła szpary stawiając Ciebiena końcu szeregu. Teraz ma gdzie rękę wkładać i jest zbyt zajęty tym wkładaniem by sobie czas marnować na rozmowy z Tobą. Kto się zgadza ręka w górę (tylko nie ta, którą trzymaliście u partnera w gaciach).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polarojd
Gośćwkość Pomimo zrozumialego sensu Twej wypowiedzi to poprawiles mi humor :D Ta wersja tez mozliwa :D coz.. dla jednego bede na koncu , dla innego na poczatku szeregu ;) zalezy kto czego szuka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polarojd
Zastanawiam się czy on jeszcze "powróci" :D Nie spalił definitywnie mostu i nie zakończył naszej relacji ( jaka by ona nie była). I martwię się... bo nie wiem co zrobię gdy napisze do mnie. Bo z jednej strony fajnie, bo lubię z nim gadać, ale jak mogłabym być miła :P po takim odstawieniu mnie w niepamięć. Mam ochotę mu wygarnąć wszystko, ale wiem, że on pomyśli, że się za bardzo wczułam i za dużo oczekiwałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćbzzz
"Nie spalił definitywnie mostu i nie zakończył naszej relacji " x sama przecież napisałaś, że siedzisz na ławce rezerwowej i czekasz... na co? aż mu się odwidzi tamta cizia, która zajęła twoje miejsce? bo chyba nie masz wątpliwości... w każdym razie nie powinnaś mieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polarojd
to nie ja pisałam o ławce rezerwowej tylko ktoś kto się tutaj wypowiadał hm czy ja czekam... czekam na to co będzie dalej, bo z każdym dnie ta sytuacja bardziej mnie zaczyna bawić :) i ciekawi mnie co dalej nastąpi osobiście uważam że on się kiedyś ( :D ) odezwie ale gdyby nigdy nic ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×