Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak BĘDĄ wyglądały Wasze święta, a jak byście CHCIELI aby wyglądały?

Polecane posty

Gość gość

U mnie będzie hucznie, tłoczno i głośno, wolałabym spędzić te święta ze swoją, 4osobową rodziną, niestety się nie da :( A jak będzie u Was? Zamienilibyście swoją sytuację na jakąś inną? Ja bym chciała :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego nie możesz jeść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja pójdę do ojca na wigilię, a moje dzieci zabierze mój były mąż. Potem wrócę do domu, mogę być zaniepokojona tej nocy, ponieważ moja mama umarła dokładnie w nocy z 24 na 25 grudnia i będzie to 10 rocznica a ja będę w tym domu zupełnie sama. Drugi dzień świąt spędzę na rysowaniu, a wieczorem przyjedzie do mnie mój obecny mężczyzna i resztę świat spędzimy we dwoje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojej :( Przykro mi :( Mam nadzieję, że chociaż atmosferą nadrobisz te świąteczne ubytki! Zdrówka Ci życzę, Wesołych Świąt!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My będziemy sami w trójkę,a chcialabym taka rodzinna duza wigiliez babciami,ciotkami i kuzynakami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:03, nie będzie Ci przykro, że dzieci spędzą święta bez Ciebie? Jestem w identycznej sytuacji w tym roku, tylko że po raz pierwszy.. I jakoś dziwnie mi z tym. Autorko - ja tak samo jak Ty, będzie masa ludzi, a ja bez dzieci i wśród osób, które niekoniecznie darzę sympatią i szacunkiem. Najchętniej przespałabym cały ten świąteczny czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 19:03, nie będzie Ci przykro, że dzieci spędzą święta bez Ciebie? Jestem w identycznej sytuacji w tym roku, tylko że po raz pierwszy.. I jakoś dziwnie mi z tym. XX Wiesz myślałam, że chociaż wigilię ze mną spędza, ale spędziły ją w tamtym roku ze mną. Ja i tak mam je na co dzień, to tylko kilka dni, staram się widzieć dobre strony i nie chce im pokazywać bo sama jako dziecko byłam w takiej sytuacji i bardzo mi było szkoda mamy przykro mi było zawsze w święta dlatego chce żeby widziały że mi nie jest przykro i niech się bawią dobrze i cieszą się świąteczną atmosferą bez wyrzutów że mnie z nimi nie ma :) Sama świadomość tego że one będą się cieszyć świętami pozwala i mi cieszyć się tym czasem, dobre strony są takie że ja i mój ukochany będziemy mieli czas dla siebie. A tak go jest niewiele przecież żeby spędzić tylko we dwoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie nie chcesz napisać co to za choroba? Z jednej strony to musi być straszne - zostać skazanym na jakieś niedogodności do końca życia, z drugiej - piszesz o tym tak zwyczajnie, tak naturalnie i spokojnie, że podziwiam Cię za pogodę ducha w takiej sytuacji! Ja jadę do rodziców, będzie tak trylion ciotek, wujków, rodzeństwa moich rodziców, masa dzieci, naliczyłam, że będzie ok 23 osób. Nie jestem specjalnie towarzyska, męczą mnie gadki-szmatki o byle czym, nie cierpię tej atmosfery sztuczności i hipokryzji. A sama biorę w tym udział, rodzice są baaaaaardzo tradycyjni i chyba na śmierć by się obrazili, gdybym nie przyszła. Na szczęście to tylko Wigilia i część 1. dnia świąt, potem będę już u siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:11, a nie masz u boku życzliwych "komentatorów" Twojej sytuacji? Z tego co piszesz, ja mam identycznie (tyle, że z obecnym partnerem od 6 lat mieszkamy razem). I wszyscy bez wyjątku komentują to w taki sposób: "Jak możesz oddawać dzieci żeby nie były z tobą na wigilii chociaż/ Nie będziesz tęsknić? Ja bym nie pozwoliła. / Kto to słyszał żeby dzieci same decydowały o tym z kim chcą święta spędzać!", domyślam się że poza tym każdy sobie myśli dodatkowo, że cieszę się z tego, że będę sama z partnerem. Oczywiście nie mają racji, bo myślę podobnie jak Ty - dzieci mają prawo spędzić święta z ojcem i jego rodziną, same chcą (mają 10 i 12 lat, więc nie są już tak całkiem dziećmi), a ja nie chcę pokazywać, że jest mi z tym źle. Natomiast te komentarze, zdziwione miny (i dodatkowy cały wielki temat, który na pewno będzie podjęty na święta przy stole) jakoś sprawiają, że mam wyrzuty sumienia :o x Kijanka, Ty jak mój tata - on cierpi na zespół jelita wrażliwego, ma baaaardzo ścisłą dietę i niestety przy wigilijnym stole będzie tylko pożerał wzrokiem większość rzeczy :( Tak mi go szkoda, bo to łakomczuch i smakosz :( Też Ci życzę zdrowia i wesołych świąt, trzymaj się dzielnie wśród tych wszystkich pierogów i makowców! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja spędzam wigilię z mamą i mężem, w 2 dzień świąt mąż jedzie do swojej rodziny. Ja nie chcę z nim jechać, bo tam jest dużo ludzi, nie mam z nimi o czym rozmawiać i nie ma co jeść (dosłownie, w 2 dzień świąt już jedzą kanapki z serem), a jak ja coś przywiozę to nie stawiają tego na stół. Wolę więc mój święty spokój w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie jak co roku zwali sie do mnie cała rodzina bo mam największe mieszkanie a co za tym idzie moge pomieścić kilkanaście osob. Nienawidzę tego. Wolałabym zostac tylko z corka i mężem na swieta i spędzić je w super spokojnej atmosferze. A tak to rumor, hałas, wszyscy siedzą przy stole jak królowie ja im usluguje jak jakas służąca. Po każdym dniu wszyscy sie zmywają do domu a ja stoję i sprzątam jak debil i szykuje wszystko na następny dzien. Nienawidzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu, mój mąż też ma dnę :( Ale nie w takiej postaci, tzn nie musi (przynajmniej jeszcze) mieć aż takiej diety :( Bierze na stałe Milurit, ale chyba tę dietę restrykcyjną też będzie musiał podjąć, bo ostatnio coraz częściej ma napadowe bóle, ale to takie, że dosłownie kuleje i zwija się w kłębek :( Bardzo Ci kijanko współczuję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry ze nie na temat ale pytanie do kijanki. Byłaś w Tajlandii albo ktos z twoich znajomych był?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 19:11, a nie masz u boku życzliwych "komentatorów" Twojej sytuacji? Z tego co piszesz, ja mam identycznie (tyle, że z obecnym partnerem od 6 lat mieszkamy razem). I wszyscy bez wyjątku komentują to w taki sposób: "Jak możesz oddawać dzieci żeby nie były z tobą na wigilii chociaż/ Nie będziesz tęsknić? Ja bym nie pozwoliła. / Kto to słyszał żeby dzieci same decydowały o tym z kim chcą święta spędzać!", domyślam się że poza tym każdy sobie myśli dodatkowo, że cieszę się z tego, że będę sama z partnerem. Oczywiście nie mają racji, bo myślę podobnie jak Ty - dzieci mają prawo spędzić święta z ojcem i jego rodziną, same chcą (mają 10 i 12 lat, więc nie są już tak całkiem dziećmi), a ja nie chcę pokazywać, że jest mi z tym źle. Natomiast te komentarze, zdziwione miny (i dodatkowy cały wielki temat, który na pewno będzie podjęty na święta przy stole) jakoś sprawiają, że mam wyrzuty sumienia pechowiec.gif xx mój ojciec wczesniej cś furczał bo nie przepada za moim byłym mężem, był przeciwny żebym oddawała dzieci na dłuższy czas. A inni tez sa zdziwieni że jak to nie boję się o dzieci. No ale czego mam się bać, czy mam utrudniać kontakty przecież ma zachowane prawa rodzicielskie tak samo jak ja. Niestety mieszka w innym mieście i święta to jest jeden z nielicznych momentów kiedy dzieci mogą z nim spędzić dłuższy czas bo jest wolne od szkoły. Ja mam je na co dzień a on je widzi w co drugi weekend, one za nim tęsknia przeciez to icj ojciec, dlatego pakuję i żegnam je z uśmiechem i cieszę się razem z nimi, bo pamiętam jak ja sie cieszyłam, niestety tę radość odbierał mi nastrój mojej mamy. Święta to był dla mnie zawsze przykry moment że muszę ją zostawić byłam rozdarta, nie chce tego fundować swoim dzieciom, bo wtedy i ja będę płakać i się zamartwiać takie nakręcanie się. Niech każdy z nas cieszy się tym czasem, atmosferą i tym co mamy :) Z moim nowym partnerem nie mieszkamy jeszcze razem, on również mieszka w innym mieście i spotykamy się na weekendy ale mamy plany na przyszłość takie to życie na razie:) Nie ma się co przejmować życzliwymi bo po prostu nie rozumieją chyba tej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość564
Ja najpierw pojade z mezem na wiglie do moich rodzicow, a potem pojedziemy do jego matki i brata. Jest mi smutno, ze nie zostane u swoich rodzicow, bo zawsze tak bylo. Te swieta sa moimi pierwszymi jako mezatki i maz chce koniecznie tez jechac do swojego domu rodzinnego. Przykro mi, ze moi rodzice bedasami we dwoje w swieta. Dobija mnie tez fakt, ze bede musiala jechac na wigilie do tesciowej, ktorej nie trawie. Z tego co wiem u mojego meza swieta sa robione na odwal, wiec ani nie bedzie uroczystej wigilii (tak jak u mnie) ani zbyt wielu potraw. Najchetniej bym tam wcale nie jechala albo wyslala tam meza, bo dla mnie to bedzie istna katorga. Nie mam o czym z nimi gadac. Zreszta tesciowa i tak sie nami w ogole nie interesuje i generalnie sprawia wrazenie jakby miala wszystko gdzies. Jak na nia patrze to wydaje mi sie, ze siedzi i czeka na smierc (a ma dopiero 60 lat). Braciszek z kolei to len i nierob, ciagle zmienia prace, a jedyne jego zajecie to wyjazdy na ryby, na ktore co tydzien probuje wyciagac mojego meza. Niecierpie go z tego powodu. Niestety koles nie garnie sie do ustatkowania, wiec chyba niepredko da nam spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem was dziewczyny, macie super podejście ja nie mam dzieci, ale tak sobie myślę, że strasznie ciezko by było nie usiąść do wigilii z własnymi dziećmi. ja bym chyba robiła mała wigilię tylko dla nas ale dużo wcześniej, np. ok 12 lub w dzień wyjazdu. Jednak siedzenie z bliskimi przy stole wigilijnym, łamanie się opłatkiem ma swoją magiczną moc i nie chciałabym tego pzreżywać bez dzieci nawet jeśli miałabym robić wigilię tydzień wcześniej o 4 rano hehe no ale super, ze wy nie macie takiej presji, bo ja dzieci nie mam a sytuacja jest dla mnie niewyobrażalna, więc nie dziwcie się ludziom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze dopiszę, ze u nas w domu jak dziadkowie żyli to zawsze mieliśmy 2 wigilie, u jednych dziadków z całą rodziną taty i u drugich dziadków z całą rodziną mamy przeciez można to pogodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czemu nie możecie pojechać do jego rodziców na wigilię na 1-2h a potem na resztę wieczoru do twoich rodziców ja bym tak zrobiła i problem z głowy, a ty pojedziesz i będziesz siedzieć nadąsana i męzowi dupę truć całe święta że dawniej to mogłaś z rodzicami siedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taka kijanka. A no to ok. Miałam kilka pytań związanych z aktualnymi cenami w Tajlandii. Dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś rozumiem was dziewczyny, macie super podejście ja nie mam dzieci, ale tak sobie myślę, że strasznie ciezko by było nie usiąść do wigilii z własnymi dziećmi. ja bym chyba robiła mała wigilię tylko dla nas ale dużo wcześniej, np. ok 12 lub w dzień wyjazdu. Jednak siedzenie z bliskimi przy stole wigilijnym, łamanie się opłatkiem ma swoją magiczną moc i nie chciałabym tego pzreżywać bez dzieci nawet jeśli miałabym robić wigilię tydzień wcześniej o 4 rano hehe no ale super, ze wy nie macie takiej presji, bo ja dzieci nie mam a sytuacja jest dla mnie niewyobrażalna, więc nie dziwcie się ludziom XX Ja jeszcze dodam tylko ze moje podejście do świat może być inne dlatego że ja pochodze z mieszanej rodziny jeśli chodzi o wiarę, moja mam była prawosławna, poślubiając mojego ojca przeszła na katolicyzm. Wtedy była opcja taka że katolicka wigilię obchodziłam z rodzina taty a prawosławną z mamą i jej rodziną. Ale i tak jej było bardzo przykro że tej pierwszej wigilii nie mogę z nia obchodzić mimo że przecież miała korzenie prawosławne i w tej wierze się wychowała. Ja się wychowałam i w tej i w tej, chodziłam i do cerkwi i do kościoła śmiesznie :) I mojej prawosławnej babci prezenty przynosił dziadek mróz (mówiła dziet moroz priszedł :) Śpiewała kolędy w języku cerkiewno-słowiańskim na wigilii nie dzieliliśmy się opłatkiem tylko prasforką to taka bułka bezsmakowa bez soli. Moja mama i tak chciała ze mną obchodzić tę katoli8cką, ona po prostu bardzo przeżyła ten rozwód i ten cały żal przelewał się na mnie dla niej to była porażka, że ona tyle poświęciła przeszła nawet ze swojej wiary na jego i tak to się skończyło. Niestety nie miała chyba świadomości ze nie powinna mnie wciągać emocjonalnie w to wszystko bo po prostu źle to na mnie działa. Dlatego ja chcę swoim dzieciom z uśmiechem powiedzieć że je kocham i żeby się bawiły dobrze:) Bo i tak widzę, że przezywają rozstania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bez rodziny i tesciowej
gosc564 - ja pitole, teściowa wredna, brat okropny, nawet 12 potraw na wigilie nie zrobią a Twój mąż jeszcze w wigilię chce do nich jechać !! Skandal!! po co do swojej mamy chce w wigilie jechac? przeciez powinnas sie liczyc tylko Ty i Twoja rodzina. A nie łatwiej zrobic 1 wigilie dla Twoich rodzicow i tesciowej i szwagra? I wszyscy razem? Czemu kobitom po slubie zawsze sie wydaje ze ich rodziny sa wazniejsze od rodzin męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo tesciowe strasznie sie wpier....... i normalna osoba dlugo tego nie wytrzyma:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×