Jak to zdać w takim stanie?

Byłam dzisiaj w dziekanacie i dostałam zgodę na warunki...

No i super.

Bo ja wiem czy takie super. Najgorsze jest to, że powinnam się cieszyć, a jakoś mi to o obojętne. Nic nie jest w stanie mnie ucieszyć. I tak wiem, że wyrzucę pieniądze w błoto i tego nie znam, bo nie potrafię się na niczym skupić, wymyślam sobie setki problemów, a raczej te myśli same do mnie przychodzą i wtedy zamartwiam się tylko tym, wszystko inne jest nieważne. Nie śpię po nocach, mam jakieś jazdy, tak jak teraz. Wali mi serce, mam dreszcze, zimno mi, czuję niepokój. Już sama wiem czemu. Albo to się skończy, albo ja kiedyś skończę ze sobą, bo nie wytrzymam.

Chcę to zdać i wyjść z tego życiowego gunwa. Ale nie mam pomysłu jak.

idż sie zabij; i po problemie :)

Gardzę samobójcami.

Up.

ogarnij się

P********z ja miałam kiedyś na wrzesień 12 egzaminow na 2 kierunkach @albo poprawka albo nie przystąpiłam w czerwcu. Pozdrawiam chyya przez którego musiałam to przechodzić

Co ja mam robić ze sobą? Nie mam pomysłu.

Wkurzasz mnie :o -Znajdź sobie faceta -Zamiast siedzieć w domu wyjdź na miasto, Idź do pubu /parku / CH -Idź na siłownię/basen/fitness/pobiegaj -Znajdź sobie pracę dorywcza

1. Nie chcę faceta. 2. Praktycznie codziennie dużo chodzę. 3. Biegam. 4. Najpierw chcę dojść do siebie.

Up.