Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nie wiem do końca czy warto...

Zakup starego domu i jego remont - bawił się w to ktoś? Warto?

Polecane posty

Gość Nie wiem do końca czy warto...

Cześć, czy macie doświadczenia z zakupem starego domu (dajmy na to takiego z lat 40-tych, 50-tych, 60-tych) i jego późniejszą renowacją? Czy jest bardzo trudno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem i ja .......
to zależy w jakim stanie jest dom ....kanalizacja....elektryka ...tynki itd.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem i ja .......
warto by było przed kupnem domu pojechać tam z jakimś budowlańcem żeby ocenił rzeczywisty koszt remontu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem do końca czy warto...
Mam jeden na oku, ale nie rozmawiałam jeszcze z jego właścicielami. Z tego co wiem mieszkali tam starsi ludzie, którzy nie inwestowali w niego przez dziesiątki lat, co zresztą widać dobrze z zewnątrz, bo ma zniszczony tynk, zmurszałą dachówkę, stare zniszczone okna. To dom z okresu powojennego chyba. Parter i niezamieszkałe piętro, które pewnie służyło latami za strych do suszenia bielizny. Jest chyba podpiwniczony, bo okna od strony ulicy są dosyć wysoko w stosunku do drogi. Na razie nie chcę ich pytać, bo nie chcę żeby się niepotrzebnie nastawiali na sprzedaż, tym bardziej że sama jeszcze nie wiem czy tego chcę. Tak tyko pytam, czy są wśród was tacy remontowi weterani... może by ktoś się podzielił swoją historią z taką nieruchomością?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wg mnie nie warto chyba, że masz dużo czasu i kasy do wyrzucenia i jeszcze jedno - to, czy dom jest przed- czy powojenny - ma ogromne znaczenie jesli wybudowany byl przed wojną, to podlega konserwatorowi zabytkow - to juz zupełna tragedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem i ja .......
ja osobiście nie mam takich doświadczeń ....ale moi znajomi kupili dom w którym ktoś poprzednio mieszkał tyle że nie był on tak stary jak ten o którym piszesz ....znajomi władowali w niego kupę kasy ....z Twojego opisu wynika że począwszy od dachu po piwnicę byś musiała zrobić generalny remont ja nie wiem czy nie taniej by było zburzyć i wybudować coś od nowa .....wiesz jak to jest ze starymi domami ciągle coś będzie się psuło jak nie zrobisz od razu wszystkiego ja bym zleciła zrobienie kosztorysu komuś i oceniła czy warto czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam chałupe z lat 60tych
drewniak z belek. kupilismy go za 10 tysiecy. byly tylko sicany. lozone w niego juz ponad 150 tysiecy a konca nie widac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem do końca czy warto...
Finansowo nie jest najgorzej, a z czasem to tak średnio, ale mogłabym poprosić ojca żeby doglądał robót. Podejrzewam, że dom jest powojenny, bo nie jest aż tak bogato zdobiony jak zazwyczaj przedwojenne. Nie ma niesymetrycznych okien ani sztukaterii na elewacji, ale ma nad oknami i drzwiami ozdobne zwieńczenia z cegieł i podobne dekoracyjne cegły na rogach bryły budynku i przy więźbie dachowej. Drzwi drewniane, podwójne, ale bez ornamentów. Dach ceramiczny, bardzo zniszczony, więc obawiam się o stan krokwi. Nie wiem, czy w środku są czy były sztukaterie, bo przez firanki mało widać, ale jeśli już to chyba raczej proste. Pewnie jest i kuchnia węglowa i piec kaflowy, bo starsi ludzie nie robią raczej modernizacji. Myślę, że mógł być wybudowany po 45 roku. Mogę się oczywiście mylić, ale na razie waham się pójść zagadać do właścicieli, bo nie jestem zdecydowana czy chcę się w to pakować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem i ja .......
skoro wiesz że dom jest na sprzedaż to co Ci szkodzi iść obejrzeć i przy okazji zorientować się jak to na prawdę wygląda i ile jest do zrobienia a kupić przecież nie musisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfghjkjghfgdfd
daj sobie spokoj, kup okazyjnie dzialke i taniej postawisz nowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem do końca czy warto...
Dom nie jest oficjalnie na rynku, tylko się przypadkowo dowiedziałam, że właściciel myśli o sprzedaży, ale nic z tym faktem nie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem do końca czy warto...
Lokalizacja jest fajna, sąsiedztwo dość zabytkowe (obok stoi piękny stary barokowy kościół i zabytkowy dom parafialny), trochę dalej kamieniczki. Nowy w tym miejscu popsułby trochę klimat... Stare domy mają w sobie coś urzekającego. Albo po prostu mi się tak wydaje, bo żadnego jeszcze nie remontowałam. Pewnie po remoncie zmieniłabym o nich zdanie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem do końca czy warto...
ja mam chałupe z lat 60tych - Możesz mi napisać jakie najważniejsze rzeczy są w takich domach do wymiany? Co musieliście zrobić koniecznie, a co było tylko kosmetyką? (Wykończeniówkę potrafimy zrobić bez fachowców, więc jej nie liczę jako duży wydatek bo odpada robocizna.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mieszkam w starym domu z
lat 30-tych kupiony z działką 36arów oraz budynkami gospodarczymi za 70 tysiecy kilka lat temu, 170mkw. Piwniczka mała, z wejściem od zewnatrz, parter (3 pokoje, kuchnia, lazienka, spizarka, kotlownia, przedpokoj, schowek) + pietro (2 pokoje + 2 stryszki - po obu stronach spadów dachu). Wlożyliśmy jakies 40 tysiecy, żeby go odremontować. Był zaniedbany, musielismy zdjąc cały dach, ocieplic wiezbe dachowa i połozyc na nowo (dachowki wykorzystalismy te same). Dodatkowo drobne remonty typu listwy przypodlogowe, wymiana niektorych drzwi itp. Standrard jest na razie średni (tzn wszystko jest co trzeba, ale bez luksósów). Mamy wlasne ujęcie wody, wiec w kranie luks pyszna woda ze studni:-) Okna byly wymieniane kilkanascie lat temu przez poprzednich włascicieli i sa dobre i solidne. Jak macie jeszcze pytania, to odpowiem Opłacało sie, mamy niewielkim kosztem fajny dom w super lokalizacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa, 33 wg mnie nie warto chyba, że masz dużo czasu i kasy do wyrzucenia i jeszcze jedno - to, czy dom jest przed- czy powojenny - ma ogromne znaczenie jesli wybudowany byl przed wojną, to podlega konserwatorowi zabytkow - to juz zupełna tragedia Ewa ma racje !!!!!!! Moi rodzice kupili taki dom - sprzed 1939 roku. Bylo troche problemow, zalatwiania itp :O rozmiar okiem musi pozostac bez zmian itd. nie pakuj sie w to :O jesli masz duzo czasu, pieniedzy i zdrowia to mozesz sobie zafundowac taka atrakcje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mieszkam w starym domu z
i nie oceniajcie po wyglądzie detali wieku domu :-) mój dom, mimo iż przedwojenny, jest bardzo prosty, jedna bryła z dobudowanym gankiem, żadnych zdobien czy cudów. Nie każdy robił piekne rezydencje, wiele ludzi budowalo normalne domu jak my dzis. Duzo tez zalezy od regionu kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mieszkam w starym domu z
miało byc "luksusów" rzecz jasna nie wiem skad taki durny bląd :D nie wiem też, jak to z tym konserwatorem, u nas sie tym zajmowala firma zewnetrzna, bo dom jest mieszkaniem służbowym i my tylko patrzylismy z boku, nic nie załatwiając, tylko mówilismy, jakie co wstawic itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mieszkam w starym domu z
a no i koszty renowacji pokrylismy z wlasnej kieszeni (mimo iz to mieszkanie sluzbowe, to firma meza - bo z jego pracy to mieszkanie - nie uwazala aby dom wymagal remontow, wiec tylko sie tym zajeli a zaplacil mąz)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moi rodzice kupili dom z 1932 r. Konserwatora zabytków nie widzielismy na oczy :P Wszystko zależy od tego w jakim stanie jest budynek, jezeli w gre wchodzi kapitalny remont ( typu : wymiana dachu, więźby, elektryki, centralnego, tynków wew/zew, tzw"podcinka" jezeli jest problem z wilgocią itp. )to może sie to zwyczajnie nie opłacac. Najlepiej wybrac sie z kims kto zna sie na rzeczy i przynajmniej szacunkowo oceni co trzeba będzie zrobic .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem do końca czy warto...
ja mieszkam w starym domu z - Dzięki za odpowiedź i tchnięcie w nas odrobiny nadziei! Dobry pomysł z tym wykorzystaniem starej dachówki. Jak oglądałam ten nasz potencjalny dom, to dachówka jest w miarę ok, ale strasznie zapuszczona, gdzieniegdzie coś jest oszczypane, odłamane, ale większość jest chyba nadal zdatna do ponownego użytku, tylko bardzo zbrązowiała i zzieleniała, bo wokół domu jest wysoki starodrzew. Czy czyściliście tę dachówkę Karcherem przed ponownym położeniem? Boję się, że przez to że dach jest gdzieniegdzie uszkodzony, mógł przeciekać przez lata i mogą być zgniłe krokwie i być może wilgoć ..bardzo zresztą częsta w takich budynkach. Czy wy też mieliście problem z grzybem w waszym budynku? Jeśli tak jak sobie z nim poradziliście? O listwy się nie martwię, bo to można zrobić samemu, sztukaterie ewentualnie też. Okna są u nas bardzo stare i chyba nie wymieniane od nowości. Chcielibyśmy je zrekonstruować, zrobić na zamówienie podobne drewniane, odtwarzając ich dotychczasowy kształt, tylko zrobić wygodniejszy mechanizm otwierania i zmienić na pojedyncze, bo teraz są podwójne. Co do standardu, to nie lubimy przepychu, ani nie chcemy obrosnąć w antyki i bibeloty. Chcemy odtworzyć i zachować oryginalny elegancki charakter domu, ale nie zastawiać się tradycyjnymi meblami. W środku myślimy o Ikei, ale takiej z zadziorem, czyli coś z kolekcji PS, różne rodzaje krzeseł przy stole, wielkie ciekawe lampy, brak firan w oknach. Drzwi wewnętrzne o ile nie będą nadżarte przez korniki, też byśmy odrestaurowali. Podłogi również, jeśli tylko nadają się jeszcze do cyklinowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przedwojenna oficyna, która remontowałam, też nie miała żadnych zdobień ani wg mnie żadnej wartości historycznej, zaniedbana ruina w śródmiejskim podwórku mimo to była zabytkiem z urzędu, co wymagało zgody na każde naruszenie "substancji" czyli np. wymainę hydrauliki, elektryki, położenie płytek, burzenie drewniano-wiklinowych ścianek działowych, postawienie jednej ścianki z suporeksu, wymianę okien (musiały byc drewniane i o kształcie identycznym z oryginalnymi (szprosy, rozmiar, głebokośc itp.)) - wszystkie prace oczywiście wewnątrz budynku, oprócz okien, czyli niewidoczne z zewnątrz ważna sprawa - stropy - bo ich wymiana to jak burzenie budynku , tylko, że jakims cudem trzeba utrzymać ledwo stojące ściany w stanie pionowym.... stanowczo odradzam kupowania staroci można sobie przyjechać, popatrzeć, zrobić nastrojowa fotkę i wystarczy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem do końca czy warto...
Quis leget haec? - Ten chyba nie jest taki stary, ale jakby się okazało, że jest to okien i tak raczej nie myślę przenosić ani powiększać. Ich rozmiar jest dosyć spory, bo dawniej wstawiano naprawdę duże wysokie okna (bo były wysokie pomieszczenia), niż te które są teraz w nowych domach. W środku też raczej nie zamierzam raczej kuć ścian, ani drzwi, bo bałabym się że uszkodzę konstrukcję. Kucie ścian, czy przenoszenie okien i drzwi to ostateczność, jeśli przestrzeń okazałaby się jakoś bardzo dysfunkcyjna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem do końca czy warto...
Enfant Terrible - Może się okazać, że będzie to generalny remont. Nawet się specjalnie nie łudzę, że jest tam jakieś CO poza kaflakiem... Robić trzeba będzie pewnie wszystko, ale na wykończeniu możemy zaoszczędzić, bo potrafimy robić takie rzeczy sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem do końca czy warto...
Ewa, 33 - Dużo zależy czy jest to samodzielny obiekt wolnostojacy, czy część zintegrowanej zabudowy mieszkaniowej, jak w twoim przypadku. Ty restaurowałaś oficynę która stanowiła część kamienicy, więc restrykcje były na pewno większe, niż gdybyś restaurowała niezamieszkały samodzielny budynek. Tak myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem, czy są oddzielne przepisy "zabytkowe" do budynków w zabudowie zwarte i wolnostojących a co do co itp. - gazu oczywiście nie było tam podciągniętego, piece kaflowe, nie przerabiane na grzałki, tylko jeszcze na węgiel żadne ocieplanie nei wchodziło w grę, więc mieszkanie było zimne, mokre (walka z grzybem to jak walka z wiatrakami), a w domu wszystko na prąd (ciepła woda z ogrzewaczy przepływowwych, kuchnia na prąd, ogrzewanie pomieszczeń to samo, co przy dużych kubaturach (wysokość!) kosztuje dużo) koszty mieszkania w takim budynku - niebotyczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my kupiliśmy stary dom do remontu, powiem tak: stary dom to studnia bez dna, ale my nie żałujemy, mamy swój dom bez kredytów i nie mieszkamy po kątach u rodziców. w takich domach zazwyczaj do remontu masz: podłoga, ściana, sufit, elektryka do całkowitej wymiany, woda jeśli nie am w domu do podciągnięcia, nie zawsze są łaznienki, ubikacje, do zrobienia....to takie najważniejsze prace :) u nas dach akurat był nowy, więc najdroższy wydatek nam odpadł :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem do końca czy warto...
Ewa, 33 - Ja też nie wiem, ale tak mi się wydaje z logicznego punktu widzenia, chociaż kto wie jak to tam jest... Tak jak piszesz, ja też się obawiam, że nie ma tam nawet gazu, bo starsi ludzie są przyzwyczajeni do węgla i drewna. Wielu nawet gotuje na kuchniach węglowych. Ale myślę, że gazu bym nie podciągała. Myślę nad jakimś alternatywnym źródłem ciepła, bo to nie jest jakiś bardzo wielki dom, tylko taki raczej przeciętniaczek, a kuchnię kupiłabym elektryczną. Ocieplenie można zawsze zrobić od wewnątrz i nie koniecznie styropianowe, ani o dużej gramaturze. Wilgoci też się boję, ale u ciebie jak piszesz była to oficyna, a jak wiadomo piwnice są bardziej narażone na wilgoć niż mieszkania na wyższych kondygnacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem do końca czy warto...
annorl1 - Dzięki za informacje. :) Jakaś łazienka chyba tam jest i woda też, bo nie widać na podwórku ani studni, ani pompy, ani wychodka. Kanalizację wygląda na to, że też mają miejską bo nie widać kapsli od szamba (mam właśnie przed sobą to podwórko widziane z Google Earth).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oficyna= budynek w podwórku a nie piwnica w podwórku, czli łaczący dwa wysuniete na ulicę budynki złaczone od przodu bramą grzyb był na wszystkich ścianach zewnętrznych, które oczywiście nie były ocieplone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój ojciec remontował dom
po dziadkach, włożył w niego dużo kasy i trochę żałuje. Za te pieniądze wybudowałby nowy dobrze ocieplony domek, w dowolnie wybranym przez siebie miejscu. A tak pieniądze zainwestował i nadal mieszka w "starym" domu (chociaż teraz nowocześnie urządzonym) . Od początku wiedział,że chyba będzie żałował decyzji o remoncie bo końca nie było widać ;-) I dodam,że dom nie był w rozsypce,bo dziadkowie mieszkali w nim cały czas no ale tata chciał zrobić gruntowny remont a nie tylko ściany pomalować. Robił Dach, ściany,rigipsy,elektrykę,ogrzewanie,podłogi i nowe ogrodzenie. Myślę,że nie sprzedał domu tylko z sentymentu do tego miejsca,do pięknego ogrodu wokół domu. To po prostu jego dom rodzinny :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×