Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Gdy mezczyzna chce slubu, a kobieta twierdzi, ze slub nie jest potrzebny?

Polecane posty

Gość gość

Co myslicie o takiej sytuacji: Dojrzala para lekko po 30 raczej nie planujaca dzieci. Mezczyzna chcialby zalegalizowac zwiazek, ale kobieta twierdzi, ze slub nie jest do niczego potrzebny. Ona oprocz rodzicow i dziadkow nie ma bliskiej rodziny, wiec nie chce wyprawiac tradycyjnego wesela i raczej nie widzi siebie w bialej sukni. Slub cywilny tym bardziej wydaje sie za tendencyjny. Obie strony maja przyjaciol rozpowszechnionych po calym swiecie, wiec i tak trudno bedzie ich razem zebrac. Oprocz tego, kobieta nie planuje zmieniac nazwiska, poniewaz ma dwa obywatelstwa, wiec byloby z tym za duzo administracyjnej pracy w dwoch panstwach. Poza ta sytuacja, zwiazek jest raczej udany, jedynie partner nie czuje sie do konca dobrze bez slubu, a partnerka twierdzi, ze to pojecie calkiem abstrakcyjne i ze niepotrzebnie probuje im komplikowac zycie. Co myslicie o takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gender w akcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tak: wszystko zależy od tego jak ślub rozumieją i jaką mają wizję. Czy u niej chodzi o awersję do ślubu jako wydarzenia, czy o skomplikowanie ewentualnego rozstania? Czy może o coś jeszcze innego? Czy on ślub rozumie jako pewnego rodzaju "przypieczętowanie" związku, czy chodzi o to aby uregulować kwestie prawne? Może trzeba to przegadać przede wszystkim. A brać ślubu wcale nie trzeba w białej sukni i robić wystawnego wesela z setką gości. Można wziąć skromny ślub cywilny czy kościelny tylko ze świadkami, rodzicami i dziadkami, bez większej pompy. Nazwiska też nikt jej zmieniać nie każe. Ja nazwiska męża po ślubie nie przyjęłam i żyję, on też. I jakoś nikt z tego tytułu afery nie robił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla niego slub jest wlasnie pewna pieczecia - ma w rodzinie przyjete, ze taki etap naturalnie nadchodzi. Dla niej jest to po prostu niepotrzebna, abstrakcyjna kwestia. Nie chodzi o latwosc odejscia. Jest Polka wychowana za granica, gdzie instytucja malzenstwa sama w sobie ma de facto juz teraz bardzo mala wartosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W panstwie gdzie para zazwyczaj mieszka (maly procent czasu spedza w Polsce), sprawy majatkowe i prawne sa uregulowane bez koniecznosci bycia malzenstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobrze, a dlaczego ona uważa że to im pokomplikuje życie? Ślub tak naprawdę wiele w ich życiu nie zmieni, jeśli już mieszkają razem, są wieloletnim związkiem itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona wlasnie twierdzi, ze to nic niz zmieni w ich zyciu, wiec nie jest potrzebne. A sam fakt powracania do tego jest meczacy i komplikuje zycie. Zaproponowala symboliczna wymiane obraczek bez "powtarzania formulek i podpisywania papierkow."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś się mieszasz - najpierw było, że ona uważa, że ślub im skomplikuje życie a potem, że w sumie nic nie zmieni. Więc jeśli nic nie zmieni, to jak ma skomplikować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzilo o to, ze to jego skupienie na temacie slubu komplikuje zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeżeli ten związek byłby udany to by się dogadali- tak to jest rozwiązywane, właśnie kompromisem, on by jej pomógł załatwić dokumenty i poszedł na ustępstwa odnośnie tego jak wyglądałby ten dzień, a ona by się zgodziła skoro jest to dla jej partnera ważne najwyraźniej ten związek nie jest taki udany jak ci się wydaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie chodzi o to, ze ona chce pomocy w zalatwianiu dokumentow, po prostu nie chce czuc sie zmuszona robic czegos w co nie wierzy. Slub nie bedzie kompromisem tylko calkowitym ustepstwem - kompromisem moze byc np. symboliczna wymiana obraczek przed najblizsza rodzina. Tak, moze w jego rodzinie sluby sa wazne, ale w jej nie sa, a ona nie bedzie zyla pod dyktando jego rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym podwójnym obywatelstwem to jak bym czytała o sobie. Mi w każdym razie od lat tak jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no a z drugiej strony on będzie żył pod dyktandem swojej partnerki i jej rodziny ? w takim układzie każda ze stron będzie nieszczęśliwa i niespełniona na dłuższą metę bo mają różne - odmienne potrzeby i nie spełniają ich wzajemnie. Dwoje dorosłych ludzi, muszą znaleźć jakieś rozwiązanie z tej sytuacji, jeżeli są rzeczywiście tacy dojrzali i tworzą udany związek to je znajdą. Jeżeli nie to się rozpadnie i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
każde z nich patrzy przede wszystkim na siebie, na swoje dobro a nie na dobro swojego partnera - oboje są egoistami, a w miłości nie o to chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ślub, to nie wesele, ale współodpowiedzialność za drugiego człowieka. Może ona boi się, że gdyby jej partner uległ np. wypadkowi, stał się niepełnosprawny, czy tylko wymagał opieki, mogłaby szybko i bez konsekwencji się wycofać. Może łączy ich tylko seks, nic więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wielkie dzieki za wszystkie sugestie. Nie chodzi o to, ze ona nie chcialaby sie nim opiekowac w razie wypadku... nie chodzi tez o to, ze boi sie, ze slub utrudni odejscie. Nic z tych rzeczy. Gdyby zwiazek przestalbyc szczesliwym, to slub w niczym nie pomoze,. Jezeli chodzi o niego, to chcialby slubu, ale nie jest to kwestia zycia, czy smierci. Chcialam po prostu zobaczyc co twierdza osoby wychowane tak jak on w Polsce, jak to widza aby zrozumiec co nim motywuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
slub cywilny w normalnej sukience bez zmiany nazwiska i sprawa rozwiazana. Jak sie boi, ze bedzie na niej żerował to intercyza. Wymiana obraczek to żaden kompromis, bo w ślubie nie chodzi o biżuterię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 11.43 - A majac slub nie mozna sie wycofac? To jest myslenie strasznie tendencyjne i ograniczone. Cos w schemacie: "jezeli mnie kochasz, to musisz mi to udowdnic przez A I B, jezeli zrobisz to przez C I D, to juz nie jest dobrze." Chyba milosc sama w sobie jest wazna, a nie jakies rytualy typu slub, z czasow kiedy kobieta tyle byla warta w domu co mebel, czy stol w kuchni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakim rozwiazaniem jest slub cywilny w normalnej sukience, bez zmiany nazwiska i z intercyza? Po co taki rytualny cyrk?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spiszcie sobie umowę u notariusza (np. http://www.notariuszantkowiakirena.pl/) i nie będziecie mieć problemu. Ale powiem szczerze, że nawet taki ślub cywilny dużo wam daje, bo mozecie po sobie dziedziczyć, mozecie sie wspólnie rozliczać, mozecie dowiadywać się o swoim stanie w szpitalu. To wbrew pozorom nie jest jedynie papier, bo w polsce jako małżeństwo macie przywileje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×