Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ANABELL 21

Co gotować jak sie nie umie gotowac? RATUNKU!!!

Polecane posty

Gość ANABELL 21

Jade na 7 dni do narzeczonego do niemiec, mieszka z kolegami, pracuje 9 godzin jade do niego bede pol dnia w domu wiem ze liczy ze bede gotowac tylko ze ja za bardzo gotowac nie potrafie w dodatku dla facetow oni tylko miesko jedza a ja miesa wcale nie jem i gotowac nie potrafie moze dacie jakies przepisy na proste nie drogie dania gdy nie umie sie gtowac, tak zeby smakowaly facetom i zebym sie tam nie zblaznila,z sniadankiem i kolacja sobie poradze ale obiad to bedzie problem i to duzy, a nie chce sobie wstydu narobic, narzeczony mysli ze cos nie cos umie a tu taka lipa, umie zrobic tylko to co sama jem same dietetyczne potrawki ktorych oni nawet nie rusza RATUNKU!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama cie nie nauczyła
??? to weź se wydrukuj parę przepisów z netu i kombinuj :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANABELL 21
narazie wymyslilam spagetti mysliscie ze to dobry pomysl? tylko ja jem napoli z serem moj narzeczony tylko z miesem macie jakies fajne przepisy na sos do spagetti z miesem mielonym ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANABELL 21
umie gotowac na wlasna potrzebe ale potrawy z maki, warzyw, sera, makarony itp nie z miesa bo nie jem go od urodzenia a teraz mi przyjdzie gotowac 3 miesozernym :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mięcho... hmmmm. Najprostsze co mi przychodzi do głowy, to jest tak zwany schabowy. Na wypadek, gdybyś nie wiedziała jak to się robi, w końcu nie każdy musi, to... Kupujesz schab, jeśli z kością, to prosisz od razu w sklepie, żeby ci go podzielili na kotlety. Jak bez kości, to z głowy, pokroisz sama. Kroisz schab na plastry grubości 1-1,5 cm. Porządnie rozklepujesz każdy plaster tłuczkiem do mięsa, mają wyjść raczej cienkie kotlety. Solisz z obu stron, posypujesz pieprzem i ulubionymi przyprawami. I niech sobie trochę poleżą. Następnie bierzesz jajko, albo dwa, w zależności od ilości kotletów, wybijasz je na głębszy talerz, roztrzepujesz widelcem, solisz, dodajesz pieprzu. Każdy kotlet maczasz w tym rozmąconym jajku, następnie go w bułę tartą i fru, na patelnię. Smażysz na ciemnozłoto z obu stron, na dość małym ogienku. Tak samo można zrobić kotlety z kurzej piersi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANABELL 21
o dzieki kotlety akurat tez umie ale dzieki przyda sie zapisze ze mam zrobic kotlety, zrobie im z pieczarkami u gory i serem roztopionym to juz mam 2 obiad super dizeki wam!! prosze o jeszcze :-) Moj narzeczony to pierogi moze zjesn sobie na desre ale na obiad lubi mieso taki juz jest :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolejna prościzna - sos. Kupujesz mięsko, ok. 0,5 kg, wieprzowina albo wołowina, albo kurze biusty. Kroisz to w małe kawałki. Sporo cebuli - ze dwie duże główki, albo 3 mniejsze, kroisz w talarki, piórka czy inną cholerę, jak ci wygodnie. Pakujesz całość do gara albo na głęboką patelnię, może być na smalcu albo oleju, jak wola. Solisz, dodajesz pieprz, ulubione przyprawki. Smażysz aż mięso będzie rumiane, na średnim ogniu. Wercja bardziej objętościowa - jak mięsko się zacznie rumienić dodajesz warzywa - może być mrożonka z rozmaitych warzyw, a jeśli nie, to np. marchewka pokrojona w paseczki, pieczarki, papryka, kukurydza z puszki, co ci fantazja podsunie. I dalej smażysz, najpierw na odkrytej patelni, a później pod przykryciem. Jak mięsko będzie już rumiane, dodajesz wody. Jeśli ci się chce, możesz w drugim garnku nastawić tę wodę nieco wcześniej, dodając ze 3 listki laurowe, pieprz ziarnisty i ziele angielskie, po parę ziaren każdego. I wwalasz to całe mięso z warzywami na wrzątek. Jeśli ci się nie chce, to dodajesz wody do mięcha i już.Wody powinno być mniej więcej tyle, żeby przykryła mięso. Po czym całość musi się trochę podusić pod przykryciem. Kiedy mięso będzie miękkie, a woda zacznie przekształcać się w sosik, zagęszczasz toto paroma łyżeczkami mąki, uprzednio rozprowadzonymi wodą dajmy na to w kubku. Wersja \"na leniwca\" - po prostu dodajesz gotowy sos z torebki. Zagotować, pogotować jeszcze chwilę, mieszając - i finito, potrawa gotowa. Nadaje się do ziemniaków, frytek, placków ziemniaczanych, kaszy, makaronu... co akurat ci przyjdzie do głowy... + jakakolwiek surówka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANABELL 21
Ananke dzieki Ci jestes kochana :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kotlety mielone? Nawet mój brat umie je zrobić ;) Mięso mielone wieprzowe - jakieś pół kilo, należy tylko pilnować, żeby było przyzwoite gatunkowo, a nie z rodzaju \"łój, bebechy i szczurze ogony\". Pakujesz mięcho do miski. Dodajesz całe jajko, dużą albo ze dwie mniejsze utarte cebule, sól, pieprz, trochę ulubionych przypraw. Dodatkowo w wersji klasycznej przepuszczoną przez maszynkę namoczoną wcześniej w wodzie bułkę, odciśniętą porządnie oczywiście, w wersji \"na leniwca\" - po prostu bułkę tartą. Mieszasz całość ręką, aż będzie takie porządnie ciastowate, nie wiem jak to określić... no, kotlety mają się dać formować bez problemu. Sporą kulkę otaczasz w bułce tartej, spłaszczasz na grubość pi razy oko 1,5 cm, smażysz na patelni, aż będą brązowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANABELL 21
No i mam kolejny pomysl wielkie dzieki jestes naprawde kochana Ananke :-) A co polecacie z deserow? Po obiedzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANABELL 21
Ananke mam jeszcze pytanie odnosnie przyprawienia tych koteltow mielonych ile dac tej soli i piprzu? Moze to glupi pytanie ale na oko to nie wiem ile to jest a nie sprobuje przeciez tych kotletow bo nie jem miesa? Jak ma przyprawic cos czego nie skosztuje???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli twój facet lubi wątróbkę, to jest to danie, które absolutna łamaga kuchenna przyrządzi. Ja osobiście lubię. Najlepsza wątróbka jest drobiowa i cielęca, polecam drobiową, bo i mniej roboty i łatwiej dostępna. Wątróbkę płuczesz i zostawiasz, żeby sobie odciekła na sitku albo durszlaku. Jak odcieknie, solisz dość umiarkowanie (ponoć się nie powinno, bo może stwardnieć, ale gwarantuję, że drobiowa nie twardnieje). Na talerz sypiesz mąkę. Na patelni rozpuszczasz tłuszcz, smalec, olej, co akurat masz. Każdą wątróbkę otaczasz w mące i fru ją na rozgrzany tłuszcz. Jedyna wada w przygotowaniu tej potrawy to ta, że cholerna wątróbka cokolwiek strzela, więc polecam przewracać ją ręką uzbrojoną oprócz widelca także w rękawicę kuchenną. Smaży się toto aż będzie rumiane, co następuje dość szybko. Jednocześnie sporą ilość cebuli podsmażasz na drugiej patelni. Kiedy obie rzeczy będą rumiane, nakładasz porcję wątróbki na talerz, na wierzch ta cebula, obok ziemniaczków. Plus surówka. I niech się zapchają ;) Dość szybkie i baaardzo proste jak widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anabel - tu jest pies pogrzebany, że właściwie to nie wiem, bo od lat gotuję na oko i często zdarza mi się w ogóle nie próbować potrawy. Mętnie mi się kojarzy, że na pół kilo mięsa przypada ok. pół łyżeczki soli, ale całkiem pewna nie jestem, bo czasem sypię prosto z solniczki, a czasem łyżką... Za to dodaj sporo przypraw do tych kotletów, zwłaszcza pieprzu. Możesz także dodać choćby i gotowej przyprawy typu vegeta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANABELL 21
dzieki zoapatrze sie w przyprawy w polsce bo nie wiem czy oni tam maja. jade w niedziele. troche sie martwie tydzien z zamymi chlopami w m1 no ale jakos to przezyje, mojemu juz powiedzialam ze zero sexu tam i nie ma zadnego uzgadniania z kolegmi zeby przyszli pol h pozniej po pracy bo nie bede sobie wstydu robic to juz wole w aucie w lasku niz na oczach kolegow udawac ze mu w lazience plecy myje druciana szczotka i dlatego on tak steka ;-) Mam pytanko czy moge tam soac w pizamce na ramiaczacz koszulka + spodenki krotki pizamkowe calosc z satyny ladna moze troszke sexowna ale tylko torszke ale nic nie widac, lekka przewiewna i wogle?czy raczej zaopatrzyc sie w dres? jak sie zachowywac wsrod 2 nieznajomych facetow? oni maja mala silownie w tym malum m1 i cwicza dziennie czy pownnam na czas tych cwiczen udac sie na spacer? czy mam gotowac do narzeconego czy do wszystkich czy czekac a zsami zapytaja czy im zaproponowac? juz sobie postanowilam ze lazienke bede zajomwac gdy beda w pracy? no i ogolnie moze macie jakies rady? bardzo chce pojechac ale jestem razej osoba wrazliwa skromna, cicha no i jakos sie boje :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabiłaś mi klina z tą solą. Teraz siedzę i się zastanawiam, ile ja tego właściwie sypię... tak to jest, jak się gotuje bez przepisów i odmierzania proporcji :o Jednak chyba bliżej całej łyżeczki soli niż połówki. A pieprzu tyle, żeby ci się zdawało, że będzie mocno pieprzne, czyli z pół łyżeczki spokojnie możesz wsypać. Mięso mielone ma to do siebie, że wymaga dość solidnego przyprawienia, bo przytłumia sobą przyprawy i nie czuć ewentualnego nadmiaru. Zresztą, to kwestia smaku, jeden woli mniej pikantne, inny bardziej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Swobodnie możesz spać w tej satynkowej. Nie zawracaj sobie głowy dresami. Traktuj ich tak, jakbyś traktowała kolegów, czyli nie przejmuj się nimi przesadnie, ale też i nie biegaj w samej bieliźnie ;) O gotowanie najlepiej spytaj swojego faceta, ale moim zdaniem lepiej będzie robić dla wszystkich. Ćwiczenia rzecz ludzka, nie musisz udawać że cię tam nie ma :) Chcesz jeszcze przepis na żurek? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wrzucę ci jeszcze ten żurek na wszelki wypadek, bo zaraz chyba spływam z netu. Potrzebujesz: Słoik żurku (najlepiej kupić w Polsce, są w większych spożywczych) marchewka, pietruszka, kawałek selera pieprz mielony i ziarnisty, listek laurowy, ziele angielskie, sól, czosnek, troszkę majeranku dobra kiełbasa, minimum 30 dkg, może być więcej, plaster chudego wędzonego boczku śmietana 30% jajka (ok. 2 na osobę) opcjonalnie - chrzan, taki ze słoika. Jajka na twardo i niech czekają swojej kolejki. Warzywa do wody, do nich pieprz, listki, ziele, sól. Kiedy się trochę pogotują, ale ciągle będą jeszcze twardawe (możesz teraz sprawdzić, czy dość słone to wszystko) dodajesz pokrojoną w kawałki kiełbasę i boczek. Gotujesz to razem z pół godziny, dodając rozgniecione ze dwa ząbki czosnku. Pod koniec gotowania dodajesz żurek. Cały słoik. Nie przejmuj się, jak na początku zrobią się kluchy, one się później rozpuszczą, po jakichś 10 minutach nie będzie po nich śladu. Na samym końcu dodaj trochę śmietany. Jajka na twardo pokrojone w kawałki na talerze, na to gotowy żurek z kawałkami kiełbasy. Niektórzy lubią dodać sobie jeszcze troszkę chrzanu, ale to już jak kto woli. Do tego albo ziemniaki albo świeży chleb. Wersja wystrzałowa - potrzebujesz niedużego, okrągłego bochenka chleba, po jednym na osobę. Ścinasz górę, żeby powstała taka pokryweczka, i wydłubujesz środek. Podgrzewasz chleb w piekarniku, żeby skórka była twarda i chrupka. Tuż przed podaniem żurek wlewasz w te wydrążone bochenki, przykrywasz \"pokryweczkami\" z chleba i na stół. Nie znam osoby, która tego nie lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANABELL 21
Ananke dziekuje Ci bardzo napewno wszystkie pomysly wykorzystam super z Ciebie babka :-) Wlanie dzwonl moj chlop i powiedzial ze teraz abieraz mnie na tydzien a potem moze na 2 mam nadzieje ze sie spisze ;-) i wezmnie mnie na te 2, robie sobie teraz liste tego co chce wziasc, zawsze jakis czas wczesniej robie liste - teraz bedzie krotka bo to tlyko tydzien ale bede wiedziala co wyprac co kupic itd jesli ktos ma jeszcze jakies pomysly to bardzo prosze i dizeki za wszystkie rady. calusy szczegolnie dla Ciebie Ananke !!! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agniesz
To kilka moich przepisów (są dość proste): Przepis na sos: Pokroić cebulę w kostkę. Usmażyć na maśle, dodać posiekane pomidory z puszki. Sporo soli i pieprzu. Nadaje się zwłaszcza do kurczaka. Piersi z kurczaka: Rozbić. Posypać solą i pieprzem, obtoczyć w mące, usmażyć na maśle. Roladki z kurczaka: Rozbić pierś z kurczaka, posypać solą, curry i mąką, zrolować. Rozbełtać jajko. Obtoczyć roladki w jajku i w wiórkach kokosowych. Przesmażyć na oleju. Udka z czosnkiem: Udka posypać solą i pieprzem, natrzeć czosnkiem. Obsmażyć na oleju. Dodać łyżkę tłuszczu i masła, trochę wody i dusić do miękkości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klll
Całkiem fajny przepis na kurczaka w sosie curry jest podany na przyprawie Curry firmy Kotanyi. Co do przyprawiania potraw to nie ma co nadmiernie się przejmować. Powiedz, że jesteś wegetarianką i tych potraw nie jadasz. Na stół sól, pieprz czarny i kajeński i niech sobie każdy doprawi jak lubi. Oczywiście przy kotletach tak się nie da. Poza tym jeśli masz jeszcze trochę czasu to możesz wypróbować przepisy i zaprosić paru mięsożernych przyjaciół lub rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANABELL 21
Dziekuje wam bardzo za pomoc, troche mniej sie stresuje no i mysle ze dam rade.Nie jestem wegetarianka, ale od malego na mieso mam odruch wymiotny sama nie wiem czemu czasem jakies mieso jak sie piecse i tak pieknie pachnie i jak sie skusilam to poprostu gdy wlozylam kawalek do buzi to smak srasznie odbiega od zapachu ale to juz nie o to chodzi poprostu jak daje do buzio to mam odruch wymiotny, tak samo mam z zoltkiem sama nie wiem dlaczego tak jest. Jak bylam mala rodzice zmuszali mnie do jedzenia miesa i mlali mi mieso z kurczaka i krolika i dawali do sosu i mowili ze to taki gesty sos czasem dawalm sie nabrac a czasme poprostu zwymiotowalam dlatego miesko z kurczaka n w postaci kotleta jako tako z musu zjem ale kazde inne to juz wymiotuje, czasem mama robila kotlet z kurczaka duzy w grubej panierce z sosem pieczarkowym i pieczrkami i gory z serem roztopionym i mowila ze to jest taki placek potrafila zmienic tak jego smak ze do dzis zjem taki kotlet a jak ktos mi da kitke z kurczaka tego samego to juz ma odruch wymiotny pewnie wyda wam sie to smieszne no ale tak juz jest, czasem jak mnie mama zmuszala do jedzenia miesa oblala jakims sosem czy czyms ze trocvhe mialo inny smak to potrafilam zjesc bez wymiotywania a normalnie juz mi sie dzwigalo.. moze ktos z was tez tak ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klll
Oj niestety ja tak nie mam a bardzo bym chciała:) Wprawdzie mięsa jem niewiele i coraz rzadziej ale jeszcze wciąż jem. Mam jednak nadzieję, że kiedyś przestanę całkowicie odczuwać potrzebę jedzenia mięsa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANABELL 21
Klll a dlaczego nie chcesz jesc miesa? Ja czasem np chce a nie moge ale za to zajadam sie na maxa warzywami i owocami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kacha 30
a do tej pory kto tym facetom gotował,nie rozumiem z jakiej racji ty masz im gotować,narzeczonemu to jeszcze rozumiem ale reszcie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANABELL 21
Do tej pory to gotowal kazdy sobie. Sama nie wiem czemu mam, a jak radicie robic jedzenie tylko mojemu czy wszystkim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myślę, ze mogłabyś gotować tylko dla narzeczonego ale jak Ci nie przeszkadza to ugotuj też jego kolegom - będą Cię na rękach nsili. O ile będzie zjadliwe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kacha 30
najlepiej porozmawiaj o tym ze swoim narzeczonym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slepota
glupio bedzie kiedy ty z nim bedziesz jadla obiadek (chocby nawet malo wykwintny - ale zawse) a oni beda siedzieli i patrzyli jak sepy... tymbardziej ze to m1... aha i jeszcze co do wwatrobki - wiem ze niekazdy ja lubi... a konkretniej ze wiele osob jej wprost nienawidzi...a to chyba z powodu jej zapachu i smaku... dosc nietypowego... wiec lepiej zapytaj chlopaka czy przejdzie mu przez gardlo ja tam watrobke uwielbiam, tak a propos :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slepota
aha ale jak cos to niech sie dozuca (w sensie materialnym) na te obiadki ci nowi koledzy !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×