Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

letni wiatr

w zwiazku a jednak samotny

Polecane posty

Czy mozna byc w zwiazku a pomimo tego byc samotynym,byc obok siebie a jednak daleko...Gdy namietnosc sie wypaliła,gdy liczy sie tylko praca..wszystkie inne sprawy sa jak obowiazek nie przyjemnosc...Czy wy Kobiety tez tak macie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiscie!! CZasem w tlumie ludzi czlowiek czuje sie bardziej samotny niz siedzac samemu w srodku puszczy!! Szkoda, ze poza ta namietnoscia nic wiecej Was nie polaczylo. Bo namietnosc to raczej zawsze sie wypali :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sa_mina
W zawiązku a jednak samotna Zgasł płomień w jego oczach i widze tylko... oczy, aż czuję ból fizyczny kiedy na to patrzę. Niby razem, a jakoś osobno. Niby pocałunek ale jakby chłodniejszy, niby namiętny seks ale bez gorącej pasji. Czy tak to wygląda po jakimś czasie? Czy tak już zostanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sa_mina: ładnie napisane, ale niestety to smutna prawda... ...i jeszcze coś ode mnie: kiedyś jak na niego patrzyłam brakło mi tchu, upijałam się miłością do niego, dziś są chwile, że nawet zerknąć nie mogę, kiedyś czas dla nas nie istniał, dziś ciągle nam go brakuje dla siebie, dawniej kiedy go nie było przy mnie czułam, że jest, dziś jest obok mnie, a ja się czuje jakby go nie było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to co czyam , co piszecie to tak jakbym czytał siebie.... Nie zrozumie tego ten kto tego nie przezywa... Nie naleze do tych ktorzy uzalaja sie na swoim losem....bo kazdy ma problemy - jedni wieksze inni mniejsze ale napisałem bo chciałem wiedziec czy inni tez tak maja... Ostatnio myslałem co zrobic...Odejsc...tego nie moge zrobic zbyt wiel mamy wspolnych rzeczy na ktora ciezko pracowałem ,zbyt wiel nas łaczy -mowie tu o dzieciach...Rozstanie najbardziej by ich kosztowało...nie chce tego....Wiec dalej trwam przy niej....Poszukac sobie innej kobety ktora podbnie czuje ,mysli ktora podpbnie ma jak ja...ktora tez pragnie odmiany...Dlaczego nie? Czy to byłoby złe...?Czyz to byłoby złe gdybysmy od czasu do czasu sie spotkali spojrzeli w oczy...poczuli to czego od dawna nie czulismy...Mysle ze to byłoby dobre rozwiazanie.... Ale czy tu mozna kogos takiego poznac...ktora chciałaby tez tego...ktora tez o tym mysli...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leni wiatr
ładnie pasuje do forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do letniego
pożądanie pisze się przez ż przez takiego palanta jak Ty...niewązne, mam to gdzieś:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak zwykle chodzi o jedno
o dupcię do przelecenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko czy to jest dobre wyjście? Wiesz co jest mnie dziwi najbardziej, ze nie wiem kiedy się to stało. Przyszło tak cicho, że nawet ja, osoba naprawdę wrażliwa, tego nie zauważyłam. Zwalam winę za to oddalenie na pasmo jego sukcesów, na to że kiedy byłam mu potrzebna, żeby go wspierać w niepowodzeniach wszystko było inne, czułam jak bardzo mnie potrzebuje, jak bardzo pragnie bliskości, jak mu jest bezpiecznie i dobrze. Walczyłam o jego \"ja\", o jego samoocenę, o jego wizerunek, dbałam by się rozwijał, by znalazł cele, by czegoś chciał. Udało mi się go wyciągnąć z dołka, wypchnąć w górę tylko czemu czuję, że on się odbił ode mnie, wciskając mnie w dół. Teraz ma czego chce, robi co uwielbia, czuje się władcą swojego życia i człowiekiem z masą sukcesów na koncie... i jakby przestałam być potrzebna. Zgasła lampka \"musisz być przy mnie\"... nie świeci już nic :( Moje sukcesy zawodowe na tym nie ucierpiały. Moje wykształcenie i samoocena też nie. Ucierpiało nasze uczucie. Codziennie powtarzam sobie, że to nie ma sensu, że muszę odejść, żeby nie zwątpić całkiem w miłość. Jakoś nie umiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIE JESTEŚ SAM
nie tylko swer erotycznych to dotyczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak zwykle chodzi o jedno
no umówcie się znim na randkę w końcu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cóż, nikt nie mówił, że życie razem jest proste... a namietność można podsycać, tak żeby całkiem się nie wypaliła, tylko to wymaga pracy i poświęcenia... znależć kochankę na boku jest najłatwiej, na pewno nie będziesz miał z tym problemu jeśli się zdecdujesz, zauważ letni wietrze, że Ty piszesz - nie mogę odejść, a sa_mina pisze - muszę odejść, ale nie potrafię, potwierdza się stara prawda mężczyzna szuka kochanki, żeby zostać z żoną, kobieta szuka kochanka, żeby odejść od męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ostrzegacz
Kolejny frajer, ktory szukał naiwne kobiety na bzykanko:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dla niego jest powód żeby z nią zostać. Nie chce krzywdzić dzieci, jest do niej przywiązany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi to zwisa
bo jak kogos poznam to i tak go zostawię:) Life is brutal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja nie zgadzam sie z tą starą prawdą....uważam dokładnie odwrotnie. to mężczyzna gdy znajdzie sobie obiekt do wzdychań często odchodzi...nie bacząc na tych których rani w ten sposób...a kobieta....jeśli juz zdecyduje sie na taki krok....to dla niej jest raczej epizod.....właśnie jak ja to nazywam odrobina egoizmu ...coś tylko dla siebie.....po to by zostać tu gdzie jest. Kobiety nie rezygnują tak łatwo z rodziny.....tak uważam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sa_mina \"To dla niego jest powód żeby z nią zostać. Nie chce krzywdzić dzieci, jest do niej przywiązany.\" ale jak widac to przywiązanie nie przeszkadza mu szukać kochanki - bo przeciez czuje się taki samotnny... margaritta - może ty myślisz inaczej, zwróć tylko uwagę ile jest na tym forum wypowiedzi opowiadających o schematycznym trójkącie, on + żona + kochanka, on obiecuje kochance, że się rozwiedzie jak tylko \"będzie mógł\", a tak naprawdę nie ma na ten rozwód najmniejszej ochoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×