Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mroweeczkaa 28

Co na obiad dla gosci?

Polecane posty

Gość mroweeczkaa 28

Jutro corka ma urodziny i przyjezdza rodzina.Beda jakas w poludnie a reszta gosci na 15 ma byc. Tym przyjezdnym trzeba zrobic jakis obiad.Moze byc rosol i schbaowe i jaka surowka do tego. Ile ziemniakow obrac ile schobywch zrobic .Razem z nami bedzie 7 osob na obiedzie. I raz robie obiad dla gosci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maraioola
Nie zawracaj sobie głowy schabowymi. Kup ładny kawałek mięsa, zamarynuj przez noc (albo i nie, ale marynowane lepsze) i potem tylko wstaw do piekarnika. Jak masz spory piekarnik i dużą blaszkę to obok możesz też wrzucić ziemniaki pokrojone w ćwiartki i wymieszane z niewielką ilością oliwy, solą i majerankiem. Pozostanie tylko zrobić dowolną surówkę (nie szukając skomplikowanych: por z jabłkiem, z kapusty, z kapusty kiszonej, z selera) i obiad gotowy. Tu masz np. fajne przepisy na schab: http://zapiecek.wordpress.com/2009/11/12/pieczony-schab/ http://waniliowo.blogspot.fr/2009/04/schab-pieczony-z-ziemniakami-i.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mroweeczkaa 28
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schorlle
Ja nie rozumiem takiej pstawy typu " nie zawracaj sobie glowy". Jesli zapraszam gosci na obiad to staram sie zrobic wszystko jak najlepiej a nie odwalam potrawe typu wszystko w jednym garnku, albo za jednym razem w piekarniku bo tak latwiej i szybciej, tym bardziej, ze jest niedziela. Obiad, ktory proponuje maraioola to robie w tygodniu dla swojej rodziny a nie dla proszonych gosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekkkoiwiotko
Aha, bo dla "proszonych gości" schabowy i rosół to szczyt wykwintności i sztuki kulinarnej? Współczuć pozostaje, i gościom, i gospodyni... Nie zawracaj sobie głowy rozumiem jako "nie stój przy kuchni smażąc kotlety", i w pełni się z tym zgadzam, bo jak się zaprasza gości z daleka to się chce jak najwięcej czasu im właśnie poświęcić, a nie stać przy garach. Ja tak właśnie robię, przewiduję dania, które można zrobić dzień wcześniej i odgrzać (jak np. chilli con carne czy podobne) albo które robią się "same" (jakaś pieczeń, wcześniej przygotowana zapiekanka), bo czas z rzadko widzianymi bliskimi jest dla mnie cenny. A poza tym taki pieczony schab fajnie doprawiony (czy inne mięso, ja bym wolała zrobić pieczeń wołową w musztardzie np., albo kurczaka z cytryną i rozmarynem) jest wg mnie o wiele ciekawszym i bardziej "luksusowym" daniem (bo podajesz czyste mięso a nie panierkę z wtopionym olejem i warstewką mięsa w środku). I nie wiem czemu to, co się nadaje dla rodziny ma się nienadawać dla gości? Rodziny się schabowymi nie karmi, rozumiem? To "lukśne" danie zarezerwowane dla przyjezdnych? Czy może na gościach oszczędzasz i mięsa im żałujesz, zapychając panierką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mroweeczkaa 28
Moj sie uparl na schabowego. To jest rodzina mojego faceta. I 1 raz robie obiad dla gosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schorlle
lekkkoiwiotko - Schabowy to nie jest szczyt wykwntnosci, ale kazdy to lubi i nie da sie zepsuc i pasuje o wiele bardziej na niedzielny obiad niz twoje chili con carne albo zapiekanka z piekarnika :O Schabowe tez mozna usmazyc wczesniej i wstawic gorace do cieplego piekarnika aby nie wystygly. Surowki mozna nawet zrobic dzien wczesniej, wiec jesli dla ciebie taki obiad to stanie caly dzien w kuchni i zero czasu dla gosci to ja ci naprawde wspolczuje.Dla mnie to bylaby zenada, zeby na niedzielny obiad dla gosci podac chili con carne, albo zapieknake :O Autorko napisz jak wyszedl obiad?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekkkoiwiotko
schorlle, to ja naprawdę współczuję Tobie i Twoim gościom kompletnego braku wyobraźni kulinarnej i otwarcia. To jest właśnie żenujące. Żenujące i smutne. Ja się cieszę jak idę do kogoś i mam okazję spróbować czegoś innego niż "kanon niedzielnej kuchni polskiej" (matko, czy ten schabowy i rosół to przez Kościół nakazany i na ołtarze wyniesiony, czy jak? a chili to danie piekielne? u mnie w domu nigdy tego nie było, co niedzielę Mama czy Tato gotowali coś innego, może dlatego nie mam schabowych klapek na oczach?), moi goście też do mnie chętnie wpadają (niektórzy wręcz się wpraszają!) właśnie na chilli, różne makarony czy tażiny. Jesteś moja droga fanatycznym, ograniczonym, zacofanym, ciemnym kotleciarzem, ale nie bój się, nie jesteś sama (niestety): http://forum.gazeta.pl/forum/w,77,19512486,19563852,Re_Jestem_przerazona_.html "Coz, my z mezem okreslamy ten typ Polskim kotleciarzem. Polski kotleciarz charakteryzuje sie przede wszystkim tym, ze w kazda niedziale zjada rosol i schabowego najlepiej z kapusta. Oprocz tego zna tylko gulasz, mielonego, jakies pieczone udka a z dan jarskich pierogi, golabki, nalesniki. Zup jada malo, repertuar ogranicza sie do ww rosolu, pomidorowej, jarzynowej, ogorkowej, w porywach krupnik i kapusniak. Wlasnie jesli chodzi o kapuste mam wrazenie ze jada ja stale sadzac po zapachach jakie dobywaja sie z domostw ludzkich, smiem twierdzic, ze polowa moich sasiadow gotuje kapuste co 2 dzien. Jesli chodzi o inne produkty spozywane przez kotleciarza to przede wszystkim ogromne ilosci chleba, koniecznie tradycyjnego bialego i do tego wedlina badz pasztet, wzglednie mielonka. Ach i jeszcze ogromne ilosci ziemniakow, tak wiecej niz pol talerza. " http://zmyslywkuchni.blogspot.fr/2010/04/na-pohybel-kotleciarzom.html "Kotleciarz (Thiesso, dziękuję za wprowadzenie tego uroczego terminu do mojego słownictwa!) to typ, który wybierze się na zagraniczne wakacje i będzie narzekał, że w hotelowym menu nie ma schaboszczaka w panierce. Poczęstowany linguine z pysznym sosem cytrynowo - pietruszkowym skomentuje, że "dziwne to spaghetti, bo nie ma mięsa i czerwonego sosu". Tak w ogóle, jedzenie spaghetti z owym mięsnym sosem jest szczytem jego urozmaicenia kulinarnego. Podejrzliwie traktuje wszystko, czego Matula nie ugotowała. " mroweeczkaa 28, a jak się małżonek uparł to nie ma rady ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Schorlle
Tak a makarony z sosami i chili con carne to jest akuart szczyt wykwintnosci :O Alez ty jestes "swiatowa" kobieto. Nie splamisz sie zwyklym schabowym kiedy mozesz jesc jakze wikwintne makarony. A wyzywajac od kretynek sama dajesz swiadectwo swojej kultury i obycia. Na talerzu potrawy "swiatowej" kuchni a w ustach rynsztok. Sama uwielbiam gotowac i robie rozne potrawy, ale nie eksperymentuje w niepewnych sytuacjach. Skoro jej chlopak powiedzial, ze rodzina lubi tradycyjne jedzenie to normalne, ze dziewczyna nie bedzie sie wylamywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baskimama
Shorle, ja też z zażenowaniem przeczytałam Twój wpis. Można lubić jakieś danie, można mieć jakąś tam domową tradycję niedzielną czy inną, ale narzucanie tego komuś i uważanie innych zwyczajów kulinarnych za podrzędne czy pogardliwe traktowanie jakichś potraw mianem „żenujące (co jest żenującego w dobrej zapiekance?) jest hmmm cóż, właśnie żenujące, i zwyczajnie bardzo źle świadczy o Tobie i Twojej kulturze (ogólnej i kulinarnej) :( Aha, nie masz racji: nie każdy lubi schabowe. Ja np. nie znoszę, tak jak wszystkiego w panierce, i o wiele chętniej zjadłabym np. to chilli niż kotleta. I owszem, da się schabowego schrzanić, mój mąż coś o tym wie ;):D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bfgbraaa
możesz upiec zrazy, wsytarczy odgrzac i tyle, na sałatkę kiszone ogórki czy coś innego, ciasto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekkkoiwiotko
Cholera, ja nie mówię, że to jest szczyt wykwintności, tylko, że to takie samo danie jak te twoje kotlety. „Obiad, ktory proponuje maraioola to robie w tygodniu dla swojej rodziny a nie dla proszonych gosci. A ja w tygodniu robię dla swojej rodziny kotlety. Proszonym gościom wolę podawać coś ciekawszego. Czemuż ten kotlet ma być godzien niedzielnego stołu, ale już jakiś makaron z sosem nie? Bo u ciebie się tylko schabowe w niedzielę je i twój dom to wzorzec z Sevres kuchenny, czy co? Myślisz, że jak Twoja rodzina nic innego oprócz schabowego w niedzielę nie tknie to u innych musi być tak samo? Aha, do twojej wiadomości: u mnie jada się wszystko, od kuchni polskiej i tego nieszczęsnego schabowego po kuchnię tajską czy żabie udka. I nie uważam, w przeciwieństwie do ciebie, że curry na krewetkach jest „lepsze od schabowego czy odwrotnie. I w życiu by mi nie przyszło do głowy nazwać twojego kotleta „żenującym czy jego wykonanie „odwalaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Schorlle
A czy ja gdzies napisalam, ze jem co niedziele kotlety? Skrytykowalam postawe marioola, ktora pisze "nie zawracaj sobie glowy schabowymi" - tak jakby ich zrobienie trwalo pol dnia. Krytykuujesz mnie a sama tez nie potrafisz zaakceptowac tego, ze ktos woli zjesc tradycyjny obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musztarda po obiedzie, bo obiad sie juz odbyl, ale w razie ktos jeszcze moglby skorzystac z tej porady, to uwazam, ze autorka powinna zrobic 14 kotletow i obrac 21 ziemniakow. najwyzej zostanie na nastepny dzien :) co prawda takie cos, to najbardziej pospolity barowy obiad, ale skoro goscie lubia, to nie bedziemy im odmawiac przyjemnosci i wciskac dobrej jakosci strawe, typu smakowita, soczysta pieczen, czy pyszne, niewygotowane ze smaku, pieczone ziemniaki ;) a poza tym, to jest dokladnie tak, jak mowi lekkoiwiotko ;) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fujfujfujfuj
a te 21 ziemniakow to jakiej wielkosci maja byc?:D moze byc 21 orzeszkow, lub 21 o wielkosci granata :D wy to macie pomysly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mroweeczkaa 28
ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość formanka
nie wiem gdzie mieszkasz ale jeśli gdzieś przy Krakowie to zamów katering z restauracji Mekong, nie narobisz się, koszty podobne, a zaskoczysz gości i nie spędzisz dnia na gotowaniu. Ja tak zrobiłam na komunie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiotka33
ja z racji tego że gotować nie potrafię to zazwyczaj zamawiam catering ;) w tym roku na moich urodzinach na obiedzie byli teściowie, zamówiłam kaczkę w sosie pomarańczowym z restauracji Mekong, coś pysznego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak robię jakąś większą imprezę w domu to też zamawiam catering od www.teleobiad.pl z Janek. Przywożą na czas świeże i i smaczne gotowe dania, estetycznie podane. Nie kosztuje to wiele, a nie trzeba spędzać całego dnia przy garach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gringoo
może jakiś dobry makaron, ja zawsze stawiam na włsoką kuchnię, ale ważny jest dobry makaron ja zawsze kupuje te z primo gusto mają dobrą jakość i po ugotowaniu są zawsze sprężyste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz zamówić catering żeby nie stać cały dzień przy garach. Ja zawsze zamawiam od www.lasuch.waw.pl z Białołęki. Mam pewność, że wszystko będzie świeże i smaczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doonky
albo zrobić coś szybkiego, ja jak nie mam czasu na gotowanie to zawsze robię na szybko makaron z sosem, wiadomo makaron to raz dwa można zrobić, sos w sumie też. ja kupję gotowy z primo gusto arabbiatta z chili, sos ma same naturalne składniki więc mogę spokojnie jeść i nie muszę robić we własnym zakresie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w zależnosci od tego co kto lubi, teraz zaczęły się upały więc możesz spokojnie zrobić chłodnik albo botwinkę, wystarczy ugotować i zblendować, na tależ dodac śmietany ewentualnie dorobić grzanki. Ja wlewałam zupe do blendera z dzbankiem z panasonica i mi blendowało raz dwa. Na drugie zrobiłabym młodą kapustkę i kotlety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×