Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak dać narzeczonej odpowiednie wsparcie po stracie dziecka ?

Polecane posty

Gość gość

Moja narzeczona wczoraj poronila. Całą noc i dzisiejszy dzień płakała. Nie mogłem nic jej powiedzieć, nie wiedziałem co jedynie przytulalalem ją. Nie pokaże jej tego, ale moje serce rozsypalo się w milion kawałków. Nie będę się uznała nad sobą, bo nie ja tu jestem najważniejszy. Co mam zrobić, żeby ona jakoś poczuła się lepiej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bądź przy niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dostała tabletki nasenne. Powinna do jutra spać. Ale o czy rozmawiać . Nie planowaliśmy tego dziecka, ale zdążyliśmy je pokochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my straciliśmy w tym roku dziecko, na które czekaliśmy siedem długich lat... mąż płakał strasznie jak poroniłam, był przy mnie, wspólnie przez to przeszliśmy i wiem jak nasz malutki był dla niego ważny. \po prostu bądź, pozwól płakać, ale pokaż jej również, że to dla Ciebie nie było obojętne.... z czasem będzie jej lepiej, naprawdę. Nauczy się żyć z tą stratą, mimo że nigdy nie zapomni... powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja poroniłam w listopadzie w 19 tygodniu ciąży. Mój partner był przy mnie w gabinecie lekarskim, w szpitalu, gotował dla mnie, po prostu był, nie obwiniał, zapewniał, że jeżeli zechcę to postaramy się ponownie. Wszystkiego nie da się przewidzieć. Zrobiłam wszystko co mogłam a i tak czułam się winna. Tak to działa. Dużo rozmawialiśmy. Wykazał się dużą wyrozumiałością gdy zdarzało mi się wybuchać płaczem w najmniej oczekiwanych momentach (tak to jest, że rozklejasz się nagle, bo np. coś się zepsuło, czegoś nie załatwiłaś, tramwaj się spóźnia, byle impuls wystarczy). Cierpliwość, wyrozumiałość, obecność. Jak chce rozmawiać to rozmawiaj, jak nie chce-zostaw, nie naciskaj, po prostu bądź pod ręką. Zawieź do lekarza, zrób zakupy, przytul, nie narzucaj niczego, słuchaj jej. Sama da ci znak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze dodam, że jak chce płakać to pozwól jej płakać. Ona nie może teraz tłumić swoich uczuć. Nawet jeżeli płacze cały dzień-niech płacze. Niczego nie przyspieszaj i nie bagatelizuj. Ja dzień po wyjściu ze szpitala kupowałam z partnerem ozdoby choinkowe. Dlaczego? Bo chciałam. Bo to nasze pierwsze święta razem. Bo tego potrzebowałam w tym konkretnym momencie. Czasami, dla kogoś z boku, mogę zachowywać się "dziwnie", ale tylko ja wiem co czuję po stracie. I jeszcze jedno NIE POUCZAJ, nie mów, że "Zosia z pracy poroniła i dała radę wrócić do pracy/życia na drugi dzień". Nigdy też nie mów "na twoim miejscu"... To najgorsze co można zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Była w 10 tygodniu ciąży. Chciałem z nią mieć dziecko. Mimo, że boli mnie to nie zamierzam płakać - nie mogę muszę być silny dla Niej. Nie rozmawialiśmy, nie chciała, nie miała siły. Padła kompletnie po tych środkach. Nie mogę patrzeć jak płacze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To także twoje dziecko. Jeżeli chcesz płakać-to płacz. Tłumienie uczuć nic nie da. Łzy nie oznaczają braku siły. Mężczyzna okazuje siłę okazując wsparcie kobiecie. Łzy to nic złego. Trzeba dać upust uczuciom. Każdy psycholog by ci tak powiedział (wiem coś na ten temat).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na rozmowę przyjdzie czas. Jak nie dziś to jutro albo za tydzień. To wyjdzie naturalnie, zobaczysz. Cokolwiek powie czy zrobi, ty musisz wykazać się zrozumieniem, chociaż ciebie też to boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co ja mam jej mówić ? Moje, ale w mniejszym stopniu to ona nosiła je pod sercem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz jej, że jeszcze bedziecie miec dziecko I niech nie histeryzuje I nieprzyjemnej atomosfery w domu nie wprowadza. straszna egoistka, demonstruje swoje fochy I żale a o Tobie nie mysli ze sprawia Ci przykrosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 12 tyg wszystko moze sie zdarzyc i wiadomo, ze jest to straszne ale tak na serio praktycznie nic tam jeszcze nie bylo. Mozna rozpaczac i ja bym byla zalamana ale jest roznica stracic dziecko w 10 tyg a w 20. Trzeba zawsze patrzec na pozytywy - twoja dziewczyna prawdopodobnie donosi i urodzi zdrowe dziecko za nastepnym razem poniewaz gdyby stracila pozniej mozna by bylo mowic o nieprawidlowosci. Do 12 tyg mozna poronic i niestety trzeba sie z tym liczyc. Utrata ciazy w pozniejszym okresie oznacza, ze cos moze z nia byc nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem lekarz nam powiedział to samo, ale mimo wszystko jest jakiś tam ból, bo przecież następne święta mieliśmy być w trójkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja poronilam w poniedziałek... Mój narzeczony wspiera mnie tym ze jest przy mnie, że ze mną płacze, widzę że to dziecko było dla niego tak samo ważne. Twoja narzeczona ma teraz prawo do smutku, do płaczu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mogę zapytać kiedy wyszlas ze szpitala ? Lekarz nie określił nam terminu, a też wolałbym mieć ją już w domu, wtedy będzie jej dużo lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiec to było tak... W poniedziałek miałam wizytę u ginekologa. Myślałam że będzie w porządku ale niestety... Diagnoza ze ciąża obumarla. Na wtorek dostałam skierowanie do szpitala, dali mi tabletki na wywołanie poronienia ale nie działały wiec w środę wieczorem poszłam na zabieg. Zatrzymali mnie na noc i w czwartek przed południem dostałam wypis i mogłam wrócić do domu. Jeśli wszystko przebiegło bez komplikacji to szybko ją wypuszcza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_kermita
Kochany gosciu- nic nie jest przesądzone, być może następne święta będziecie we 3 :) ja rok temu we wrześniu poroniłam, a w tym roku we wrześniu urodziłam zdrowego synka :) Poroniłam również w 10 tygodniu i było mi ciężko przez jakis okres, tym bardziej, że moja szwagierka również była w tak samo zaawansowanej ciąży (w terminie porodu różnił nas 1 dzień). Ja pobierałam się w ciągu 2 tygodni, ale to sprawa bardzo indywidualna. Czas leczy rany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wcześniej moja narzeczona nie myślała o dzieciach, to raczej ja częściej o nich wspominałem. Chociaż zawsze mówiła, że chce dzieci. W lipcu bierzemy ślub. Może to jakoś pomoże jej ? Może zmusić ją do wyboru sukni jak najszybciej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama_kermita twój post mnie również podniósł na duchu, że zdrowa ciąża po poronieniu jest możliwa... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To że bierzecie ślub napewno jej pomoże bo będzie miała jakiś cel do zrealizowania. Ale do niczego jej nie zmuszaj, to ona zdecyduje kiedy będzie odpowiedni czas na wybieranie sukni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_kermita
Tysiu :) tak, to jest możliwe! Wiem, że po poronieniu wydaje się, że świat się zawalił i wiem też, że chce się być jak najszybciej znowu w ciąży. Ja zaszłam po 3 miesiącach od poronienia bo mój lekarz nie widział przeciwwskazań (stwierdziliśmy z mężem, że będziemy się po prostu kochać, bez nacisku na ciążę). Najgorsze jest to, że całą ciążę umierałam ze starchu bo bałam się powtórki (ale tak chyba ma każda z nas, która poroniła). Zobaczysz, raz dwa i pod Twoim sercem również zamieszka maluszek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ze względów zdrowotnych planuje zaczekać te dwa/trzy miesiące i próbować dalej. Teraz jest trochę ciężko ale pocieszam się tym że lepiej poronic teraz niż w siodmym/ósmym miesiącu. Najwidoczniej z dzieckiem było coś nie tak i musiało umrzeć. Tak jak napisałaś potrzeba czasu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój partner płakał razem ze mną. Co masz mówić? Mów, że jesteś przy niej, że będziesz przy niej dziś, jutro, za rok, za 10 lat, że RAZEM przez to przejdziecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile może dostawać tabletek na sennych ? Jutro chcą ją wypuścić. Rano nadal płakała, a od godziny śpi, bo znów dali jej tabletki. Nie wiem co robić. Ona była tydzien temu u ginekologa, który stworzył, że jest wszystko ok, a później strasznie bolał ją brzuch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O tabletki trzeba pytać lekarza. Ja dostałam tylko jedną tabletkę w noc po zabiegu i tyle, ale to kwestia indywidualna. My byliśmy u ginekologa pierwszego dnia 16-tego tygodnia. W 19 tygodniu poroniłam i dowiedziałam się, że od 16 tygodnia dziecko nie żyło. Mogło umrzeć dzień, dwa, trzy po wizycie u ginekologa. Czasami tak się dzieje, to nie jest wina lekarza. Ja na USG prenatalnym miałam robione badania i prawdopodobieństwo poronienia według nich to był jakiś 1%, a i tak się stało... Czasami, pomimo świetnych wyników, można poronić z dnia na dzień, nawet gdy nic na to nie wskazuje. Mi lekarz powiedział, że przyczyn poronień są setki, lekarze nawet wszystkich nie znają. Nie wszystko możemy przewidzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
KKochaj ją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W noc po zabiegu nie dostała nic. Tabletkę dostała wczoraj wieczorem i dziś rano.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lekarz stwierdził, że nie jestem dla niego rodziną pacjentki i cóż po rozmowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×