goście hotelowi

Pracuję od jakiegoś czasu w hotelu i powiem Wam, że już chyba nic mnie nie zaskoczy. Poziom niektórych gości jest ... pomijam już np. notoryczne kradzieże ręczników, pojedyncze ekscesy typu podpalenie stołu, czy narzyganie do wazonu z kwiatami :-/ Najbardziej rozwalają mnie goście, którzy próbują wkraść się na śniadania :-D niewiem czy myślą, że im się uda wmieszać w tłum, że niezauważę? Zawsze recepcja rozpisuje pokoje, które są ze śniadaniami więc doskonale wiem kto jest na lewo ;-) a jakie zdziwienie gdy zostaną przyłapani... nagle wszyscy chcą domówić, a to zapomnieli lub nie wiedzieli, że to nie darmowe ;-) jeden 'biznesmen' mi powiedział z uśmiechem, że przecież i tak resztki wyrzucamy, to przynajmniej on nie będzie głodny... masakra jakaś, a wieczór to kilka stówek w barze mógł wydać, ale 15 zł za śniadanie nie łaska.. Jedni goście pety gasili w cukierniczce, chociaż pusta popielniczka stała na stole :-/ co bardziej pomysłowi do wentylacji potrafili wepchać puste flaszki i buty(!?!) . O seksistowskich zaczepkach nawet nie warto pisać. I to jest niby' klasa średnia'...