Zdradza ją ze mną.....

I wczoraj to skonczylam i jest mi strasznie. Wiem, ze gdybym chciala skonczyl by tamten zwiazek i zaczal ze mna, ale ja hmmmm... boja sie angazowac, mam za soba pare nieudanych zwiazkow do tego nigdy nie chcialam rozbijac zadnego zwiazku. Beznadziejna sytuacja... co o tym myslicie? g;upia jestem , ze sie z cos takiego wplatalam prawda? I w ogole niemoralna sytuacja...

no ja cię nie lubię mnie robiono w konia, tak jak ty to robisz z nim

aksamitna- to twoje zycie, ty za nie odpowiadasz!!! nie sluchaj nikogo! rozumiesz???

tak mnie tez robiona, wierz mi , ze sama siebie tez przestalam lubic przez ta sytuacje. Nie planowalismy tego. Zawsze bylismy przyjaciolmi, on mi sie podabal i ja jemu tez, ale nigdy tego nie okazywalismy, az sie stalo ... i tyle...

no wiesz...z moralnego punktu widzenia to faktycznie kanał...ale nie jesteś z tym sama...to on zdradzał...pewnie jeśli nie z tobą to z kimś innym:(A Ty....? No cóz... każdy ma prawo do błędów....jestem daleka od oceniania.....a zakochalaś się w nim?

29-latka... moje zycie .. niby tak... ale ja nigdy nie chcialam nikogo krzywdzic a teraz sytuacja jest zrabana na maxa. Wiem, ze nie moge oceniac jego zwiazku, no ale oni widuja sie raz na pare miesiecy i wcale nie dltego, ze nie moga inaczej, troche to dziwne. A ja... a ja boje sie angazowac... musialabym mu wiele powiedziec, a jakos nie chce mi to przejsc przez usta, poki co on wiem, ze mam problemy o ktorych gdyby sie dowaiedzial i tak pewnei nei chcialby ze mna byc.

nie wiem czy sie zakochalam... wydaje mi sie , ze milosc jest swiadomym wyborem, tzn nie mowie, ze jest tak , ze sie stwierdza , ze ok w nim sie zakocham. Chodzi mi o to, ze na milosc mozna sobie pozwolic lub nie... ja wlasnie sobie nie pozwalam...

To prawda, każdy ma prawo do błędu. Ale niech ten bład będzie twoim ostatnim tego typu.

aksamitna--> chcialbys przeywaz to co ona??i jeszcze czytac jaka to ona jest od ciebie lepsza na kafe??? takie glupie moga byc tylko panny ktore daja dupy i mysla ze sa w porzadku i jeszcze sie ciesza ze sa kochankami

nie potrafie ci roadzic..ale mnie juz zycie nauczylo, ze nikogo nie slucham tylko ide za glosem serca..i mam w dupie, czy ktos mnie krytykuje, czy nie- i tak kazdy umrze! nikt nie wie, za co sa potem kary czy nagrody..trzymam kciuki..trudno -zdarzylo sie..jestem za tobą...

a co z tamtą babką...ma żyć w nieświadomości...bo ty temu panu podziękowałaś tzn. że krzywda nie istnieje czy co??

salaman-- czy ja gdzies napisalam , ze jestem lepsza??? a jezeli chcesz wiedziec to nie spalam z nim

kwestia czasu

No to jak mu nie dałaś to dobrze. Jeśłi mu zalezy niech najpierw zakończy poprzedni związek, bo widać, że on tchórzy. Nie pozwól zrobić tamtej dziewczynie największej krzywdy jak może być. Nie pozwól aby byla zdradzana.