Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość w głowie się to nie mieści

Jak niektórzy mogą wywalać tyle pieniędzy na jedzenie?

Polecane posty

Gość w głowie się to nie mieści

Jak czasem czytam że niektóre z was wydają 1500zł, 2000zł na jedzenie to zastanawiam się ile wy jecie? I co? Ja, mąż i córka w wieku 6 lat wydajemy zaledwie 900zł i jemy syto i zdrowo. Dla mnie to marnotrastwo wydawać tyle kasy na żarcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To teraz podaj wasze menu i listę zakupów, bo ja w to nie wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo lubimy dobrze zjeść, nie ograniczając się do najtańszych rzeczy, nie wybierając w sklepach tylko tego, co jest w promocji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w głowie się to nie mieści
dzis na śniadanie jedliśmy kanapki z serem i pomidorem, na drugie śniadanie sałatka ze świeżych warzyw, na obiad ryż z warzywami, podwieczorek maliny a na kolacje zrobię zapiekankę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mąż i córka 10msc mieścimy się w 1000zł z pampersami kaszkami deserkami i chemią. Jemy normalnie, na obiad zupy lub drugie dania (lasagne spaghetti pulpeciki z sosie pomidorowym, kotlety z kury, placki ziemniaczane, po węgiersku,risotto z prawdziwkami ale czasem teraz jak są upaly to i ryż z jablkami smietaną i cynamonem, makaron z serem i jogurtem, chłodnik ogorkowy paprykowy, dyniową, botwinke(oczywiscie do drugich dan surówki kasze ryż ....to nie jest drogie a bardzo zdrowe i smaczne. Na śniadanie ja zwykle muesli, jajecznicę, tosty kanapki...kolacja też. (jajka zwykle mamy za darmo) .Wędlinę kupuje taką 25/30zł kg ser 23 zł/kg -zwykle ten sam.Nie pijemy nic oprócz wody herbaty kawy bo porpstu nie lubimy soków napakowanych cukrem,nie pijemy alkoholu i nie palimy na to konto jemy owoce i warzywa-może tu oszczędnośc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w głowie się to nie mieści
I też nie jemy najtańszych rzeczy, ale same warzywa na dziś to 12zł, owoce 7zł, kilka plastrów sera nawet nie wiem ile kosztowało, ale chyba 3.50 i zostaje na zapiekanke, bułki na naszą trójkę 1zł ryż paczka z 4 torebkami to koszt 2,5zł więc 2 torebki to 1.25zł. No i bułki na zapiekankę 2zł jakieś. Całość niecałe 30zł:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem, z tego co piszesz, jecie zdrowo, ale widać że tanio. Ryż z warzywami na obiad - zdrowy posiłek, ale przecież kosztuje grosze i moim zdaniem nie jest sycący (ja przynajmniej po godzinie byłabym już głodna). Ale w sumie lepiej, że tak jecie, będziecie szczupli. I podoba mi się że jecie mało mięsa :) Sama jestem wege

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośc z 16.10 napisze co my jedlismy Śniadanie :pasta jajeczna z chlebem ziarnistym z lnem herbata drugie sniadanie : płatki muesli z mlekiem obiad: gyros z piersi z kurczaka sałatka z sałaty lodowej pomidorów cebuli papryki z vinegretem ryż brązowy podiweczorek: ciastko belvita kawa zbozowa z mlekiem kolacja: bedzie kanapki z salami w ziolach prowansalskich (moje ulubione koszt- 35zł/kg) serem żółtym papryką ogorkiem czy tam pomidorem, herbata No nie wiem co mozna jeśc...moglabym na kolacje zrobic paste jajeczną z tuńczykiem albo tosty ,ew. zapiekanke warzywną ale w taki gorac mi sie bebrac nie chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ah w miedzy czasie zjedliśmy z kg mirabelek darmowych:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z mężem raz w tygodniu jedziemy na większe zakupy, tylko w tym czasami też kupujemy chemię, wydajemy 200 zł (czasami 250 zł). To już jest 800-1000 zł miesięcznie. Dodatkowo w tygodniu w sklepiku obok nas kupujemy takie mniejsze rzeczy jak pieczywo, warzywa. Sądzę że miesięcznie wydajemy ok. 1200-1500 zł na jedzenie. Tylko że uważam, że jemy niezdrowo. Często zamawiamy np. pizzę, albo jemy gotowce, jemy ciężko i tłusto, zwłaszcza on. Do tego kupujemy dużo słodyczy, chipsów itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w głowie się to nie mieści
nie jemy tanio, tylko nie lubimy jeść za wiele kiedy jest gorąco:P A mięsa latem jemy jak najmniej, bo to niezdrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w głowie się to nie mieści
powiem wam, ze duża oszczędność to też kupowanie na tyk, bo się jedzenie nie marnuje. Jak np. dziś na śniadanie były kanapki z serem to ja z córka po bułce jemy, a mąż dwie to wychodzi 8 plasterków sera, kupuję więc tylko tyle. Podobnie z warzywami. Moja siostra narzeka że tyle kasy wydaje, ale ona np. kupuje po 8 pomidorów, a ja jak wiem, że pomidorów nie będzie na obiad to kupię 1 na kanapki i tyle. Nie kupuję produktów, które się szybko psują na zapas tylko na bieżąco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
można również zjadać g***o spod siebie wtedy się nic nie wyda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochana zależy gdzie mieszkasz i jakie masz ceny w okolicy, bo nie wszędzie można kupić tanio, u nas w piekarni 1 bułka to koszt 80gr a chleba 5,70, kiedy w innych miejscowościach jest taniej o ok 30-40%, nie wspomnę o zamiennikach z Lidla gdzie chleb za 1,50 można kupić i niektórym on smakuje... to samo jest z wędlinami, serem, mięsem i przede wszystkim warzywami, na których można zaoszczędzić do 100% ceny jadąc do małych miasteczek na targowisko zamiast kupować w sklepie osiedlowym w mieście, inna sprawa że mało jecie... o ile to menu jest reprezentatywne, bo wiadomo że raz na jakiś czas można zjeść mniej, lżej itp..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do kolezanki wyżej-no własnie my nie kupujemy słodyczy chipsów i innych swinstw, nie jemy też na wynos, sama robię pizze. Staram się nic nie marnowac bo to tez przeciez pieniądze....wystarczy policzyc ile chleba sie zeschnie w tygodniu w przeciętnym polskim domu. :( a małe afrykańczątka głoduja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mi nie chciałoby się ciągle latać do sklepu. Kupuję od razu pół kg sera i sobie leży w lodówce, przecież się nie zepsuje tak szybko. Podobnie z pomidorami (kupuję od razu 1-2 kg), nawet pieczywo często kupuję z zapasem i mrożę. Zdarza się że wyrzucimy jedzenie, ale w sumie rzadko. Najczęściej jest to jakiś produkt z datą ważności i zapominamy o nim. Np. pierogi. Ale np. twarożki, produkty mleczne, nawet po terminie ważności można jeszcze zjeść. Wyrzucamy jakiś produkt może raz w miesiącu, więc to rzadko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idziesz na rynek po jednego pomidora? ale dziadówa - jak was nie stać na jedzenie to po co rodziny zakladacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale dlaczego piszesz "wywalać"? stać mnie, to wydaję, proste. jedzenie to przyjemność, dla mnie ogromna i nie szkoda mi na ten cel pieniędzy. nie jej dużo, więc jak już coś jem to ma być to coś dobrego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"nie jemy też na wynos, sama robię pizze" Ja nie lubię gotować. Pracuję zawodowo, podobnie jak mąż, a jako że jemu się nie chce gotować, to tez nie widzę powodów bym sama miała siedzieć w kuchni kilka razy dziennie, co daje sumę parę godzin. Masakra. Tylko śniadania nam robię, ale na obiady przeważnie jemy gotowce, swego czasu gotowała nam pani (za opłatą) i chyba wrócimy do tego wyjścia. Lubię jedynie piec ciasta, ale jak mam coś ugotować to aż mnie skręca. Nie lubię tego i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie natomiast zastanawia jaki ma cel tego typu temat? każdy wydaje tyle, na ile go stać i dla jednego 500 zł na jedzenie to będzie dużo, a dla innego 2500 będzie w sam raz, nigdy nikogo nie pytałam ile wydaje na życie i szybko ucinam takie rozmowy, bo to jest prywatna sprawa każdego z nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie też jedzenie to jedna z niewielu super przyjemności w życiu, więc nie skąpię. Uwielbiam zjeść dobrze, a nie byle co. Gdy jadę na zakupy, kupuję wszystko na co tylko mam ochotę, bez wyliczania i zastanawiania się. Prawie nigdy nie wyrzucam jedzenia, bo albo mrożę albo coś ma długą datę ważności i zdążę to zjeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko pisałam o różnicach w cenie a nie gotowcach czy chipsach, nie kupuję coli ani napojów, nie jadam chipsów ale chleb jadam, pomidory, mleko, śmietanę czy parówki kupuję i tutaj jest największa różnica w cenie kiedy u mnie koło domu kg pomidora kosztuje min w biedronce 4,50zl , w osiedlowym 6zł a w sąsiedniej malutkiej miejscowości na rynku pomidory są po 3zł za kg, warto się przejechać ale nie po 1 pomidora, jeżdżę po 2 razy w tyg właśnie po zapasy warzywne i mięsne, nabiałowe ALE mam na to czas i muszę skorygować oszczędność o paliwo bo auto na wodę 15km w 1 str nie jedzie, no i kolejna rzecz to fakt, iż poza tym co jemy w domu raz - dwa w mcu zdarza się nam zjeść pizzę na mieście, czy lody, czasem jakąś kiełbaskę z grilla na pikniku itp. co podnosi koszt zakupu żywności, są też rzeczy które kupuje się raz na kilka mcy a nie da się przeliczyć ich kosztu użycia do pojedynczej potrawy jak chociażby przyprawy robiłam dziś ciasto z wiśniami i... no właśnie poszło mi jak nic 15zł na produkty.. biorąc pod uwagę że lubię coś upiec min raz w mcu to już o te 15zł jest więcej i tym sposobem od złotówki do złotówki wyjdzie mi znacznie więcej niż Tobie a jedzenia nie wyrzucam, zawsze staram się zużyć to co mam w lodówce i rzadkością coś muszę wyrzucić bo się zepsuło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze Polacy ŻRĄ! Typowy obiad niedzielny to smazony schabowy w panierce z suchej bulki i jajka, ziemniaki, mizeria z duza iloscia smietany, do tego sok lub cola, ciasto. Po obiedzie czesto ciastka, cola/sok/chipsy/paluszki. Obiad we Francji ( pracowalam 3 lata)- zapiekana ryba,warzywa z grilla, wino/woda-WSZYSTKO. Czasami chipsy z dipem na bazie jogurtu ale to garstka a nie zapchac cala gebe. Przecietna Polka po 40 ma nadwage, sflaczale cialo, jej kolezanka z Francji jedrna, szczuplutka , zadbana. Kiedys kolezanka zaczela mi sie skarzyc ze idzie jej fortuna na jedzenia. A tak z ciekawosci wzielam jej rachunek z supermarketu, samo jedzenie smieciowe koszt 50 zl!!! ( dwa razy w tyg -100zl) Wywalaja kase bo zra duzo i mnostwo syfu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może i pracowałas 3 lata we Francji a ja tu mieszkam i owszem masz rację obiad we Francji jest skromny ale za to kolacja obfita począwszy od przystawek dania głównego wina sałatki talerza serów deseru i herbaty na koniec wiec nie pisz głupot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt tam nie zre sera! Owszem wyklada sie ser na talerze ale sie nie zjada 20 kawalkow. Francuzi jedza malo i z kultura. Po drugie salatki sa lekkie ,zero smietany. Bardzo dobrze wiem jak tam sie je bo jezdze regularnie i mam kontakt z Francuzami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
każdy wydaje tyle na ile go stać - więc poco ten durny wątek???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedni jedzą, inni żrą a jeszcze inni niedojadają bo tak chcą albo ich nie stać, no i co z tego wynika? Niech każdy robi jak uważa.Po co te niemądre komentarze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O taaaak...obfite kolacje we Francji - skąd ja to znam! Byłam au pair przez rok i po tym czasie miałam +8kg! Bo właśnie: późne i obfite kolacje, rodzina smakoszy, każdy posiłek zakończony serem, słodkie sniadania, chrupiące bagietki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kto jak kto ale jak raz Francuzi lubią sobie pojeść :) to tylko w Polsce uważa się francuskie jedzenie za Ę i Ą a w rzeczywistości to bardzo syta kuchnia z duża ilością tłustych serów, słodkościami i białym pieczywem, no i to co oni jedzą na polskie jest potwornie drogie, same sałatki kosztują krocie, więc nie pitolcie tutaj bo nie ma porównania, mój mąż mieszka co roku po 4-5mcy we Francji i był już i na północy i na południu i wszędzie jedzenie to przyjemność której sobie nie odmawiają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracuje w swoim sklepie, 6 dni w tygodniu . Obiad jem w pracy , jeśli daje rade z tego gorąca ( w granicach 15 zł zestaw, albo połowka kurczaka z rozna za 9 zł ), na sniadanie czasem cos kupie czasme nie (ok. 5 zł), Wracal do domu kolo 20 tej to juz tylko spać i pad. Jedynie dużo wydaje na napoje,pije soki w kartonach po 5 litrów za 22 zł karton , i starcza mi to srednio na 2-3 dni. za obiad wychodzi mi około 400 zł miesiecznie , za soki jakies 250 zł miesiecznie, 150 zł na sniadnaie, 4 wolne niedziele jakies 100 zł . Wiec w tysiacu złotych sie zamykam z gotowym jedzeniem , na swoim to bym pdewnie połowe mniej wyszła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×