Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kasiurek86

Gyncentrum i nie tylko, nowy wątek 2.2

Polecane posty

Ja jutro idę do kina. Kasiurek ty pisałaś o basenie? Myślę że jeszcze powinnaś się powstrzymać, basen jest w ogóle chyba odradzany bo bardzo łatwo o infekcje, a jak będziesz w ciąży, to będzie problem kochana smutas.gif

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak sobie czasem myśle, czy was tu nie drażnię pisząc o moim szczęściu. Ale przez te długie starania bardzo sie z wami zżyłam i na tym forum czuje sie najlepiej. Nie umiem uwierzyć, ze nam sie udało!!! Wszystkie mamy ciężka drogę do szczęścia, musimy walczyć jak lwy o nasze dzieci, co na pewno odbija sie na naszej psychice i zdrowiu. Ale uwierzcie, wszystkie sie doczekamy i na prawdę warto tak walczyć. Mam wrażenie, ze prawdziwe stresy zaczynaja sie dopiero po pozytywnej becie. Jak w niedziele jechałam do szpitala, myślałam, ze poroniłam. Dla mnie czas sie zatrzymał. Jak patrzyłam na mojego męża twardziela i widziałam jak mu łzy po policzkach spływają to miałam dość. Dziewczyny mamy cudownych mężów, musimy doceniać to co mamy, cieszyć sie z tego, a potomstwa tez sie WSZYSTKIE doczekamy. A jak sie Sil, Sunshine, Hope i Basik teraz uda, to na prawdę bedzie dowód na to, ze ivf jest dla wytrwałych!!! Kto sie nie podda, ten wygra!!! Trzymam kciuki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania, myślałam nad dr Fiegler-Rudol i nad dr Gajewska. Teraz byłam w szpitalu i widziałam, ze lekarze mieli problem z ciąża po ivf. Nie znali sie na lekach, które biorę, nie umieli obliczyć wieku ciąży, nawet mylili pojęcia związane z ivf. W ogóle im nie ufałam. Na szczęście mi żadnych leków nie pozmieniali, bo sie bali. Nawet mi progesteronu nie zbadali, a myśle, ze to mogła byc przyczyna plamien. Jak słyszałam, ze dr widzi 2 pecherzyki i nie wie co to jest, to byłam przerażona. Dr Gajewska mnie na szczęście dziś bardzo uspokoiła. Zna sie na niepłodności, ivf, robi transfery i wzbudza we mnie największe zaufanie i na 99% bede u niej ciaze prowadzić. Nie stresuje sie na jej wizytach, nie boje sie pytać, sama duzo mówi i o wszystkim informuje. Dziś np. dowiedziałam sie, ze nie mogę jeść ananasa. Pierwszy raz miałam wizytę u dr Gajewskiej jak poroniłam. Tak empatycznie mi przekazała info, ze na prawdę dała mi siły do walki. Dziś miałam dopiero 2 wizytę u niej. Mam nadzieje, ze na dłuższa metę tez bede z niej zadowolona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sil rozmawiałam z Panią doktor i po tygodniu od transferu mogę iść na basen. Owszem, mogę złapać infekcje, ale jeszcze nigdy w życiu mi sie to nie zdarzyło. Właściwie to chyba tylko raz w życiu miałam jakakolwiek infekcje:) chce sie ruszać, bo to poprawia mi nastrój, a basen pominąwszy infekcje, to chyba jedna z niewielu bezpiecznych form aktywności. Peonia pisz jak najwiecej, cieszymy sie Twoją ciążą i pomimo tego, ze ja zazdroszczę to jest to pozytywna zazdrość :) daje wiarę w to, ze może sie udać. Prawdę mówić to zanim rozpoczęliśmy starania invitro to myślałam ze to ma skuteczność 100% Haha :) zastanawiam sie nad tym czy przypadkiem nie mam teraz jakiś skurczy macicy. Tak mnie trochę ciągnie w dole brzucha, lekko czuje pachwinę.takie jakby odrętwienie w dole brzucha. Czy tak sie czuje skurcze? Czy może skoro brałam dzisiaj nospe to nie są skurcze tylko jakiś ból niewiadomego pochodzenia? Do teraz nic mnie nie bolało :/ znowu zaczynam wątpić w to, ze sie udało. Przepraszam, ze Was tak zamęczam takimi rzeczami, ale nie mam komu o tym powiedzieć. Mój facet mnie wspiera, nie powiem, ze nie, ale ileż mogę mu truć dupsko co chwila nowymi odczuciami, skoro to facet i i tak nie wie o co chodzi i co czuje tam na dole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiurek jak lekarz się zgodził to idź spokojnie :) Peonia idę na nową Bridget. Zastanawiałam się nad Sekretnym życiem zwierzaków.. nie umiałam się zdecydować. Ale na BJ chciałam już iść wcześniej więc idziemy na nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Peonia pewnie masz racje ale patrzac na koszta zwiazane z in vitro..nie każdy może sobie pozwolić na walkę aż do skutku. .niestety taka jest rzeczywistość :(.. Peonia możesz się tu cieszyć swoim szczęściem ja nie mam nic przeciwko bo się cieszę razem z tobą :)miło jest słyszeć ze mimo wszystko się udaje :)..narazie widać serduszko czy już coś więcej?:)..a w jakim szpitalu chcesz rodzić?nadal w Pyskowicach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasia1989
Cześć dziewczyny, chwile mnie nie było. Wczoraj byłam na wizycie, możemy znowu podchodzić za 2 miesiące, Pani dr G wytłumaczyła ze to najprawdopodobniej wada zarodka była przyczyną, przy następnym podejściu zaproponowała intralipid. Prawdopodobnie podejdziemy dopiero w nowym roku bo w grudniu zdecydowaliśmy sie na ślub :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania, to fakt, pieniądze nas niestety ograniczają. My postawiliśmy wszystko na jedna kartę. W ostateczności byliśmy gotowi sprzedać 2 nasze graty (auta), zeby mieć kolejne tys na ivf, a w najgorszym wypadku wyjechać za granice, zeby tam sie dorobić. Nam na szczęście pomogły pożyczki i rodzina. W razie w miałam tez komfort psychiczny, bo wiedziałam, ze moj tata sprzeda nawet swoje ukochane motory- old timery, żebyśmy mogli dalej próbować. Dla mnie pieniądz nie ma żadnej wartości. Dziś jest, jutro go nie ma. Od 3 lat wydawaliśmy cały dochód na lekarzy, nie żałuje ani złotówki. Jak juz wiedziałam, ze czeka nas ivf, to pracowałam na etat, po pracy prowadziłam kurs, a w domu jeszcze udzielałam korków z języka. Byłam wykończona, ale warto było. Teraz nie robie nic. Myśle, ze wydaliśmy ok 50 tys na leczenie, ale może sie mylę, bo nie liczyłam tego i nawet nie chce dokładnie wiedzieć. Dziecko jest bezcenne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tasia, gratuluje!!! Zajmiesz myśli innym tematem, odprezysz sie i niedługo znowu będziesz w ciąży :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania, jeszcze nie wiem gdzie bede rodzic. Na razie mam plan skończyć szczęśliwie 1 trymestr. Na razie za duzo nie widać. Ale jak dr pokaże gdzie mruga, to widać mrugająca kropeczke. Dzidziuś miał dzis 12mm. Myśle, ze za 2 tygodnie juz bedzie więcej widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bierzemy cywilny, bo mój M jest po przejściach, ale nawet lepiej :) dokładnie tak jak mówisz Peonia bardzo mi to pomogło bo przestałam myslec, a ze mamy tylko 2 miesiące to pracy dużo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tasia, tez miałam cywilny ślub, a 7miesiecy pózniej kościelny. Oba były cudowne, ale ten cywilny w gronie najbliższych osób chyba był lepszy. Zalezy kto co lubi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Peonia fajnie, że tak wiele wy mogliście poświęcić, a nawet inni dla was. U nas nie ma takiej opcji. Ja dobrze zarabiam, ale mąż wciąż "poszukuje". U moich rodziców z kasą bardzo kiepsko, to my raczej im pomagamy niż oni nam. Teście- kibicują nam, ale nie widzą powodów by nam pomagać finansowo. Dużo poświęcamy by móc sobie na to wszystko pozwolić, ale nie wiem czy bylibyśmy w stanie pozwolić sobie na więcej i więcej. Teraz już się zapożyczyliśmy na 10 tyś zł, jak się nie uda, zaś będziemy musieli pożyczyć, ale nie wiem wówczas z czego to będziemy spłacać. A jak pojawi się brzuch... skąd weźmiemy kasę i na spłaty i na malucha? Ja jestem zbyt racjonalna. Nie jestem w stanie zapomnieć o tym, że coś kosztuje i że na inne rzeczy też potrzeba, że rachunki same się nie zapłacą... Więc jak teraz nie wyjdzie to zaś będziemy musieli dłużej poczekać by w ogóle myśleć o powrocie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I niech ktoś powie, ze pieniądze szczęścia nie dają.... chyba jakiś zdesperowany bezdomny tak stwierdził :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Peonia moje gratulacje :) Ja tez bylam u dr G i bylam z niej zadowolona, pobierala mi ostatnio wymaz i rozmawiala zemna o kolejnym podejsciu do crio :) <> Tasia ciesze sie ze u was wszystko ok i GRATULACJE! :) <>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sil, musisz czuć ogromną presję finansową. Może to Cię blokuje przed zajściem w ciąże. Niestety, ale czasami nawet nie zdajemy sobie sprawy jak ogromne znaczenie ma nasz umysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sil, ja myśle, ze to kwestia czasu i twój maz znajdzie dobra prace i cie odciąży trochę. Podziwiam cie, ze dajesz rady tyle udźwignąć. Przykre to, ze w Polsce nie docenia sie wykształconych ludzi. mam koleżankę, która zrobiła doktorat i zarabia ledwo 2 tys na rękę :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiurek ja tez uważam ze basen działa relaksujaco.. Co prawda po transferze bym sie nie odważyła pójść ale w ciąży chodziłam dość często i jest to bardzo bezpieczna forma rekreacji dla ciężarnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sil, a może twoi teściowie myślą, ze nie potrzebujecie ich kasy, bo macie wystarczająco? Moi rodzice nam na sile dali kupę kasy na leczenie, bo nie chciałam przyjąć, ale jak juz wszystkie oszczednosci nam sie stopiły schowalam honor i brałam co dawali. Moim dzieciom tez bym dała wszystko co mam. Zawsze tak byłam wychowywana, ze dzieci sa najważniejsze. Mama kupowała najpierw nam a pózniej sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez słyszałam, ze basen jest najbezpieczniejszym sportem dla kobiet w ciąży. Jednak przerażają mnie infekcje. Ja i moj M jesteśmy pierwsi do łapania świństwa. Natomiast w 2 trymestrze jak bedzie wszystko dobrze, chce zacząć sie ruszać, zeby sie za bardzo nie zapuścić i myslalam o nordic walking. Jak juz urodzę wracam do biegania, bo uwielbiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Peonia - wiedzą. Oni się zdziwili nawet, że po rządówce zdecydowaliśmy się na prywatne podejście. Bo to tyle pieniędzy. Wiedzą, że pożyczyliśmy. Ale moją swoje sprawy. Zresztą, jakbym potem miała być wdzięczna przez lata to bym chyba wyszła z siebie. Już miałam raz nieprzyjemną sytuację. Jak braliśmy ślub, wynajęliśmy mieszkanie. Ja pracowałam, mój mąż zaczynał studia doktoranckie. Teściowa powiedziała, że skoro on nie będzie już na ich utrzymaniu, to będą nam co miesiąc 400- czy 200 zł dokładać do rachunków. Już nawet nie pamiętam tej kwoty... Ja wtedy zarabiałam tak 2.2-2.5 tyś na rękę. Sporo niby, ale już wtedy sama nas utrzymywałam. Chyba 2 m-ce po ślubie teściowa zapytała męża ile ja zarabiam. Ten bez skrupułów jej powiedział. No i stwierdziła, że to chyba my im powinniśmy pomagać, bo oni tyle (oficjalnie) nie zarabiają. I skończyło się pomaganie. Pomagali za to co roku bratu męża, który z dziećmi jest w Hiszpanii. Ja już przywykłam, że to raczej di mnie należy pomaganie... Teraz teściowa dostała emeryturę (zapomniała, że 2 lata temu osiągnęła wiek emerytalny, od lat już nie pracowała). Mąż się nawet śmiał i w żartach powiedział, że może nam pomogą spłacić ivf. Ale tylko na śmiechu się skończyło. Dobra, wyżaliłam się... ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tasia- to być może będziemy "szły" razem ;) ja najpóźniej chciałbym zacząć nowa procedurę w styczniu. Co do kasy to ja już straciłam rachubę ile wydaliśmy na leczenie przez tych 7 lat... Na tą procedurę również będziemy musieli się zapożyczyć a mniejszą część uzbierać. U mnie 2 dc. Miałam ostatnio chwile załamania. Czułam się do niczego. Bardzo boję się ,że nigdy nie będę mamą. Może to przez hormony, które buzowały przed @ a może właśnie wtedy uświadamiam sobie jaka jest nasza sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sil też tak mamy jak Ty..wszyscy wiedzą a nikt nie pomaga..musimy za wszystko samo płacić. .zadluzylismy się , całe nasze oszczędności Plus kredyt i ciągle dokładamy . ..nikt nas nie rozumie. .a w domu remont nie jest skończony meble nie kupione bo za co?skoro całe nasze pieniądze idzie na in vitro..masz Peonia szczęście ze rodzina wam pomaga, my musimy liczyć sami na siebie ..robimy wszystko co możemy aby być rodzicami. .też pracujemy od rana do wieczora..nie mamy czasu na siebie..aby wyjść sobie gdzies bo wszystko przeliczamy w ten sposób ze co wydany na "przyjemność "możemy wydać na wizytę w gyn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprzedam utrogestan 1 op 30 tabletek + 23 tabletki Martusia1983

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aguuula ja tez chce najpóźniej podejść w styczniu, moze uda sie tak wycelować zeby jeszcze w grudniu po ślubie ale to sie zobaczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny czy wiecie że w Gliwicach dr.Serafin założył swoją klinikę prowadzi ciaze i też przeprowadzają in vitro..Peonia z tego co wiem to dr.figler prowadzi ciaze po in vitro i bliźniacze także bo sama mi o tym mówiła..więc co do niej nie miałabyś się chyba czego obawiać i w dodatku pracuje w szpitalu :)..a jak się czujesz tak ogólnie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkasia
No prosze....ania a nie wiesz jak sie klinika nazywa? ciekawe jakie ma ceny?,a w Gync Serafin wogole prowadzi stymulacje? Bo nie kojarze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×