Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

głupie, nieodpowiedzialne wpadki, zdarzyły Wam się

Polecane posty

Gość gość

Oczywiście, na kafetrii same idealne matki siedzą, ale wiadomo, życie życiem mi do tej pory dwie wpadki się zdarzyły postawiłam foteli z dzieckiem na ganku(ganek 10 cm wys) i trąciłam wózkiem i o włos foteli by nie spadł :( lekcja na całe życie druga to durna obcinałam paznokcie małej przy złym oświetleniu i ją skaleczyłam, płakać nie płakała ale krew troszkę poleciała, to jeszcze nie koniec, dałam jej plasterek, i dopiero po 5 min zorientowałam się, że przecież może go zjeść i jak do niej doleciałam, to już go miała w rączce :( no cóż popamiętam to na długo a jakie Wam się zdarzyły wpadki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedyś prowadziłem niepełnosprawną osobę na wózku i nie zauważyłem krawężnika i ją wywaliłem na chodnik. Myślałem, że zabiłem, ale na szczęście żyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu same ideały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz syna zostawilam jak mial pol roku na lozku jak wrocilam po 3 sekundach to stal juz chwiejnie na ziemi i opieral sie raczkami o porecz az sie poplakalam jak pomyslalam ze mogl spasc. Raz spadl na glowe z wersalki bo sie tak rzucil (jest kawal chlopa i silny) i uderzyl o podloge mual guza :( ale to juz byl starszy sam chodzil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dalam skórkę chleba do gryzienia nie wiem co mnie napadlo corka się zakrztusila na szczęście udali się jej wypluć mogla się udusić nigdy więcej lekcja na cale życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi tez tak spadl z kanapy, to bylo starsze, rzucil sie z niej, salto zrobil. nie upilnowalam go, cala noc po tym przeplakalam. jak pomysle co mu sie moglo stac :(((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przycielam skore podczas obcinania paznokci i krew sie lala jak z tetnicy a to tylko delikatnie na czubku paluszka zlapalam, spadl mi z lozka bo zasnelam ze zmeczenia a zawsze odkladam do lozeczka, nie przypielam szelkami w bujaczko- lezaczku i wysunal sie na podloge a na chwile do drugiego pokoju wyszlam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam katar i nie wyczułam, że mała zrobiła kupę na spacerze. Boleśnie się odparzyła :( od tego czasu sprawdzam prawie obsesyjnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziecko sturlało mi się raz z łóżka :(. Od razu pojechałam na izbę przyjęć, na szczęście nic się jej nie stało, ale najadłam się strachu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przewijałam dziecko na łóżku, nad którym stała pólka z przyborami kosmetycznymi, grzechotkami. Dziecko noworodek. I te przybory (chyba płyn kąpielowy) spadły obok głowki dziecka. Wtedy się jakos nie przejęłam, jakos mi się ta sytuacja mojego macierzynstwa nierealna wydawała ( w sensie to były pierwsze tyg. i dziecko mi się takie nierealne wydawało, nie umiem tego inaczej opisac), ale teraz jak pomysle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zima syn zjezdzal na sankach z gorki kolo bloku, jest tam mniejsza gorka i wieksza. Mowie do syna: zjedz teraz z tej wiekszej, bedzie fajnie, syn sie bal, a ja mimo to popchnelam sanki z nim z tej gorki bo myslalam ze jak raz zjedzie to mu sie spodoba. Niestety zaczal hamowac i spadl z tych sanek tak niefortunnie, ze zlamal noge :( Niby szybko sie zroslo i nie bylo komplikacji, jednak mam straszne wyrzuty sumienia, moj maz do dzis nie wie ze mlody nie chcial zjechac, a ja popchnelam sanki, mysli ze normalnie zjezdzal i zdarzyl sie wypadek. Wiem, jestem oropna matka :O :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
maz podczas wyglupow wygial synowi noge o lozko, syn sie przewracal, nie potrafil kroku zrobic, nerwowka na pogotowiu, ale skonczylo sie na stluczeniu. Ja jak zaczal raczkowac wyszlam umyc rece-10sekund, a syn spadl z wyzszego progu, troszke krwi bylo. I moj 'szczyt'- sprzatajac lazienke odlozylam jednorazowe maszynki do golenia w dostepne miejsce, chwila, patrze, a syn ma te czesc z ostrzami w ustach, az mnie zmrozilo, ale szybko mu wyjelam. Dlawic tez mi sie dlawil okropnie, przez to mam uraz, ma teraz 3lata a nie zostawiam go samego jak je, ale to nie bylo moje niedopatrzenie, tylko przypadek i jego lapczywosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
usmialam sie z tych sanek, choc wiem, ze autorce tego postu do smiechu nie bylo wtedy ;) to mi przypomnialo jeszcze ze tez kiedys chcialam szybko pociagnac sanki z synem i je wywrocilam, a synek wyladowal twarza w sniegu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi tez tak spadl z kanapy, to bylo starsze, rzucil sie z niej, salto zrobil. nie upilnowalam go, cala noc po tym przeplakalam. jak pomysle co mu sie moglo stac smutas.gif Widzę, że to już standard. Mi też spadł z kanapy, wtedy raczkował i mu się skończyła, zrobił salto, a ja oczywiście panika czy wszystko ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak starszy syn mial ok 3 lat siedzial i sie bawil a ja wyszlam do zsypu obok wiec doslownie sekundy przeleciały,mimo to on zamknął drzwi na klucz bo zawsze klucz mam w drzwiach i nie mogl otworzyć bo sie wystraszyl wyjął te klucze i nie mogl potem dobrego wsadzic płakał ze nie moze otworzyc, wyszedl sąsiad juz chcial drzwi rozwalac ale mlodemu udalo sie klucze wsadzic otworzył mega wystraszony ja zreszta tez .Z drugim dzieckiem jeszcze zadnej wpadki nie miałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dwa razy mi dziecko spadło z łóżka. Raz się zsunął w szczelinę między łóżkiem a ścianą jak byliśmy w odwiedzinach u mojej babci. Miał 7 miesięcy, nic się nie stało bo leżały tam torby, nawet się nie obudził. Drugi raz spadł mi niedawno. Wzięliśmy go w nocy do siebie do łóżka i rano jak się obudził to nie wiedziałam o tym dopóki nie usłyszałam uderzenia o podłogę. Nic się nie stało, tylko się skrzywił. Ze dwa razy go "podtopiłam" w wannie. Tzn. Odkąd stabilnie siedzi to kąpie się w wannie. Odwróciłam się po płyn albo jakaś zabawkę a on w tym czasie zanurzył się twarzą. Zdławienie też mam się zdarzyło, dalam mu zbyt duży kawałek brzoskwini. I raz przeze mnie nabił siniaka. To były początki wstawania przy meblach. Noga mu się podwinęła a ja go nie asekurowałam. Ooo. A raz nie przypięłam go w bujaczku i wypadł z niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj starszy syn lazil w chodziku i na sekunde go spuscilam z oka,poszlam gaz pod czajnikiem wylacxyc,a on w tym momencie wsadzil palce do gniazdka ryk niesamowity temu samemu,a mial cos kolo roczlu,przycielam paluszki drzwiami,bo wychodzilismy na spacer,on trzymal palce w tych drzwiach a ja nie widzialam ze je tam wsadzil,i ciagne mocniej te drzwi,myslac czemu nie chca sie zamknac,dopiero jak sie rozdarl na caly dom to zobaczylam,kurcze teraz ma 13lat a ja jak wczoraj pamietam,jak plakalam z nim i teraz moj drugi syn,niemowlak,marudzil,wzielam go na rece,posadzilam na biodrze i szlam do pokoju i jakos nie wyrobilam w zakrecie i on walnal glowa we framuge raz wsadzil noge w lozeczku miedzy szczebelki i pod takim katem,ze nie moglismy jej wyjac,darl sie a maz szarpnal te szczeble i je wylamal jak mial3 mce plakal tak ze prawie sie tym placzem udusil,nie mogl zlapac powietrza maz prawie ze go reanimowal,jak juz zlapal oddech,to spojrzalam na siebie a bylam mokra,wlosy,skora,zrobilam krok to tam gdzie stalam bylo mokro-tak sie spocilam ze strachu,nigdy w zyciu sie tak nie balam,a to akurat nie nasza nieuwaga a kolki-i od tamtej pory jak zaczyna ryczec robie wszystko by przestal,choc wiem,ze robie zle bo lece na kazde kwikniecie ale ten strach we mnie siedzi gleboko ma 9mcyi wszystkim sie dlawi,raz dalam mu skorke od chleba by uczyl sie rzuc,a on odgryzl kawal i chcial polknac,dlawil sie az oczy mu na wierzch wylazily,wsadzilam mu palca w gardlo i wyjelam,skorki juz nie zobaczyl wiecej a ja sie najadlam strachu wiecej przezyc nie chce limit sie wyczerpal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A więc mi wiele: -3 spadki z łóżka (raz zasnęłam z Małym jak miał dwa miesiące, jak zaczął raczkować odwróciłam się na sekundę by nalać wodę do mieszanki-robiłam mm i tylko usłyszałam łup-spadł a trzeci raz karmiłam na kolanach jakoś skoczył nie wiem do tej pory jak i spadł) -2 dni temu chodził już śpiący ale oczywiście jak nie padnie to się śmieje, że na low battery jedzie i tak przeciągał się z psem-uderzył uchem w półkę, potem siedział na łóżku wyrwał się jakby go ktoś trzymał-czołem zawalił w drewnianą rączkę od fotela a na sam koniec mówię do niego (chciał koniecznie uszy czyścić patyczkami) "przynieś lalę i wyczyścimy łóżka lali"-a na kolanach już prawie zasypiał-wlazł w drzwi-reasumując-ślad na uchu i dwa guzy na czole. -bawił się etui od okularów i tak zatrzasnął że przyciął sobie brzuch, jak to dziecko chodzące-trochę siniaków, uwielbia sobie na szyję wszystko zakładać-odcisk czerwony na szyji co chwilę i co? Poszliśmy do lekarza (naszej pediatry która go zna i wie, że on wiecznie coś nawywija nie było) tak go oglądała, że zastanawiałam się, kiedy telefon wyciągnie i na policję zadzwoni :) Dzieci mają swoje prawa i tyle, a my uczymy się na błędach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma idealnych mamusiek. M9ja corcia jak miala 22 miesice wziela moja maszynke do golonie I pociela sobie usta podczas kapieli :/ glupia ja zostawilam na wierzku. Zerkalam na nia co kilka sekund regulujac sobie brwi I te kilka sekund wystarczylo by pol wanny byli w krwi. Na szczescie w nieszczesciu bardzi delikatnie sie przeciela ale krew niezle sie lala musialo natrawic na zylke, a najlepsze w tym wszytkim jest, ze plakala tylko dlatego ze jej ta madzynke zabralam a nie ze ja cos boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kilka upadków z łóżka, otworzył maszynkę i pociął sobie usta i palce krew też leciała ale też zero płaczu. Było jeszcze kilka wypadków uderzenia w stół ale tego nie liczę bo takie sytuacje są uważam nieuniknione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja opowiem o wpadce mojej mamy ze mną. Siedziałyśmy u sąsiadki i ja z córka sąsiadki skakalysmy po łóżku na którym leżała podłączona do prądu lokówka. Ja upadlam na ta goraca lokowke i do dziś mam ślady na obu rękach po oparzeniu. Pamiętam,ze mama i sąsiadka jeszcze mi to kremem nivea zaczęły smarować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj 3latek lizaka odgryzl i mu stanal w gardle, tez az czerwony byl, wyjmujac lizaka palcem albo ja synowi podrapalam podniebienie, albo ten lizak i az krew leciala, od tamtej pory nie ma mowy o lizakach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość anka
Moja córka: -spadła mi 2 razy z łóżka(na szczęście bez konsekwencji) -tak ją pociągnęłam na sankach,że wylądowała twarzą w śniegu -dusiła mi się cukierkiem,już była sina-żadnych landrynek!!! -wsadziła sobie kryształ soli zapachowej do nosa,bo nie schowałam -weszłam do łazienki a ona szła za mą,ja nie widziałam i chciałam zatrzasnąć za sobą drzwi i przytrzasnęłam jej palce -zasnęła mi w nosidełku w samochodzie,po przyjściu do domu nie chciałam jej ruszać,więc odpięłam tylko pasy i poszłam na balkon,usłyszałam ryk.Niewiem jak ona to zrobiła,ale głowa leżała na parkiecie,a reszta była w nosidełku:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak się to czyta to aż się współczuje tym dzieciom..... a swoją drogą zawsze zastanawiałam się jak się wyczuwam moment gdy już można dziecku dać coś do żucia by nie skończyło się zadławieniem nie mam dzieci więc nie wiem, opiekowałam się kiedyś niemowlętami ale to było bardzo dawno temu i nie pamiętam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja może nie będę pisać bo psy naślecie... nawet nie wiem ile razy ale koło 10 syn spadł mi z łóżka bez konsekwencji ale pamietam jak się telepałam ze strachu za pierwszym razem,miał 3 miesiące spał na środku wersalki nagle płacz a dziecko stoi na głowie a stópki tylko na wersalce, jak miał 4 mies,jego starsza siostra prawie odgryzła mu palec musiałm długo masować aby nabrał koloru. Pamiętam też jak zrzucił sb cegłe na stopke miał 2 latka tak się zaszedł że stracił przytomność w momencie kiedy dzwoniłam po pogotowie złapał oddech,jak miał 2,5 roku skoczył swojemu chrzestnemu na jajka ten odskoczył a syn rozwalił głowe o narożnik zaszedł się i stracił przytomność był fioletowy wyglądał jak trup ja już myślałam że umiera nie wiem jakoś brat go ocucił, pół roku temu spadł z piewnicy takiej na dworze myslałam że złamał rękę strasznie płakał też się zaszedł ale jakoś nic mu się nie stało. straszny jest ten mój syn od urodzenia wszędzie go pełno ale prócz siniaków i krwi z nosa nic wiecej mu nie było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez nikt celowo krzywdy dzieciom nie robi,to sa po prostu wypadki...przy dzieciach oczy trzeba miec dookola glowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja najgorsza wpadka to dziecko zaluje bo jestem samotna matka juz od osmiu lat a mialam cala przyszlosc przed soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja córka ma 2,5 roku i mialam kilka wpadek z nia -spadła mi z łózka jeszcze nie umiała chodzić nic jej sie nie stało -mala miala 10 mc dławiła mi sie w krzesełku do karmienia parówka nigdy wiecej parowek -pare dni temu dławiła mi sie owocowym mentosem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka tematu: oj widze że wiele przede mną, moje dziecko dopiero ma 6 m-cy, ale z tą maszynką do golenia to postaram się pamiętać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja o dławieniu zapomniałam a dławił się żelkiem taką dżdżownicą mój brat mu wyją miał koło roku. Dziwne ale moja córka jakoś nie ma wypadków czasem upadła ale ona nawet siniaków nie ma za często chociaż w niedziele w pociągu upadła to ma siniaka na calutkie kolano i to chyba był jej najpoważniejszy wypadek. Mój syn za to ulega wypadkowi średnio co tydzień wgl dziwie się że jeszcze żyje wyłazi na szafki, skacze z parapetów, bije się po głowie (a pani psycholog uznała że jest zdrowy że to nie adhd a nikt nie może nad ni m zapanować taki z niego paliwoda) podobno przyczyną jest to że całą ciąże płakałam, miałam depresje i chciałam popełnić samobójstwo ale brzuch tzn mój synaczek mnie powstrzymał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×