Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hexsaaa

jak mam zapomnieć o byłym i kochać męża?

Polecane posty

Gość hexsaaa

Witajcie, nie wiem co zrobic ale nie moge zapomniec o moim bylym facecie... Teraz jestem mezatka, mam dziecko, kocham meza, ale nie jest on moja najwieksza miloscia... wiem ze to straszne ale nie moge zapomniec o moim bylym (i to nie ostatnim przed slubem facecie). Rozstalismy sie z mojej winy, poniewaz zostawilam go wtedy dla kogos innego - glupia ciekawosc... Wiem, ze go wtedy strasznie zranilam, chcial do mnie wrocic, byl mi skolonny nawet wybaczyc tamtego faceta, a ja glupia sie nie zgodzilam. Tamten mnie skrzywdzil, nie moglam sie pozbierac chialam wrocic do bylego ale juz znalazl sobie dziewczyne i dopiero po jakims czasie poznalam mojego meza. Sek w tym, ze kocham Meza, ale nie potrafie sobie darowac tamtej glupiej decyzji, kocham mojego bylego i nie potrafie zapomniec. Sni mi sie, codziennie o nim mysle... Widze jak wstawia zdjecia ze swoja dziewczyna i jacy sa szczesliwi, nie moge zniesc ze moglam byc na jej miejscu. A teraz nie ma odwrotu ja mam swoja rodzine, a on niedlugo sie zeni... Jak mam zapomniec? Bo naprawde chce sie poswiecic rodzinie i byc szczesliwa, a wspominajac mojego bylego nie potrafie sie cieszyc terazniejszoscia... Pomozcie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on1
Zło... zawsze wraca do siejącego. Ja byłem w bardzo podobnej sytuacji - tylko po drugiej stronie. Dziś wiem, że wybrała bardzo źle, ona też sobie zdaje z tego sprawę, ale odwrotu już nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hexsaaa
wiem, ze zle zrobilam, ale kajac sie przeciez cale zycie to bez sensu... bo nigdy nie bede szczesliwa... jak mam wiec zapomniec i przestac o tym myslec i byc szczesliwa z mezem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on1
Jeśli naprawdę kochałaś, to nie zapomnisz nigdy. Ja też wiem, że zawsze będę pamiętał. Możesz być jeszcze szczęśliwa. Musisz tylko sama sobie wybaczyć... Ale zawsze pozostanie pytanie. Co by było gdyby....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musisz sobie uzmysłowić, że karmisz się złudzeniami. Rzuciłaś go, bo miałaś swoje powody, które teraz umniejszasz określając je "głupią ciekawością". Sama wiesz najlepiej, że gdybyś była do szaleństwa w nim zakochana, nigdy byś go nie rzuciła:) Prawda jest taka, że Twoe życie bardzo się zmieniło, jsteś teraz żoną i matką. Może brakuje Ci utraconej swobody, beztroski? Nie baw się w poszukiwanie straconego czasu! Skup się na swoim szczęściu rodzinnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hexsaaa
O to chodzi, ze ja go zostawilam dla innego wtedy bo on wyjechal na dlugo... i to mnie zabolalo... Karmie sie zludzeniami? Moze... ale cos mi mowi ze on mnie tez nadal kocha i to jest straszne... Caly czas mysle co by bylo gdybysmy wrocili do siebie, albo co by bylo gdybym wtedy postapila inaczej... Nie brakuje mi swobody, ja juz sie wybawilam w swoim zyciu... chcialabym byc po prostu szczesliwa w malzenstwie a nie potrafie... bo nie moge zapomniec o bylym :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaalaaa
aaa ja zostawilam partnera i walcze o swoja wielka pierwszam milosc booo jakbym tego nie zrobila to bym zalowala! zycie jest za krotkie! mimo iz nie jest latwo i zostawilam naprawde swietnego i kochajacego faceta to nie zaluje i odzyskam swoja milosc chocby nie wiem co! walczcie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hexsaaa
nie wiem czy jest sens... bo moj byly niedługo przeciez bierze slub a ja mam meza i dziecko... nie wiem tylko jak mam zapomniec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość om1
Ja mimo, że dawno pogodziłem się już z tym faktem i wiem, że przenigdy bym nie zaakceptował powrotu, dalej myślę codziennie o niej... to automatyczne. Jest i miłość i nienawiść... brak mi prostej obojętności. Musisz to po prostu oswoić, wtedy stanie się mniej dokuczliwe. Nie wracaj.. chyba że chcesz się po prostu przekonać co on czuje - to może być bardzo bolesne dla obu stron. Bo albo on będzie zawsze wiedział że Ty go kochasz... albo Ty dowiesz się, co on teraz sądzi na Twój temat. Zresztą.... może to być jakiś rodzaj katharsis...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sen o warszawie22
autorko mam tak samo jak ty,tez kogos bardzo skrzywidzilam kiedys,tez mam dziecko i meza... mysle o M (tym bylym)cdziennie,tyle ze ja nie mam nawet odwagi do niego napisac,tez widze jaki jest teraz szczesliwy,widze jego zdjecia a mi serce peka om1-opowiedz swoja historie,jak masz na imie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apsiiiiiiikkk
piszesz kocham męża, kocham byłego, więc którego wkońcu kochasz? sama nie wiesz czego chcesz? wydaje mi się że tęsknisz za czymś czego nie mogłaś mieć na widzimisię, zostawiłaś faceta,walczyl o ciebie a ty dalej go olewałas więc czego się spodziewałaś? triumfu? decyzja to decyzja,musisz wiedzieć czego chcesz a nie fruwać z kwatka na kwiatek pozatym dzisiaj jesteś mężatką więc zamknij kronikę przeszłości i myśl o dziecku,mężu a nie pierdołach,sama mieszasz sobie w głowie ja tez zostawiłam faceta po 2 latach,było naprawdę zgodnie i bardzo fajnie ale nie spełniał moich oczekiwań wględem przyszłości więc odeszłam, nadal jest głęboko w moim sercu ale decyzja to decyzja, ty wydaje mi się że nie wiesz czego chcesz, chyba zwyczajnie żal ci że ułożył sobie życie ,miałaś swoją szansę bycia z nim, nie chciałaś być,więc teraz nie marudź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość om1
... moja historia nie nadaje się na to forum :-) Dobry ghostwriter napisałby niezłe romansidło ;-) albo wątek do serialu ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sen o warszawie22
proszę opowiedz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerw szklanka 01
Ja mam podobnie chociaz to co napisala od gory lady chaterlay (5 od gory) to chyba prawda my karmimy sie zludzeniami, pytanie czy jak cofnelybysmy czas nie postapilybysmy podobnie? autorko dosyc duzo czasu minelo ty zdazylas znalesc faceta, wyjsc za maz, urodzic dziecko a on dopiero bedzie sie zenil? Czy w ciagu tego okresu nie przyszlo ci do glowy ze powinnas wrocic do niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hexsaaa
Tak przyszło mi do głowy, zeby w miedzy czasie do niego wrocic tzn przed poznaniem mojego obecnego meza. Niestety nie zdobylam sie na odwage, zreszta on juz mial dziewczyne, nie chcialam mu motac w zyciu jak to kiedys ktos zrobil z nami... a teraz hmmm tak zaluje, nie moge przezyc tamtej decyzji... I wiecie co... czuje ze on tez mnie kocha, widzialam jak przypadkiem mijalam go na ulicy, jak mnie zobaczyl to stanal i oslupial, stal tak przez chwile, spuscil glowe i odszedl... szkoda ze w tamtym czasie kiedy mozliwy byl powrot, on ciagle byl w rozjazdach, teraz kiedy dowiedzialam sie ze planuje osiedlic sie na stale niedaleko mnie to serce mi sciska.... nie wiem czy wytrzymam jak bede widziala go z jego przyszla zona... Co do milosci... tak kocham meza - jest wspanialym czlowiekiem i kocham go po prostu inna miloscia... nie taka jak bylego... i wierze w to teraz a myslalam ze to niemozliwe, ze mozna kochac 2 osoby naraz.. Jak mam sobie poradzic, zeby to maz odgrywal w mim zyciu najwazniejsza role - zeby byl w mojej glowie tez, a nie te ciagle wspomnienia o bylym to mnie wykancza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość violet1408
wydaję mi się że to jednak nie możliwe, po tym co piszesz można wywnioskować że to nie jest chwilowe zauroczenie tylko coś głębszego o czym nie da się od tak zapomnieć. Sama 5 lat próbowałam zapomnieć o facecie z którym nie widziałam kiedyś dla siebie przyszłości, wziełam w tym czasie ślub i niestety teraz już dwa lata po ślubie coś we mnie pękło i zdecydowałam że odchodzę od męża, prawda jest taka że przez te wszystkie lata z nim go oszukiwałam bo walczyłam z tym co siedzi we mnie, ale już przestałam walczyć. Chcę żeby i on miał możliwość ułożenia sobie życia puki jestesmy młodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hexsaaa
i co wytrzymujesz teraz sama? Ja mam dziecko, wiec nie wiem czy zdobylabym sie kiedykolwiek na odejscie... Dowiedzialam sie ze on juz wzial slub, wiec oboje jestesmy juz w zwiazkach malzenskich... On napewno jest teraz szczesliwy, a ja.... nie spie po nocach z tego powodu, caly czas mysle o nim.... musze chyba poszukac gdzies pomocy, wyplakac sie i przede wszystkim chce o tym zapomniec... nie chce juz onim myslec, chce w koncu zaczacc zyc !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozpaczona :(
Wasze historie są identyczne jak moja :( Byliśmy ze sobą całe liceum. Wielka miłość- każdy sms, każdy telefon od niego .. Latałam, poprostu latałam ze szczęścia. Te imprezy, pierwszy sex, wieczorne spacery, wypady na pizze ta beztroska.. Kochałam go nad życie, był dla mnie wszystkim. Potem wyjechałam na studia do innego miasta. On miał jechać ze mną, ale ciągle słyszalam "za rok, za dwa lata, po studiach". Cierpiałam, wyłam w poduszkę. Zaczeliśmy się kłócić, potem się godziliśmy, potem znowu się kłóciliśmy. Po jakimś czasie dowiedziałam się, że jest uzależniony od hazardu o czym nie miałam bladego pojęcia. Raz był czuły, innym razem potrafił mnie zwyzwać. Do tego ja studentka prestiżowej uczelni a on blokers po gimnazjum. Kochałam go, to była wielka miłość, namiętność przeplatana wielkim bólem. Minęło 5 lat. Byłam już na 3 roku studiów. Poznałam faceta- kompletne przeciwieństwo . Inteligentny, wrażliwy, student z mojej uczelni. Dziś wiem, że w dużym stopniu to była też ciekawość. W końcu przestałam spędzać wieczory sama, płacząc i czekając na telefon od NIEGO. Stwierdziłam, że tamto nie ma sensu, że chce zacząć żyć na nowo. Zerwałam z nim. Przyjechał do mnie. Płakał prawdziwymi łzami, prosił, błagał, obiecał. Ale ja byłam nieugięta. Ale gdy odchodził płakałam w poduszke. Stwiedziłam, że nie widze naszej przyszłości razem. Zaczęlam na poważnie spotykać się z tym "nowym". Kiedy po 3 miesiącach dostałam piękny pierścionek byłam szczęśliwa. To było coś na co czekałam tak wiele lat. Po miesiącu od zaręczyn zaczął mówić, że nie chce już czekać i skoro nie stać nas na wesele to żebyśmy wzieli ślub cywilny. Stwierdziłam, że nie chcę go stracić, że jest świetnym kandydatem na męża, ojca. Że w końcu chce tej stabilizacji. Miesiąc później wzieliśmy ślub. w urzędzie- tylko my i świadkowie. Niestety dopadła nas proza życia. Mąż dostał pracę w innym mieście, obecnie widujemy się tylko w weekendy mam nadzieje, że przejściowo. Mamy problemy z pieniędzmi, z mieszkaniem. Właściwie nie mamy nic, a na pomoc rodziców nie możemy liczyć. Nasze życie jest takie "przyziemne" . Pieniądze, praca itp itd. Od ślubu minął ponad rok. Przez pierwsze miesiące myślałam, że zapomniałam cieszyłam się swoim jak mi się wtedy wydawało szczęściem. Ale ostatnio to powróciło i to ze zdwojoną siłą. Codziennie mi się śni mój były- w śnie ukrywam się byle tylko go zobaczyć, on ode mnie ucieka ja go gonię. Tak , takie właśnie mam sny ;( czytam zachowane smsy, wiadomośc od niego i płaczę, płaczę, płaczę. Mam w telegonie, laptopie jego zdjęcia. Wiem, że nie ma nikogo, przez jakiś czas od rozstania mówił moim koleżankom że nie umie o mnie zapomnieć, nie ma godziny abym o nim nie myślała. To mnie wyniszcza. Mam ochote rozwieść się z mężem i błagać na kolanach, aby tamten do mnie wrócił, żeby usłyszeć jego głos.. Ale wiem, że to nierealne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez30
tez zostawilam bylego faceta..dla innego...ale miedzy nami sie jakis czas juz nie ukladalo(od kiedy zamieszkalismy razem)..nie mielismy tematow,mniej zainteresowania(obydwie strony)..probowalam ratowac zwiazek,ale do tanga trzeba dwojga,a nie tylko jedna strona...2 tyg.przed odejsciem,poznalam swietnego fceta,dodawal mi skrzydel,poczulam sie znow dostrzegana dla mezczyzny,pisalismy,rozmawialismy tel..i jestem z moim A do dzis..to juz 6mcy,ale nie moge zapomniec o moim bylym K.,nie mamy ze soba kontaktu wogole,raz do niego dzwonilam,to mnie dolowal,krytykowal i poczucie winny mi wmawial,bolalo strasznie...jestem szczesliwa z moim A. szanuje,kocha i dba o mnie..tez go pokochalam i dbam,ale mysle czasami o bylym..wiem powinnam zamknac rozdzial i zaczac zyc terazniejszoscia..ahhh zycie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość franek55445
Nie wmawiaj sobie że on coś do Ciebie może czuć bo zwariujesz, ja tak 3 lata sobie wmawiałem i są to lata zupełnie stracone, dopiero teraz zaczynam dochodzić do siebie. A jak czujesz ze nie dajesz rady to spotkaj sie z nim i go zapytaj wprost, szczerze porozmawiajcie w formie wspolnych wspomnien koleżenskich. Dowiesz sie ze on Cie nie kocha i pół kamienia z serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daj sobie całkowicie spokój, nie rozmyślaj o byłym bo gdyby chciał być z Tobą naprawdę nie doszło by nigdy do rozstania i nawet nie ma znaczenia że innego poznałaś, zrobiłby wszystko żebyście się nie rozstali a już na pewno nie związałby się z inną kobietą......Zajmij się mężem bo zniszczysz małżeństwo przez to głupie rozmyślanie o byłym, który na pewno już dawno o Tobie zapomniał........Największą głupotą jest rozmyślanie o facecie, który żyje z inną kobietą.....krzywdzisz tylko swojego męża takim głupim myśleniem.....i rozbijesz sobie tylko małżeństwo przez jakieś mrzonki o kimś kogo nie ma w Twoim życiu.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocy plissss
mam męza od 3 lat, poznałam tamtego rok temu i prawie 9miesiecy sie spotykalismy..było cudownie moja wielka milosc od pierwszego wejrzenia, nie myslałam ze taka milosc moze istniec.. na i w koncu moj mąż odszedł. trwało to miesiac a w mojej głowie pełno mysli i przemyslen czy dobrze robie itp. spowodowało to zamet i kalkulacje na temat rozum czy serce. rozum to mąż i wszystko mi znane do tej pory czy serce i zaczynac od nowa.. wybrałam rozum prosiłam męża o powrot-wrocił. tamten zwiazek zakonczyłam z wielkim bólem serca dla mnie jak i dla niego. jestesmy razem 9 dzien wiem ze krotko ale ja nie umiem udawac,w głowie i w srecu mam tamtego,cokolwiek robie on jest,nie chce myslec o nim ale nie umiem..a najgorszy jest seks..nie umiem sie zmusic a jak juz to chce mi sie płakac bo se przypominam jak tam było. pomocy. jak zapomniec?co robic ? nie chce juz płakac,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pallikot
No to mamy problem. Za jakiś czas pewnie ktoś zachce rozwodu....... A może tak z innej beczki. Czytałem wiele książek. Oglądałem mnóstwo filmów. Mam takie do których wracam dosyć często i czytam, lub oglądam. Ale to tylko książka lub film. Czasem nachodzą mnie takie głupie myśli. A gdybym to ja był tym czy tamtym. Mieć to i tamto. To tylko książka. To tzw fikcja literacka. Przeżywam gdy ją czytam. Ale gdy skończę wracam do REALU. Do mojego życia. Pomyśl inaczej. Kiedyś kogoś zraniłaś. Ten ktoś pozbierał się i wyszedł na prostą. Teraz chcesz żyć wspomnieniami. Pragniesz by czas się cofnął by móc podjąć inną decyzję.................. Czasu nie cofniesz. Spójrz w lustro i w Kalendarz. Tu i teraz ma swoje życie. Zadbaj o to by było ono radością dnia i nocy. Zrób to wszystko by móc spojrzeć otwarcie samej sobie w odbicie w lustrze i powiedzieć jest OK. Ja jestem uczciwa i porządna. Masz coś co może być wspanialsze od tego co było z innym A ty ........................ No więc nie wiem, czy dalej chcesz bujać w obłokach ? Czy wracasz na ziemię do realu ?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocy plissss
wiadomosc dla pallikot..czyli co ''zajac''sie mężem to rozumiesz tak piszac? to znaczy zejsc na ziemie? mam zapomnec o tamtym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pallikot
Było kiedyś takie powiedzonko..... "Lepszy wróbel w garści niż kanarek na dachu" A z tą wielką miłością do exa....... To powiem tak. Los płata nam figle. Czasem okazuje się po latach że to los miał rację. Kiedyś miałem taką znajomą. Rozchodziła się i wracała do swojego faceta kilka razy.Kiedyś on miał już dosyć i wziął ślub z inną dziewczyną. Spokojną cichą, gospodarną i oszczędną. Żeby było jeszcze śmieszniej okazała się o wiele ładniejsza od tej byłej. No ale była zagięła parol. Miała też jakiegoś faceta. Ale do exa jakieś smsy, maile i inne pierdoły. Ale facet postawił sprawę twardo. NIE. Dziś pani ma już 4 męża a facet szczęśliwy ze swoją ślubną. Widać los tak chciał. Macie dziewczyny swój świat, rodzinę, dom. Dlaczego o to nie zadbacie tylko chcecie rozpieprzyć to co istnieje. Mąż może okazać się najlepszym przyjacielem, kochankiem i powiernikiem. Mąż jest lub będzie ojcem waszego dziecka. Dawny kochaś, gdyby miał zostać waszym dozgonnym partnerem to na pewno dawno by został. Widać los postanowił inaczej. A może tak właśnie musi być ? A jeszcze warto pomyśleć nad jednym. Rozejdziesz się z mężem, on z żoną. Będziecie razem, a po pół roku w wielkim gniewie rozejdziecie się jako wrogowie na śmierć i życie. Warto tracić coś stałego dla głupiej mrzonki ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocy plissss
dzieki pallikot za okazanie twojego pogladu.. jak wiadomo kij ma dwa konce, jedni sie rozchodza po pewnym czasie,inne zyja razem wiele lat. u nas z mężem juz ponad rok było zle,uczucia gdzies tam wyglasły..a potem spotkałam tamtego i miłosc od pierwszego wejrzenia,strzała amora itp. ale bałam sie zmian w zyciu ,zaczynania wszystkiego od nowa dlatego go zostawiłam i wrociłam do męza bo było bezpiecznie i wiedziałam jak tam bede miec-chociaz z mniejszym uczuciem. niewiem co myslec o tym,moze rzeczywiscie zle zrobiłam..a moze dobrze..ale wiem ze nie umiem udawac i zmuszac sie do czegos..ciezko mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odp na pytanie
zastrzel sie i mezu i dziecku nawet sobie zrobisz pszysluge.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocy plissss
nie mam dziecka a jakbys miał/a problem zyciowy to nie było by takiego durnego twojego wpisu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usta malinoweee
Ci sa sobie przeznaczeni sa ze soba.! Widocznie nie byliscie dla siebie. Zamiast zyc realnym zyciem i pracowac nad swoim zwiazkiem to wolisz zyc urojeniami i bujac w oblokach.🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×