Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Nierzeczywista

zobaczcie sami, nie wiem nawet jak nazwać..

Polecane posty

nie wiem jak zaczac, nie pisałam nigdy na forum,szczególnie jeśli chodzi o moje życie i problemy, ale może z ogólnej dyskusji (jeśli ktos zareaguje) wyciągne wnioski i zmądrzeje:| . Napisze wprost ,bez ociągania, problem dotyczy mojego życia uczuciowego. Jestem od 8 lat z jednym partnerem (jest moim pierwszym), jestem strasznie przywiązana do niego, ale pojawił się ktoś nowy z kim utrzymuje kontakty ( sexualne także), i nie potrafię dokonać wyboru. Jeśli ktos w ogole sie zainteresuje tematem, to podam więcej szczegołów, niezręcznie jest pisać osobiste rzeczy nie wiedząc czy to ma jakiś sens... Dość oschle to brzmi , ale taka jedyna forma textu przechodzi mi teraz przez palce, bo nie jest mi łatwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ochota na
poznanie czegos innego sie odezwala, wiem jak sie czujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też tak myślałam ,ale co mam zrobić jeśli stary partner mnie już nie podnieca ? ochota na coś innego owszem ,ale potem chyba powinien nastapić powrót do starego życia, i może nawet odbudowanie związku.. u mnie trwa to już 3 miesiąc.., pierwszej odpowiedzi nie rozumiem , więc pozostawię bez komentaża..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 7909-0988
chyba musisz byc niezle walnieta jezeli wchodzisz na forum i piszesz ze zdradzasz swojego faceta bo cie nudzi. ja cie nie oceniam ale za chwile ktos cie zaatakuje. na forum najlepiej pisać że jest się biednym małym załamanym żuczkiem bo jest się samotnym. wszelkie inne wypowiedzi uznwane sa za przejaw pychy i wywołują reakcję ludzi ktorzy za wszelką cenę chcą sprowadzić cię na ziemie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajamalakaja
wiem co czujesz mam tak samo tyle ze jestem krocej z partnerem.Jest dobrym czlowieczkiem ale nie przyciaga mnei fizycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po piewsze: zagadzam sie z 7909-0988 w tym ze zaraz pojawia sie ludzie ktorzy cie wyzwa od roznych bo neistety tak to juz jest na tym forum ze nie wszyscy rozumieja po co ono jest (nie mowie ze krytyka jest zabroniona ale niech bedzie ona na jakims=wyzszym poziomie) po drugie: piszesz ze to twoj pierwszy zwiazek i nie chce by zabrzmialo to brutalnie ale ... pierwsze zwiazki niestety sa skazane na niepowodzenie:( smutne ale prawdziwe:/ predzej czy pozniej pojawia sie zwykla ludzka ciekawosc jak to jest z kims innym!? czlowiek jest ciekawy czy budzi nadal zainteresowanie plci preciwniej (i w roznym stopniu to sprawdza) kwestia indywidualna jest natomiast to kiedy ten etap nadejdzie i jak sie skonczy! moja rada jest nastepujaca: zastanow sie czy 1) bedziesz umiala zyc ze swiadomoscia zdrady? 2) twoj partner nie wykazuje podobnych objawow \"znudzenia\" zwiazkiem 3) wyobrazasz sobie spedzic z nim zycie (chodzi mi o pierwszego faceta) bo skoro juz teraz nie wyglada to za dobrze ... to moze szkoda czasu:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna laska
nierzeczywista --- przechodziłam przez to !!! Podaj gg, pogadam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sentra
Nierzeczywista.....jestem w tej samej sytuacji co Ty, tylko u mnie to juz troche za daleko poszlo! Jak bedziesz miala ochote pogadac, to mozemy wymienic sie przemysleniami-bo pewnie obie czujemy podobnie! Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co natura stworzyla tego nie poprawiajmy :) bo co naturalne to piekne, a paniusie z sylikonowymi cyckami widocznie mialy komplex!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trudno, zdaje sobie sprawę, że mogą znaleźć się osoby które mnie zaatakują, mogą sie pocieszyć faktem ,że naprawde jest mi źle, ogarnia mnie beznadzieja takze z tego powodu, że wiem iż robię krzywdę osobom na których mi zależy, Nie życzę nikomu takiej sytuacji, bo wcale ona nie jest zabawna i naprawde nie ma radości wtym co się robi, cokolwiek by to nie było... Odezwałam sie na gg..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odpowiem zuzi, na pyt nr 1 i 3 - nie znam odp, a na pytanie nr 2 znam , mój partner mnie kocha, nie wyobraża sobie zycia beze mnie, chce założyc rodzinę i wieść spokojne życie przy moim boku, chce tylko mojej miłości i oddania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocurek83
Zycie to nie bajka i każdy ma jakieś problemy.W takich sytuacjach się nie doradza bo zazwyczaj same się rozwiązują.nie ma co się łamać pomyśl sobie że ludzie mają większe problemy i od razu spojrzysz na tą sprawę inaczej.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się, mają ludzie większe problemy, dlatego ja chce swój rozwiązać jak najszybciej i zacząć normalnie żyć , cieszyć się i docenić to co mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pointa..
Serio uwazacie ze 1 zwiazki nie maja szansy przetrwac???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasne, ze MAJA SZANSE! wszystko zalezy od osob. ale faktycznie ludzka ciekawosc jest silna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Posłuchaj jak jest u mnie. Jestem z moim chłopakiem 9 lat. Dwa miesiące temu zakochał się w innej, spotykali się kilka razy, mówi, że nie zdradził, chociaż spali razem w jednym łóżku (ale kwestia zdradził czy nie jest tutaj chyba nieisotna) Istotne jest to, że on twierdzi, że kocha nas obie (nie wierzę a to bo nie można kochać dwóch osób jednocześnie). On jest teraz dokładnie w takiej samej sytuacji jak Ty. Sprawa jest bardzo świeża ponieważ dowiedziałam się o niej w środę (nie od niego). Nastepnego dnia w nocy definitywnie ze sobą zerwali (rozmowa telefoniczna). On postanowił zostać ze mną, dlatego, że mnie kocha, nie wyobraża sobie przyszłości beze mnie, jesteśmy do siebie przywiązani, przeszliśmy razem wspólna tragedię... i mogłabym tutaj jeszcze wiele wymieniać. Na razie jest nam bardzo, bardzo ciężko. Oboje z tym walczymy. On bo chce zapomnieć o tamtej, a ja próbuję zapomnieć o tym, że mnie oszukiwał i zniszczył zaufanie jakim Go darzyłam (już mu wybaczyłam). Powiem ci szczerze, że sama nie wiem co będzie dalej, wiem, że to będzie trwało długo i nie wiem jaki będzie koniec JA czy ONA. On też był moim pierwszym chłopakiem a ja jego pierwszą dziewczyną poznaliśmy się jeszcze w liceum. A teraz powiem Ci co czułam jak się dowiedziałam o tym wszystkim (tak może poczuć się Twój chłopak kiedy mu powiesz) - czyłam si ę jak szmata, czyłam się niczym, czułam taką pustke w sobie jak nigdy w życiu, on całą moją duszę, serce, nasze wspólne lata zniszczył i wdeptał w ziemię, on mnie skrzywdził tak jak jeszcze nikt nigdy w moim życiu... Tak się czułam. Pomyśl czy chcesz to zrobić osobie z którą byłaś 8 lat? Moja rada dla Ciebie - nie niszcz tego, bo będziesz żałować....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocurek83
Taki jest przyjęty stereotyp że niby kobieta jak jest tylko z jednym facetem to prędzej czy później musi się przekonać jak jest z innym ale ja uważam że to bzdura bo mie wszystkie kobiety są jednakowe a co do naszego głównego tematu to mówię tobie :nierzeczywista: daj sobie spokój problemy trzeba omijać a kiedy się już w coś wdepnęło no to niestety albo sama sobie poradzisz albo bez twojego wysiłku wszystko samo się ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nocne_marki - bardzo mi przykro ,ze jestes w takiej sytuacji, przypuszczam ze czujesz sie gorzej jak ja. Mój chłopak nigdy sie nie dowie o mojej zdradzie, bo wiem , .ze to go zniszczy.. ,najgorsze jest to moje niezdecydowanie, nie potrafie wybrac, bo gdybym zbłądziła i zdradziła to nie byloby takieog problemu, ale ja nie wiem czego chce:| , przeraza mnie myśl spędzenia całego zycia przy nim ,ponieważ boję sie ,ze mnie bedzie \"ciągneło\" do czegoś innego. A z drugiej strony nie wyobrażam sobie bez nieog zycia....... A do kocurka - nie mogę tak podejść do sprawy luźno, ponieważ to co zrobię teraz będzie rzutowało na moje przyszłe życie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veilside
nierzeczywista, jestem moze mogę juz napisać ze byłem w podobnej sytuacji jestem chłopakiem nocnemarki, na pewno nie mów nic mu to faktycznie moze go zniszczyć, nie każdy zareaguje tak wspaniale jak moja ukochana, wiem dokładnie o czym piszesz bo przeżywałem i wciąż mnie to jeszcze dopada to samo, ciężko to opisac osobie postronnej, ale Ty na pewno wiesz o czym pisze, mi pomogło przypomnienie sobie wszystkich wspaniałych chwil jakie wspólnie przeżyliśmy, jak i chłodna kalkulacja i analiza obecnej sytuacji, moze to wydac się głupie, ale kierując się rozsądkiem będzie Ci łatwiej znaleźć argumenty, które ułatwią Ci wybranie odpowiedniej opcji i otrząśnięcie się po rozłące, nie sugeruj się zadną z wypowiedzi które tu otrzymasz bo wyboru musisz dokonać tylko i wyłącznie Ty, mi to nie było do końca dane dlatego wciąż mam mieszane uczucia mimo, że właśnie tego chciałem to wciąż wracam myślami do drugiej opcji, wiem że jest Ci wspaniale z "nowym" tu wszystko jest inne cieszysz się każdą spędzoną chwilą wiesz o czym pisze ja więcej nie będę :), postaraj się wrócić myślami do starego związku jak było na początku zapewne przeżywałas to samo, poświeć więcej czasu "staremu" spróbuj urozmaicić wasz związek na pewno odnajdziesz w nim wiele dobrych stron, mi bardzo pomogła dziwczyna przeżywałem to razem z nią Ty musisz zrobić to sama, znajdź w sobie ta siłę, ale pamietaj że czasami nie warto się męczyć i robić czegoś na siłę, nie podejmuj pochopnych decyzji jeśli potrzebujesz wiecej czasu znajdź go, tylko pamietaj ze błogość nie bedzie trwała wiecznie, życzę Ci szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 miesiące vs. 8 lat? tak? jejku... :( czy te prawie 8 lat to była męka? tęsknota za czymś/kimś innym? czy KOCHASZ tego drugiego? ale ja nie chcę nic sugerować. to naprawdę Twoje życie, ja pozdrawiam... kurcze. co prawda, dopiero 1,5 roku jestem z R., ale pokusy już się pojawiały. KAŻDĄ zwalczyłam. ZAWSZE potem byłam jeszcze szczęśliwsza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
veilside - dziekuje za odpowiedz, madre rzeczy napisales, zycze Ci powodzenia w zyciu.. a co wiecej... nie wiem czy kocham drugiego ,ale mysle o nim i mam na niego niesamowitą ochotę ,taką ze na obecnego partnera nie mam w ogóle:|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli piszesz, że ten facet pociąga Cię seksualnie a Twój partner nie to może warto zrobić coś aby wasze pożycie się zmieniło na lepsze. Przez 8 lat nigdy Cię nie pociągał? To chyba niemożliwe... dlaczego teraz jest inaczej? Przestał o siebie dbać, zmienił się? Przecież to chyba normalne, że po tylu latach uczucie nie jest już tak silne i sex powszednieje. Jeżeli jednak partnerzy potrafią dostrzec, że cos jest nie tak powinni postarać się żeby to zmienić. Powiedz mu czego chcesz i wysłuchaj również jego. Może jeszcze zrodzi się między Wami pożądanie? Chyba warto spróbować? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nierzeczywista, wiesz, wiele razy słyszałam o takich sytuacjach, dwie dotyczyły osób mi dość bliskich. Z reguły scenariusz przedstawia się tak samo: Jesteś z kimś długo, spowszedniało, i poznajesz kogoś nowego; namiętność, czasem myślisz, że miłość...Osoba nowa jest Tobą zainteresowana, ale najczęściej tylko w aspekcie fizycznym, nie wiąże ona z Tobą planów na przyszłość, bo często sama uwikłana jest w bardziej lub mniej zobowiązujący związek, a fakt, że jesteś osobą od lat zajętą, sprawia, że wydajesz się o tyle atrakcyjniejsza, że nie będziesz wymagała od kochanka zobowiązań. A i owszem, będzie Ci on mówił, że Cię kocha, bo kobiety lubią to słyszeć, a mężczyźni o tym wiedzą.. Jednak gdybyś porozmawiała z nim, czy chciałby być z Tobą na poważnie, tak prawdziwie i do końca i na wyłączność, prawdopodobnie uciekłby gdzie pieprz rośnie. Jest też druga strona tej sytuacji; jeśli to przemyślisz i stwierdzisz, że to co napisałam jest prawdą i zerwiesz z nowym, to tak naprawdę nie zapomnisz o nim, będziesz do tego wracała... A że coś musisz z tym zrobić to nie ulega wątpliwości. Moja rada; porozmawiaj poważnie z nowym; na ile byłby w stanie zaangażować się, co myśli o rodzinie, małżeństwie itd, to może go spłoszyć, ale tylko wtedy jesteś w stanie się przekonać na ile jesteś dla niego ważna. jeśli odejdzie, to nie będziesz miała czego żałować. Nawet jesli nie w głowie ci ślub, to taka rozmowa da Ci tylko szansę poznania jego intencji, bo będąc z nim (czy z kimkolwiek innym) na pewno wcześniej czy później zapragnęłabyś jakiejś stabilizacji. Wyjaśnij mu swoją sytuację, obawy, zobacz jak się zachowa. Opcja1; zachowa się tak jak przewiduję i zacznie się wykręcać; wtedy spróbuj zerwać z nim i zobaczysz co będzie się działo w Twojej głowie (sercu), nie bój się tego zerwania, zawsze będziesz mogła do niego wrócić, facet kochanki nigdy nie spławi. Jeśli będziesz potrafiła odnaleźć się w swoim dotychczasowym życiu, to myślę, że będzie ok. To, że po 8 latach nie ma w Waszym związku takiej namiętności jak na początku, to normalne, musisz się liczyć z tym, że z nowym byłoby tak samo za 8 lat. Jeśli jednak nie będziesz potrafiła się odnaleźć w dotychczasowym życiu, musisz powiedzieć o tym swojemu chłopakowi i po prostu odejść, możesz powiedzieć mu, że nie jest to Twoja definitywna decyzja, że musisz pobyć sama, żeby przemyśleć kilka spraw. A wtedy możesz próbować z kim tylko zechcesz, jednak wierz mi, wcześniej czy później wrócisz do byłego...zawiedziesz się na facetach (bo wiekszość to świniaczki) i docenisz swojego byłego, a jeśli on prawdziwie Cię kocha, to myślę, że pozwoli Ci wrócić. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anoushka - odpowiadam ( dziekuje za wypowiedz) , ten nowy nie jest tylko zainteresowany aspektem fizycznym, w ogole nie musimy uprawiać sexu, cieszy się naszą bliskością i tym ze poswięcam mu sówj czas, nie jest z nikim związany ( ma za sobą jedną \"prawdziwą\" i zarazem nieszczęśliwą miłość i mase związków bylejakich) , wiem że bardzo mu na mnie zależy i chce być ze mną , ale nie mogę się spytać o to czy chce mnie za żone, bo skąd miałby to wiedzieć, skoro nie funkcjonujemy normalnie jako para, tylko spotykamy sie ukrywając to, taka deklaracja jest niemozliwa zarówno z jego jak i mojej strony. Jeśli zewre z nim kontakt, to niestety na dobre, cierpi z powodu tej sytuacji i jak sobie mnie wybije z głowy to nie będę miała powrotu. A co do mojego partnera, rozstajemy sie, powracamy... jak jest mowa o rozstaniu to nie moge znieść mysli ze juz go nie ma przy mnie, a jak sie godzimy to czuje ze trace tego nowego. A co do aspektu fizycznego, poznałam dopiero teraz co to znaczy namiętność i pożądanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A więc dopiszę teraz opcję drugą, która wydaje mi się teraz, po Twojej ostatniej wypowiedzi odrobine lepsza, skoro i tak zwiazek z Twoim obecnym to rozstania i powroty, rozstan sie z nim i sprobuj szczescia z nowym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×