Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Taraz

Życiowy okropny zakręt..

Polecane posty

Gość Taraz

Jestem w strasznej kropce i nie wiem juz co dalej robic. Jestem dojrzala wyksztalcona kobieta w wieku 28 lat, ktora sie zagubila. Nigdy nie spodziewalam sie, ze zdrada czy romans bedzie mnie dotyczyl.. nigdy. A jednak bedac w zwiazku juz teraz 11 lat. Pierwszy chlopak od 17 roku zycia wdalam sie w romas 3 lata temu. Ale.to nie byl epizod bo ja.ciagle.sie spotykam z innym mezczyzna.. i to nie bylo byle co bo to trwa tyle lat. On chce byc ze mna i ja sadzilam ze z nim tez ale.nie umialam sie rozstac z obecnym partnerem.. tamtemu mowilam ze kocham.. regularne spotkania wyjazdy.. spedzanie wpolne czasu.. Moj obecny partner jest dobry. Kochany facet. Ale.strasznie mnie zaniedbal.. na kazde imprezy rodzinne chodzilam sama. Do znajomych sama. Wszedzie sama. Nie chcialo mu sie sluchac tego co opowiadam.. i jakos tak spotkalam kogos.kto wysluchal.. kto byl zawsze i wspieral.. nie usprawiedliwiam sie absolutni wiem ze to moja wina.. Teraz moj obecny partner sie o wszystkim doaiedzial a ja stanelam na rozdrozu.. kogo wybrac? Jak gowniara.. Obecny partner jest dobry.. zrobilby wiele.dla mnie i wiem ze mnie kocha.. ale.czy ja jeszcze umiem z nim byc? Najgorsze jest to ze nie chce zrezygnowac z tamtego mezczyzny.. z.nim zycie bardziej mnie pociaga.. Jak mam podjac te decyzje? Prosze o pomoc.. W sytuacjach kryzysowych kiexy mnie to ukrywanie przerastalo miewalam mysli samobojcze.. sadze ze tego nie zrobie bo nie mam odwagi ale juz tak mnie to przerasta i brak mojej decyzji doprowadza do tego ze wolalabym nie zyc niz zadecydowac.. Tylko prosze bez tekstow w.stylu obrazania mnie z tym co robie - wiem co robie. Wiem ze to zle. Jakby ktos mi powoedzial ze znajde sie w takiej sytuacji kiedys to bym powoedziala ze nigdy! Ze nigdy nie zrobie czegos takiego! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tataszarika
nie pozdrowiomy...szarik i Cale Zakopane...hej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co za problem iść do tego drugiego skoro już się wszystko wydalo? Co na to twój stary partner?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
''zrobilby wiele.dla mnie ''- ale nawet nuie chce cię wysłuchać? ale wszędzie chodzisz sama, nie istnieje wśród twoich znajomych czy rodziny, dlaczego? bo nie chce, czy sie ciebie wstydzi? Ale uważasz, że jest dobry i zrobiłby dla ciebie wszystko? Nadal tak uważasz??? Jak " wszystko" skoro nawet nie ma ochoty na zwykła rozmowe z toba? jestes schizofreniczką czy rżniesz głupa, bo po prostu jest ci wygodnie z kims , kto ma twoje potrzeby w 4 literach??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kase

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11 lat związku i nawet się z tobą nie ożenił... powinnaś go już dawno kopnąć w doopę. chyba go idealizujesz trochę. Co to za związek 100 lat bez slubu??? on i tak cię nie kocha, jest z tobą z wygody, nic nie stracisz jak go w koncu zostawisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11 lat*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taraz
Problem bo wydaje mi sie ze ten obecny jest dobry.. nigdy mnie nie wyzwal.. nie pije nie pali.. nie robi jakis zadym.. nie bylo jakis klientek - chociaz nie wiem tego dokonca bo czesto wychodzi z kolegami.. Nie chodzi o kase. Jeden i drugi moze mi zapewnic to co chce. Poza tym sama pracuje na wysokim stanowisku i nie mam potrzeby zyc z kims dla kasy. Kiedys ktos powiedzial ze lepszy kawalek suchego chleba w milosci niz bog wie co bez milosci. To prawda nie oswiadczyl sie - kiedys mi powiedzial ze to dlatego ze nie byl peny czy powiem tak. Z obecnym arnterem jest prpblem ze ma mnie za pomoc domowa.. maja byc zakupy posprzatane ogarniete. Podczas gdy on nie robi tego.. naczynia myje "za mnie" nie za nas.. Spluczki drzwi sznurki od lazienki naprawiam sama.. bo on mowi ze go stac na to by tego nie naprawiac.. finanse sa po mojej stronie. Pilnuje umow rachunkow.. jestem tym zmeczona.. tym brakiem pomocy.. a on mowi ze kocha i badzmy. Stara sie 2 miesiace i Nowu t samo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taraz
Jesli byloby mi wygodnie to bym nie narzekala. Jest dobry. Niechce chodzic i od czasow studiow tak bylo ze ciagle go usprawiedliwialam. On zostawal w domu by grac a ja go bronilm ze zmeczony ze musial odpoczac.. Po prostu bylam bardzo wyrozumiala. Az za bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
''Po prostu bylam bardzo wyrozumiala. Az za bardzo. '' I teraz za to płacisz, w związku trzeba dawać i brać, to jest równanie. To, że nie pije/nie bije/nie pali, nie świadczy, że jest dobrym partnerem, nie dba o Ciebie, nie stara się, nie oświadczył się. Sama piszesz, że po rozmowach stara się dwa miesiące i powtórka z rozrywki, facet nie wyciąga wniosków, nie zależy mu na Tobie tak bardzo, żeby zmienić swoje zwyczaje na dobre. Wy w ogóle spędzacie czas razem? Rozmawiacie? Czy on ciągle przed tym komputerem i z kumplami na piwku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taraz
Wlasnie o to chodzi. Ja nie czuje ze jestem z facetem. Ciagle wszystko jest na mojej glowie. Zmeczylo mnie to psychicznie.. jezeli go prosze napraw to a on odrazu mowi "nie da sie" wiec ja biore i naprawiam.. ja musze kupic chleb bo jak nie kupie to nie bedzie.. moze to p*****ly ale tych p*****l sie nawarstwilo przez tyle lat.. Malo spedzamy czasu razem. On czesto wybiera kolegow. A jak mowie ze moze razem to mowi - przeciez wiesz ze mozesz isc z nami. Na urlop mielismy jechac to chcial bym pojechala z jego kolegami - nie potrafil zrozumiec ze tez chce miec jakas kolezanke jezeli on bierze kolegow.. A niestety duzo rzcezy takich zalatwia kasa - prezenty.. a ja mam gdzies prezenty. Wiem co to znaczy nic nie miec i nie potrzebuje gadzetow. Samą mnie na to stac.. wole spacer na ktory wiecznie nie ma ochoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Związek się wypalił. On jest z Tobą z przyzwyczajenia, naprawisz, kupisz, ugotujesz, posprzątasz, nie musi sie starać, zabiegać, zabierać na randki, bo przecież juz Cię zdobył. Oczywiście, nie popieram tego co robisz, że jesteś z dwoma jednocześnie, ale sama widzisz, że ten związek, w którym jesteś nie ma przyszłości, lepiej nie będzie, ile już mu szans dawałaś na poprawę? Ile można się starać? A z wakacjami, to chyba jakiś żart?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nowe jest zawsze intrygujące, ciekawsze, stąd ciągnie Cię do nowego. Wcześniej, czy później u każdego pojawi się pokusa, bo stary związek powszednieje, żebyśmy nie wiem jak się starali. Problem w tym, że wiele zależy od charakteru człowieka - następnym krokiem tych słabych jest skok w bok, a silniejsi, wierniejsi, nigdy tego nie dopuszczają. Fakt, że postąpiłaś bardzo nieuczciwie wobec "starego" partnera, nie ulega wątpliwością. Jeśli chciałabyś "odkupić" swoje winy, albo powinnaś to wszystko swojemu stałemu partnerowi w jakiś sposób wynagrodzić, albo powinnaś zerwać te chore relacje zarówno z jednym, jak i z drugim partnerem. Brnięcie w to dalej jest zamowyniszczaniem wszystkiego - Ciebie również. Do tej pory kierujesz się pobudkami wyłącznie egoistycznymi, tyle, że ten egoizm wprowadził Cię na złą (nawet dla Ciebie) drogę. Jeśli chcesz z tego wszystkiego wyjść z twarzą i jednocześnie zrobić jak najmniej krzywdy ludziom, skończ z jednym i z drugim, a następnie zaczynaj wszystko od nowa. Wiem, że to nie najwygodniejsza droga, ale wygodna droga rzadko prowadzi do wysokiego szczytu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to co zamierzasz teraz? zrywasz z pierwszym czy z drugim? czy z żadnym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćInka11
gość dziś O! i są na tej ziemi ludzie, którzy myślą kategoriami honoru! :D Pomyśl kobieto też o innych - jak gość wyżej wpomniał, nie tylko proś o poradę co będzie lepsze dla ciebie. Jeśli c***artner nie pasuje, to go zostaw, a nie krecisz na boku i jak malpka - jak pewnie trzyma drugiej galezi, to dopiero pusci poprzednia - tak nie postepuje dama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taraz
Wypalil sie ale ile mozna sie starac? Ja moge miec z nim wszystko ale nie chce rzeczy materialnych. On jest wiecznie zmeczony.. bo on byl w pracy.. ja tez jestem w pracy i wracam i mowie to chodzmy do baru na kawe a on aaa bo mecz a bo formula a bo podwojne punkty w grze.. wiec co ja robie? Ubieram sie i ide sama. Nie raz sie moja rodzina pytala czy on juz ich nie lubi, ze ja tak ciagle sama. Raz na ruski rok gdzies pojdzie.. ale mam dosc bycia sprzataczka i kucharka.. za dlugo przymykalam oczy i takie bzdury doprowadzily że szklanka sie przelala.. Czy to egoistyczne pobudki? Moze i tak.. ale czy to zle że po tylu latach chce sie ustatkowac zalozyc rodzine i czuc sie kochana.. by moc stworzyc zwiazek partnerski a nie ze jemu nie chce sie podniesc z lozka wiec ja musze wszystko.. jak pojawia sie dzieci to sie zarobie.. bo on spi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taraz
A wy myslicie ze latwo sie tak zyje? Absolutnie! Mozg ci rozsadza od mysli od wyrzutow sumienia! Ze przez moje dzialania cierpia 3 osoby.. nie wiem jak funkcjonuja ci co maja podwojne zycie i dzieci.. wspolczuje strasznie. Nigdy nie mowi sie nigdy i mam czego sie spodziewalam. Ten drugi facet chce byc ze mna i twierdzi ze czeka az sobie uloze cos i podejme decyzje.. Nigdy nie sadzilam ze swoim dzialaniem bede tak ranic najblizszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba dla kazdego tu jest jasne, ze twoj 11-letni zwiazek od 17 r.z. nie ma absolutnie racji bytu. pierwsze zwiazki zawsze sie rozpadaja po to, by mozna bylo nauczyc sie czegos innego, z kims innym. daj sobie i jemu szanse na zdobycie doswiadczenia, wy sie juz nie kochacie, jestescie jak dwa sprochniale drzewa tu mamy przyklad przechodzonego zwiazku- jakies 5 lat temu powinniscie wziac slub i juz miec dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taraz
Tu nie chodzi o honor. Nie musicie - co niektorzy - mowic do mnie jak do gowniary. Jestem prawnikiem i radze sobie swietnie w pracy, a w zyciu kompletnie sie pogubilam. Wracam do domu i nie umiem sobie z tym poradzic. Fakt moze i mysle o sobie. Ale jestem teraz w takiej sytuacni bo za duzo myslalam o innych. W domu ja pilnowalam rodzenstwo chcoiaz bylo starsze i rodzice ode mnie tego oczekiwali. I wiecznie zamairtiwm sie nimi a nie soba i nagle moje zycie to bagno. Mysle i o jednym i o drugim. O tym ze dwoch srok za ogon nie pociagne. Po lrostu jestem z obecnym partnerem juz tak dlugo ze nie wyobtazam sobie jak to jest byc bez niego - skoro jestem od 17 roku zycia z nim.. ale z drugiej strony sie mecze.. A ten drugi jest spontaniczny.. poswiecal mi sporo uwagi.. sluchal kiedy mialam problem.. dzwonilam i zaraz bylo rozwiazanie problemu.. Ja chce byc po prostu szczesliwa.. i nie chce zabierac im szczescia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
największy ból i rana będzie zadana Twojemu stałemu facetowi. Nie dlatego, że go zostawisz, ale dlatego, że go zostawisz dla innego. Na Twoim miejscu modliłbym się, żeby obecny facet nie uciął mu fojarki i nie włożył do gardła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na początku zawsze wszcyscy przywiązują dużo uwagi nowopoznanej osobie myślisz, że z tym drugim będzie inaczej??? nie szkoda Ci tylu lat??? Teraz ten pierwszy będzie dla Ciebie w porównaniu z tym drugim bardzo be... bo ten drugi świeży... Nie myśl, że tak będzie zawsze. Zrobiłaś najgorsze, co można zrobić drugiej osobie - zdradziłaś go emocjonalnie. To gorsze, niż zdrada fizyczna, znacznie gorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
I ty sie jeszcze zastanawiasz co zrobic? Po pierwsze, gdybys naprawde kochala pierwszego to drugi by sie nigdy nie pojawil. Po drugie. Pierwsza milosc prawie zawsze przegrywa z czasem. Przeciez ty w swoim zyciu jeszcze nic tak naprawde nie przezylas. Jeden facet przez 11 lat. Zadnych porownan, zadnej ogolnej znajomosci faceta jako gatunku. Za mlodu to sie trzeba wyszalec. Poznac roznych ludzi, roznych mezczyzn. Bawic sie, umawiac, sie chodzic tu i tam. Sprobowac z jednym, drugim...zeby miec jakies porownania, zeby sie dowiedziec jakiego faceta chcesz a jakiego nie. Daj spokoj temu pierwszemu bo z tej maki chleba nie bedzie. Czy z drugim cos powaznego wyjdzie? Czas pokaze. Moze wrecz pojawi sie trzeci, ktory bedzie wlasnie dla ciebie ten odpowiedni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś [14:21 - to ja też pisałem ja byłem w podobnej sytuacji - tyle, że byliśmy po ślubie 2 i pół roku i budowałem dla mnie i dla żony dom, a ona mnie tak załatwiła, jak właśnie Ty załatwiasz swojego starego partnera, dlatego wiem, co mówię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam podobny problem 13 lat jestem mezatka jedno dziecko i spotkalam 3 lata temu nowego faceta i ejstem zakochana i nie wiem jak odejsc od meza , meza zdradzilam gdyz przemocy uzywal ... , dla milosci zrob wszystko bo bedziesz zalowala, ja odchodze od meza i nie inetersuje mnie czy mu sie podoba czy nie,m moje zycie i ja mam byc szczesliwa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś kolejna egoistka... a czy nie można było zostawić, kiedy użył tej przemocy i dać mu szansę na ew. zrozumienie swojego błędu? trzeba złapać następną gałązkę, żeby puścić poprzednią?? Małpki, przestańcie krzywdzić innych!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taraz
To prawda to bedzie dla niego najwiekszy bol. Ale ile bolu teraz mu sprawiam bedzac z nim w takiej sytuacji.. Nie chce go tak zalatwic. Mielismy brac duzy kredyt i nie chce tego bo nie jestem pewna jak isc dalej.. Moze i mozna bylo szalec. Ale ja poznalam jego i bylam stala w ucuciach. Nie chcialam innego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
14:21 nie szkoda Ci tylu lat??? XXXXXXXXXXXX Mam nadzieje, ze to zart z twojej strony bo pytanie jakie powinna sobie zadac autorka (przy takim obecnym partnerze) to: ile jeszcze mojego zycia chce dla niego zmarnowac? Nie zyjemy w sredniowieczu, jesli jakis zwiazek nas nie uszczesliwia (wrecz przeciwnie) i jest sie do tego niezaleznym finansowo to naprawde szkoda zycia trwac nadal w takim partnerstwie. I co to za argumentacja, ze na poczatku to kazdy jest dobry? Scyzoryk mi sie w kieszeni otwiera jak czytam takie rzeczy ;) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taraz
Tak odchodzisz od meza ale naduzywal przemocy.. a u mnie nie bylo takich skrajnych sytuacji. Jestem zmeczona walka o uwage, o uczucie i o bycie po prostu bycie. Razem. Czasami mysle, ze przesdazam ze to wszystko moja wina.. ze powinnam sie zamknac i isc grzecznie zrobic zakupy styrana po pracy i posprzatac.. Kiedys tez powiedzialam kolezance - jak dowiedzialam sie ze pocalowala innego - ze zrobila cos najgorszego! A pare lat pozniej jestem sama w centrum jakies akcji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taraz
Czy egoizmem jest, ze chce sie byc szczesliwym? Ze ma sie problem.. Rozmawialam z obecnym partnerem, ze jest zle - poprawial sie na miesiac. Potem wszystko wracalo do normy. Czasami ciezko wziac zycie w swoje rece..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taraz dziś To prawda to bedzie dla niego najwiekszy bol. Ale ile bolu teraz mu sprawiam bedzac z nim w takiej sytuacji.. Nie chce go tak zalatwic. Mielismy brac duzy kredyt i nie chce tego bo nie jestem pewna jak isc dalej.. Moze i mozna bylo szalec. Ale ja poznalam jego i bylam stala w ucuciach. Nie chcialam innego.. xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Więc jeśli obiektywnie piszesz, że nie chcesz go tak załatwić, zostaw jednego i drugiego. Jeśli nie jesteś w stanie tego zrobić, przemawia przez Ciebie hipokryzja. Spróbuj wybrać trudniejszą drogę, a będziesz w stanie spojrzeć za kilka lat w lustro i powiedzieć, że jesteś kimś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×