Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zły Mąż

Zły mąż

Polecane posty

Gość Zły Mąż

Mam żone, piękną żone a mimo to flirtuje z innymi kobietami. Tutaj , ale też w realnym świecie. Nigdy Jej nie zdradziłem, a okazje mam co chwila. To silniejsze ode mnie. Macie też tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz niskie poczucie wartości,w ten sposób się dowartościowujesz ,proste trochę to prymitywne zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale o co chodzi? Chwalisz się? Reklamujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie... chwalisz się czy czujesz, że jesteś nie fair i próbujesz ogarnąć sprawę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To objaw niskiego poczucia własnej wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zły Mąż
Nie chwale się , bardziej czuję wyrzuty sumienia. Może to takie moje katharsis?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zły Mąż
Być może to niskie poczucie własnej wartości. Być może chęć poczucia posmakowanie czegoś innego. Sam nie wiem, i mimo że wiem że to złe to robie to :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektórzy żeby pewne rzeczy zrozumieć muszą spieprzyć sobie życie. Mam wrażenie, że do takich należysz. To Twoje życie, nikt nie weźmie za nie odpowiedzialności i nikt Cię nie będzie na kolanach przekonywał. Jeśli szukasz potwierdzenia proszę bardzo: tak, to jest złe, robisz krzywdę jej i sobie (o innych kobietach nie wspominam). Ale w razie, gdybym się myliła i nie jesteś człowiekiem-porażką to powiem tak: człowiek jest silny. Człowiek, jako istota. Jest w stanie robić rzeczy wielkie, zmieniać bliski i daleki świat. Może być wojownikiem, wizjonerem, Twórcą. Może być Bogiem w mikroskali. A może też być dupkiem, kradnącym plaster wędliny w markecie, leniwcem kanapowym i marnującym swoje życie nierobem. Jeśli zdasz sobie sprawę z tego, że możesz być szlachetny, wielki, że Twoja żona może być wielka przez bycie z Tobą, że jesteś w stanie obyć się bez tego gapienia się na inne (sorry, ale to trochę żałosne jest) i być z tym szczęśliwszy, to zrozumiesz, że gra jest niewarta świeczki, że nic nie tracisz olewają inne. Tyle teorii. Ale jeśli jesteś facetem w okolicach 40tki to może być kryzys wieku średniego. Trzeba sobie wtedy tę niedoskonałość wybaczyć i iść dalej (nie zdradzając żony oczywiście). Znam facetów, którzy zostawili swoje kobiety. Początkowo było ok, teraz jest źle. Lepiej zacznij wędkować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zły Mąż
Mam zbyt mało cierpliwości do ryb ;) Nie zdradzam i nie mam zamiaru Jej zdradzać, bo jest najlepszym co mnie spotkało w moim marnym życiu. Wiem że mamy tylko siebie i wiem że się kochamy, mimo że ja jestem tym zły w tym związku. Staram się dbać o Nią, daję jej zazwyczaj to czego chce. Może to przez wyrzuty sumienia, może to przez to że nie umiem Jej odmówić? Sam nie wiem, ale chce żeby była szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zstanów się skąd się bierze ta potrzeba gapienia sięna inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zły Mąż
Ale skąd pomysł że "gapie się"? Nie jestem jakimś nastolatkiem który stoi i patrzy na ładne kobiety. Ja z nimi rozmawiam, flirtuje. Flirt jest przyjemny i chyba każdy ma ochtote poczuć że sie podoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze, flirtujesz. Dla mnie to był skrót myślowy. No więc co Ci daje taki flirt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zły Mąż
Co mi daje? Dowartościowuje mnie, poczucie że się podobam, chęć adrenaliny. Jesteś kobieta? Nie lubisz czuć się adorowana, nie lubisz gdy faceci zwracają na Ciebie uwage?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem kobietą. Adorowanie sprawia i przyjemność, ale z drugiej strony jeśli tego szukam (a zdarzało mi się i zdarza) czuję, że jestem od tego zależna (czyt. zależna od czyjegoś widzimisię) i jestem jak żebrzący o uwagę pies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zły Mąż
Żebranie o adoracje? Brzmi ciekawie :) Mi się wydaję że pewna siebie kobieta nie żebrze, ona samą sobą wzbudza zainteresowanie płci przeciwnej. Bywają takie kobiety, które przejdą obok Nas facetów tylko i już powodują że przez kilka najbliższych chwil Nasze myśli krążą tylko obok Niej. Nie znam faceta który tak nie ma, to hipokryzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A adrenaliny szukam gdzie indziej. W tym kontekście może nie ryby ale inna forma dostarczenia adrenaliny wskazane. Ja też uwielbiam adrenalinę i jeżdżę konno (ostatnio z uwagi na dzieci zawiesiłam tę działalność), podróżuję z plecakiem, gdzie oczy poniosą kilka tys. km od domu (to już niestety raczej przeszłość.. :( ) albo podejmuję wyzwania związane z moją pracą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zły Mąż
Praca. Kolejna rzecz która nie dostarcza mi adrenaliny i przyjemności. Może nawet nudzi mnie już, chyba się wypaliłem. Gdyby nie ta praca, pewnie nigdy nie odkryłbym uroków wirtualnego życia. Poza pracą mam zajęcia, zainteresowania i umiem spędzać dobrze czas wolny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiesz. Bez adorujących nie ma adoracji, bez adoracji nie ma tych pozytywnych emocji, bez pozytywnych emocji... no właśnie... jeśli napiszę, że podnoszą poczucie mojej wartości (a tak przecież jest), to mogę wyprowadzić (logika matematyczna się kłania), że bez adorujących nie ma poczucia wartości. I to jest ta zależność. Chcesz mieć wyższe poczucie wartości musisz mieć adorujących tj. musisz ich aktywnie poszukiwać, zachęcać itp. A stąd już krok do żebrać. Czujesz? Nie tędy droga. Uznanie w oczach innych to poniekąd pułapka jeśli stanie się Twoim sposobem na życie. Człowiek działa wg pewnych ścieżek / wzorców zachowania. Jak wykształcisz w sobie taki mechanizm podnoszenia własnej wartości, to nie wykształcisz innego. Ja to czuję. Jak spotkam się w męskim gronie moich przyjaciół (działam w męskim hobby) i czuję się adorowana (już coraz rzadziej bo mi się status zmienił) to najpierw czuję się szczęśliwa (doceniona, adorowana, lepiej niż na co dzień i dopisz co chcesz), a potem zaczyna się zjazd. Trochę jak z alkoholem. I od razu jest chęć rozejrzenia się za klinem. Kiedyś to zauważyłam i zaczęłam nad tym pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widocznie na wiele Cię stać, a robisz za mało. I nie mam na myśli więcej pracy tylko raczej coś wielkiego, co możesz osiągnąć (niekoniecznie w obszarze pracy zawodowej). Zatrzymałeś się na małym. Stąd szukasz dodatkowych podniet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zły Mąż
Ja patrze na to z perspektywy faceta. Na pozór pewnego siebie, odważnego, umiejącego pogadać. Nie z każdą kobietą mam ochote flirtować, i nie każda ma ochotę to robić ze mną. To swoista gra, wyczucie czy owa dziewczyna mogłaby wcisnąć "play". To jest super moment, gdy widzisz że tak, że ona chce. Każdy to lubi, bez wyjątku. Czy zatem to coś złego? Przecież nie posuwam się dalej, nie umawiam się na seks, czy nie próbuje rozbić czyjegoś związku. Niestety nastały takie czasy- którym ja też się poddałem- że ciągłe szukanie adoracji i akceptacji stało się sposobem na życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zły Mąż
Wiesz że też mam takie poczucie. Stanąłem w miejscu. I to w takim gdzie mam wrażenie że nie mogę się ruszyć. Jakbym stanął w twardniejącym betonie. Bez pomocnej dłoni mogę utknąć tutaj :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jak z nałogiem. Pijesz do helikoptera. Nie dalej. Zawsze. Aż zdarzy się, że jakiś splot okoliczności doprowadzi do tego, że się spijesz w trupa i pewnego pięknego dnia spojrzysz sobie w lustrze w oczy i zobaczysz alkoholika... Z kobietami to samo. Twoja kobieta Cię zaspakaja. Nie robiłbyś tego (flirt z innymi) zatem gdybyś nie miał z tego adrenaliny. A adrenalina pojawia się, bo wiesz, że to JEST niebezpieczne, bo wiesz, że to MOŻE pójść dalej, bo wiesz, że w którymś momencie możesz z tej górskiej kolejki wylecieć i zwalić się na łeb. Dlatego pisałam o człowieku-porażce, choć może powinnam o człowieku-ćmie. Wiesz, że krążenie wokół niebezpieczeństwa i wmawianie sobie, że wszystko jest pod kontrolą to nieprawda. To tylko początek, a właściwa akcja dopiero nadejdzie. Już się uzależniłeś. To jak z prochami, to tylko wstęp do czegoś więcej. I w głębi serca o tym wiesz. Jesteś słaby, ale nie do końca porzuciłeś instynkt samozachowawczy, więc piszesz tu z poczuciem wyrzutów sumienia (wiesz, że już teraz robisz źle, a może przeczuwasz, że właściwa akcja dopiero przed Tobą) po to, żeby ktoś Cię uratował przed Tobą samym. Możesz się rozwodzić jakie to fajne, ale podejrzewam, że o prochach/alkoholu też można tak powiedzieć. Tak, każdy facet ma instynkty patrząc na inne kobiety, ale nie każdy podejmuje ŚWIADOMĄ decyzję pchania się we flirty, które nie są mu potrzebna (Tobie widać są, wiesz już po co). Nie każdy będzie pił za dużo czy nie każdy zacznie ćpać, choć (załóżmy) każdy ma na to ochotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zły Mąż
Może coś w tym faktycznie jest. Tylko ja nie wiem (pewnie zaprzeczysz) że póki co panuję nad tym. Nie jestem typem który nie przepuści ani jednej kobiecie. Doceniam to co mam w domu. Kocham to co mam w domu. Uważam nawet że nie zasługuje na to. Wiele problemów się nawarstwiło przez ten czas. Nie będę aż tak się otwierał na forum publicznym, ale to facet musi być twardy. To ja muszę pocieszać, to ja nie mogę z nikim pogadać o tym co mnie dręczy, co mnie w*****a i co chciałbym zrobić. Oczywiście oprócz żony, ale czy dla higieny związku nie powinno się czasami "otworzyć" przed kimś innym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś I tu masz swój problem. Myślę, że może nadszedł u Ciebie czas reorganizacji życia. Życie składa się często z pewnych okresów stagnacji (ułożenia spraw) przetykanych burzliwymi odcinkami czasu, przewartościowywania życia. Musisz na nowo określić siebie, swoją rolę w świecie, znaleźć napęd życiowy. Słowem stanąć jak dzieciak z obsranymi majtkami i trzęsącymi się nóżkami przed Wielką Nieznanością i się z nią zmierzyć (przesada zamierzona). Możesz odczuwać niepewność, strach przed zmianą, poczucie pustki. A do tego poczucie przygnębienia, dyskomfort obecnej sytuacji i inne negatywne uczucia, które są dobre (!), bo pchają Cię do przodu, do koniecznej zmiany. Ich przeciwieństwem mogą być wszystkie te rzeczy, które trzymają Cię w miejscu w tym to, co Ty sam sobie robisz, żeby eliminować te uczucia, a przez to nie poddać się zmianie (szukanie ucieczki we flirtach np.). To trochę jak zapijanie problemu. Nie tylko narobi Ci dodatkowych kłopotów, ale uniemożliwi rozwiązanie problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Zły Mąż dziś Może coś w tym faktycznie jest. Tylko ja nie wiem (pewnie zaprzeczysz) że póki co panuję nad tym. Nie jestem typem który nie przepuści ani jednej kobiecie. Doceniam to co mam w domu. Kocham to co mam w domu. Uważam nawet że nie zasługuje na to. Wiele problemów się nawarstwiło przez ten czas. Nie będę aż tak się otwierał na forum publicznym, ale to facet musi być twardy. To ja muszę pocieszać, to ja nie mogę z nikim pogadać o tym co mnie dręczy, co mnie w*****a i co chciałbym zrobić. Oczywiście oprócz żony, ale czy dla higieny związku nie powinno się czasami "otworzyć" przed kimś innym? Na razie panujesz. Nie zaprzeczam. Albo tak Cię wydaje. Nie znam Cię, ale dzięki temu patrzę bardziej obiektywnie niż Ty i bez emocji. A tu Cię może zaskoczę. Uważam, że każdy ma święte prawo się wygadać i facet i kobieta. A anonimowe forum jest do tego dobre. Oczywiście pełno tu trolli i jakiś półobcych, ale są i dobre dusze, które potrafią pomóc. Sama często korzystam z takiej pomocy. Wolę napisać tu (też bez większych szczegółów) niż uzewnętrzniać się znajomym czy rodzinie. Dlatego to, że tu piszesz uważam za dobre, a to co robisz... cóż staram Ci się pomóc tak jak nie raz ktoś pomógł mi i piszę, co uważam. Bo jest mała szansa, że Tobie to jakoś pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zły Mąż
Bywam na tym forum już troche i znam je od każdej strony. Może mnie na uczuciowym bo tutaj zawsze myślałem że są ludzie wrażliwi, a ja unikam takich. Sam nie wiem dlaczego? Może boję się że kogoś skrzywdzę. Średnio to pasuję do pewnego siebie gościa który flirtuje z kobietami, a przejmuję się że urazi kogoś obcego z forum, ale tak jest. Wiesz ja jestem facetem zamkniętym w sobie, umiem dużo mówić by tak na prawde nic nie powiedzieć. Cóż życie mnie tego nauczyło. Tylko czasami gdy juz ma się taki poważny kryzys chce się wygadać, komuś kto ma ochote tego słuchać i komuś kto nie znudzi się gdy poczuję że to tak " na poważnie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro już "wygadujesz się na poważnie"to pozwolę sobie na taką uwagę. Już kilkukrotnie zmieniłeś kurs po tym jak napisałam coś konkretnego. Albo było to nieważne i nawet nie zauważyłeś, albo nie chcesz się nad tym zastanawiać, albo trafiłam. Jeśli jest coś, w co trafiłam możemy o tym pogadać teraz. Napisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w jaki sposob flirtujesz z tymi babami ?Mowisz im ,ze maja ladna facjate czy po prostu ogolnie o bzykanku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zły Mąż
Nie zrozumiałaś. To forum , tutaj są tylko ogólniki, tutaj sobie nie można pozwolić na szczerość. Musisz uwierzyć że mam ku temu powody. Dlatego napisałem że nie będę się tutaj tak otwierał. Fajnie się z Tobą rozmawia, bo jesteś inteligentną kobietą i chyba wiesz dużo o życiu. Wiesz że sam do końca nie wiem dlaczego ten temat założyłem. Wiem za to że mam kryzys tożsamości czy jak to nazwać inaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zły Mąż
dziś Jeśli to pytanie na poważnie , to zadając je udowodniłeś że nic nie wiesz na temat kobiet i rozmów z nimi. Ja Twoim nauczycielem nie zostane- pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×