Mimiru 0 Napisano Styczeń 10, 2005 http://zdrowie.onet.pl/1208862,2413,,kalkulator.html zajrzyjcie, wszystko za was obliczy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość dzięki za link przyda się Napisano Styczeń 10, 2005 Umilkli zasłyszawszy łacinę Zych, Maćko i Zbyszko i schylili głowy przed mądrością opata, gdyż żaden ni jednego słowa nie wyrozumiał; on zaś toczył leszcze czas jakiś wokoło gniewnymi oczyma, a wreszcie rzekł: - Kto go wie, czy on i tu na mnie nie napadnie? - O wa! niech jeno napadnie - zawołali wędrowni klerycy chwytając za rękojeść mieczów. - A niechby napadł! Cni się już i mnie bez bitki. - Nie uczyni on tego - rzekł Zych - prędzej z pokłonem i zgodą przyjdzie. Borów się już wyrzekł, a o syna mu chodzi... Wiecie!... Ale niedoczekanie jego!... Tymczasem opat uspokoił się i rzekl: - Młodego Wilka widziałem, jako pił z Cztanem z Rogowa w gospodzie w Krześni. Nie uznali nas zrazu, było ciemno - i precz uradzali o Jagience. Tu zwrócił się do Zbyszka: - I o tobie. - A oni czego ode mnie chcieli? - Oni od ciebie niczego nie chcieli, jeno nie po myśli im to, iż jest w pobliżu Zgorzelic trzeci. Tak tedy mówi Cztan do Wilka: "Jak mu skórę wygarbuję, to przestanie być gładki." A Cztan mówi: "Może się nas będzie bojał, a nie, to mu gnaty w mig połamię!" A potem poczęli się obaj upewniać, że się będziesz bojał. Usłyszawszy to Maćko spojrzał na Zycha, Zych na niego, i oblicza obu przybrały wyraz chytry i radosny. Żaden nie był pewny, czy opat słyszał istotnie taką rozmowę, czy też zmyśla dlatego jedynie, by Zbyszkowi dodać bodźca; natomiast rozumieli obaj, a zwłaszcza znając dobrze Zbyszka Maćko, że nie było na świecie lepszego sposobu, aby go popchnąć do Jagienki. A opat jakby umyślnie dodał: - I po prawdzie, morowe to chłopy!... Zbyszko zaś nie pokazał po sobie nic, tylko począł pytać Zycha jakimś jakby nie swoim głosem: - A to jutro niedziela? - Niedziela. - Na mszę świętą zaś pojedziecie? - Ano!... - Dokąd? do Krześni? - Bo najbliżej. Gdzieżbyśmy jechali? - No, to dobrze! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość już widziałam Napisano Styczeń 10, 2005 ten kalendarzyk przed godziną na onecie. Fajnie się na nim liczy :) Ale i tak kalendarzyk ogólnie jako metoda do kitu, wystarczy że cykl się nagle skróci... i całe liczenie diabli biorą :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mimiru 0 Napisano Styczeń 10, 2005 też nie wierzyłabym kalendarzykowi - chyba że bym chciała zajść w ciąże.. może komuś się mimo to przyda, w końcu to forum też o płodności Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Co do kalendarzyka Napisano Styczeń 11, 2005 No przecież było tam napisane, że sam kalendarzyk może nie wystarczyć i lepiej dodać do niego jeszcze inne metody, np. objawowa (obserwacja śluzu u kobiet) i/lub termiczna (badanie temperatury ciała). A najlepiej to wszystkie 3 na raz! Wtedy - pewność tych metod (pod warunkiem umiejętności samodyscypliny) osiaga ponoć taki sam poziom jak pigułka - a przy tym zupełnie nie szkodzi zdrowiu. Po cholerę faszerować się chemia i silnymi hormonami - w imię czego pytam, bo chyba nie miłości. I dla kogo pytam, bo chyba nie dla kochajacego faceta. No bo który - na prawdę kochajacy mężczyzna pozwoliłby na zatruwanie organizmu ukochanej kobiety? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość dodam jeszcze ze Napisano Styczeń 11, 2005 Jesli ktos usilnie chce byc w ciazy to mozna i do tego co wyzej isc do gina,ktory za pomoca dobrego usg stwierdzi,czy pecherzyki sa juz dojzale i czy pekaja!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach